Cezary Łazarewicz, Ewa Winnicka, 1968. Czasy nadchodzą nowe.
Zanim omówię tę arcyciekawą książkę, odświeżę podstawowe fakty.
1968 rok jest przełomowy w wielu państwach, na różnych kontynentach. W Polsce następuje zradykalizowanie się polityki wewnętrznej komunistów, w niedalekiej Czechosłowacji ma miejsce praska wiosna. Pierwszoplanowym bohaterem zostaje Aleksander Dubček, stąd popularne wówczas u nas powiedzenie: Cała Polska czeka na swego Dubčeka. W USA działalność prowadzi czarnoskóry pastor Martin Luther King. Czy przypuszcza, że zostało mu niewiele życia? Strategia biernego oporu zaczyna tracić na znaczeniu. Trwa wojna w Wietnamie.
''Wiesław" napiętnował przedstawienie z oczywistych powodów, uważał, ze godzi on w przyjaźń polsko-radziecką. Przecież, jak można pokazać walkę Polaków z caratem, prawdziwy skandal. Wprowadzono więc zakaz drukowania pozytywnych recenzji. Ograniczono, z czasem zdjęto Dziady z afisza. Przeciw polityce władzy zbuntowali się studenci PWST i komandosi. Ci ostatni stanowili lewicującą młodzież uniwersytecką, pojawiali się na sesjach naukowych wykładach. Krytycznie oceniano poczynania Gomułki, dopatrywano się zaprzepaszczenia tzw. idei Polskiego Października (wolność słowa, etc.). Podważano i ośmieszano oficjalną linię partii. Do grupy komandosów należeli m.in.: Adam Michnik, Barbara Toruńczyk, Jan Gross, Irena Grudzińska, Jakub Karpiński.
Publikacja 1968. Czasy nadchodzą nowe to reportaż o wydarzeniach Marca. Autorzy oddają głos świadkom tamtych wydarzeń, których bezpośrednio dotknęły reperkusje. Poznamy genezę ruchu hippisowskiego, również w naszym kraju. Dowiemy się też, którzy dziennikarze zbuntowali się przeciw reżimowi, kłamstwu dygnitarzy. Winnicka i Łazarewicz wplatają materiały prasowe, raporty.
Na kartach pojawia się Roman Polański z Dzieckiem Rosemary, The Beatles...