wtorek, 22 grudnia 2020

Dąbrowszczacy. Żołnierze wolności czy zniewolenia?

W przerwie od świątecznej krzątaniny, postanowiłam zrecenzować pracę Piotra Ciszewskiego pt. Dąbrowszczacy. Na świecie szanowani, w Polsce poniżani. Od razu zwrócę Wam uwagę na fakt, iż publicysta nagimnastykował się, aby obalić zarzut o komunistycznym rodowodzie tej formacji, którą nadzorowała NKWD.


Kilka lat temu, wraz z nadchodzącą dekomunizacją ulic, Instytut Pamięci Narodowej uznał Dąbrowszczaków za organizację walczącą o budowę stalinowskiego państwa  i służącą zbrodniczej ideologii. Dziennikarz próbuje dowieść, że było inaczej. Już na początku swoich dywagacji utyskuje na wymienioną wyżej instytucję i historyków będących krytycznie ustosunkowanych wobec Dąbrowszczaków.

Kim w istocie byli ochotnicy wojny domowej w Hiszpanii rozgrywającej się w latach 1936-1939, że wzbudzają tyle emocji? Na temat ich działalność informacje są rozbieżne. Dla jednych wciąż pozostają realizatorami polityki stalinowskiej na Półwyspie Iberyjskim. Inni zaś, jak autor omawianej książki, są przekonani, że padli ofiarami rzekomo zakłamanej polityki historycznej. Dla IPN- u jest jasne, że termin 'dąbrowszczacy' dotyczy wyłącznie komunistów i innych ochotników (przeważnie narodowości polskiej) XIII Brygady Międzynarodowej im. Jarosława Dąbrowskiego.

O tym jak wyglądało werbowanie, wspominała w 1940 roku Romana Szykier-Toruńczyk, działaczka Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej: 

Polegał na  ilościowym i efekciarskim mnożeniu liczby ochotników. Brano każdego, kto podszedł podstępem i okłamywaniem, czczą obietnicą i argumentem pieniężnym usiłowano ściągnąć do Hiszpanii kandydatów na dąbrowszczaków. Werbowano przypadkowych ludzi, pod polskim konsulatem (..). W naszym wydawnictwie polskim <dzienniku Ludowym> było ogłoszenie, że jest praca rolna dla Polaków. W lokalu dowiadywali się dopiero o tym, że tu nie o pracę, a o wyjazd do Hiszpanii chodzi.

Warto pamiętać, że propaganda komunistyczna zrobiła swoje. 5 tys. ochotników kuszono karierą w ''nowe" Polsce. Obiecywano wikt i opierunek. Sam sowiecki oficer mający polskie korzenie, Karol Świerczewski, w liście do Dąbrowszczaków pisze: 

Rok temu do ziemi hiszpańskiej [...] przybyły pierwsze grupy górników, robotników i chłopów polskich, by tutaj ramię w ramię z bohaterskim ludem hiszpańskim podjąć walkę orężną o faszyzm Hitlera i Mussoliniego, by życie składać ofiarnie za wolność, za chleb, za przyszłość Polski pracującej.

Dąbrowszczacy stanowili galerię różnych osobowości. Znaczna część członków ślepo wierzyła w system komunistyczny i jego przywódców. Niektórzy byli oddani sprawie aż do przysłowiowego bólu. Nie brakowało też i takich, co nie mogli odnaleźć swojego miejsca, i udział w tym przedsięwzięciu stanowił dla nich jakąś alternatywę.

Rozważania składają się siedmiu rozdziałów i kilku podpunktów. Lewicowe poglądy Piotra Ciszewskiego ujrzały światło dzienne. Podsumowaniem są biogramy Dąbrowszczaków, przypominają one jednak hagiografię niż rzetelną ocenę ich działalności. I jak zwykle bywa w przypadku opracowań tego wydawnictwa, nie zamieszczono bibliografii. Owszem, omówiono kluczowe syntezy poświęcone wojnie domowej w Hiszpanii, ale to wciąż za mało. Przypisy są skąpe, a treść nieuporządkowana. Szata graficzna nie zachwyca.

Ocena: 3,5/5

Źródła cytatów: www.plusminuspl/dabrowszczacy-zolnierze-stalina;

www.dorzeczypl/dobrowszczacy-mieso-armatnie-stalina


2 komentarze:

Jardian pisze...

Recenzja treściwa i rzeczowa Lady Makbet. Szybko ją przeczytałem - pamiątka po uczeniu w szkole. Jednak nie wiem, czy sięgnę, skoro niezbyt porywa. Pozdrawiam serdecznie :)P.S. Pomidorowa u mnie dziś była ;)

LadyMakbet33 pisze...

Tekst jest długi, ale chciałam szerzej pokazać temat.
Co do pomidorowej, to szczerze zazdroszczę:))