wtorek, 8 grudnia 2020

Lekarz, który został jazzmanem

Magdalena Grzebałkowska, Komeda. Osobiste życie jazzu.

Czytając tę wyjątkową biografię, uświadomiłam sobie jak mało wiemy o tym artyście, którego tragiczna śmierć zmieniła wszystko (spadł ze skarpy).

Człowiek tajemnica. Listów nie pisał. Dzienników nie prowadził. Mruk. Miły. Uśmiechnięty. Osobny- tak o nim mówili.


Poznajmy bliżej Krzysztofa Komedę, a właściwie Trzcińskiego. Agnieszka Osiecka notowała, że gdy ów grał na fortepianie, jego dłonie opowiadały małe, kameralne historie o niebie dla dwojga osób. Jednak jego życie było zupełnie inne, przepełnione wzlotami i upadkami.
Bohater skomponował muzykę do 65 filmów, współpracował z Romanem Polańskim. Wystarczy napomknąć o produkcjach jak: Dwaj ludzie z szafą, Dziecko Rosemary, ze słynną ''Kołysanką", będącą motywem przewodnim.

Autorka wykonała iście benedyktyńską pracę, przypominając nam nieco przygasłą gwiazdę jazzu. Publikacja jest skrupulatnie udokumentowana. Zasługuje na uznanie, ponieważ źródła są dość ubogie. Prawie nie wiemy nic na temat rodziny kompozytora, oprócz szczątkowych życiorysów rodziców czy rodzeństwa . Pani Grzebałkowska nie powiela plotek, niepotwierdzonych informacji. Rzetelnie i sprawiedliwie ukazała też sylwetkę jego żony, Zofii.

To nie jest zwyczajna biografia, zarazem otrzymujemy też obraz codziennych zmagań społeczeństwa polskiego z nieakceptowalnym systemem. Ale też beztroska, odwaga, spontaniczność, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Historia jednostek, dla których muzyka zawsze była na pierwszym planie.

Reporterka przemierza kraje skandynawskie, Rosję, USA. Udaje się jej jako pierwszej dotrzeć do ostatniego żyjącego świadka dramatycznych wydarzeń. Na kartach książki poznajemy jego wersję wydarzeń. 

Śmierć zawsze przychodzi za wcześnie.

Magdalena Grzebałkowska jest autorką kilku biografii, m.in. księdza Jana Twardowskiego oraz rodziny Beksińskich. Komedę pochłonęłam w jeden wieczór, stanowi doskonałą lekturę na długie zimowe wieczory. Odpowiada mi jej styl, treść jest uporządkowana, klarowna i przemyślana. Dodatkowym atutem jest porządne wydanie, mocna oprawa.

Praca liczy ponad 500 stron, włącznie z przypisami i bibliografią. Firmuje ją krakowskie wydawnictwo Znak.

Ocena: 5/5.

2 komentarze:

Jardian pisze...

Dziękuję za recenzję. Z przyjemnością sięgnę. Pozdrawiam :)

LadyMakbet33 pisze...

Gorąco namawiam do przeczytania. Pozdrawiam:))