czwartek, 5 września 2024

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...

Tekst wyróżniony przez redakcję portalu nakanapie.pl.

Z twardych policyjnych danych wynika, iż każdego roku w Polsce ginie 17-20 tysięcy osób. Dużo? Dużo. Wiadomo też, że 90 procent poszukiwanych (zazwyczaj cierpiących na schorzenia neurologiczne) odnajduje się w ciągu miesiąca od zgłoszenia. To tyle, jeśli chodzi o w miarę pozytywne informacje. Los ponad 4 tys. z nich wciąż pozostaje nieznany.


Problem ten dotyczy zarówno mieszkańców wsi, jak i miast. Znikają ludzie w każdym wieku, obojga płci (najmłodsza bohaterka reportażu w momencie uprowadzenia miała siedem miesięcy), o zróżnicowanym statusie. Majętni i niezamożni. Szacuje się, że największa liczba zgłaszanych zaginięć występuje w województwie śląskim.

Godzinami wypatrują przez okno i czekają na dzwonek do drzwi. Liczą na to, że ich bliski wróci do domu.

Czym właściwie jest zaginięcie? Zgodnie z treścią zarządzenia Komendanta Głównego Policji, zaginięcie to: Zdarzenie uniemożliwiające ustalenie miejsca pobytu osoby, wymagające jej odnalezienie w celu zapewnienia ochrony zdrowia lub wolności.

Anna Gronczewska w reportażu Zaginieni przywołuje mnóstwo znanych przypadków, jak choćby zaginięcie dziennikarki Barbary Chrzczonowicz. Jednak znaczną część publikacji wypełniają historie zwykłych, przeciętnych osób.

Odchodzą na lata, na zawsze, na własne życzenie. I tę kwestię autorka również porusza.

Nie śpią, zastanawiają się, czy mogli zapobiec tragedii. Marzą o poznaniu prawdy.

Wedle znawców problematyki, przyczyny tego zjawiska są złożone. Wśród nich wskazuje się na depresję, zaburzenia psychiczne, złe relacje rodzinne lub kłopoty finansowe. O tym m.in. jest ta istotna książka.

Szukają, trwają, czekają.

Smutna i niełatwa to lektura, za każdą z tych opowieści kryje się dramat rodzin. Odnajduje 95 procent zaginionych dzieci, 5 proc. z nich nigdy już nie powróci do swoich biologicznych rodziców.
Po dziesięciu latach od zaginięcia można wystąpić z wnioskiem do sądu o uznanie takiej osoby za zmarłą.

Głos w sprawie zabiera także emerytowany policjant, był szef słynnego, krakowskiego Archiwum X. Mężczyzna wspomina o rozmaitych przypadkach, w tym świadomym zerwaniu kontaktów z najbliższymi.


1 komentarz:

Jardian pisze...

Niewątpliwie takie publikacje są potrzebne, i to bardzo. Pozdrawiam Marto.