niedziela, 31 stycznia 2021

Kobiety ''Solidarności'': Alina Pienkowska i nie tylko

Przy  niedzieli pozwolę sobie zwrócić uwagę na temat płci pięknej w strukturach związku, o którym usłyszał cały świat. Omówię więc fatalną książkę  Barbary Szczepuły, Alina Pienkowska. Miłość w cieniu polityki, która ukazała się dawno temu. Warto mieć na uwadze również złe  biografie.



Jacek Kuroń, Anna Walentynowicz i Adam Michnik. Co dziś zostało z tego pozornie życzliwego uścisku? Cynizm i kunktatorstwo, a także brak granic w opluwaniu Anny Walentynowicz, Aliny Pienkowskiej, młodziutkiej wówczas Ewy Ossowskiej, Maryli Płońskiej. Czyli wszystkich kobiet, które miały czelność przeciwstawić się władzy autorytarnej Lecha Wałęsy*.

Kobiety ''Solidarności" zapomniane i zmarginalizowane do roli sługusów i klakierów. A to nieprawda.

Alina Pienkowska z wykształcenia pielęgniarka, tworzy Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża. W 1980 roku współorganizuje strajk w Stoczni Gdańskiej. W stanie wojennym bohaterka publikacji zostaje internowana przez siedem miesięcy. Lech Wałęsa podpisuje porozumienie z zarządem Stoczni i skłania się ku zakończeniu strajku, ale odważne panie na to nie pozwalają. To właśnie Alina Pienkowska 14 sierpnia 1980 roku wykrzyczy  liderowi: Zdradziliście nas!  ( a nie Henryka Krzywonos, jak pokazał to w filmie Wałęsa. Człowiek z nadziei Andrzej Wajda). Zasługi pani Krzywonos eksponowane są do do granic absurdu.
W wolnej już Polsce Pienkowska zapisuje się do Unii Wolności. 

Tu zaznaczyć kolejny raz muszę, iż pewne środowiska czynią wszystko, aby wyrugować pamięć o prawdziwych działaczkach Sierpnia 1980 roku.

Biografia pióra Barbary Szczepuły ukazała się dość dawno temu, nie wnosi nic konkretnego. Treść jest miałka i uproszczona, skrótowo ukazano działalność tej postaci, jak i całego ruchu. Narracja jest prowadzona w sposób infantylny, o czym zaświadcza poniższy cytat:
Na pierwsze spotkanie WZZ przyszła w czerwonej sukience i szpilkach. Tak samo ubrała się na spotkanie ze swoim późniejszym mężem, Bogdanem Borusewiczem, choć nie wiedziała, że - ze względu na założony u niego podsłuch - pójdą rozmawiać do lasu.

Idealizm głównej bohaterki sprowadzono do niskich przymiotów, zachwytów nad Bogdanem Borusewiczem.

Mimo represji i aresztowań nigdy nie zrezygnowała z działalności podziemnej. W latach siedemdziesiątych tworzyła Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża, w sierpniu 1980 współorganizowała strajk w Stoczni Gdańskiej. Była sygnatariuszem porozumień sierpniowych, w stanie wojennym została internowana. W latach 1991-1993 zasiadała w Senacie. Pośmiertnie odznaczono ją Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Otrzymała też tytuł Honorowego Obywatela Miasta Gdańska. 

Aktywne działaczki nie stanowiły przysłowiowego dodatku do kożucha, pełniły bowiem rozmaite funkcje: dziennikarki, sprawowały dyżur w punktach konsultacyjnych. Zdarzało się też, że udostępniały własne mieszkania. I tak np. u pani Walentynowicz przez dwa miesiące mieszkał Jacek Kuroń.

* Źródłem zdjęcia jest Onet: https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/sierpien-1980-r-rola-kobiet-w-strajku-i-solidarnosci.