środa, 2 października 2024

(Nie)śmieszne przedstawianie dziejów Polski

Historię jako ważną dyscyplinę naukową, badającą przeszłość i analizującą działania wytworów minionych społeczności, można propagować na wiele różnych sposobów. Jednym z nich jest prezentowanie wydarzeń w atrakcyjnej formie, np. w postaci anegdot. Taki chyba był zamiar Krzysztofa Pyzi, autora publikacji Wyszło jak zwykle. Rozbrajająca historia Polski.



Autorowi udało się tylko połowicznie zaciekawić czytelnika. Recenzowana książka mogła stanowić plastyczną, żywą opowieść o słabościach władców Polski. Tak się jednak nie stało, gdyż... wyszło jak zwykle. Kluczową wadę tego opracowania stanowi brak zaangażowania w opisywanie faktów historycznych. Dostajemy zbiór anegdot okraszonych niezbyt wyszukanym humorem.
Jesteśmy nader pozytywnym narodem, choć, co pokazuje historia, często nie mamy o tym pojęcia.

Kolejnym zarzutem jest płytkość ukazywania istotnych wiadomości. Wiedzę, którą Krzysztof Pyzia serwuje, możemy uplasować na etapie szkoły podstawowej. Czyżby niepoważnie traktował czytelników? Brakuje tego ''czegoś''.

Dziennikarz wprawdzie cytuje mnóstwo istotnych źródeł (i oznacza je w bibliografii), ale ich interpretacja pozostawia wiele do życzenia. Innym mankamentem są niedociągnięcia w postaci kuriozalnych wniosków. Irytująca bywa maniera autora, wtrącającego szydercze uwagi: ''Polak potrafi". Dużo kwestii Pyzia upraszcza i sprowadza życie panujących do alkowy. Owszem, gospodarze kraju mieli swoje wady, pragnienia i upodobania. Znany jest przypadek Klary Zach. Publicysta przywołuje intymne detale z życia królów i książąt. Znajdziesz tu takie kwestie jak: zdrady, bigamia, choroby weneryczne. Merytorycznie? Zachęcająco do sięgnięcia po lekturę?

Treść w żadnej mierze nie ma nic wspólnego z satyrą, choć opis okładkowy mógłby na to wskazywać. Całość nie jest nowatorska, nie wnosi nic nowego. Pomysł dobry, ale wykonanie niekoniecznie.

Z korektą tekstu też nie wyszło, aż roi się od koszmarnych literówek.

Reasumując: Zapewne taki sposób prowadzenia narracji przypadnie innym czytelnikom do gustu. Sięgając po ten tytuł, oczekiwałam czegoś innego. 



2 komentarze:

Jardian pisze...

Ja raczej ominę, pozdrawiam Marto :-) .

Monika pisze...

Ja tymczasem sięgnę :)