środa, 21 kwietnia 2021

Wokół przemian prawno-ustrojowych w Polsce

Między PRL a III RP (1989-1990). Legalizm czy konstytucja? Redakcja Patryk Pleskot, 

Zagadnień zaprezentowanych w tej książce jest multum, wszystkie odznaczają się żwawą, barwną narracją; ograniczę się do tych, które okazały się być wyjątkowo zajmujące. Oczywiście, że są to moje subiektywne odczucia.


Przebieg transformacji ustrojowej w Polsce jest dyskusyjny, rodzi wiele ważnych pytań, m.in. o prawdziwe intencje wielu polityków. Niewątpliwie przemiany te przyniosły wiele szans, ale też zagrożeń i rozczarowań. Autorzy poruszają wiele istotnych kwestii, rozważają dlaczego zaniechano reformy wywiadu wojskowego i jaki był wpływ ludzi nomenklatury komunistycznej. Napomknęli też o powołaniu do życia Instytutu Pamięci Narodowej, jakże dziś opluwanego. Historycy odnotowują  likwidację Służby Bezpieczeństwa, jej dalsze funkcjonowanie nie miało racji bytu. Skompromitowana, zbrodnicza formacja odpowiadająca za inwigilację i represje wobec opozycjonistów przestała istnieć. Utworzono Urząd Ochrony Państwa.

W tym miejscu pochylę się nad esejem pióra Bartosza Kapuściaka 'WSW ma się świetnie'. Zmiana czy kontynuacja? Wojskowy wywiad i kontrwywiad w latach 1989-1991. Postawione pytanie w tekście wydaje się zasadne, zwłaszcza w kontekście przeobrażeń '89 i wydarzeniach z nią związanych ( zgubny ''plan Balcerowicza'', bezrobocie, likwidacja PGR-ów).Czym była Wojskowa Służba Wewnętrzna? To kontrwywiad wojskowy, jego działalność datuje się na lata 1957-1990. Współpracowała z bezpieką cywilną, nadzorowała czynności skierowane przeciw opozycji demokratycznej i Kościołowi katolickiemu. Miała bardzo długie i niebezpieczne ''ręce".  Początkowo interesowano się osobami polskiego pochodzenia mieszkającymi w krajach niemieckich bądź skandynawskich (przedsięwzięcie ''Zachód").Z czasem priorytety uległy zmianie. Skupiono się więc nad zabezpieczeniem wojska przed infiltracją innych służb. Gromadzono też informacje o lokalizacji wojsk rosyjskich i ośrodków szkoleniowych ( ''Wschód''). 

Kapuściak pisze o sprawie Jarosława Pieczonki ps. ''Miami", który przekonuje, że jako podoficer WSW został ulokowany w strukturach Policji. Autor artykułu podważa jego opowieści, dowodzi, że nic podobnego nie miało miejsca. Wprawdzie odnalazł się w strukturach kontrwywiadu, ale wyłącznie w pionie techniki obserwacyjnej i obserwacji. Mężczyzna utrzymywał, że w Policji pełnił funkcję tzw. śpiocha z ramienia Wojskowej Służby Wewnętrznej. Dokumenty przywołane przez badacza świadczą na niekorzyść Pieczonki. Owszem, został zwerbowany do zabezpieczenia żołnierzy służby wywiadowczej, ale w wyniku zmian, został zwolniony. W Policji były wolne stanowiska, więc ''Miami" skwapliwie skorzystał. I tyle. Funkcjonariusz-celebryta nie działał pod przykryciem.

Należy zgodzić się z Bartoszem Kapuściakiem, że nie uczyniono nic, aby uporządkować i rozliczyć służby ze swojej działalności w czasach słusznie minionych, pozostały sztampowe, gołosłowne hasła i sformułowania typu: należy wyraźnie stwierdzić, iż nadmierne przedłużanie rozrachunku z przeszłością nie sprzyja utrzymania dobrego morale wojska. Autorem tych słów jest Bronisław Komorowski, co ciekawe, jako jedyny sprzeciwiający się rozwiązaniu Wojskowych Służb Informacyjnych ( 1991-2006). Nie kontrolowano również tego, co się dzieje w archiwach, dekompletowano i pozbywano się niewygodnych materiałów. Byłe szefostwo WSW czy WSI cieszy się mirem wielu środowisk, zagwarantowano im status quo. Znaczna część oficerów uniknęła odpowiedzialności, szybko odnalazła się w nowej Polsce. Zadbano o to, aby nie stała im się żadna krzywda.

3 komentarze:

Jardian pisze...

Bardzo ciekawa recenzja Lady Makbet. Sporo jeszcze przed nami do odkrycia. I znów mi przypomniałaś doskonałe proseminarium "Stosunki Państwo - Kościół w PRL - u". Wyżej wymienioną pozycję będę miał na uwadze. Środa - 148 minut na zewnątrz pod znakiem maski :)Pozdrawiam !

Anonimowy pisze...

No widzisz, w Czechach i Niemczech jakoś się udało a u nas nic nie wyszło.

LadyMakbet33 pisze...

Pełna zgoda, jeśli chodzi o Czechy. W Niemczech lustracja była fikcją, dostrzegalny jest wpływ dawnych funkcjonariuszy STASI. Zachęcam do przeczytania książki: 'STASI. Zmowa niepamięci'.