sobota, 30 maja 2020

Lewicy kłopotów z ''Wyklętymi'' ciąg dalszy

Jerzy S. Łątka, Bezkarni zabójcy Basi Binder.

Kulisy morderstwa nastolatki, matki i jej siostry. Powód stricte prozaiczny: poszło o pieniądze, które zawsze wzbudzają zawiść.
Ponoć jedna z kobiet dysponuje sumą 25 tysięcy dolarów. Jak na tamte czasy, jest to bajońska kwota. Środki te miały pochodzić z Londynu. Najwidoczniej ktoś się o tym dowiedział, ktoś, kto nie miał żadnych hamulców moralnych i skrupułów. Albo nadmierna gadatliwość kobiety sprowadziła na nią i rodzinę kłopoty...


Na wieść o bestialskim zabójstwie siostry, bohaterka zapragnęła poznać prawdę i wszystkie okoliczności. Wkrótce i ona wraz z córką Basią ginie z rąk oprawców. Kobiety zostają zakopane nieopodal pobliskiego lasu. Sprawcy przywłaszczyli sobie ich majątek.

Czy była to samowolka czy zaplanowane działania?

Dlaczego tak się stało? Ojciec dziewczynki był przedwojennym oficerem Wojska Polskiego, został rozstrzelany w Katyniu.

Autor, profesor etnologii próbuje uświadomić czytelników, iż winnymi tego mordu ( m.in. na tle narodowościowym) są żołnierze podziemia. Argumentuje: cała wieś znała ''Wyklętych", przypisując im największe bezeceństwa.

Opracowanie oznaczone jest wielce patetycznym tytułem: Wyklęci nie święci. Historia bez IPN. Zapewne  sygnatura ta ma silnie oddziaływać na potencjalnego czytelnika. Zresztą nie jest tajemnicą, że działalność Instytutu Pamięci Narodowej przeszkadza pewnym kręgom politycznym. Ale to już pomysł na osobny tekst pt. Kto się boi IPN?

Rozważania Jerzego S. Łątki wzbudzają wiele zastrzeżeń pod względem językowym i stylistycznym. Naukowiec powtarza się, wplata na siłę mało istotne wątki (jakby chciał uporczywie  wtłoczyć nam swoje przekonania). Dodatkowo, argumentacja jest dość naciągana.
Czy tak pisze profesor?

Ocena: 2,75/5