piątek, 4 września 2020

Lektura nie tylko dla pań:)

Pora na kolejną recenzję. Dziś będzie mowa o książce Joanny Kuciel- Frydryszak, Służące do wszystkiego. Moim zdaniem to bardzo ważna i potrzebna pozycja na rynku wydawniczym. Lektura obowiązkowa dla  wszystkich, ponieważ jeszcze dziś niektórzy uważają, że praca w domu nie ma żadnej wartości (!). Absurd? Oczywiście.

Przejmujące losy <białych niewolnic>, kobiet z najniższego szczebla hierarchii służby domowej. Tych, których w przedwojennej Polsce było najwięcej. Zatrudniane przez mieszczaństwo wiejskie dziewczęta zaczynały służbę mając często 15 lat. Nie miały prawa do urlopu i wypoczynku, pracowały od świtu do nocy za grosze.

Autorka wykonała ogromną pracę, wnikliwie ukazując nam realia XIX i XX stulecia. Dostajemy pogłębiony obraz ''pomocy domowej do wszystkiego". Pisarka powołuje się na wytyczne, porady dla służących zamieszczane w ówczesnych periodykach.

Joanna Kuciel-Frydryszak zagląda do ich maleńkich pokoików w eleganckich kamienicach, przypatruje się, co robią, gdy mają wychodne, obserwuje je przy kuchennej pracy, współczuje, gdy muszą oddać swoje często nieślubne dzieci.

Dziennikarka portretuje niełatwy los młodych dziewcząt skazanych na łaskę i niełaskę państwa. Jednak nie zawsze jest źle, bowiem ''białe niewolnice" zyskują przyjaciół, opiekunów. Ponadto z kart tej pasjonującej publikacji dowiadujemy się o służbie m.in. Witolda Gombrowicza. To właśnie Anieli posługującej u twórcy Ferdydurke przypisuje się słowa: Koniec i bomba. Kto czytał ten trąba. Pojawia się informacja o polskich korzeniach... Angeli Merkel, jej prababcia, Anna Kaźmierczak była poznańską gospodynią.

Ale praca służącej to mimo wszystko awans i dotknięcie lepszego świata. Dla niektórych służba stanie się przygodą życia. Inne w rodzinie chlebodawców odnajdą przyjaciół.

Służące do wszystkiego to praca aktualna, wprawdzie wiele się zmieniło, mamy postęp technologiczny. Ale mentalnie niekoniecznie. Uwierać mogą jedynie feministyczne wstręty, ale ja na to nie zwróciłam  uwagi.

Ogólna ocena: 4,7/5.

Czytajcie:)



8 komentarzy:

Jardian pisze...

Z przyjemnością sięgnę po te lekturę . Pozdrawiam :)

wosdanphoto pisze...

Z chęcią przeczytam,tyle mi się apatytu nabrało na to:) pozdrawiam serdecznie 🙂

Klara pisze...

Pierwszy raz widzę tą książkę, brzmi bardzo ciekawie.

LadyMakbet33 pisze...

Dziękuję za komentarze. Książkę warto przeczytać.
Pozdrawiam serdecznie;)

portret π pisze...

Bardzo mnie ta książka ciekawi - a Twoja recenzja, tak przychylna, nie pozostawia większego wyboru

Martyna pisze...

Bardzo zaciekawiła mnie ta książka :)

Tematy-do-rozmowy pisze...

Przyznaję, że ta książka też zrobiła na mnie wrażenie. Służącą była i Anna Kaźmierczak, czyli prababcia Angeli Merkel, morderczyni Franka Anczewska i Aniela Salawa, która potem została błogosławioną... I tysiące anonimowych dziewczyn, skazanych na samotność, ciężką pracę, rezygnację z marzeń i godności. Chociaż moja babcia, jako młoda dziewczyna - służąca u warszawskich "państwa", bardzo dobrze ich wspominała, zwłaszcza "panią". Niestety z jej opowieści warszawskich pamiętam bardzo mało... Czytając "Służące do wszystkiego" myślałam o niej i o tym jak niewiele brakowało, by jej wyjazd do Warszawy udaremnił późniejsze założenie rodziny i w ogóle.

LadyMakbet33 pisze...

Jestem pod wrażeniem Twojej historii, która jest bardzo pasjonująca.Cóż, przeznaczenia się nie oszuka:)