sobota, 20 lutego 2021

Tajemnice Dolnego Śląska

Krzysztof Krzyżanowski, Skarb Generała. Tropem Tajemnic ''Szczeliny Jeleniogórskiej''.

Kolejne, luźne omówienie książki z serii ''Nieznana historia''. W pierwszej części swoich rozważań autor przybliża Czytelnikom publikacje dotyczące domniemanego skarbu ukrytego przez Niemców w okolicy Sudetów. Nic konkretnego z tych wywodów nie wynika.


Na początku lat dziewięćdziesiątych polskich eksploratorów obiegła elektryzująca wiadomość. Gdzieś w Sudetach pod koniec II wojny światowej Niemcy ukryli pod ziemią ogromny skarb: złoto, obrazy, kosztowności oraz jajka Fabergé – cud techniki jubilerskiej z carskiej Rosji wart miliony dolarów. Skarb został pieczołowicie schowany, świadków rozstrzelano, a schowek zamaskowano i zaminowano. Najważniejsze w tej historii było jednak to, że w czasach nam współczesnych na miejsce ukrycia skarbu przypadkiem natrafiono. Nadano mu nazwę „Szczelina Jeleniogórska”. Rozpoczęła się niemająca precedensu rozgrywka między znalazcami, pośrednikami, polskim rządem oraz służbami specjalnymi. Gdzieś zamordowano człowieka, innego pobito, do kolejnego strzelano. Poszukiwaczy zaś ostrzegano, że sprawa sięga „za wysoko”. Wielu ze strachu przestało się nią interesować. Inni relacjonowali dramatyczne okoliczności pozakulisowych rozgrywek.

Natomiast w kolejnych częściach akcja przyspiesza, robi się coraz ciekawej i niebezpieczniej. Krzyżanowski roztacza przed nami dzieje rodziny Faberge i los słynnych jaj. Przywołuje osoby gorąco zainteresowane odnalezieniem kosztowności. Pojawiają się wysoko postawieni urzędnicy państwowi(nieżyjący już Józef Oleksy, Jan Lesiak...),służby specjalne. Czy i co ze sprawą miał brutalnie zamordowany w czasach słusznie minionych, premier PRL-u Piotr Jaroszewicz?

Przyznam, iż Skarb Generała czyta się jak najlepszy kryminał, przyprawia o dreszcze. Zważywszy na to, że w tej pracy jest wszystko to co lubię: politycy, służby i występujące między nimi zależności. Prawnik w profesjonalny sposób podszedł do tematu, nie pozostawia bez komentarza kuriozalnych doniesień. Śledztwo Krzysztofa Krzyżanowskiego trwało dwa lata, udało mu się dotrzeć do pewnych polityków.

Dodam, że wciągnęła mnie przypuszczalna rola Wojskowych Służb Informacyjnych( WSI 1991-2006) w powyższej tematyce.