sobota, 4 stycznia 2025

Patokuratela, czyli od złych kuratorów niech nas państwo strzeże

Kolejna książka poświęcona profesji kuratora sądowego, dziennik z pracy w terenie, w którym autor dzieli się własnymi przemyśleniami. 
Znaczącym mankamentem publikacji są: agresywny, knajacki język jako dyskusyjny środek wyrazu. 

Patożycie to bez wątpienia dziwny reportaż, ukazujący realia i złożoność tejże profesji. Kuriozalny o tyle, że jego autorem jest doświadczony przedstawiciel wymiaru sprawiedliwości, przelewający na papier swoje negatywne uczucia. Treść jest ewidentnie przeładowana emocjami, frustracją, w zasadzie możemy zrozumieć położenie kuratora, który wiele widział i towarzyszące mu poczucie bezsilności.

Od osoby zajmującej się dozorem osób skazanych prawomocnym wyrokiem oczekuje się dużej odporności psychicznej i wiedzy psychologicznej. Wśród pożądanych kompetencji wymienia się również zdolności interpersonalne, umiejętności organizacyjne i zarządzania.

W kodeksie etyki zawodowej figuruje zapis o tym, że kurator sądowy pełni służbę względem społeczeństwa. Dlatego w swoim codziennym postępowaniu winien kierować się cnotami najwyższymi, obejmującymi:
  • poszanowanie godności człowieka,
  • zachowanie tajemnicy, 
  • kierowanie się uczciwością, sprawiedliwością, honorem,
  • służenie radą i pomocą.
Fragment ślubowania: Ślubuję uroczyście powierzone mi obowiązki kuratora sądowego wykonywać zgodnie z prawem, sumiennie i rzetelnie, w postępowaniu kierować się zasadami etyki zawodowej [...] i zachować w tajemnicy wszystkie okoliczności, o których powziąłem wiadomości w związku z pełnioną funkcją.

O wskazanych wartościach kurator najwidoczniej zapomniał.

Zapiski te pokazują wady systemu, nieudolność wymiaru sprawiedliwości. Jednakże treści te są kontrowersyjne, nieetyczne, ubliżające ''podopiecznym" kuratora, stanowią esencję jego wynurzeń. Zastrzeżeń do historii tu  przedstawionych jest znacznie więcej: niedopuszczalne są wulgarne wypowiedzi Matysiaka o kobietach, w szczególności zaś o tych, które uznał za atrakcyjne. 

Stygmatyzujące komentarze autora są niestosowne względem osób bezradnych, starszych, będą zatem zaprzeczeniem misji poprawy. 






czwartek, 2 stycznia 2025

Rzeczywistość pracy kuratora sądowego

Witajcie w Nowym Roku! Dziś mam dla Was kolejną propozycję czytelniczą Kuratorka sądowa.  Autorka  przybliża czytelnikom arkana tej arcyważnej i trudnej profesji, zwracając uwagę na wiele, często pomijanych kwestii.

Bez wątpienia kurator sądowy w codziennym realizowaniu swoich obowiązków narażony jest na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Przemoc, agresja, uzależnienia- z tym wszystkim musi zmierzyć się osoba, która egzekwuje postanowienia sądu. Do tego dochodzą jeszcze frustracja i wypalenie zawodowe urzędnika państwowego.

Kuratela sądowa- rys historyczny  w Polsce.

Dzieje tego zawodu  sięgają XX wieku, kiedy to młodemu, odrodzonemu państwu  przyszło zmierzyć się z rozmaitymi problemami, w tym natury prawnej. Józef Piłsudski postanowił uregulować podstawowe sprawy. 7 lutego 1919 roku w życie wszedł dekret Naczelnika Państwa o utworzeniu sądów dla nieletnich; powołano specjalnych inspektorów sądowych. W 1932 roku w kodeksie karnym Juliusza Makarewicza pojawił się zapis o stosowaniu dozoru wobec osób skazanych, którym warunkowo zawieszono wykonanie kary pozbawienia wolności.

Na świecie znany jest przypadek...

Kiedy to pewien szewc z Bostonu po złożeniu kaucji, poręczył za sprawcę czynu zabronionego. Dążąc do jego poprawy, przyuczał go do zawodu.

Zakres powinności kuratorów sądowych reguluje Ustawa z dnia 27 lipca 2001 roku, wprowadzająca pewne rozgraniczenia: Kuratorzy sądowi wykonujący orzeczenia w sprawach karnych są kuratorami dla dorosłych, a wykonujący orzeczenia w sprawach rodzinnych i nieletnich są kuratorami rodzinnymi.

Kurator społeczny a zawodowy.

Kurator społeczny pracuje pod nadzorem kuratora zawodowego, realizuje takie same zadania o charakterze resocjalizacyjnym, wychowawczym. Ten pierwszy prowadzi działania wyłącznie wobec określonej grupy społecznej.

Ciekawostkę stanowi fakt, iż święto kuratorskiej służby sądowej obchodzimy 25 czerwca.

Reportaż Kuratorka sądowa jest w miarę interesujący, ale nie do zaakceptowania jest mentorski, pouczający ton Hanny Flary, której przyszło pracować z różnymi ludźmi o różnym stopniu zdemoralizowania. Odbiór treści utrudniają zbędne dygresje, oceny moralne, poczucie wyższości autorki.

Siada przy jednym stole z bezwzględnymi mordercami, alkoholikami, pedofilami, ale i na pierwszy rzut oka zwyczajnymi ludźmi, którzy po prostu popełnili w życiu poważny błąd- choć oni wciąż niezmiennie dowodzą, że diabeł tkwi w szczegółach.




wtorek, 31 grudnia 2024

Podsumowanie czytelnicze roku 2024

Upływający rok był dla mnie intensywny pod względem literackim, mimo że przeczytałam jedynie 69 książek. Wydaje mi się jednak, że tych pozycji było znacznie więcej, te złe zwyczajnie sobie odpuszczałam. Poza tym w zeszytach mam mnóstwo roboczych tekstów recenzenckich, które czekają na swoje ''pięć minut". 

Na wschodzie bez zmian. W tym roku wyjątkowo trudnym pod względem geopolitycznym (nie przyniósł rozstrzygnięć, raczej nastąpiła eskalacja konfliktów), nawiązałam mnóstwo współprac recenzenckich, w większości wartościowych. Tak, 2024 r. obfitował w nowinki literackie:

  1. Poznałam wielu zdolnych autorów, odkryłam kilka ciekawych wydawnictw;
  2. zaufało mi sporo twórców;
  3. zaskoczyła mnie kreatywność początkujących pisarzy;
  4. doczekałam się patronatu medialnego, fragment mojej recenzji (tzw. blurb) znalazł się na okładce książki.
Czas na ranking, aczkolwiek wybór był trudny.

Bezapelacyjne pierwsze miejsce przyznałam solidnej monografii poświęconej procesowi w Norymberdze. Kapitalna i wyczerpująca to lektura.

Wartość poznawcza znacznej części książek pozostawała jednak wiele do życzenia. 

Druga lokata należy do Katarzyny Znańskiej- Kozłowskiej za jej Fałszywą przyjaciółkę. Na uznanie zasługuje poruszanie problemu ważnie społecznie, jakim jest alkoholizm kobiet. Tę historię polecam szczególnie.

Odkrycie literackie roku 2024

Na trzeciej pozycji uplasowała się Agnieszka Rautman- Szczepańska z utworami o wymownym tytule Rany boskie.

Ważną pracę w mojej biblioteczce zajmują rozważania Dariusza Lipińskiego Czy Unia Europejska przetrwa rok 2024?

Zaufali mi:

  • Witold Horwath;
  • Wojciech Kulawski;
  • Jolanta Sak;
  • Wiktoria Wankiewicz;
  • Bartosz Rdułtowski;
  • Tomasz Niedziela;
  • Albin Perc
  • Grzegorz Glinka....
I inni.

Wszystkiego Najlepszego z okazji zbliżającego się Nowego Roku! Szampańskiej zabawy i interesujących lektur!


 Zdjęcie pochodzi z publicznej domeny.


sobota, 28 grudnia 2024

Patolka

Współpraca recenzencka

Jeśli chcecie wiedzieć, kim jest tytułowa Patolka, to sięgnijcie po najnowszą powieść Karoliny Wasilewskiej vel Arlety Socjalnej. Debiutująca w 2020 roku pisarka dotyka mocno zaburzonych relacji rodzinnych. Bardzo dobra proza, odkrywająca zakamarki ludzkiej duszy.

Narratorka powraca do trudnego dzieciństwa, naznaczonego bólem, cierpieniem, niezrozumieniem, przemocą i uzależnieniem. Ewidentnie zmaga się z syndromem DDA, choć początkowo tego się wypiera. Ktoś mógłby rzec, że przypadek jakich wiele. Owszem.

Czy zawsze warto powracać do przeszłości? Bohaterka ma siłę i odwagę, aby zmierzyć się z własnymi przeżyciami. Próbuje też rozliczyć się z przeszłością. Ostatecznie. Raz na zawsze. Paulina musiała szybko dojrzeć, nie miała w zasadzie czasu, aby być dzieckiem.

Niewydolność wychowawcza, kiedy zawodzą dorośli, gdy sekrety rodziny wychodzą na jaw. W książce piętnuje autorka hipokryzję i podwójne standardy moralne, co jest dużym walorem.

Ludzie z takich rodzin jak nasza prawie wszystko robili przedwcześnie, bo dorosłości uczyli się od małego i myśleli, że poznali ją na wskroś. Radziliśmy sobie z utrapieniami, które przerastały naszych rodziców. Czuliśmy się wybrakowani. Uwierały nas nasze ciała, a czarne myśli wszczepiały się w mózgi jak pijawki.

Kim jest tytułowa Patolka? Czy stanowi kompilację pewnych cech osobowości? Z pewnością  narratorka postrzega siebie przez pryzmat obranego wychowania w domu rodzinnym.

Rodzące się pierwsze uczucia i nadzieje. Gorzkie refleksje, rozczarowania i zawody. Któż ich z nas nie doświadczył?

W recenzowanym utworze otrzymujemy całą masę retrospekcji, które jednak nie utrudniają odbioru.

Pewnie zdążyliście już zauważyć, iż omawiana Patolka  nie jest niczym innym, jak udaną powieścią psychologiczną, pozostającą na długo w pamięci czytelnika.

Pisarka umiejętnie tworzy portrety psychologiczne postaci, są one bardzo pogłębione. Sięgnijcie po tę pozycję, jeśli jesteście gotowi na emocjonalną i nieco wyczerpującą podróż w głąb ludzkiej natury. To, co odkryjecie, może Was zaskoczyć.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Pani Karolinie  Wasilewskiej.



 

czwartek, 26 grudnia 2024

Kwanty i spółka: fizyka dla opornych

Zapewne każdy z nas zapamiętał lepiej lub gorzej lekcje fizyki w szkole, można zastanawiać się, ile z przekazywanej wiedzy zostało nam w głowie. Czy były to barwne, interesujące zajęcia, zachęcające do pogłębiania dalszej wiedzy? A może wręcz przeciwnie- nużące doświadczenia, skutecznie zniechęcające do własnych poszukiwań?

Andrzej Dragan w znakomitym opracowaniu Kwantechizm 2.0. Czyli klatka na ludzi, próbuje przełamać ten impas. Naukowiec dowodzi, że fizyką można zająć się od jej praktycznego zastosowania w życiu codziennym. O czym wielu pedagogów zapomina.

Jak więc rozumieć tę racjonalną gałąź nauki? Z pomocą przychodzi sam Albert Einstein, wyłuszczający podstawowe kwestie:

To, co nazywamy fizyką, obejmuje całą grupę nauk przyrodniczych, które opierają swe teorie na pomiarach, i których teorie idee i twierdzenia dają się sformułować za pomocą matematyki.

Fizyka, nielubiana przez uczniów, niesie ze sobą wartości poznawcze:

  • Opisuje zjawiska występujące w naszym świecie, tłumacząc liczne zależności;
  • uczy logicznego myślenia, rozwiązywania problemów, wyciągania poprawnych wniosków.
Książka napisana przez profesora składa się z prostych, zwięzłych, acz trafnych przykładów. Taka trochę fizyka dla humanistów.  Przedstawiona tu wiedza jest przystępna i zrozumiała, zresztą Dragan podkreśla wagę właściwego i solidnego ukazywania problematycznych treści:
Wyznaję zasadę, że czego nie umiałbym wytłumaczyć własnej babci, tego nie rozumiem.

Wszystkie zagadnienia ujęte w książce podane są w bardzo atrakcyjnej  formie, bez nudnego dydaktyzmu. Objaśnienia czytelne, okraszone licznymi anegdotami.

Kwantechizm 2.0. Czyli klatka na ludzi, spełnia funkcję edukacyjną, możne stanowić wprowadzenie do lekcji albo jej podsumowanie. Andrzej Dragan przekonuje, że o teorii względności, kwantach, można inaczej. Zatem jak? Zdecydowanie lepiej, przez pobudzanie czytelników do wysiłku intelektualnego. Wszak fizyka nie jest nauką schematyczną, nie należy pojmować jej w taki sposób. Nie nauczymy się też jej na pamięć.

Nie brakuje tu słabych stron, są to m.in. niepotrzebne dygresje, które rozpraszają. Reasumując jednak, fizyka da się lubić.



niedziela, 22 grudnia 2024

Lilia

 Współpraca recenzencka

Według danych Fundacji Pomocy Dzieciom Kolorowy Świat, mózgowe porażenie dziecięce występuje u 3/1000 noworodków. Na świecie żyje ponad 17 mln osób dotkniętych tą przypadłością.

Czym w istocie jest mózgowe porażenie dziecięce? W uproszczeniu choroba ta stanowi grupę zaburzeń ruchu i postawy, za schorzenie są odpowiedzialne trwałe (lecz niepostępujące) uszkodzenie centralnego układu nerwowego, najczęściej w okresie ciąży. 2 października obchodzimy Światowy Dzień Mózgowego Porażenia Dziecięcego.

Dlaczego o tym wspominam? Ano, dlatego że recenzowana książka inspirowana jest życiem autorki zmagającej się z tą przypadłością, niezrozumieniem i hejtem na dokładkę.

Gdy się urodziłam, ważyłam niespełna półtora kilograma. Byłam długości torebki cukru, a moje paluszki były cieniutkie jak niteczki. Miałam nie widzieć, nie słyszeć, nie siedzieć. Miałam być rośliną.

Życie dla Wiktorii napisało inny scenariusz, w końcu jej imię symbolizuje zwycięstwo.

Delikatna jak kwiat pośród całego bagna hejtu.

Lilia to przejmująca historia osamotnionej dziewczyny cierpiącej z powodu swojej odmienności, co w moim przekonaniu stanowi atut, a nie wadę. Publikacja ma charakter pamiętnika prowadzonego w latach 2015-2024. To właśnie diariusz stał się milczącym świadkiem doświadczeń narratorki. Otrzymujemy zapis przeżyć wrażliwej Wiktorii, szokuje brak wiedzy na temat mózgowego porażenia dziecięcego, zwłaszcza wśród dorosłych, pedagogów. Na szczęście po zmianie środowiska bohaterka odżyła, w nowej szkole znalazła ciepło i akceptację, w międzyczasie również odkryła w sobie nowe pasje i talenty.

Nie oceniajmy. Akceptujmy. Wspierajmy.

Autorka jest debiutantką stawiającą pierwsze kroki w tej niewątpliwie trudnej branży, dowiedziono, że pisanie ma moc terapeutyczną.

Komu mogę polecić tę swoistą autobiografię? W zasadzie wszystkim, w szczególności zaś osobom dorosłym, nauczycielom, aby pokazać, że inny nie znaczy gorszy. Lilia jest lekturą bardzo pouczającą, uwrażliwiającą czytelnika na drugiego człowieka.



czwartek, 19 grudnia 2024

Sto lat nienawiści i przemocy

Sądzę, że fakt ten doskonale oddaje istotę tego, co obecnie dzieje się na Bliskim Wschodzie. Ostatnie wydarzenia wstrząsnęły światem, skala brutalności Izraela jest podobna, co ich przeciwników:

Po tym, co się stało, nie będziemy już mogli żyć w pokoju obok Arabów.

Czy pokojowe współistnienie między społecznościami jest jeszcze możliwe? I to też rozważa Piotr Zychowicz w swojej najnowszej książce Izrael na wojnie. 100 lat konfliktu z Palestyńczykami.  Autor jak zwykle porusza tematy trudne i kontrowersyjne.

Publikację otwiera opis współczesnych wydarzeń wojennych rozgrywających się w tym regionie, historyk przywołuje drastyczne świadectwa. Zychowicz sięga do historii, przytaczając interesujące fakty:

  • Pierwsi żydowscy osadnicy;
  • powstanie państwa;
  • czystka etniczna w 1948 roku.
Na tę zajmującą opowieść składa się aż 46 rozdziałów wzajemnie się uzupełniających i stanowiących spójną całość.

Piotr Zychowicz nie opowiada się po żadnej ze stron tego konfliktu, nie jest jednostronny. Cytuje świadectwa ocalałych z XX wiecznych pogromów. Obecnie  zbrodni przeciwko ludzkości dopuszcza się i Izrael, i Palestyna. Izrael na wojnie. 100 lat konfliktu z Palestyńczykami wzbogacono o mapy i wstrząsające fotografie ukazujące gehennę zwykłych ludzi.

Dziennikarz nadmienia o narodzinach syjonizmu, którego prekursorem był Theodor Herlz. Dzieje tego ruchu intelektualnego sięgają jeszcze XIX wieku. Ten publicysta z Budapesztu i autor pracy  Państwo żydowskie zorganizował w Bazylei pierwszy Kongres Syjonistyczny. Wówczas  to przedstawiono symbole narodowe Izraela: sztandar z gwiazdą Dawida i dwoma błękitnymi pasami na białym tle. Stanowiło to próbę wybicia się na niepodległość; do życia powołano Organizację Syjonistyczną. Oficjalną pieśnią stała się Hatikwa, hymn państwowy.

Początkowo ruch syjonistyczny nie spotkał się ze społeczną aprobatą, nie cieszył się zaufaniem. Melchior Wańkowicz w jednej ze swoich książek (Ziemia za wiele obiecana), przywołuje wypowiedź pewnego intelektualisty:
Syjonizm jest najstraszliwszym wrogiem, jakiego kiedykolwiek miało żydostwo.

Theodor Herlz nie doczekał proklamowania niepodległości Izraela w 1948 roku. 

Nawet sam David Ben Gurion podważał prawo do samostanowienia sąsiadów:

Palestyńczycy nie są narodem.

Arcyważne opracowanie Izrael na wojnie. 100 lat konfliktu z Palestyńczykami wzbogacono o mapy i fotografie ukazujące gehennę zwykłych ludzi.








Kim jest tytułowy Skoczek? Pisarz ukazuje nam melancholijną historię pogubionego młodego człowieka wkraczającego w dorosłe życie, pełnego sp...