środa, 23 sierpnia 2023

Lukrowane wspomnienia ''teflonowego" prezydenta

Określenie to znakomicie charakteryzowało dwie kadencje prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego.


Publikacja Prezydent nie jest biografią w klasycznym tego słowa rozumieniu, to wywiad-rzeka. Rozmowa rozpoczyna się od aktualnej oceny sytuacji politycznej, dawny polityk SLD wspomina o swoich relacjach  m.in. z Władimirem Putinem; następnie wraca do przeszłości. Dużo tu banałów, zwyczajnych truizmów, przekonania o własnej nieomylności, jest to dość uciążliwe. Irytuje również ocena poszczególnych faktów, zwłaszcza z czasów słusznie minionych. Aleksander Kwaśniewski moralizuje na temat masakry w kopalni ,,Wujek", jak ognia unika wskazania sprawców zbrodni, generałów Kiszczaka i Jaruzelskiego. Te opinie naturalnie nie zaskakują, są standardową narracją lewicowych polityków. Podobne sądy wygłosił odnośnie uprowadzenia i zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki. Dalej jest jeszcze lepiej, kontrowersje wzbudza wzmianka na temat Jedwabnego, były prezydent z rozbrajającą szczerością przyznaje, że wiedzę na ten temat czerpał z dorobku naukowego Jana T. Grossa. Zapomniał przy tym dodać, że jego ''ustalenia", już dawno zostały zweryfikowane i obalone.

Interlokutor Aleksandra Kaczorowskiego przypisuje sobie nadzwyczajne zasługi: tu był, tam był, z tym rozmawiał, z tamtym debatował, etc. Megalomania sięgnęła zenitu, a jeszcze utwierdził go w tym dziennikarz. Współautor książki nie sili się na trudniejsze i ważniejsze pytania, które powinny paść, a nie padły. Szkoda. Zabrakło choćby cienia refleksji nad jakością sprawowanego przez siebie urzędu.

Pokajał się zdawkowo Kwaśniewski na temat ekscesów w Charkowie czy na lotnisku. I tyle.

Wspomnienia te nie są jednak takie złe (tylko po co te zachwyty nad Jerzym Urbanem?), mają swoje dobre strony. Były prezydent przypomina o sprawach, którymi żyliśmy w tamtym czasie, i które obrosły  kurzem historii: afera ,,Olina", Rywingate, ''szorstka" przyjaźń, wstąpienie Polski do Unii Europejskiej. Całość jest spójna, sprawnie napisana, dość dobrze się to czyta.