sobota, 23 stycznia 2021

Porozmawiajmy o czarownicach

Stacey Schiff, Czarownice. Salem 1692.

Monumentalne dzieło poświęcone procesom czarownic w Salem. Kolejny epizod w amerykańskiej historii, o którym tak wielu nie chce pamiętać. Opisywane wydarzenia miały miejsce i w innych częściach świata, jak np. w naszym kraju. Nie do końca jest prawdą, że Rzeczpospolita była ''krajem bez stosów''. Warto wspomnieć o wydarzeniach z 1511 roku rozgrywających się w pobliżu Poznania, wówczas to miał miejsce pierwszy proces czarownic.

Autorka w rewelacyjny sposób opowiada nam o życiu w purytańskiej społeczności. Objaśnia rygorystyczne zasady wiary (sola fide), sytuację kolonialistów. Odkurza również narosłe mity i uprzedzenia. Stacy Schiff gruntownie, faktograficznie i wszechstronnie charakteryzuje okoliczności, które stanowiły asumpt do procesów czarownic w Salem.  Mamy multum dokumentów, protokołów sądowych, zeznań.

Należy zaznaczyć, że mieszkańcy Massachusetts doby XVII wieku byli światli i doskonale wykształceni. I tu diabeł tkwi w szczegółach: jak społeczeństwo rozumne i otwarte na wiedzę, akceptowało brutalne praktyki? Publicystka stara się udzielić odpowiedzi na to pytanie.

Dzięki tej pisarce-erudytce odbywamy niezwykłą podróż w czasie. Przenosimy się do mrocznego i zimnego pod względem mentalności miasteczka. Wszechobecna jest aura strachu, nieufności, podejrzliwości. Przecież wystarczył jeden donos....

Wszystko rozpoczyna się pod koniec 1691 roku, kiedy to córka pastora Betty Paris i jej kuzynka Abigail Williams zaczynają wykazywać niepokojące objawy, twierdzą, że zostały zaczarowane.

1 marca 1692 roku rusza pierwszy proces, kiedy to oskarżono kolejne kobiety o konszachty z ''siłami nieczystymi". Te, które się przyznają mogą liczyć na uzyskanie wolności. Pozostałe zostają skazane na śmierć. Między czerwcem a październikiem stracono 19 kobiet. Śmierć spotkała także pewnego pastora, który buntuje się przeciwko pojmaniu, kolejnych, potencjalnych czarownic.
Kres wydarzeń przypadł na styczeń 1693 roku.

Przy opracowywaniu tego tekstu, posiłkowałam się rozmową z  badaczem doktorem Andrzejem Krasnowolskim. Warto zwrócić na nią uwagę. Vide:https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/792331,Salem-polowanie-na-czarownice

Naukowiec porządkuje informacje: 
To jest efekt wierzeń Germanów. W wierzeniach pogańskich istniało ugruntowane przekonanie o wielkiej mocy kobiet i mocy łączenia się z tym, co ponadnaturalne, z tym co jest magiczne. W momencie, kiedy Germanie przyjęli chrześcijaństwo, a było to już w VI w. n.e. rozpoczęły się u nich procesy czarownic.
Dopytywany o genezę wiary w czary, antropolog odpowiada: 
Bardzo trudno nam odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ wiara w niektóre umiejętności pewnych osób jest tak stara jak świat, jak ludzka cywilizacja. Nie mamy przekazów z okresu przedpiśmiennego. Jedynymi przekazanymi pewnymi są malowidła, które znajdujemy w jaskiniach.

 Dr Krasnowolski konkluduje: 

Kościół katolicki dość długo bronił się przed tymi germańskimi. Na synodzie zwołanym przez Karola Wielkiego w 785 roku nałożono kary śmierci nie na czarownice, ale na tych, którzy innych o czary posądzali.
Widzimy dylematy jakże i dziś aktualne: nietolerancja, pycha, pogardliwe wypowiedzi ludzi pozornie oświeconych i wykształconych, wobec myślących inaczej.

Przeczytajcie Czarownice. Salem 1692.


Ocena: 5/5.