poniedziałek, 5 września 2022

Polacy oczami Ukraińców

Ta arcyciekawa, jak się początkowo wydawało, książka ukazała się jeszcze przed inwazją Rosji na Ukrainę.


Lektura w zasadzie niczym nie zaskakuje, oprócz może ciekawych spostrzeżeń (obiektywnych i subiektywnych) sąsiadek  zza wschodniej granicy, które w poszukiwaniu lepszej przyszłości dla siebie i swoich rodzin, przybyły do Polski. Wedle badań przywołanych przez  Monikę Sobień- Górską, aż 94 procent pracowników z Ukrainy odczuwało wówczas (2019r.) satysfakcję z pracy w naszym kraju.

Niektóre sądy są mocno dyskusyjne, bazują na powszechnie znanych stereotypach: te są takie, a tamte takie. Wszystkie bohaterki chcą godnie żyć i pracować w Polsce, tak samo czują, mają swoje marzenia i pragnienia. Sygnalizują o trudnych doświadczeniach: wulgarne zaczepki czy oskarżenia o kradzież, szybko musiały dostosować się do nowych warunków.

Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że historie te są mocno podrasowane, upiększone na potrzeby chwili. Owszem interlokutorki są wykształcone, inteligentne i błyskotliwe, nie wszystkie myślą schematycznie. Daleka jestem od ksenofobii czy rasizmu, ale ich zwyczaje, podejście do dbania o wygląd fizyczny, nie wszędzie się przyjmą, nie znaczy to, że Polki są zaniedbane i niechlujne. A co do porządków, to cóż, różnie bywa.

Spojrzenie Ukrainek na kwestię Wołynia również stanowi punkt sporny. Jedna z kobiet dzieliła się refleksjami (wypowiedź przytaczam w całości) po produkcji Wojciecha Smarzowskiego: Uważam, że to nie jest dobry film, bo pokazał sytuację wyrwaną z kontekstu dwudziestolecia międzywojennego, a tego nie można rozpatrywać tak osobno. W całym filmie, a widziałam go dwa razy, wyliczyłam zaledwie trzy krótkie sceny, w których zasugerowano, jaki naprawdę klimat panował wokół Ukraińców przed wojną światową i w czasie jej trwania. Że to piekło nie wzięło się znikąd, a na pewno nie zostało stworzone na kilka miesięcy przed samą rzezią. Ten scenariusz jest grubą prowokacją.

Czy myślimy o tym samym filmie?

Zostawmy tę sprawę, na poczet walorów zaliczam sporą dawkę wiedzy o ukraińskiej kulturze.