niedziela, 29 maja 2022

WSI: Oni wiedzą wszystko

Niezależnie czy tego chcesz, czy nie: WSI. Żołnierze przeklęci, pióra Kafira i Wolfa. Przede wszystkim początek zaskakuje powoływaniem się na Bronisława Komorowskiego, co więc w tym dziwnego? Nic, tyle że polityk ten jako jedyny sprzeciwiać się miał rozwiązaniu tejże formacji.


Na temat Wojskowych Służb Informacyjnych powstało mnóstwo opracowań, również naukowych. Autorzy występujący pod pseudonimami  oszczędnie omawiają początki wywiadu, nie zająknęli się o jego rodowodzie, choćby dla przypomnienia. Zapewne istnieją jeszcze kwestie, które obowiązuje klauzula tajności. Co do publikacji, jest to ich subiektywne spojrzenie na służbę i jej rozwiązanie, ale zabrakło im trzeźwej, racjonalnej oceny. W emocjonalnym tonie dają wyraz temu co sądzą na temat likwidacji WSI.

Sposób prowadzenia narracji też jest fatalny: napastliwy ton, przekonanie o słuszności przekonań. Treść bywa tendencyjna, nie wyczerpuje tematu, pokazuje go jednostronnie. Niczego nowego się z tej lektury nie dowiemy. Sam tytuł dywagacji jest już mocno patetyczny, wskazujący na poczucie krzywdy osób związanych ze wspomnianą organizacją.

Wbrew oczekiwaniom Kafira, sprawa domniemanego handlu aneksem do raportu WSI, skończyła się uniewinnieniem Wojciecha Sumlińskiego. Po długiej i wyczerpującej batalii.
Autorom zabrakło rzetelności i obiektywizmu, powołują się na kiepską pracę poświęconą Antoniemu Macierewiczowi.

Czym był raport Antoniego Macierewicza?

Nie są to wywody z pewnością szczere, ani ostre- jak zapewnia nas wydawca. Dawni oficerowie zachwalają zasługi służby specjalnej, przemilczają jednak ich rzeczywiste ''zasługi". Oskarżenia wysuwane pod jej adresem były poważne: handel bronią, działalność przestępcza, niejasność finansów, inwigilowanie polityków, powiązania z dawną bezpieką. Przynajmniej tak wynika z lektury raportu Macierewicza, opublikowanego w Monitorze Polskim w dniu 16 lutego 2007 roku. 

Dokument od początku wzbudził kontrowersje, błyskawicznie zareagowały rozmaite środowiska. Liczy 374 strony, złożony jest z dwunastu rozdziałów i obszernych aneksów, które stały się przedmiotem waśni politycznych.

Treść, którą zaprezentowali, najwięcej mówi o nich samych. Powielają szkodliwe stereotypy, dużo tu pomówień, osobistych porachunków. Anonimowe świadectwa są tak dobrane, aby wpisywały się w poglądy autorów. Bibliografia też okrojona. Zdjęcia prezentowane w omawianej publikacji nie są zgodne z  tematem, więc jaki był sens ich zamieszczania?

Komu mogę polecić tę książkę? Z pewnością będzie odpowiednia dla wszystkich interesujących się wywiadem/kontrwywiadem, ale najlepiej w uzupełnieniu o inne, bardziej merytoryczne pozycje.

Zdecydowanie pierwsza część cyklu była najlepsza.