środa, 24 maja 2023

'Miasto sławne uczonymi i rzemieślnikami'

Tak przed wiekami o grodzie nad Odrą pisał geograf arabski al- Edrisi. Wówczas ta wzmianka pojawiła się w specjalnej księdze pisanej dla sycylijskiego monarchy Rogera. Z kolei franciszkański pielgrzym dodał od siebie: Jerozolima jest tak duża jak Wrocław, ale nie tak pięknie zbudowana. Cytowane źródła są kapitalne, wiele nam mówią o położeniu miasta, jego architekturze i społeczeństwie.


Dzieje stolicy Dolnego Śląska datuje się na X wiek, aczkolwiek niektórzy historycy uważają, że miasto jest starsze. W 1000 roku pewien biskup znany nam jako Thietmar, wskazał Wrocław jako siedzibę jednego z trzech biskupstw podległych metropolii w Gnieźnie. Wiarygodność kronikarza pozostaje bezsporna, jednak w nazewnictwie bywał niekonsekwentny, posługiwał się określeniami Wrotizla, Wratislavia. Wszystko wskazuje na to, że źródłosłów tej drugiej nazwy sięga samych Czech, prawdopodobnie chodzi o króla czeskiego Vratislava.

Inny annalista, Gall Anonim wymienił Wrocław wśród głównych siedzib państwa polskiego. Wiemy już z przekazów historycznych, że miasto to było stolicą całej prowincji śląskiej, na grodzie rezydował zastępca władcy.

Dzieje metropolii są burzliwe, która ucierpiała w wyniku konfliktów zbrojnych; szczególne piętno odcisnęła wojna trzydziestoletnia. Działania militarne II wojny światowej zdewastowały Wrocław, przynosząc spustoszenie (obrona Festung Breslau). Do tego dochodziły epidemie. Wskutek postanowień konferencji poczdamskiej przystąpiono do wysiedlania ludności niemieckiej (Breslauerów). Tymczasem wschodnie rubieże Polski włączone zostały do Związku Sowieckiego, zamieszkująca je tam ludność, została przesiedlona.

Omawiając w dużym uproszeniu losy Wrocławia, trudno nie wspomnieć o powodzi tysiąclecia, która nawiedziła miasto. Pod wodą znalazło się niemal 40 procent Wrocławia. Rzecz się wydarzyła w lipcu 1997 roku.

Historia stolicy Dolnego Śląska pokazuje jej różnorodność, otwartość i tolerancję, prawdziwy tygiel kultur. Ten bogato ilustrowany album został wydany na kredowym papierze, znajdziemy tu całą masę zdjęć. Włącznie z ratuszem, którym zachwycał się Józef Ignacy Kraszewski, pisząc: Powiem tylko słówko o ratuszu, który istotnie jest przecudnie piękny.

Wrocław. Miasto spotkań jest tylko pozornie niezbyt obszerną broszurką, wszystko zostało okraszone sporą dawką faktów historycznych.

3 komentarze:

Jardian pisze...

Jest to miasto piękne, szkoda, że mogłem tylko przejechać obok niego w drodze nad morze, ale mam w planach Wrocław w przyszłym roku :-) .

LadyMakbet33 pisze...

To moje rodzinne strony, odwiedź koniecznie to piękne miasto. W Rynku spotkasz... krasnala erudytę:)

Jardian pisze...

Dobrze wiedzieć ;-). We Wrocławiu mam dalszą kuzynkę w sumie - jest prawnikiem. Dawno jej nie widziałem :-) . Czasem w moje strony chyba jednak przyjeżdża - a co do powodzi w 1997 roku - byłem uczniem pierwszej klasy LO - świeżo "upieczonym" i non stop oglądałem informacje o powodzi w TV.