sobota, 25 czerwca 2022

Od nacjonalisty do zbrodniarza

O kogo chodzi? O Romana Szuchewycza (ps. Taras Czuprynka), którego przywołał znany popularyzator historii, Marek A. Koprowski. Reporter w swoich publikacjach podejmuje się tematyki ludobójstwa dokonanego przez UPA i OUN na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.


Zbrodniarz ponosi odpowiedzialność za eksterminację naszych rodaków na wspomnianych obszarach. Szuchewycz był przeciętnym, niezbyt lotnym działaczem organizacji nacjonalistycznych, niczym szczególnym się nie odznaczał. Potrafił jednak zręcznie manipulować ludźmi, tak aby osiągnąć zamierzone cele; umiał również prowadzić ożywione dyskusje. Nie brakowało mu za to zawziętości, pałał nienawiścią do wszystkiego, co polskie. Banderowiec uczestniczył w licznych zamachach, w tym na znanego, sanacyjnego posła, Tadeusza Hołówkę.

W swojej arogancji morderca niewinnych rzeź wołyńską określał mianem... wysiedleń (!), prowadząc akcje propagandowe. Cytuję  jedną z takich instrukcji: Z uwagi na oficjalne stanowisko polskiego rządu w sprawie współpracy z Sowietami, należy Polaków z naszych ziem usuwać. Proszę tak to rozumieć: dawać polskiej ludności polecenia wyprowadzenia się w ciągu kilku dni na rdzenne polskie ziemie. Jeśli tego nie wykonają, wtedy wysłać bojówki, które mężczyzn będą likwidować, a chaty i majątek palić.
Wstrząsające.

Do haniebnego zdarzenia doszło w październiku 2007 roku, kiedy to ówczesny prezydent, Wiktor Juszczenko odznaczył pośmiertnie Romana Szuchewycza tytułem Bohatera Ukrainy... Na szczęście Sąd Okręgowy w Doniecku był odmiennego zdania, anulował decyzję kontrowersyjnego już wówczas polityka. O zgrozo na tym się nie skończyło, kilka lat później, bo w marcu 2021 roku rada miasta Tarnopola podjęła uchwałę ws. nadania tamtejszemu stadionowi imienia oprawcy Polaków. Sprawa wywołała słuszne oburzenie.

Marek A. Koprowski w sposób drobiazgowy kreśli ówczesną sytuację polityczną, opisuje nastroje. Wykazuje się dużym wyczuciem i taktem, szanuje uczucia rodzin bestialsko pomordowanych. Książka Rozkaz mordować Polaków nie jest klasyczną biografią, jeśli już, to z domieszką reportażu.

Walorem tych nieszablonowych dywagacji są zdjęcia dobrej jakości. Nadmienić też trzeba o zamieszczeniu bogatej literatury przedmiotu, często zwracam na to uwagę. Konkludując: autor to rzetelny dokumentalista wszystkich zbrodni ukraińskich nacjonalistów. A Szuchewycz? Zginął marnie, tak jak żył, otoczony przez siły NKWD w 1950 roku.

1 komentarz:

Jardian pisze...

Będę mieć na uwadze tę jakże ważną publikacją . Pozdrawiam Marto :-) .