czwartek, 18 lutego 2021

PRL oczami kobiet

Skoro ostatnio dyskutowaliśmy o paniach, które stanowiły nieodłączną część ''Solidarności", czas na te, które wspierały mężów w walce z systemem. Książka Anny Popek, Żony opozycjonistów zawiera ważne spojrzenie na wydarzenia rozgrywające się w naszym kraju.

Kobiety te zawsze są skłonne do poświęceń, niczym mityczne Penelopy wypatrują powrotu swoich mężczyzn, często z internowania, do domu. Trwają przy nich, niezależnie od okoliczności. Władza nie ustawała w wysiłkach, aby rozbić jedność rodzin, na tym polu również odnotowywano ''sukcesy''. Wróćmy do naszych bohaterek, są ostoją. Strażniczki domowego ogniska, pragną zapewnić normalne życie swoim pociechom. Te dzielne Polki niekiedy same się narażają, niczego się nie boją. Przynajmniej starają się tego nie pokazywać.

Czy Pani mąż jest szewcem? – pytały sąsiadki Annę Komorowską. – Tak stuka –puka po nocach…” Wieczorami w ich maleńkim mieszkanku Bronisław odbijał na powielaczu podziemną prasę. Jan Józef Lipski tak często był zatrzymywany przez bezpiekę, że żona, Maria, uszyła mu specjalny, „więzienny” worek, tak zwaną samarę, w którym czekały wszystkie najpotrzebniejsze w areszcie rzeczy. Lech Wałęsa, gdy ubecy po raz pierwszy zabierali go z domu, zdjął obrączkę i zegarek – dwa najcenniejsze przedmioty, jakie posiadał - położył na stole i powiedział żonie Danucie, że gdyby nie miała z czego żyć, to ma to sprzedać…

Słyną z zaradności, gospodarności i oszczędności. Z niczego potrafią zrobić coś. Im też nie jest łatwo, życie ich nie rozpieszcza, podobnie jak większości ludzi żyjących w komunistycznym reżimie. Bywa, że panie wykazują się heroizmem, kreatywnością. Są harde i zdeterminowane, przygotowane na każdą ewentualność.

W lodówce, zamiast zapasów mięsa, schowane były dokumenty podziemnej organizacji, a w sekretnym schowku na szczotki stały zwinięte sztandary i transparenty, przyszykowane na nielegalną manifestację patriotyczną. Ich koleżanki chodziły na kawki – one biegały na wiece. Koleżanki kupowały szpilki, one – wygodne „traperki”, w których łatwo było uciekać przed pałami zomowców. Koleżanki chwaliły się nową torebką, one najnowszym, ściągniętym z Wolnej Europy nagraniem Kaczmarskiego.

Widzimy więc jasną klasyfikację priorytetów:)

Małżonki dawnych opozycjonistów  wypowiadają się na każdy temat, w każdej sytuacji (aż do przesady), wydają wspomnienia. Stają się celebrytkami tzw. pełną gębą. Niektóre z nich ewidentnie nie zostają docenione (np. pani Maria Kaczyńska).

Zgadzam się z autorką, że były to niezwykłe osobistości, niepokorne, charakterne. Zasługują na uwagę, wszystkie. I każda z osobna.

Publikacja nie jest obszerna, liczy 250 stron, ale jest godna uwagi. Dodam, że nie są to lukrowane opowiastki, jakich pełno. To są życiowe historie niezwykłych kobiet.


3 komentarze:

Jardian pisze...

Bardzo mnie zaintrygowałaś tą książką Lady Makbet. Nie wykluczam, że sięgnę. Ja z kolei teraz czytam m.in biografie Clintona Levina - lukrowaną niestety. Pozdrawiam :)

Wioleta Sadowska pisze...

Myślę, że warto czytać tego typu publikacje, gdyż można dowiedzieć się z nich wiele interesujących informacji.

LadyMakbet33 pisze...

Wiolu, oczywiście masz rację. Bohaterki książki Anny Popek również tworzyły historię.
Pozdrawiam:)