czwartek, 16 maja 2024

Koniec bajki?

I życia w nieprzyzwoitym wręcz luksusie? Lokatorki królewskich rezydencji, ociekających zewsząd marmurem i złotem, nie pozwolą sobie na to. One wiedzą, że muszą wygrać, nie wrócą do dawnego życia, mimo że taki scenariusz staje się coraz bardziej prawdopodobny.


Książka Rozwódki z Konstancina stanowi trzecią część opowieści o kobietach żyjących w raju. W pozornym raju warto dodać. Za fasadą bogactwa kryją się przemoc i uzależnienia.

Konstancińskie damy przystępują do wojny, zdradzane i maltretowane żony potrafią być równie bezwzględne i wyrachowane, jak ich mężowie. Umiejętnie bronią swojego status quo, włącznie z dotychczasowym wizerunkiem.

Bo że żona z Konstancina się rozwiedzie, to jest więcej niż pewne. Kwestia lat.

Tu wszystkie metody są dozwolone, hamulce nie istnieją, zwłaszcza natury moralnej. Co sprytniejsze, haczyków na swoich partnerów szukają już... w dniu ślubu. A jednak.... Cwane i przebiegłe panie w pewnym momencie tracą czujność i wpadają w sidła innych kobiet

Gdzie są pieniądze, tam nie ma sentymentów-głosi znane porzekadło. I to jest prawda. Małżonki multimilionerów wykorzystają każdą, nawet na pozór nieistotną informację. Potrzeba dowodów? Znajdą się. Nagrania, nawet z sypialni? Żaden problem. Świadkowie? O nich też nietrudno. Autorka podpowiada, dlaczego warto zwracać uwagę na osoby zatrudnione w domu, dobra gospodyni wiele potrafi. Oczernić i zniszczyć, każdą ze stron.

W Konstancinie nigdy nie wiadomo, kto jest ofiarą,  a kto drapieżnikiem. Gdy różowa bańka miłości pęka jak ta zwykła, mydlana, zaczyna się wyścig o przetrwanie.

Jak rozpoznać oryginalną biżuterię u potencjalnej konkurentki? Na czym polega efekt ładnego uszka? Kobiety z Konstancina na wszystko mają swoje sposoby, wiele wybaczą, ale pamięć mają dobrą.

Pierwszy i najważniejszy krok to znalezienie najlepszego, najbardziej <śliskiego> prawnika rozwodowego.

Poziom literacki Rozwódek... utrzymany jest w zasadzie na tym samym poziomie, co wcześniejsze pozycje. Czyli bez szału i szczególnego zaskoczenia.

 

 

piątek, 10 maja 2024

Co się wydarzyło w starym pałacu?

Współpraca recenzencka

Rzecz się dzieje w małym, sennym miasteczku, to tu znajduje się okryty złą sławą ośrodek wychowawczy dla dziewcząt. W placówce panują pruskie metody resocjalizacji zdemoralizowanych podopiecznych. Każde, nawet najdrobniejsze przewinienie jest surowo karane. Ponadto mury ośrodka skrywają mroczne sekrety. Czy liczne nadużycia i zaniechania, jakich dopuściła się kadra pedagogiczna, ujrzą światło dzienne? A może komuś szczególnie zależy na zatuszowaniu przewinień?


W związku z  podejrzeniem popełnieniem przestępstwa w placówce, do zbadania wszystkich okoliczności, oddelegowano doświadczony duet mundurowych. Jakie będą wyniki ich żmudnego śledztwa? Miejsce, w którym przyszło prowadzić dochodzenie, od samego początku wzbudza grozę. Placówka stanowi siedlisko patologii, uwzględniając różny stopień zdeprawowania dziewczyn. Pedagodzy są przekonani o wyższości moralnej nad wychowankami, więc stosują ''niekonwencjonalne'' metody. Co chcą w ten sposób usprawiedliwić?

Pożeracze ptaków  to historia mrożąca krew w żyłach, dreszczowiec w miarę dobrze skonstruowany, choć pod względem fabularnym mnie nie przekonał. Klimat, w którym jest utrzymany, również nie do końca mi odpowiadał. Opowieść, która dość mocno się rozpoczyna, stanowi zapowiedź tego, czego możemy się spodziewać.

Kim jest Olimpia? Czy jest faktycznie tą, za którą się podaje? Czy jej personalia są prawdziwe? W jakim celu zjawiła się w ośrodku?

Wszyscy bohaterowie są zepsuci do szpiku kości.

Lektura Pożeraczy ptaków skłania do namysłu nad naturą człowieka, rodzi pytania o granicę człowieczeństwa. Potwierdziła się odwieczna zasada, że przemoc rodzi przemoc i że nie jest rozwiązaniem problemów, a tylko je pogłębia.
Skąd się  bierze w człowieku zło? Zadawałam sobie to pytanie milion razy. I choć widziałam naocznie na swoim ciele ślady tyranii i przemocy jego źródła, zła znaczy- nadal wydawało mi się czymś bardzo odległym do zrozumienia. Co trzeba zrobić człowiekowi, by był zły?
Ofiara, która z biegiem czasu staje się katem. Dlatego zło jest tak banalne, staje się udziałem przeciętnej jednostki.

Autorowi serdecznie dziękuję za egzemplarz do recenzji.

-----------------------------------------------------------------

Informacje niezbędne dla potencjalnego czytelnika

Tytuł: Pożeracze ptaków

Gatunek: Thriller psychologiczny

Wydawnictwo: Wydawnictwo WasPos

Liczba stron: 332