Bardzo się cieszę, że jesteście moimi gośćmi, każdy Wasz komentarz sprawia mi ogromną satysfakcję i jest dla mnie ważny. Lubię dzielić się z Wami refleksjami po każdej przeczytanej książce, jestem też ciekawa co Wy czytacie. Ale jakieś zasady obowiązują. Większość komentarzy jest publikowana, ale niestety nie wszystkim podoba się, to co piszę. Co nie dziwi, wszak każdy ma prawo do swoich poglądów, przekonań. Wdzięczna jestem za konstruktywną i uzasadnioną krytykę.
Nikt jednak nie ma prawa nikogo obrażać. Nie odpowiadam za cudze samopoczucie, ale jak mój blog wygląda już tak. Tym bardziej, że nienawistnicy w jednym wpisie uderzają jeszcze w inne, tzw. publiczne osoby i łaskawie zaznaczają, że nie muszę tego publikować. Owszem, od razu kasuję. Nie mogę tego zostawić bez odpowiedzi.
Dodam też, że teksty są wyłącznie moją własnością i bezprawne ich wykorzystywanie bez mojej zgody jest zabronione. Wszystkie prawa autorskie zastrzeżone.
Cenię wszystkie opinie (można się o tym przekonać przeglądając wcześniejsze wpisy), ale te niemerytoryczne, zjadliwe i stygmatyzujące, zwyczajnie usuwam. Nie interesuje mnie fakt, że ktoś nie potrafi czytać ze zrozumieniem i w sposób wyraźnie ksenofobiczny interpretuje, to co napisałam.Anonimowo łatwo jest dać upust swojej frustracji, ale nie tędy droga. Zresztą blogów książkowych jest naprawdę dużo i można sobie wybrać ten, który nam odpowiada.
Ludzi coraz więcej, a człowieka coraz mniej.
Mam oczywiście, jak to się mówi, grubą skórę innych ludzi, ale wieczór już zepsuty.
Fotografia zaczerpnięta z internetu.