wtorek, 10 września 2024

Autobiografia

Współpraca recenzencka z Autorką

Tym razem autorka powieści obyczajowych i historycznych popełniła książkę znacznie odbiegającą konwencją od dotychczasowych w jej portfolio literackim.


Na Pisanie z Bogiem składają się wątki autobiograficzne, dość mocno osobiste. Pojawiają się też refleksje na temat tego, skąd się wzięła pasja pisarki.
Nie pisz dla wszystkich, pisz dla określonych czytelników i podkreślaj to.

Ewelina C. Lisowska nadmienia o początkach swojej trudnej i niewdzięcznej twórczości. Publikacja ma charakter motywacyjny, autorka dzieli się własnymi doświadczeniami: hejt, zuchwała kradzież tekstu... Wszystko te zachowania są doskonale znane osobom parającym się pisaniem zarówno zawodowym, jak i hobbystycznym. 

Słowem można uzdrowić, można też zabić.

Zawiść, nieomylność własna w wielu kwestiach nie znają granic, ale bywają również zgubne, o czym wielu zapomina. Rynek wydawniczy w Polsce jest trudny, debiutanci nie mają lekko. Wielkie wydawnicze molochy często drukują ''swoich" o ''słusznych'' poglądach.

Każda ocena jest subiektywna, najważniejsze co ty myślisz o swoim pisaniu.

Pisarka, która jest niezwykle wrażliwą osobą, szczerze uzewnętrznia targające nią uczucia: bywa rozgoryczona, ale też patrzy z optymizmem w przyszłość. I to dzięki Niemu, co wyraźnie zaznacza.

Ewelina C. Lisowska odwołuje się do wyznawanych przez siebie wartości, jedną z nich jest wiara w Boga. Przyznaje to otwarcie, wszak postawa taka należy do nietypowych w dzisiejszych czasach.

Wszystkie drogi prowadzą do Najwyższego- tak można streścić fabułę. Z treści płynie ważny dla wszystkich morał, co czyni tę historię wyjątkową:

Gdy przychodzi strach, że nie dasz rady, że nigdy się nie wybijesz, pamiętaj, że każdy kiedyś zaczynał i robił błędy, może nawet gorsze niż ty.

Prawda.

==============================================

Autor: Ewelina C. Lisowska

Tytuł: Pisanie z Bogiem. Zbiór reportaży i fragmentów książek

Gatunek: autobiografia/pamiętnik/

Wydawnictwo: Wydawnictwo Romanse

Suma Stron:117

Kupisz w empiku.


 

 

 

 

 

czwartek, 5 września 2024

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...

Tekst wyróżniony przez redakcję portalu nakanapie.pl.

Z twardych policyjnych danych wynika, iż każdego roku w Polsce ginie 17-20 tysięcy osób. Dużo? Dużo. Wiadomo też, że 90 procent poszukiwanych (zazwyczaj cierpiących na schorzenia neurologiczne) odnajduje się w ciągu miesiąca od zgłoszenia. To tyle, jeśli chodzi o w miarę pozytywne informacje. Los ponad 4 tys. z nich wciąż pozostaje nieznany.


Problem ten dotyczy zarówno mieszkańców wsi, jak i miast. Znikają ludzie w każdym wieku, obojga płci (najmłodsza bohaterka reportażu w momencie uprowadzenia miała siedem miesięcy), o zróżnicowanym statusie. Majętni i niezamożni. Szacuje się, że największa liczba zgłaszanych zaginięć występuje w województwie śląskim.

Godzinami wypatrują przez okno i czekają na dzwonek do drzwi. Liczą na to, że ich bliski wróci do domu.

Czym właściwie jest zaginięcie? Zgodnie z treścią zarządzenia Komendanta Głównego Policji, zaginięcie to: Zdarzenie uniemożliwiające ustalenie miejsca pobytu osoby, wymagające jej odnalezienie w celu zapewnienia ochrony zdrowia lub wolności.

Anna Gronczewska w reportażu Zaginieni przywołuje mnóstwo znanych przypadków, jak choćby zaginięcie dziennikarki Barbary Chrzczonowicz. Jednak znaczną część publikacji wypełniają historie zwykłych, przeciętnych osób.

Odchodzą na lata, na zawsze, na własne życzenie. I tę kwestię autorka również porusza.

Nie śpią, zastanawiają się, czy mogli zapobiec tragedii. Marzą o poznaniu prawdy.

Wedle znawców problematyki, przyczyny tego zjawiska są złożone. Wśród nich wskazuje się na depresję, zaburzenia psychiczne, złe relacje rodzinne lub kłopoty finansowe. O tym m.in. jest ta istotna książka.

Szukają, trwają, czekają.

Smutna i niełatwa to lektura, za każdą z tych opowieści kryje się dramat rodzin. Odnajduje 95 procent zaginionych dzieci, 5 proc. z nich nigdy już nie powróci do swoich biologicznych rodziców.
Po dziesięciu latach od zaginięcia można wystąpić z wnioskiem do sądu o uznanie takiej osoby za zmarłą.

Głos w sprawie zabiera także emerytowany policjant, był szef słynnego, krakowskiego Archiwum X. Mężczyzna wspomina o rozmaitych przypadkach, w tym świadomym zerwaniu kontaktów z najbliższymi.


piątek, 30 sierpnia 2024

Rzeczywistość pracy kuratora sądowego

Patożycie. Z notatnika kuratora sądowego to bez wątpienia dziwny reportaż, ukazujący realia i złożoność tejże profesji. Dziwny o tyle, że jego autorem jest doświadczony przedstawiciel wymiaru sprawiedliwości, przelewający na papier swoje negatywne uczucia.


Treść jest ewidentnie przeładowana emocjami, frustracją. W zasadzie możemy zrozumieć położenie Piotra Matysiaka, który wiele widział (rozmaitych dewiantów, ubóstwo, przemoc) oraz towarzyszące mu często poczucie bezsilności (skostniałe przepisy, ograniczenia prawne).

Przez wiele lat pracowałem jako kurator sądowy (wcześniej społeczny, a później zawodowy), naoglądałem się lenistwa, kombinatorstwa.

Praca kuratora do najłatwiejszych nie należy, w dodatku obarczony jest wysokim ryzykiem utraty życia i zdrowia, wypalenia zawodowego. Jako że kurator sądowy wykonuje zadania o charakterze resocjalizacyjnym, wychowawczym, towarzyszy mu nieustanny stres i niepewność.

 Z biegiem czasu uodporniłem się w tym zawodzie. Nie na krzywdę dzieci, ale na patolę i ich tryb życia.

Od osoby zajmującej się nadzorem wymaga się dużej odporności, wiedzy prawniczej i psychologicznej. Wśród pożądanych kompetencji wymienia się również zdolności interpersonalne, umiejętności organizacyjne i właściwego zarządzania. 

W kodeksie etyki zawodowej figuruje zapis o tym, że kurator sądowy pełni służbę względem społeczeństwa. Dlatego w swoim postępowaniu winien kierować się cnotami najwyższymi.

Kurator to też człowiek- z krwi i kości, oddychający, myślący, mający sumienie i swoje odczucia. To istota tłamszona przez przepisy prawne, która w medialnym przekazie obwiniana jest za całe zło niewydolności systemu.

Piotr Matysiak posiłkuje się niezbyt wyszukanym językiem, raczej knajackim i topornym. W swoich sądach bywa jednoznaczny i kategoryczny. Rejony kraju, w których przyszło mu sprawować pieczę, nazywa Polską ''C". Na kartach książki autor przywołuje ekstremalnie trudne przypadki.

Wprawdzie temat ważny społecznie, ale sądzę, że potencjał publikacji rozmieniono na drobne. Właśnie przez wulgarny styl wypowiedzi Piotra Matysiaka.


poniedziałek, 26 sierpnia 2024

Wszystko jest na sprzedaż?

Takie nasuwają się konkluzje po lekturze autobiografii Niejednoznacznie pozytywny Filipa Chajzera. Pod wieloma względami jest to bardzo zła książka, głównie w warstwie literackiej. Wskazać trzeba na knajacki, potoczny język autora i liczne zapożyczenia. Bo czy nie można napisać, że jeśli czegoś nie wiemy, to sięgamy do źródeł, a nie posiłkować się sformułowaniem Google it?

Znany ze swej kontrowersyjnej działalności, były gospodarz śniadaniówki Dzień dobry TVN, na siłę stara się być wyluzowany. Zresztą, to co ma do przekazania, pozostawia wiele do życzenia.

Spośród innych, równie istotnych mankamentów, wymienić należy chaos, mnóstwo powtórzeń i poprawność polityczna wylewająca się wraz z każdą przeczytaną stroną. Przeszkadzał mi również egocentryzm Filipa Chajzera.

Z tą publikacją jest taki problem, że jej autor w niesmaczny sposób przekracza wszelkie granice. Poszczególne kwestie powinien pozostawić wyłącznie dla siebie, a tak dostajemy ekshibicjonizm w pełnej krasie. Treść przeplata się z prywatnymi zapiskami dziennikarza. Dawny prezenter komercyjnej stacji odwołuje się do swoich doświadczeń, niekiedy naznaczonych bólem po stracie syna.

Kim jest Filip Chajzer?

Kilka lat temu mężczyzna zasłynął reportażem obnażającym niewiedzę uczestników Warsaw Fashion Weekend. Prowadził też audycje w kilku radiach. 

Filip Chajzer bywa bezlitosny w ocenianiu innych, w niewybredny sposób komentując wygląd fizyczny osób, które w jakiś sposób mu pomogły: 

[...] Kobieta stoi z córką, ubraną tak samo skromnie i niemodnie jak mama. Mówiąc wprost-bida  z nędzą, pomoc dla powodzian- te sprawy.

W ciągu ostatnich kilku miesięcy zastrzeżenie wzbudziła jego działalność charytatywna oraz nachalne próby ocieplania wizerunku.

W mowie potocznej pojawił się nowy czasownik ''chajzerować''. Co konkretnie oznacza? Współczesny Miejski Słownik Slangu proponuje dwie definicje. Według pierwszej z nich chajzerowanie oznacza: zrobienie czegoś złego/żenującego/upokarzającego, a następnie próbowanie wybielenia się innym dobrym aktem. 

Drugie objaśnienie jest zgoła inne i dotyczy: nieustannego usprawiedliwiania swojego złego zachowania jednym wydarzeniem z przeszłości.

Cóż, pisać każdy może. Czytelnik ma zawsze wybór.


środa, 21 sierpnia 2024

Człowiek nie jest stworzony do klęski

Współpraca recenzencka z Autorem

Tak mniej więcej można posumować treść epickiej i przepięknej w swojej wymowie opowieści Pomagając innym, pomagasz sobie.


Autor w niezwykle plastyczny sposób ukazał nam pewną historię, ku przestrodze.

Publikacja, Pomagając innym, pomagasz sobie, stanowi zapis losów dorastającego chłopaka wyzutego z jakichkolwiek wartości, uczuć wyższych.
Nastolatek prowadzi hedonistyczny styl życia, korzysta z łatwo dostępnych, pospolitych uciech, zapominając przy tym, że życie człowieka bez ściśle określonych pryncypiów, jest jałowe i puste. Nie rozumie jeszcze, że dzięki takiej postawie wiecznie będzie czegoś pragnął, pożądał; to wszystko i tak na krótką metę.

Karol jedyny sens życia odnajduje w grach komputerowych, nieustannie wydaje mu się, że jest królem życia i wszystko może. Do czasu, wszak pycha zawsze kroczy przed upadkiem. I to bolesnym.

Kim jest chłopak i co sobą reprezentuje?

W końcu nastąpił kres beztroskiego i płytkiego w swojej istocie życia bohatera. W ramach resocjalizacji za popełnione czyny zostaje zobligowany do odbycia prac społecznych. Te polegają na opiekowaniu się osobami starszymi z pobliskiego domu opieki. W nowym miejscu młodzieniec ma mnóstwo obowiązków (zderzenie się wyobrażeń z rzeczywistością), początkowo też nie pojmuje udzielanych mu lekcji, nauk. Z czasem to się zmieni. Czy Karol wyciągnie z tego jakieś konstruktywne wnioski?

Pomagając innym, pomagasz sobie? Czy zawsze i w każdych okolicznościach? Czy można komuś pomóc, jeśli ten tego nie chce? Zawsze warto próbować, niezależnie od ceny, jaką przyjdzie za to zapłacić.

W zwięzłej i treściwej opowiastce dostajemy mnóstwo trafnych porównań, metafor. To wspaniała opowieść o sile charakteru, pracy nad sobą, wpływu odpowiedniego środowiska. Historia ta zawiera spory ładunek emocjonalny i pierwiastek moralny. Pisarz uwrażliwia czytelnika na drugiego człowieka, na większą uważność, kierowaniu się cnotami najwyższymi.

Książka, Pomagając innym, pomagasz sobie, odbiega znacząco konwencją od tych, które w ostatnim czasie miałam przyjemność przeczytać. Za co serdecznie dziękuję Autorowi, gdyż było to wyśmienite doświadczenie.

=================================================

Autor: Marcin z Frysztaka
Tytuł: Pomagając innym, pomagasz sobie
Gatunek: religia
Wydawnictwo: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza
Suma stron:74

niedziela, 18 sierpnia 2024

Hanka w akcji!

Współpraca recenzencka z Autorem

Dziewczyna z Konstancina stanowi kontynuację losów charyzmatycznej Hanny Lubochowskiej.


Od czasów Lisicy wiele się zmieniło. Jest rok 1923, spełnia się największe marzenie naszej bohaterki, zostaje policjantką. Czy przypuszcza, z czym przyjdzie jej się mierzyć?

Pierwsza sprawa, którą Hanna otrzymuje, jest zagmatwana. Ktoś brutalnie zamordował znanego adwokata, obrońcę wielu osób o wątpliwej moralności i reputacji, związanych ze światem przestępczym.

Zawsze mówiłem, że jak policja zacznie zatrudniać dziewczyny, to stanie się bardziej ludzka.

Fałszywe dowody, mylne tropy. 

Sprawa nie jest oczywista, ofiara miała swoje za ''uszami''. Komuś szczególnie zależało na śmierci mecenasa.

Niestety policjantowi trudno wyrwać się ze świata zbrodni, bo tkwi w nim, jak w bagnie, żeby nie użyć skatologicznego porównania.

Jak Hanka, pierwsza kobieta policjantka, poradzi sobie we współpracy z mężczyznami? Światło dzienne ujrzą sekrety międzywojennej Warszawy. 

Mężczyźni nie rozumieją, że to na dziewczynę najgorszy sposób, tak podać się od razu na tacy, my przecież z natury jesteśmy ciekawskie, więc kusi nas to, co nieodpowiedzialne, ukryte.

Temperament głównej bohaterki nie pozwala stać jej w miejscu i przyglądać się bezprawiu. To postać, która wzbudza sympatię właśnie przez swoją autentyczność.

Hanna należy do silnych, wyrazistych osobowości, pełnych energii. Jest świadkiem rozgrywających się wydarzeń historycznych.

Pod względem dynamiki, rozwoju akcji, Dziewczyna z Konstancina ustępuje nieco Lisicy, w tym również przez mnogość bohaterów, wydarzeń.

Generalnie, mimo tych drobnych mankamentów, powieść tę oceniam wysoko. Autor niewątpliwie miał nieszablonowy pomysł na powieść.

Warto nadmienić, iż Witold Horwath rzetelnie podszedł do historii opowiedzianej czytelnikowi. Rzeczywiście, bardzo wnikliwie i zachowaniem kluczowych detali, oprowadza nas po międzywojennej stolicy. Zakończenie i puenta również nie przynoszą rozczarowania.

Sięgnijcie po Dziewczynę z Konstancina, jeśli preferujecie retro kryminały z barwnymi postaciami.

 Autorowi składam serdeczne podziękowania za egzemplarz do recenzji.

==================================================

Autor: Witold Horwath

Tytuł: Dziewczyna z Konstancina

Gatunek: powieść historyczna

Wydawnictwo: Replika

Suma stron: 335.


poniedziałek, 12 sierpnia 2024

Co za Lisica!

Współpraca recenzencka z Autorem

Lubicie powieści historyczne z ciekawym tłem? Jeśli tak, to sięgnijcie koniecznie po książkę Lisica, z pewnością nie będziecie rozczarowani. Fabuła tego utworu osadzona została w czasach rewolucji bolszewickiej. Duży plus dla pisarza za umiejętne łączenie wątków politycznych i społecznych.


Już sam początek jest intrygujący, a zarazem wywołujący dreszcze:

Nie bój się, dziś jeszcze cię nie skrzywdzę-powiedział po polsku. Wzrost miał chyba trzy arkuszy, posturę niedźwiedzia i dziwne oczy, całkiem bez wyrazu, jak u sklepowych manekinów albo trupów.

Główna bohaterka o wdzięcznym imieniu Hanna w momencie rozpoczęcia akcji powieści jest dorastającą panienką i córką szanowanego inżyniera, skatowanego przez zbuntowanych robotników. Ma swoje plany i marzenia, jej życie nie było usłane różami. Jak to zwykle bywa, życie zweryfikuje jej aspiracje i pragnienia.

Oprawcy nie przebierają w środkach, pragną również dopaść młodziutką i niedoświadczoną Hanię. Czy osiągną swój cel? Zaistniałe okoliczności zmuszają dziewczynę do wielu wyrzeczeń, zmienia się; staje się wyemancypowana i pewna siebie. Żyłka detektywistyczna i niebywała intuicja pozwalają Hannie uniknąć wielu kłopotów. Ale na jak długo?

Zwykle na pomoc przychodzą dobrzy ludzie w dobrych zamiarach, lecz w moim przypadku było inaczej-przyszli źli, bardzo źli, a zamiar mieli godny siebie.

Hanka faktycznie wyprzedza swoją epokę, wie, czego chce, nie brakuje jej sprytu i urody. Urok osobisty i odwaga są atrybutami bohaterki i stanowią o jej sile. Swoje walory Hanna potrafi wykorzystać w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji.

Lisica to lektura, od której nie można się wręcz oderwać, historia jest wciągająca. Kto raz pozna pannę Lubochowską, nie będzie mógł się z nią rozstać. W tej opowieści wszystko jest spójne, nie ma tu niedociągnięć faktograficznych, etc. Narracja prowadzona w sposób lekki, konsekwentny i zdecydowany. Co raczej nie zaskakuje, gdyż Witold Horwath to twórca o doświadczonym i uznanym piórze. Wie też dokładnie, kim mają być wykreowane przez niego postaci.

Czy jesteście ciekawi kontynuacji losów Hanki?

Autorowi dziękuję za egzemplarz do recenzji.

==================================================

Przydatne informacje o książce:

Autor: Witold Horwath

Tytuł: Lisica

Gatunek: powieść historyczna

Wydawnictwo: Replika

Suma stron: 495