Porządkując swoją domową biblioteczkę, przypomniałam sobie o biografii tej, która oddała się zupełnie jednemu z największych satrapów XX wieku.Pamiętam, iż zainteresowanie tą książką wyraziła również moja ówczesna współlokatorka. Czytałyśmy więc obie:)
Czy można dzielić życie z kimś, kto ma na sumieniu wiele ofiar?
Kim więc była ta osobistość? Ewa Braun metresa i małżonka (przez kilka godzin) Adolfa Hitlera. Zastanawiałam się, co ta młoda osoba w nim widziała, przecież przywódca NSDAP nie posiadał żadnych przymiotów fizycznych i intelektualnych. Nie był przystojny i inteligentny, więc? Czyżby władza była wabikiem?
Zakochała się w potworze i mu uległa.
Ewa opuściła szkołę przyklasztorną mając siedemnaście lat i kilka miesięcy później spotkała Hitlera. Została jego kochanką, zanim ukończyła dwadzieścia lat.
Trzeba przyznać, że przyszła małżonka kanclerza III Rzeszy wywołuje mieszane uczucia: od potępienia, przez podziw i zawiść. Tylko nie wiem, czy było czego zazdrościć, życie u boku despoty nie było łatwe.
Co sprawiło, że ta niepozorna kobieta, młodsza od Hitlera o 23 lata, potrafiła zatrzymać przy sobie jednego z najpotężniejszych mężczyzn świata?
Angela Lambert przedstawia nam młodą, niedoświadczoną i zupełnie niedojrzałą emocjonalnie dziewczynę. Kobietę, która zachłysnęła się wielkim światem, i która śniła o Hollywood. Tyran miał wiele kochanek, wszystkie traktował przedmiotowo, lecz to do Ewy wracał. A ona godziła się na te upokorzenia.
Takich jak ona było tysiące. Jak to się stało, że została kochanką Hitlera i do dziś jej los wzbudza tak ogromne zainteresowania.
Autorka nie ukrywa sympatii wobec Ewy Braun- Hitler, solidaryzuje się z nią. Nie jest to częste u płci pięknej:)
Publikacja zasługuje na czwórkę, ponieważ dostrzegłam karygodne błędy stylistyczne i językowe, które są jednak zaniechaniem polskiego tłumacza. Byłaby piątka:))
Można przeczytać.
7 komentarzy:
Lady Makbet, zaintrygowałaś mnie tą recenzją. Tytuł zapisuję, do lektury z pewnością sięgnę :)
Cieszę się, że Cię zaintrygowałam, warto przeczytać.
Dzięki za komentarz:)
Chyba kiedyś oglądałam dokument o Evie Braun. Wydaje mi się, że mogą to być podobne informacje.
Szkoda, że tłumacz nie zadał sobie trudu prawidłowego odzwierciedlenia książki.
Nie słyszałam o tej książce, a bardzo mnie przekonuje do siebie.
Z chęcią przeczytałabym tę pozycję.
Zainteresowała mnie ta książka:)
Już słyszałam o tej książce, mam ją wpisaną na listę książek do przeczytania, więc jak znajdę chwilę na pewno po nią sięgnę :)
Prześlij komentarz