Szkoda, bo tyle się mówi o korzyściach wynikających z sięgania po ulubiony gatunek literacki. Jak co roku, Biblioteka Narodowa opublikowała Raport o stanie czytelnictwa w Polsce. Dane, które uzyskano, nie napawają optymizmem. Efekt pandemii, przynoszący nieznaczną, ale jednak tendencję wzrostową, wrócił do stanu sprzed 2020 r.
W świetle przeprowadzonej diagnozy rzecz wygląda następująco:
- tylko co trzeci rodak przeczytał przynajmniej jedną książkę w ubiegłym roku;
- tradycyjnie już, wśród moli książkowych dominują kobiety (42% w stosunku do 26% mężczyzn) oraz osoby z wyższym wykształceniem;
- starsze osoby niechętnie sięgają po książkę;
- badania pokazały, że wśród gustów literackich respondentów przeważa beletrystyka. Czołowe i niepodzielne miejsce wśród pisarzy zajmuje nie kto inny, jak Remigiusz Mróz;
- 37% ankietowanych zadeklarowało, iż poza podręcznikami szkolnymi, w domu nie posiada żadnej książki;
- książki kupujemy, albo otrzymujemy w prezencie. Odpowiednio 36 i 32 %. Tylko 20 % pytanych na pytanie o źródła książek, wskazało na bibliotekę;
- autorzy badania dostrzegli jeszcze inny trend. Mianowicie, książka nadal przegrywa z internetem i serialami.
Warto przy okazji przyjrzeć się interesującemu zjawisku, jakim jest znaczny wzrost czytelnictwa młodzieży (15-18.). Zaskakująca okazała się informacja, że aż 72% młodych uczestników badania w ciągu roku przeczytało siedem i więcej książek. Ale czy, i jak długo ta tendencja się utrzyma, trudno powiedzieć.
Historia badań nad stanem czytelnictwa w Polsce sięga 1975 roku, kiedy to pierwszy raz zapytano Polaków o ich preferencje czytelnicze. I... na tym się skończyło, ponieważ następny sondaż przeprowadzono dopiero w 1988 roku. Natomiast od 1992 roku badania prowadzone są regularnie, od 2014 co rocznie. Być może związane to było z opracowaniem bardziej szczegółowej metodologii.