Współpraca recenzencka
Poruszająca historia autora zmagającego się od dziecka z zespołem Tourette'a. Czym jest owo schorzenie? Ma podłoże neuropsychiatryczne o charakterze wrodzonym lub nabytym. W przypadłości tej mamy do czynienia z występowaniem licznych tików ruchowych, werbalnych:
*powtarzanie słów uznanych za obelżywe;
*mruganie powiekami;
*chrząkanie;
*mlaskanie;
*wzruszanie ramionami;
*kichanie.
Znaczna część pacjentów ma obniżony poziom serotoniny w organizmie.
Pierwsze objawy wspomnianej choroby ujawniają się między drugim a piętnastym rokiem życia. U 96 procent pacjentów zaburzenie to daje o sobie znać do 11. roku życia. Szacuje się, iż zespół ten dotyka 4,3 tysiące osób, częściej mężczyzn niż kobiet (1 procent dorosłych). Jego rozwojowi sprzyja niewłaściwy tryb życia kobiety w ciąży, w tym palenie papierosów.
Zaburzenie to zostało po raz pierwszy opisane w XIX wieku (1885 r.) przez francuskiego medyka, neurologa Georges'a Gilles'a de la Torette'a. Stąd nazwa charakteryzowanej dolegliwości.
Książka Jestem alfą i omegą, początkiem i końcem jest interesująca, ale momentami chaotyczna i nierówna. Mimo to opowieść mieszkańca Dąbrowy Górniczej zasługuje na uwagę.
Kamil Zduńczyk dzieli się z nami swoimi doświadczeniami, pisze o początkowym braku diagnozy i wynikającej z tego niepewności. Nadmienia też o braku tolerancji i niezrozumienia jak zwykle wynikającego ze skąpej wiedzy, ze strony rówieśników: Prawda wyglądała przykro, ale była następująca: ja, Kamil Zduńczyk, nie mogłem otrzymać ani oceny lepszej od innych uczniów, ani przynajmniej równej, żeby reszta nie czuła się urażona.
Narażony na kpiny i szyderstwa, także ze strony pedagogów: Zduńczyk!-krzyknęła, spoglądając na mnie z niechęcią- A ty znowu nie wziąłeś swoich leków, czy tym razem przedawkowałeś.
Autor pisze otwarcie o trudnościach, jakich codziennie doświadczał, również w życiu dorosłym (problemy z podjęciem zatrudnienia, stygmatyzowanie, etc.).
Jestem chłopakiem z bloków. Jestem alfą i omegą, początkiem i końcem.
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Kamilowi Zduńczykowi.
Komentarze