piątek, 29 lipca 2022

Kiedy odchodzi człowiek

Śmierć była. Jest. Będzie. To temat trudny, wręcz tabu, stale obecny w naszej kulturze. Ludzie przychodzą na świat i odchodzą, umieranie wpisane jest w całą cywilizację. Aktualne jest porzekadło: memento mori. Ze światem żegnają się często przedwcześnie dzieci, młodzież, seniorzy. Giną w wypadkach, w wyniku działań wojennych, zmagają się z nieuleczalną chorobą. Odbierają sobie życie. Co zatem stanowi przyczynę desperackiej decyzji? Gdzie szukać pomocy? W jaki sposób wspierać taktownie tych, kiedy do tragedii już doszło? Co z poczuciem winy, które przeważnie pojawia się w takich sytuacjach?


Dane podawane przez Policję są zatrważające, w żadnej mierze nie napawają optymizmem. Od 2021 roku wzrasta liczba młodych osób postanawiających zakończyć swój ziemski żywot. W ubiegłym roku 1496 dzieci, nastolatków nieosiągających jeszcze pełnoletności, podjęło próbę samobójczą, niestety 127 z tych prób przyniosło zgon (vide:https://portalstatystyczny.pl/tragiczne-statystyki-coraz-wiecej-dzieci-odbiera-sobie-zycie-w-polsce/).

Jak z kolei poradzić sobie z odejściem małego człowieka, tutaj podpowiedzi udzielają prezeska hospicjum i franciszkanin.
Ubolewamy, że nie zdążyliśmy przeprowadzić ważnych, inspirujących rozmów. O tym wszystkim i o jeszcze wielu innych sprawach wzmiankują rozmówcy Ewy Ewart.

Swoje przemyślenia na temat spraw doczesnych zdradza wybitny podróżnik Marek Kamiński, jako pierwszy zdobył dwa bieguny Ziemi bez żadnej pomocy.

Reportażystka dotyka również kontrowersyjnego tematu psychodelików. Czym są w istocie i co na to medycyna? To nic innego jak tylko substancje o charakterze psychoaktywnym, w XX wieku zaczęto badać ich oddziaływanie na przypadłości typu depresja, zespół stresu pourazowego, uzależnienia. Wywody te zupełnie mnie nie przekonały, zważywszy na fakt, iż głos w rzeczonej sprawie zabrali socjolog i znana piosenkarka.

Publikacja Rozmowy ze śmiercią stanowi zbiór mądrych, empatycznych dyskusji. Każdy z interlokutorów dziennikarki ma coś interesującego do przekazania: psychiatra, globtroter, duchowny. Nie brakuje im współczucia, potrafią i chcą się wczuć w sytuację innych osób, zresztą podobnie jak i Ewa Ewart, którą cenię od lat.

Autorka podaje kilka przydatnych adresów dla osób będących w kryzysie emocjonalnym.

czwartek, 28 lipca 2022

Rosja bez fikcji

Jest rok 2000, ''Wowa'' został właśnie namaszczony na prezydenta Federacji Rosyjskiej, gdy intelektualiści upominają Europę, dostrzegają realne zagrożenie płynące z jego rozbuchanych apetytów. Żyje jeszcze Anna Politkowska, demaskująca niecne sprawki nowego przywódcy. Artyści i ludzie nauki na łamach francuskiego pisma Le Monde, apelują: Grozny został bezkarnie zmieciony z powierzchni ziemi [...]. Świat milczy, stając się współwinnym tego wszystkiego. Nie słyszymy wyraźnego potępienia Rosji. Nie widzimy nacisku dyplomatycznego, sankcji finansowych lub prawnych. Putin dziś sądzi, że na wszystko może sobie pozwolić [...].


Brzmi znajomo? Zaskakujące (zwłaszcza w obecnej sytuacji), że działalność pułkownika KGB potępiły francuskie elity, ale nie tylko. Wśród sygnatariuszy znaleźli się również Leszek Kołakowski i ks. Adam Boniecki. Przestrogi zostały zlekceważone, o czym dobitnie pisze Krystyna Kurczab- Redlich w wybornym reportażu poświęconym Putinowi. Bo tak, jest to swoiste studium przypadku, od zera po zbrodniarza.

Wowa, Wołodia, Władimir to obszerna biografia satrapy napisana z perspektywy osoby będącej świadkiem najważniejszych wydarzeń.
Autorka bywa często nazywana polską Politkowską ze względu na tematykę, którą się zajmuje (też wzmiankowała o łamaniu praw człowieka w Czeczenii), drobiazgowo analizuje życiorys Putina, wspomina o matce, dzieciństwie i dorastaniu. Dziennikarka odsłania mało interesujące, lecz pikantne wątki z jego biografii oraz te związane z okolicznościami rozpętania II wojny czeczeńskiej. Wszyscy popierający ciemiężcę Ukraińców, zarzucają jej ''obsesję" na jego punkcie.

Treść publikacji podzielona jest na kilka części, Krystyna Kurczab-Redlich rozgryza politykę rosyjskiego przywódcy, jego rzeczywiste intencje. Pisze o sfingowanych zamachach terrorystycznych (z udziałem FSB), obciążających Czeczenów. Reportażystka miała bezpośrednią styczność z Anną Politkowską. Ekspertka ds. rosyjskich obnaża źródła paranoi Władimira Putina, omawiając kwestie neurologiczne, etc. Nadmienia o fascynacji Georga W. Busha dyktatorem, uciekającego się do patosu: Zrozumiałem jego duszę. O co chodziło? Ano o rzewną, zapewne zmyśloną przez najeźdźcę Ukrainy, historię o uratowanym krzyżyku z pożaru. Katolicki prezydent USA był pod wrażeniem. Prawda jest bardziej prozaiczna, Putin dobrze zapoznał się z dossier swojego adwersarza, dowiadując się o jego przekonaniach.

Sporym walorem książki jest również obfity materiał źródłowy i liczne fotografie.

poniedziałek, 25 lipca 2022

Mroki PRL

Przemysław Słowiński w Wielkich aferach przedstawia całe mnóstwo skandali politycznych, obyczajowych. Tych ''wyjaśnionych" i tych zupełnie zapomnianych.


Dowiemy się co nieco o słynnej ucieczce Józefa Światły na Zachód, po której komuniści nie mogli się otrząsnąć. Funkcjonariusz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego ''wsławił się'' prześladowaniem żołnierzy AK.  Znienawidzony nawet przez towarzyszy z powodu grubiańskiego zachowania. O tym, że nie działał w pojedynkę, wiadomo było od dawna, od samego początku pomagał mu ten sam człowiek. Tu jest wszystko: gry, zakulisowe działania największych wywiadów.

Autor szeroko opisuje  tzw. aferę mięsną, na karę śmierci został skazany ojciec znanego aktora. Na czym polegała afera konsularna? Amant i ''dyplomata" w jednej osobie. Kto się bał ''krwawego Maćka"? O co chodziło w sprawie Janoszów? Skąd się wziął fenomen innego uwodziciela, Jerzego Kalibabki? Na kanwie jego bogatego ''życiorysu" matrymonialnego powstał serial Tulipan, przez jakiś czas był nawet jego konsultantem.

Syn funkcjonariusza ORMO przez dwa lata bezkarnie bałamucił i okradał zakochane w nim kobiety. Kalibabka występował pod różnymi nazwiskami, przemieszczał się po całej Polsce. Ostatecznie został złapany w Szczawnicy, udowodniono mu aż 103 przestępstwa. Owocem jego podbojów są dzieci, doczekał się ich...28. Mitoman i złodziej opowiadał, że w końcu przestał liczyć wszystkie te panie, które udało mu się oszukać. Pojawiał się w kurortach, uzdrowiskach, to tam właśnie prowadził swoją ''działalność".

Polski ''Casanova":  Potrafił sprawnie i sprytnie wykreować mit wokół własnej osoby. Twierdził, że działał tylko z miłości, uszczęśliwiał swoje wybranki, że był takim miłosnym Robin Hoodem. Ale to był zwykły bandyta, złodziej i gwałciciel, 100 proc. oszust.

Jerzy Kalibabka nie przebierał w środkach, zatrudniał służące, przeważnie młode dziewczyny, nastolatki, pomagające mu w tym procederze. Trudnił się również sutenerstwem na wysoką skalę.

Wszystkie historie opowiedziane są w sposób zajmujący, zachęcający do dalszej lektury.

czwartek, 21 lipca 2022

Kobiece oblicze transformacji

Przemiany ustrojowe przyniosły wiele zmian o charakterze stricte politycznym, społecznym. Świadkami przełomu były bohaterki opowieści Katarzyny Jurkowskiej i Katarzyny Kościelak; autorki oddają głos artystkom, bizneswoman. Każda z pań na swój sposób jest wyjątkowa i inspirująca dla innych. Co je łączy? Cechą wspólną wszystkich kobiet jest ambicja, odwaga, siła, pasja oraz coraz rzadziej spotykana już skromność. Nie brakuje im również zapału, kreatywności, determinacji i pracowitości.


Ambitna Aneta Kręglicka sięga po koronę Miss Świata, laureatka prestiżowego konkursu nadmienia o blaskach i cieniach popularności. Iwona Guzowska rozpoczyna karierę bokserską, Shazza zostaje królową muzyki, której nikt nie słucha, a każdy zna. Hanna Suchocka zostaje premierem, postępuje rozpad Jugosławii, media transmitują konflikt zbrojny. Tymczasem Janina Ochojska postanawia działać, właśnie wróciła z akcji humanitarnej dla Sarajewa, aby zaraz ruszyć na pomoc oblężonej Bośni. Plany działaczki przerwała klęska żywiołowa, powódź tysiąclecia, która nawiedziła m.in. Wrocław (1997 r.). Ochojska wzmiankuje o gorących sercach darczyńców, również tych anonimowych (Serc Pospolite Ruszenie).

W Warszawie trwa zamieszanie, ponieważ każdy chciał skosztować kanapki z restauracji, którą właśnie otwarto. To McDonald's. Pamiętam jeszcze koszmarne czapki-kominiarki, o których jest mowa.

Polsat
 emituje program Disco Relax z Tomaszem Samborskim w roli prowadzącego. W kioskach pojawiają się ekskluzywne magazyny dla kobiet: Twój Styl, Elle. Telewizja Polska poszerza ofertę seriali, premierę mają następujące produkcje: Klan, Złotopolscy, Na dobre i na złe i wreszcie M jak miłość. Konkurencja nie pozostaje w tyle, emituje sitcomy: 13 Posterunek i Graczyków.

Cena sukcesu bywa jednak wysoka, zwłaszcza na gruncie życia prywatnego, są to historie słodko-gorzkie.

Myślę, że dziennikarki miały świetny pomysł na książkę, jej treść znakomicie przypomni młodszym czytelnikom, że Coca-Cola nie zawsze była dostępna. Podobnie jak mnóstwo innych rzeczy; doskonała lekcja historii. Opowieść ułożona jest chronologicznie, począwszy od 1989 roku, a skończywszy na 2000. Zamykają ją wspomnienia Ilony Łepkowskiej, matki polskich seriali.


wtorek, 19 lipca 2022

'Gdzie mądrość cierpiała z powodu braku starszych pokoleń'

Mowa oczywiście o Rwandzie, w której rozegrała się kainowa wojna.

Czy traumatyczną przeszłość można przebaczyć i zapomnieć? Co mają do przekazania nieznający konfliktu ze względów metrykalnych?


Jean Hatzfeld, autor poczytnych książek poświęconych ludobójstwu w Afryce, powraca do Rwandy. W tym wyśmienitym reportażu oddaje głos potomkom Tutsi i Hutu. Sprawcy i ofiary nadal prowadzą wspólną egzystencję, niektórzy z rodziców bohaterów historii zasłaniają się amnezją. Sądzą, iż uda im się to okrucieństwo wyprzeć ze świadomości. Nie uda się, mimo że to czas względnego, ale i pozornego spokoju. Antagonizmy są wciąż żywe.

U rozmówców dziennikarza pojawiają się rozmaite uczucia: frustracja, złość, z drugiej strony zaprzeczanie, udawanie, że nic się nie stało, że nie mają żadnej wiedzy na ten temat. Oczywiście nie są niczemu winni, nie mieli wpływu na to co się działo, niektórzy z nich pytają, dociekają, inni nie wykazują żadnego zainteresowania. Dzieci Hutu nie są skłonni do rozmowy, mało mówią o sobie, jednak pamięć o krwawych wydarzeniach jest wciąż żywa wśród młodego pokolenia. Był moment, że coś niedobrego zaczęło się odradzać wśród tutejszej młodzieży: zaczepki, wykluczenia. Potomkowie Hutu zaczęli otrzymywać listy z pogróżkami: Zabiliście tak wielu ludzi, że musicie za to zapłacić, teraz będziemy was mieli na oku. Ktoś inny anonimowo pisał, zapowiadając odwet: Zabiliśmy twoją rodzinę, ale to nie koniec, dokończymy dzieła.

Francuski reporter wykonał kawał dobrej roboty, wymagana jest jednak znajomość jego wcześniejszych książek, ponieważ występują tu osoby, które mogliśmy poznać wcześniej. Hatzfeld w żaden sposób nie próbuje dominować nad swoimi rozmówcami, słucha ich uważnie, taktowanie nie wtrąca się do wywodów: Nie powinniśmy mówić o tym głośno przy dzieciach. To Zło nas dotknęło, ale musimy je przed nim chronić. Bo zatruje im dusze.

Świetnie, że publikacja pozbawiona jest w zasadzie uwag redakcyjnych (występują w skąpej ilości, i tylko wtedy, gdy to niezbędne).

Czy narratorom dramatycznej historii udało się przepracować bolesne doświadczenia? Jednym tak, drugim nie.

sobota, 16 lipca 2022

Co dziś na obiad?

Znana pisarka przybliża nam postać charyzmatycznej i intrygującej autorki poczytnych książek kulinarnych i poradników.


Lucyna Ćwierczakiewiczowa, bo to o niej mowa, nie ustawała w wymyślaniu nowych potraw (np. 350 obiadów za 5 zł) i zaleceń, również tych z zakresu zdrowia, higieny. Uczyła nie tylko gotowania, ale też innych praktycznych rzeczy. Bohaterka opowieści słynęła z oszczędności, która stała się przyczyną mnóstwa anegdot, żartów. Do grona jej sympatyków należał Bolesław Prus: Do sakramentu małżeństwa potrzebne są następujące kwalifikacje: pełnoletność, wolna a nieprzymuszona wola i ''365 obiadów za 5 złotych'' Ćwierczakiewiczowej.

Zaradna pani domu miała tyle samo zwolenników, co zagorzałych wrogów, zazdroszczących spektakularnego sukcesu w stosunkowo krótkim czasie. Leniwi zawistnicy nie mogli wybaczyć jej przedsiębiorczości i sprytu. W kuluarach powiadano, że Ćwierczakiewiczowa: Jest jak rtęć, wszędzie się zmieści. Jej apanaże w kwocie 84 tys. rubli odpowiadały wówczas trzykrotnej wartości majątku ziemskiego. Wyemancypowana córka prawnika (orędowniczka samodzielnej pracy kobiet) wiedziała swoje, w mig potrafiła odgryźć się antagonistom. Przez nienawistników została posądzona o współpracę z Rosjanami, podczas powstania styczniowego opowiedziała się po słusznej stronie. Zarzuty oczywiście były całkowicie zmyślone, rozpowszechniane przez oszczerców, niepotrafiących znieść samej Lucyny. Odważna kobieta zmuszona była bronić swojego dobrego imienia.

Kreatywna gospodyni domowa współpracowała z Bluszczem Kurierem Warszawskim. Interesujący jest wątek o dwóch kościelnych małżeństwach Ćwierczakiewiczowej. Jakim cudem? Ano takim, że bohaterka prawdopodobnie zadbała, aby rzecz się nie wydała i na zaślubiny wybrała miejscowość oddaloną o kilka kilometrów od Warszawy. Zapobiegliwie, dokumenty mogły się zawsze ''zawieruszyć". Ale czy tak rzeczywiście było, trudno orzec.

W każdym z rozdziałów zamieszczono przepisy, recepty wybitnej kucharki. W jej obszernym notesie znajdziemy pomysły dań na każdą okoliczność, niektóre z nich powracają do łask.

Marta Sztokfisz świetnie umiejscowiła Lucynę w kontekście historycznym, kulturowym, poznajemy realia ówczesnej epoki. To już czas, gdy kobiety mogły studiować. W 1894 roku Uniwersytet Jagielloński w swoje szeregi przyjął trzy panie, ale na zasadzie hospitacji. Owe panny nie uzyskały jednak dyplomów (stało się to w 1898 roku), lecz świadectwo ukończenia nauki.

wtorek, 12 lipca 2022

Zapach luksusu

Z czym kojarzy Wam się Dior? Z perfumami? Ze spódnicami z koła? Czy może z gorsetami akcentującymi talię i halkami? Trzeba przyznać, że kreator potrafił wydobyć piękno z każdej kobiety, podkreślić zalety sylwetki, ukryć wady. Nadawał nową formę ciału, wszak był architektem. To za sprawą tego Francuza zapomniane kapelusze znów stały się stylowe; przywrócił też utracony blask i świetność dawnej kolebce wytworności.

Powojenna Francja, wkraczająca w dorosłość Célestine postanawia zmienić coś w swoim dotychczasowym życiu i wyrwać się z  sennego, pozbawionego perspektyw miasteczka do Paryża. Metropolię tę dziewczyna utożsamia z elegancją i wykwintnością.


Bohaterka ma niebywałego farta, bowiem zatrudnienie znajduje u początkującego krawca, który przed momentem otworzył własny dom mody. To Christian Dior, nieco ekscentryczny, przesądny człowiek, ale ogólnie wzbudzający sympatię otoczenia.

Młodej kobiecie, wkraczającej w dorosłe życie, ambicji odmówić nie można, jest zdeterminowana na osiągnięcie sukcesu, choć początkowo zajmuje się przygotowaniem smakołyków dla projektanta, zyskującego coraz większą sławę. Szybko odnalazła się w nowym środowisku, dostosowała się do wyznaczonych jej oczekiwań.

Célestine, dzięki swojej skromności i ujmującemu sposobowi bycia, zyskuje uznanie Diora. Jak dalej potoczą się jej losy? Jaka przyszłość ją czeka w stolicy Francji? 

Agnès Gabriel zaprasza nas w fascynującą podróż po XX wiecznej Francji, jeszcze nie opadł kurz po zmaganiach militarnych, a już nastały nowe rządy (choć o polityce nie ma ani słowa). Autorka umiejętnie odwzorowuje atmosferę tamtych czasów: wkraczamy w świat blichtru, przepychu i próżności.

Merci, monsieur Dior stanowi zbeletryzowaną opowieść o losach najsłynniejszego krawca, ale  samego dyktatora mody w tej książce jest mało. Nie mamy okazji go bliżej poznać, ponieważ fabuła oscyluje wokół głównej postaci. 

Najważniejszym wychowankiem Diora został Yves Saint Laurent, ta postać też się pojawia.

Lektura nie przynosi rozczarowania, w przeciwieństwie do innych tego typu publikacji.

sobota, 9 lipca 2022

Po co komu spuścizna ''Czerwonej Róży''?

Mimo negatywnego postrzegania nieco zapomnianej bohaterki (zajmującej poczesne miejsce w historiografii niemieckiej), warto szerzej spojrzeć na jej działalność. Dzięki staraniom Instytutu Literackiego Kultura i Uniwersytetu Łódzkiego mamy niepowtarzalną okazję zapoznać się na nowo ze sztandarowym dziełem Róży Luksemburg pt.: Rewolucja Rosyjska. Wprowadzenia dokonał Adam Ciołkosz, lewicowy polityk tamtych czasów.


Komunistka. Feministka. Pacyfistka. Surowa recenzentka bolszewików i samego Lenina, polemizowała z ich poglądami. O jej niewątpliwych walorach intelektualnych zaświadcza fakt, iż jako dziewięcioletnia dziewczynka przekładała dzieła niemieckie na język polski. Umiłowała także muzykę klasyczną i Adama Mickiewicza. Luksemburg oficjalnym nazwiskiem zaczęła się posługiwać dopiero na studiach; była pierwszą Polką z doktoratem.

Wolność jest zawsze wolnością dla myślących inaczej.

Działacze partyjni mieli z nią nie lada kłopot, ich stosunek do Róży był niejednoznaczny. Był czas, że jej publikacje, jak i ona sama zostały skazane na ostracyzm, zaprzestano ich druku. Rewolucjonistka kontestowała ideologię marksistowsko-leninowską, wytykając istotne zaniechania (głód społeczeństw). Przedwojenni działacze partyjni sądzili, że ''Czerwoną Różę" ciągnie do mienszewików, a tego wybaczyć nie mogli. Przypisali jej luksemburgizm, porzucenie tradycyjnego marksizmu.

Luksemburg piętnowała makiawelizm towarzyszy, odrzucała dążenia niepodległościowe Polski, uważając je za mrzonki. W jej przekonaniu pełną autonomię i niezależność można uzyskać wyłącznie na drodze konfliktu zbrojnego; jako pacyfistka potępiała wojnę, przynoszącą zgubę.

Działaczka postulowała rewolucję społeczną, zgodnie z którą każdy mógłby samodzielnie decydować o sobie. Należała do orędowników wolności prasy i przekonań.

Ciekawie Adam Ciołkosz pisze o genezie Rewolucji rosyjskiej, powstałej między trzecim a dwudziestym października 1918 roku. Jest to rzeczywiste autorstwo aktywistki, nie ma powodu, aby to zakwestionować. Przy czym do druku oddany nie został oryginał, lecz kopia. Przedwojenny publicysta pisze, że opracowanie powstało, gdy Róża Luksemburg przebywała w zakładzie karnym we Wrocławiu (za buńczuczną postawę często ją internowano). Broszurę opublikowano w 1922 roku, a więc już po zamordowaniu komunistki.

Rozbudowane przypisy rzutują na odbiór pracy, ale to w końcu monografia naukowa, rządząca się swoimi prawami. Otrzymujemy gruntowną, solidną analizę przekonań współzałożycielki Komunistycznej Partii Niemiec. Na końcu scharakteryzowano dorobek literacki i polityczny Adama Ciołkosza.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.




czwartek, 7 lipca 2022

Diariusz zarazy: część pierwsza

Tytuł dzisiejszej recenzji zaczerpnęłam od Jerzego Karwelisa, który prowadził coś w rodzaju dziennik. Tym razem otrzymujemy wspomnienia młodego lekarza, wkraczającego właśnie na ścieżkę zawodową; kończą się na pierwszej fali pandemii.


Wielu z nas często zasięgało opinii lekarskiej, było hospitalizowanych, bądź dotyczyło to naszych bliskich. Często te opinie, wrażenia są kiepskie, rekonwalescenci wspominają o rutynowym podejściu, etc. W tej książce zobaczymy problemy od drugiej strony, z perspektywy osób odpowiedzialnych za nasze zdrowie. Ilu miało szczęście spotkać na swojej drodze Rezydenta?

Doświadczenia medyka (codzienna batalia o życie i zdrowie pacjentów) są ukazane niezwykle plastycznie, mamy też całą paletę rozmaitych emocji: niepewność, niepokój, strach, panika.

Publikacja Niewidzialny front to anonimowa, autentyczna relacja specjalisty opisującego sytuację w szpitalu, gdy wirus rozprzestrzeniał się w zastraszającym tempie. Przypadki te charakteryzowane są przez piszącego pod pseudonimem, z poszanowaniem godności i prywatności chorych. Ponadto, w swojej rozwadze autor zmienia poszczególne nazwy miejscowości, mediów, personalia pacjentów (nadając im inne, wymyślone przez siebie).

Cała opowieść jest spójna i logiczna, szczera do bólu i wymowna. Tomasz Rezydent wytyka wiele niedorzeczności polskiego systemu opieki zdrowotnej. Punktuje patologie służby zdrowia, jej niewydolność, formalizm. Gorzko akcentuje, że ważniejsze są procedury niż człowiek, a odpowiedzialnych za bałagan brak. Sygnalizuje też o zmęczeniu rodzącym frustrację i wiecznych, niekończących się dyżurach, traktowaniu metodą Poncjusza Piłata. Goryczy i rozczarowania w nim jest dość, ale z lektury wyłania się też obraz lekarza empatycznego, z pasją, oddanego pacjentom i słusznej idei.

Historii jest mnóstwo, poważnych (osoby, które przegrały walkę) i mniej poważnych (osoby ''covidowe", będące pod wpływem alkoholu/ środków odurzających zgłaszające typowe objawy). Wpleciono tu sporą dawkę humoru, również tego ''czarnego''.


wtorek, 5 lipca 2022

Ludobójstwo: 'zbrodnia ponad wszystkimi zbrodniami'

Dramatyczne wydarzenia w Rwandzie przypomniała Natalia Ojewska w znakomitym reportażu Zabiłam. Historie matek skazanych na zbrodnię ludobójstwa w Rwandzie.


Treść skłania do refleksji i prowokuje rozmaite pytania. Na przykład, do czego prowadzi stygmatyzowanie i dzielenie ludzi na lepszych i gorszych. Publikacja zwraca uwagę od samego początku, gdyż reporterka pisze o... udziale kobiet w rzezi ludu pasterskiego. Uprzedzam, nie jest to łatwa lektura, wstrząsa niekiedy brak namysłu bohaterek tej książki.

Prawdą jest, że po zawirowaniach politycznych, gdy władzę przejęli Belgowie, wyróżniali Tutsi, traktując ich jako uprzywilejowaną warstwę społeczną. Przyczynili się do wielu zadrażnień, podsycając wzajemną niechęć. To Tusi mieli pierwszeństwo w dostępie do lepszej edukacji i piastowania wyższych stanowisk. Izolacja Hutu uległa systematycznemu pogłębianiu.

Od 1961 roku role zaczęły się odwracać, prześladowani zaczęli zmieniać się w oprawców. W tym roku zniesiono również monarchię, a w 1962 roku Kraj Tysiąca Wzgórz uzyskał niepodległość. Narodziła się rasistowska organizacja Hutu Power, media nie ustępowały w prowadzeniu kampanii nienawiści. Teraz to Tutsi byli oskarżani o wszelkie zło, nawoływano do ich eksterminacji.

Kobiety w Rwandzie miały spore ''osiągnięcia" w gnębieniu wroga. Zachęcały, podjudzały mężów, braci, synów, kuzynów do rozprawy z mniejszością. Były cyniczne i równie bezwzględne, wstępowały do oddziałów, bojówek.

Natalia Ojewska dokładnie opisuje rolę ''afrykańskich Lady Makbet", które kradły, grabiły majątki, zabijały z zimną krwią. Poddane propagandzie, nie przebierały w środkach, indoktrynacja nie zna płci ani poziomu wykształcenia. Dziś wiele z tych kobiet odbywa karę pozbawienia wolności. '' Emancypantki" w okrucieństwie dorównywały bojownikom, nie miały żadnych skrupułów. Dokumentalistka rozmawia z nimi, słucha.

Na koniec warto przypomnieć, że autorstwo pojęcia ludobójstwo przypisuje się polskiemu prawnikowi Rafałowi Lemkinowi. Ów był też sygnatariuszem projektu Konwencji ws. zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa, znanego jako Konwencja Lemkina.

Czy warto przeczytać? Oczywiście.

sobota, 2 lipca 2022

''Apostołka apostołów"

Tak określił pewną femme fatale (?) jeden z doktorów Kościoła,  św. Tomasz z Akwinu. Maria Magdalena. Kobieta nieprzeciętna, faworyta wielu pisarzy, dziennikarzy czy filmowców. Uwieczniona na obrazach przez wielu malarzy.

Nawrócona grzesznica, kobieta upadła, autorka czwartej ewangelii? Kim więc była najsłynniejsza uczennica Chrystusa? Skąd pochodziła?

Zajmująco pisze Paweł F. Nowakowski o korzeniach swojej bohaterki, nie pozwalając nudzić się czytelnikowi.

W obrządku prawosławnym jest ukazywana jako ta, która była świadkiem zmartwychwstania. Natomiast w Kościele rzymsko-katolickim utożsamiana z jawnogrzesznicą, która się opamiętała.

Jak na owe czasy, Maria Magdalena była osobą niezwykle majętną, zatem musiała się cieszyć mirem wśród lokalnego społeczeństwa. Przypuszcza się, że bohaterka opowieści Pawła F. Nowakowskiego pochodziła z Magdali, miejscowości zlokalizowanej wokół jeziora Genezaret. Mamy jednak pewien kłopot, ponieważ jej byt wskazuje się dopiero na XX wiek. Magdala (dosłownie: wieża/twierdza) wciąż stanowi przedmiot dociekań archeologów, historyków. Naukowcy dowiedli,  że była to znaczna pod względem powierzchni i zaludnienia osada. Słynęła z handlu i rybołówstwa, Józef Flawiusz notował, że Magdala była mocno zhellenizowana.

Czy Maria Magdalena jako kobieta zamożna mogła być właścicielką miasteczka? Mogła, wielce prawdopodobne, że tak było. Autor wskazuje na relację średniowiecznej mistyczki, błogosławionej Anny Katarzyny Emmerich, która podawała, iż najokazalszy zamek miał znajdować się w posiadaniu ''apostołki apostołów". Ponoć ogromna zasobność finansowa  przyczyniła się do swawolnego trybu życia.

Zgodnie z przekazami historycznymi, ewangeliści, (głównie św. Łukasz) sygnalizują o uczennicach Jezusa dzielących się swym majątkiem.

Historyk rozprawia się z bzdurami zawartymi w rozmaitych publikacjach, obala mity, dziwne interpretacje (mit czwartej ewangelii, etc.). Nowakowski szanuje źródła, jest ostrożny w sądach, nie wysuwa kuriozalnych hipotez.