środa, 9 kwietnia 2025

Made in USA


Czym jest Krótka historia USA? To przekrojowy esej scalający istotne zagadnienia polityczne oraz społeczne. Fascynujący opis wydarzeń i problemów trapiących światowe mocarstwo, praktycznie od zarania dziejów. Osią opowieści są wyprawy Krzysztofa Kolumba, przez wojnę o niepodległość aż po współczesność. Całość wieńczy rok 2022.

Znajdzie tu czytelnik multum dat, faktów historycznych i nazwisk podanych w zwięzły i przystępny sposób.

Książka Krótka historia USA zawiera sporo map i rycin, natomiast autor prowadzi interesujące rozważania, cechuje go też lekkie pióro; jego styl jest zwarty i potoczysty. Rozdziały z kolei pozbawione są niepotrzebnych dłużyzn.

Opracowanie ma też kilka znaczących mankamentów. Wiele osób podnosi uwagę (jak najbardziej uzasadnioną), że publikacja nie zawiera przypisów i bibliografii, co obniża jej jakość. Trudno się z tym nie zgodzić. Kolejną wadą będzie brak staranności w należytym oznaczaniu cytatów, ta skąpa ilość źródeł woła o pomstę do nieba. Nie zamieszczono tu również indeksu nazwisk, których, jak wspominałam, jest naprawdę wiele.

Można powiedzieć, że James West Davidson, gdyby nie powyższe zarzuty, wyczerpał temat, z pewnością lektura pochłonie czytelnika do reszty.

Barwne aspekty opowieści.
Współczesnemu odbiorcy pasjonującemu się historią, do gustu przypadnie między innymi część poświęcona problemom rasowym w tej części świata. Pisarz i historyk drobiazgowo ukazuje aktywność Rosy Parks (tej samej, która nie ustąpiła miejsca w autobusie białemu mężczyźnie w 1955 roku), zyskującej miano ''matki ruchu praw obywatelskich''. Trzeba tu wspomnieć o znanym pastorze, któremu ojciec zmienił pod wpływem zaciekawienia postacią innego Lutra. Marcina Lutra. I słynne I have a dream.

Słusznie uwypukla się, iż ta potęga militarna i gospodarcza bywa pełna sprzeczności i niekonsekwencji. Warto pamiętać, że Ustawa o Prawach Obywatelskich z 1964 roku nie przyniosła wymiernych korzyści tejże grupie społecznej. Postawa braci Kennedych w tej kwestii była ambiwalentna, niejednoznaczna i raczej pragmatyczna, obliczona sukcesem wyborczym.

Reasumując, dywagacje te są lekkie i przyjemne, lecz jeśli oczekujecie pogłębionych analiz, to się rozczarujecie.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

czwartek, 3 kwietnia 2025

Pałac prezydencki i jego lokatorzy

 


Kolejne ''czytadełko'' przygotowane pod zbliżające się wybory prezydenckie, z narzuconą, jednostronną narracją.

Wiszące portrety i blichtr. Dlaczego Danuta Wałęsa nie zdecydowała się na opuszczenie Gdańska? Która z pierwszych dam ceniła przepych i liczne przyjęcia? Co oznaczało konkretne miejsce przy stole? I dlaczego obawiano się tego najbardziej odległego? Zapewne chodzi tu o ostracyzm towarzyski. Kto tego dostąpił?

 Dziennikarka oprowadza czytelnika po budynku, dowiadujemy się o przeznaczeniu poszczególnych pomieszczeń, włącznie z prywatnym apartamentem pary prezydenckiej. Ta część publikacji jest najciekawsza, reszta to bulwarowe bzdury, pozbawione krztyny obiektywizmu.

Która z małżonek głowy państwa siarczyście przeklinała? Zdziwicie się. Ogólnie treść  nafaszerowana została anonimowymi wypowiedziami stronników i przeciwników; trącą pretensjonalnością. Mamy tu mnóstwo niepotwierdzonych plotek. Dominika Długosz przeprowadza wiwisekcję życia swoich bohaterów, łatwo przychodzą jej proste oceny i uproszczenia.

Hulaszczy tryb życia synów Wałęsy, ugrzeczniona ''Oleńka" spełniająca aspiracje i oczekiwania matki, zbuntowana Marta Kaczyńska oraz tajemnicza Kinga Duda.

Zastrzeżeń jest więcej. Aleksandra Kwaśniewskiego przedstawiono jak męża stanu ze skłonnościami do trunków. Lech Kaczyński według publicystki polityk niesamodzielny i słaby, będący pod wpływem apodyktycznego brata. W dodatku uzależniony od alkoholu...

Bronisław Komorowski ''żyrandol" przedstawiony jako przaśny nudziarz (co prawda, to prawda), ale rzekomo wzbudzający sympatię. Zabrakło adnotacji, że równie niebezpieczny i wpływowy.

I wreszcie Andrzej Duda z rodziną, tu również nie ma zaskoczenia. Małżeństwo z Krakowa często jest demonizowane, prezentowane w negatywnym świetle. Szczególnie w niesprzyjających im mediach; pojawiają się tu insynuacje na temat relacji prezydenta z Martą Kaczyńską.

Bez wątpienia książka Tajemnice pałacu prezydenckiego stanowi pudrowaną opowieść o blaskach i cieniach życia w posiadłości na Krakowskim Przedmieściu.

wtorek, 1 kwietnia 2025

Życie, życie jest nowelą

 Śpiewał popularny artysta i trudno nie zgodzić się z tymi słowami. Powyższy cytat znakomicie ilustruje treść książki o wdzięcznym tytule Tatry.

Góry. Przywiązanie. Wartości. Miłość. Zaangażowanie.

Czego zatem możemy się spodziewać? Główny bohater Michał mąż i ojciec jest zaangażowanym ratownikiem Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratowniczego. To człowiek empatyczny, lojalny, zdolny do poświęceń, ma ukształtowany kościec moralny. Nie ukrywa swojej wiary. Podobał mi się wpleciony wątek przekonań mężczyzny, prawie już niespotykany we współczesnej, polskiej prozie.

Historia  jest wiarygodna, mogłaby się wydarzyć, choćby ze względu na specyfikę gór i niefrasobliwość niektórych ludzi. Fabuła noweli osadzona została współcześnie, w 2018 roku, typowa polska rodzina spędza czas w malowniczej scenerii. Raczej nie przypuszczają, z czym przyjdzie im się zmierzyć. Jak sobie poradzą w obliczu nadciągającej tragedii? Na kogo będą mogli liczyć?

Opowieść jest zwięzła i wymagająca dopracowania i uporządkowania (chaos w dialogach większości postaci). Wydaje się też, że autor chce nam przekazać zbyt wiele, ale to zaliczam na plus. Ogólnie rzecz biorąc, dostrzegłam tu spory potencjał, całość wciąga, dużo tu się dzieje.

Swoją twórczością Marcin Szafranek udowadnia, że życie bywa reżyserem i scenarzystą naszych losów, dzieli się z czytelnikiem przemyśleniami egzystencjalnymi:

  • Cieszmy się życiem i otaczającymi nas ludźmi, póki czas;
  • doceniajmy to, co jest tu i teraz;
  • warto ustalić właściwą hierarchię wartości;
  • dbajmy o siebie, o relacje z innymi;
  • zachowajmy balans między pracą a prywatnością. 
Współpraca recenzencka.




sobota, 29 marca 2025

Słodko-gorzka opowieść o życiu



Kim jest tytułowy Skoczek? Pisarz ukazuje nam melancholijną historię pogubionego młodego człowieka wkraczającego w dorosłe życie, pełnego sprzeczności i konfliktów wewnętrznych. Hubert notorycznie  zmienia pracę, nie wie, co chce w życiu robić.

Z tytułu opuszczenia placówki wychowawczej dostałem trochę kasy na start, przysługiwało mi także coś na dalsze kształcenie, ale dopiero od października, więc chcąc nie chcąc  potrzebowałem roboty.

Życiorys bohatera jest skomplikowany, jako wychowanek placówki opiekuńczej, wykazuje trudności w nawiązywaniu relacji. Hubert to zagubiony chłopak z sąsiedztwa, wzbudzający jednak sympatię czytelnika.

Czy los mężczyzny jest przesądzony? Zważywszy na bogactwo doświadczeń życiowych...

Marcin Mielcarek stworzył postać o złożonej osobowości, dojrzewającą wraz z upływem czasu i nieumiejącą uporać się ze swoimi traumami.

Ernest Hemingway w jednym ze swoich dzieł zawarł następującą myśl: Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać. Czy rzeczywiście perypetie Huberta stanowią potwierdzenie owej prawdy?

Pisarz pozytywnie zaskakuje czytelnika, zachęca nas do namysłu nad  życiem i jego wartością.

Proza odznacza się nieszablonową fabułą, dobrym klimatem i tym zakończeniem...
Losy Huberta raczej nikogo nie pozostawią obojętnym, można poniekąd go zrozumieć i choćby częściowo się z nim utożsamić.
Istotne, że nie dostajemy kolejnego ''czytadełka" o niczym, ale zapis zmagań w zasadzie wszystkich bohaterów z codziennością. Nie razi też przesadny styl autora.
Lektura wartościowa jakich mało na rynku wydawniczym.

Autorowi dziękuję za egzemplarz do recenzji.

================================================================

Informacje o książce:

Autor: Marcin Mielcarek

Tytuł: Skoczek

Gatunek: literatura piękna

Wydawnictwo: Anagram

Suma stron: 261

niedziela, 23 marca 2025

Biedni Polacy patrzą na...

Właśnie, na co?

Początek książki Traumaland. Polacy w cieniu przeszłości jest mocny, Michał Bilewicz zaczął od druzgocących skutków II wojny światowej, w tym między innymi przeanalizował oddziaływanie konfliktu na psychikę dorosłych i dzieci. Badania przeprowadzane na uczniach szkół średnich tuż po 1945 roku, jednoznacznie wskazywały, że młodzież żyła w ciągłym lęku i stresie.

Lęk na dźwięk syreny czy samochodu zatarł się trochę, ale nerwowy chyba pozostanę na zawsze.

Tego typu świadectw przywoływanych przez autora jest mnóstwo.

Zmieniłem się bardzo pod wpływem wojny, stałam się więcej dojrzalszą, ale i bardziej nerwową. Obecnie muszę się leczyć na nerwy.

Zatem młodzi ludzie doświadczający grozy wojną, już wówczas cierpieli na Zespół stresu pourazowego (PTSD).

Koncepcja tej arcyciekawej pracy jest  przemyślana i starannie udokumentowana, wystarczy zajrzeć do przypisów i bibliografii.  Psychologowi nie udało się jednak uniknąć generalizowania, w opracowaniu jest sporo stereotypów dotyczących wyborców tej czy innej partii politycznej. Wg Michała Bilewicza osoby o konserwatywnych przekonaniach są nietolerancyjne, prezentują typową zaściankowość i odznaczają się niskim poziomem wykształcenia. Natomiast ci o liberalnych poglądach mają nie szanować osób myślących inaczej. Odważna diagnoza i chyba jak zwykle, prawda leży gdzieś pośrodku.

Słabością niewątpliwie przystępnej monografii bywa oceniająca postawa naukowca, zaskakuje ze względu na  psychologiczne wykształcenie. Sądy autora wpisują się w modny nurt interpretacji faktów historycznych, akcenty w wartościowaniu postaw moralnych Polaków podczas II wojny światowej i tuż po niej, nie są równomiernie rozłożone. Mam tu na myśli sprawę Kielc czy Jedwabnego.

Sądzę, że publikacja Traumaland... to interesująca propozycja czytelnicza, na 279 stronach Michał Bilewicz drobiazgowo charakteryzuje wpływ przeszłości na życie rodaków.

Trauma wojny, zniszczeń i śmierci na trwale wpisała się w społeczną świadomość. Znacząco wpłynęła na postrzeganie rzeczywistości, podobnie zresztą jak późniejsze (choć nieporównywalne) wydarzenia społeczno-polityczne.





sobota, 15 marca 2025

Baśń z głębokim przesłaniem moralnym

Dla dzieci i dorosłych. Myślę, że w tym utworze z powodzeniem odnajdzie się każdy z nas, szczególnie dziewczyny.

W dzisiejszej notce recenzenckiej zamierzam przybliżyć Wam fabułę (ale nie ujawnię zbyt wiele) Niezapominajki pióra Izabeli Stasiak. Zdradzę tylko tyle, że przenosimy się do srogich czasów średniowiecza. Udało się więc autorce oddać aurę tamtej mrocznej epoki, świat przez nią wykreowany pobudza wyobraźnię. Mamy tu dobro, zło, ale ostatecznie zatriumfują prawda i sprawiedliwość.

Motywem przewodnim twórczości Izy są właśnie wskazane wyżej nadrzędne wartości etyczne: /Nie oceniaj/jeno zrozum/szkicuj ludzi wprost bajecznie/Chciej zobaczyć w każdym dobro/traktuj innych bardzo grzecznie/Kolorowi, różni, zacni/szanujmy chwile każde.

Fabułę baśni utkano z emocji i doświadczeń, treść jest logiczna i przemyślana. Całość została utrzymana w konwencji dawnych utworów, spokojnych i wyważonych w warstwie literackiej.

Poza zwróceniem uwagi na drobne niedociągnięcia językowe (literówki, zbyt duża ilość przecinków), nie mam zastrzeżeń. Autorka zaskoczyła świeżością pomysłu, uważny czytelnik dostrzeże walory historii, ukazanej bez nachalności i poprawności obyczajowej. Nie znajdziemy tu szkodliwych treści, wypaczających psychikę młodego człowieka. Świetnie, że Izabela Stasiak nie poszła w tę stronę.

Niezapominajkę czyta się szybko, liczy sto osiem stron. Niemniej jednak jej bohaterowie zostają z nami na dłużej.

Co jeszcze?

Iza sięga głębi, meandrów ludzkiej natury, bo jak przekonuje, jest to baśń życiem inspirowana. Losami bohaterów (podstępnych i przewrotnych) pokazuje często dwie, złożone osobowości człowieka.

Dla kogo?

Dla wszystkich, małych i dużych. Dla ceniących sobie kreatywność pisarzy i lubiących oderwać się niekiedy od szarej rzeczywistości i zanurzyć się w innym świecie.

Zwróciłam uwagę na...

Bardzo dobrą jakość wydania, wzbogaconą ciekawymi ilustracjami. Najbardziej przemówił do mnie rysunek zamieszczony na 79 stronie. Okładka jest bardzo efektowna, przyciąga wzrok. Baśń została wydana na białym papierze, co nie jest częstą praktyką u wydawców.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję gorąco Izabeli Stasiak, z pewnością będę wracać często do Niezapominajki.

==============================================================

Informacje o książce:

Autor: Izabela Stasiak

Tytuł: Niezapominajka

Gatunek literacki: baśń

Suma stron: 108

Wydawnictwo: Ridero (zdjęcie zamieszczone poniżej pochodzi z ich strony)




 

czwartek, 13 marca 2025

Dojrzałe połączenie liryki i prozy

W wykonaniu młodego, obiecującego Autora. Lubicie takie kompozycje?

Publikacja Anamene i inne opowiadania stanowi udany debiut literacki Jakuba Lisickiego. Zatapiając się w lekturę, czujemy uwolnienie od tradycyjnych, prostych schematów myślowych, poszukujemy głębi.

Trudna to i wymagająca proza, zupełnie odmienna od tego, co oferuje nam współczesny rynek wydawniczy. Autor posługuje się wysublimowanym językiem, pozbawionym nadęcia i pretensjonalności.

Bez wątpienia opowiadania zamieszczone w tej antologii angażują czytelnika, również na poziomie emocjonalnym. Zbiór liczy osiemnaście tekstów odnoszących się między innymi do mitologii.

Śmierć, przemijanie, kruchość żywota. Egzystencja. Co jeszcze? Oniryzm, senne wizje, domysły i interpretacje.

Przygotowałam dla Was kilka cytatów  z tej niezwykłej publikacji:

Nie chcę istnieć, ale kontynuować życie. Chcę spać, ale być na tyle świadoma, by coś robić, być może z kimś rozmawiać, czynić coś, gdy pochłonie mnie senne marzenie.            

Brzmi intrygująco? Sięgniecie?

Lśnienie kryjące się w jej źrenicach przyćmiewało słońce oraz wszystkie gwiazdy razem wzięte, a jednocześnie było mętne, pozbawione dokładnego wyrazu.

Co zaskakuje w tej dojrzałej twórczości? Z pewnością będzie to nowatorskie spojrzenie na wiele spraw z zachowaniem oryginalnej formy literackiej i pozostawienie pola wyobraźni.

Podobała mi się ta  książka,  ze względu na niecodzienną tematykę podjętą przez pisarza.

Czy jesteście gotowi na poznanie twórczości Jakuba Lisickiego?

Współpraca recenzencka

=================================================================

Kluczowe informacje o książce:

Autor: Jakub Lisicki

Tytuł: Anamene i inne opowiadania

Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza




czwartek, 6 marca 2025

Primum non nocere?

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Ta znana, łacińska zasada etyczna, której autorstwo przypisuje się Hipokratesowi, winna obowiązywać we wszystkich zawodach medycznych. O tym, że sformułowana reguła nie zawsze znajdowała (i często nadal nie znajduje) odzwierciedlenia w rzeczywistości, pokazuje lektura  opracowania, Jak dawniej leczono.

Czego zatem możemy oczekiwać? Zaznaczyć muszę, że książka jest chaotyczna w warstwie literackiej; mamy tu przegląd ''metod" leczenia, niekiedy wzbudzających odrazę.  Ramy czasowe sięgają antyku, średniowiecza, nowożytności...  Aż do 1939 roku, na tej dacie kończy się opowieść.

Nathan Belofsky charakteryzuje dyskusyjne praktyki dyplomowanych lekarzy, dziś już mocno zdezaktualizowane. Niektóre z nich jednak już w dawnych czasach wzbudzały zastrzeżenia, mimo to większość zwyczajów lekarskich była zgodna ze stanem ówczesnej wiedzy.

Niestety, nie jest  to zbyt zajmująca wędrówka po świecie medycyny na przestrzeni wieków. Fakty historyczne są wybiórczo traktowane, treść nieskładna i raczej wątła merytorycznie. Zabrakło równowagi w prezentowaniu metod i technik leczenia, czyżbyśmy mieli wyłącznie do czynienia z bezdusznymi medykami, pozbawionymi krztyny empatii?

Michalina Wisłocka średniowiecza, czyli czym jest trotula? Są to bogate teksty o charakterze poradniczym, spisane w XI lub XII wieku, najprawdopodobniej przez kobietę o tym imieniu. 

Z innych, równie ciekawych wątków...

Kiedy wynaleziono stetoskop i dlaczego lekarze podchodzili z nieufnością do tego wynalazku? Co zalecała Hildegarda?

XIX wieczne odkrycia medyczne i teorie spiskowe dziejów

Na kartach publikacji prawnik przytacza absurdalne tezy o wpływie maszyny do szycia na zdrowie. W 1867 roku wierzono, że: Objawy spotykane u obsługujących maszyny nie miały związku z samą pracą przy tych urządzeniach, ale z niemoralnymi zwyczajami wynikającymi z.... poruszania nogami.

Powyższy cytat nie wymaga chyba komentarza, bzdura ta traktowana była bardzo poważnie.

Tymczasem 1895 r. przyniósł kolejny przełom w medycynie, wówczas to Wilhelm Roentgen wykonał pierwsze na świecie zdjęcie rentgenowskie.  Na nim nie kończą się znaczące odkrycia.

Całość nie jest obszerna, zatem nie wyczerpuje tematu, być może taki był zamiar jej autora.




niedziela, 2 marca 2025

Siła marzeń

Lubię kupować pisma kobiece z dodatkami w postaci książek, trafiają się naprawdę interesujące tytuły. Tym razem też się tak stało.

Powieść obyczajowa Wyśniony koncert autorstwa Anny Bałenkowskiej zaskoczyła mnie fabułą, nowatorskim ujęciem tematu. Dużo tu dramaturgii, do samego końca, nie wiemy, jak rozstrzygną się losy bohaterów. Czy nastąpi wyrównanie rachunku krzywd i upokorzeń?

Moje życie, moja muzyka. Odzyskiwanie utraconej wiary w człowieka.

Lata 60. ubiegłego wieku. Antoniusz Dobrowolski jest człowiekiem nietuzinkowym, pełnym pasji i talentów. Poza tym idealistą i niepoprawnym marzycielem, nierozumiejący jeszcze mechanizmów rządzących współczesnym światem. Młodzieniec nie zdaje sobie sprawy, że nie wszyscy są mu przychylni, w szczególności ci mniej zdolni i pracowici, dla których liczy się tylko splendor. Nawet cudzym kosztem. 

Nie znajdując zrozumienia wśród najbliższych, Antoniusz zmuszony zostaje do opuszczenia rodzinnego dom i wynajęcia pokoju sublokatorskiego. Jest w trudnym położeniu materialnym, ponadto musi rozwiązać mnóstwo dylematów etycznych. Na szczęście znajduje pocieszenie i uznanie; wcześniej jednak przekona się, jak smakuje gorycz porażki i zawodowa zawiść. Gdy już wydaje się, że jego marzenia mają szansę na realizację, na artystę spada kolejny, niespodziewany cios od losu....

Tymczasem akcja utworu przenosi się do czasów nam współczesnych, gdy ceniony dyrygent przypadkiem trafia na  pewne, tajemnicze i wybitne dzieło... Co się jeszcze wydarzy? Muszę przyznać, że napięcie sięga zenitu.

Jak potoczą się dalsze losy Antoniusza Dobrowolskiego? Jeśli jesteście ciekawi, to sięgnijcie po tę oryginalną, jakże życiową opowieść.

W tej historii odnajdziemy wszystkie przywary trapiące świat ludzi rzekomo wrażliwych na piękno muzyki klasycznej. Cynizm, cwaniactwo, kariera za wszelką cenę, zuchwała kradzież dorobku intelektualnego, amoralność i brak jakichkolwiek skrupułów. Pisarce, pianistce z wykształcenia, w sposób brawurowy udało się odmalować ten niezdrowy klimat.

Anna Bałenkowska zwraca również uwagę na skomplikowane relacje damsko-męskie swoich postaci.

Sięgniecie po tę pozycję? Czy raczej to nie Wasz typ literatury?



środa, 26 lutego 2025

Homo homini lupus est

Współpraca recenzencka

Łacińska sentencja znakomicie oddaje istotę rzeczy zawartą w autobiografii pióra  Karoliny Kasprzak- Dietrich @Wszyscy. Czyli jak Wszechświat się ze mną zabawił.

Książka stanowi zapis traumatycznych doświadczeń autorki zmagającej się z hejtem, przemocą i obmową. Wszystkie te okoliczności odcisnęły piętno na życiu kobiety, rujnując je niemal doszczętnie.

Destrukcyjna siła plotki, pomówień i wszechobecnej zawiści i wynikające z tego konsekwencje (emocjonalne, zdrowotne, finansowe). Są to typowe postawy występujące wszędzie, ale najbardziej dostrzegalne są w małych środowiskach, w których wszyscy się znają.

Siła jest kobietą.

Lektura książki stanowi przestrogę dla nas wszystkich. Jak często sami wyciągamy zbyt ostre, pochopne wnioski z  krzywdzących, zasłyszanych, niesprawdzonych do końca informacji? Zastanów się, zanim ocenisz i potępisz. Samodzielne myślenie jest jednak procesem złożonym, wymagającym odrobiny odwagi.

Można oczywiście rozważać, skąd w ludziach tyle jadu i nienawiści, ano przyczyn jest mnóstwo. To już temat na odrębne opracowanie.

Karolina Kasprzak-Dietrich zaprasza nas do swojego świata, naznaczonego bólem, cierpieniem, smutkiem i  uzasadnionym poczuciem niesprawiedliwości. Dużo tu melancholii, ale też zdolności do autorefleksji.

Szanuj przeszłość, ale się w niej nie zatrzymuj.

Pisarka jest szczera, otwiera się przed czytelnikiem, uzewnętrzniając swoje uczucia. Spisanie tych wszystkich przeżyć wiele ją kosztowało, teraz z umiarkowanym optymizmem patrzy w przyszłość.

Opowieść została podzielona na rozdziały, w ten sposób zachowano właściwy porządek.

Nigdy nie mów o sobie źle, inni zrobią to lepiej za ciebie.

Oczernianie to chyba jedna z najstarszych profesji, dawniej rozmaite informacje przekazywano właśnie z ust do ust. Dzieje plotki sięgają czasów najdawniejszych, choć samo słowo godsibb  nie miało pejoratywnych skojarzeń, oznaczało opiekunkę, przyjaciela domu. Negatywnego wydźwięku nabrało dopiero w XVI wieku i trwa do dziś. 

Społeczeństwo lubi sięgać po pręgierz w stosunku do innych, wobec swoich przewinień nie jest już tak nadgorliwe. Z opowieści Karoliny Kasprzak-Dietrich wynika, iż rozpowszechnianiem kłamliwych informacji na jej temat, zajmowali się ludzie o ugruntowanej pozycji zawodowej i społecznej. 

W całej tej historii zabrakło jednego sprawiedliwego, który rzuciłby: ''Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci w nią kamieniem".

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Autorce.



niedziela, 23 lutego 2025

Wszyscy ludzie Kremla

Był sierpień 2022 roku, kiedy na granicy polsko-ukraińskiej zatrzymany został człowiek, od jakiegoś czasu podejrzewany o gromadzenie materiałów z Ukrainy dla Rosjan. Ten mężczyzna to Paweł Rubcow vel Pablo Gonzalez.

Reportaż Szpiedzy Putina to studium indywidualnych przypadków, poświęcone rosyjskim wpływom w Polsce.

O tym, że takie zjawisko dotyczy naszego kraju, świadczy pajęcza sieć powiązań osób ze świata biznesu, polityki z oligarchami od Putina. Tutaj dobrym przykładem będzie właśnie działalność Pawła Rubcowa, który w pole wywiódł prawie wszystkich. Aczkolwiek Grzegorz Rzeczkowski  bagatelizuje ten fakt, uważa go za mało istotny.

Wątpliwości co do obiektywizmu publicysty ,,Gazety Wyborczej"...

Treść książki Szpiedzy Putina bywa stronnicza, gdyż Rzeczkowski łączy polityków z prawej strony z agenturą Kremla. O to próbka śledztwa autora: Polska, którą w latach 2014-2015 zdestabilizowała do dziś niewyjaśniona w pełni afera taśmowa. Jej efektem była zmiana władzy z prozachodniej i antykremlowskiej na wrogą Europie, realizującą rosyjską agendę z przymrużeniem oka patrzącą na ofensywę powiązanych z Rosją polityków i biznesmenów w polskiej sferze publicznej.

Długie ramię Moskwy solidnie wspierało i wspiera prominentnych aktywistów ze sceny liberalno-lewicowej.

Dziennikarz raczej zapomniał o słynnych słowach, wypowiedzianych przez Donalda Tuska po ataku na Gruzję: Chcemy dialogu z Rosją taką, jaką ona jest. Zatem dobre relacje ważniejsze niż  wszystko inne (łamanie praw człowieka, zabójstwa polityczne). Powyższego cytatu próżno szukać na łamach publikacji.

Agnieszka Piwar z ,,Myśli Polskiej" to postać rzeczywiście kontrowersyjna, znana jest z radykalnych przekonań. Na blogu dzieli się swoimi refleksjami na temat stosunków polsko-rosyjsko-białoruskich.

Wiedza Grzegorza Rzeczkowskiego nie jest odkrywcza, a sama zawartość jednostronna i tendencyjna. Przy okazji przypomniał sprawę Józefa Oleksego oskarżonego w 1995 roku o współpracę z obcym wywiadem. Publicysta utrzymuje, że nasz wschodni sąsiad zamierzał zablokować w ten sposób wstąpienie Polski do NATO. Warto jednak pamiętać, że nieżyjący już były premier miał doświadczenie wywiadowcze (Agenturalny Wywiad Operacyjny).



piątek, 21 lutego 2025

O przekraczaniu granic

Współpraca recenzencka

Przyszłość, rok 2077 i lata następne, ośrodek naukowy, kontrowersyjne badania.... Brzmi intrygująco? To wszystko znajdziesz w najnowszym thrillerze psychologicznym Anny S. Cichosz Akademia Psychopatów. Uwaga: czytasz na własną odpowiedzialność.

Wśród uczestników badań naukowych znajduje się Raisa, która po opuszczeniu placówki staje się zupełnie inną osobą. Zresztą bohaterka od samego początku nie wzbudza naszej sympatii, gdyż jest mocno odpychająca. Kobieta stanowi uosobienie wszelkiego zła: bywa przewrotna, nie wie, co to moralność. Raisa nie odczuwa absolutnie żadnych emocji, znakomicie została wyszkolona w swojej profesji. Zręczna manipulantka szybko osiąga swoje cele, osacza zakochanych w niej mężczyzn.

Manipulacja, której wielu ulega,  poważne zaburzenia osobowości, każde spotkanie z bohaterką to ryzyko....

Zatem, kim więc jest psychopata? Według definicji przyjętej przez medyków psychopata to osoba niedostosowana społecznie, pozbawiona empatii i odpowiedzialności za swoje czyny. Taka jednostka żeruje na uczuciach innych, odczuwa radość z powodu wyrządzonych krzywd.

Siłą psychopaty jest systematyczność. Wdziera się do umysłu cierpliwie, drobnymi kroczkami. Nie robi rewolucji, tylko cichaczem zasiewa maleńkie ziarenka myśli, których nie spostrzeżesz, póki nie wyrosną z nich destrukcyjne myśli i przekonania.

Dlatego też są to często najbliższe nam osoby; zagadnienie jest złożone i początkowo trudne do uchwycenia.  Po skończonej lekturze w głowach wielu czytelników może zapalić się czerwona, ostrzegawcza lampka.

Autorce udało się stworzyć pogłębiony portret psychologiczny wszystkich postaci.

Bez wątpienia Anna S. Cichosz miała ciekawy i ważny pomysł na tę opowieść, każdy z rozdziałów okraszony został cytatem z literatury przedmiotu na temat tego schorzenia. Tematyka podjęta przez pisarkę prowokuje odbiorców do zadawania istotnych pytań.

Czy w każdym można rozbudzić przerażające instynkty? Do czego prowadzą chore, nieuzasadnione eksperymenty? Czy każdy z nas ma w sobie pierwiastek zła?

Akademia psychopatów jest dopiero pierwszym tomem, o historii tej jakże trudno zapomnieć. Autorce gratuluję świeżości koncepcji i inwencji twórczej, to jest to! Gorąco dziękuję za przekazanie mi egzemplarza do recenzji i pobudzenia do namysłu nad rozmaitymi sprawami.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

Garść praktycznych informacji:

Autor: Anna S. Cichosz

Tytuł: Akademia Psychopatów

Gatunek: thriller psychologiczny

Suma stron: 328

Wydawnictwo: Strefa Cichosza






poniedziałek, 17 lutego 2025

Bolesne wspomnienia powracają

Współpraca recenzencka

I to za sprawą  korespondencji...

Od dramatycznych wydarzeń minęło kilka lat, Irena Szarada wciąż pozostaje energiczną i przedsiębiorczą wdową, z powodzeniem zarządzającą własnym ośrodkiem wczasowym. Pensjonat znajduje się w atrakcyjnej, malowniczej miejscowości. Co roku przyciąga lojalnych, stałych lokatorów. Czy faktycznie jednak wszyscy dobrze życzą kobiecie?

Kiedy przeszłość  nie pozwala o sobie zapomnieć...

Od pewnego czasu Irenie sen z powiek spędza  nurtująca ją sprawa: otóż od niedawna otrzymuje tajemnicze listy z pogróżkami. Kim jest nadawca, dlaczego prześladuje Szaradę? Z jakiego powodu próbuje ją zniszczyć?

Gospodyni jest roztrzęsiona zaistniałymi wydarzeniami, kto tak bardzo ją nienawidzi? Nietypowe zachowanie właścicielki pensjonatu zwraca uwagę gości. Czy wśród nich jest tajemniczy autor listów, może jest to ktoś, kto po kim się tego zupełnie nie spodziewamy? Czy Irena może komuś zawierzyć swój kłopot? Czy zawsze i wszystkim można zaufać?

Fabuła powieści Listy  z jeziora utrzymana została w konwencji starych, dobrych kryminałów.

Czego zatem może spodziewać się czytelnik?

Mamy tu mnóstwo wątków, tropów, nieoczywistych rozwiązań. Mnogość postaci pojawiających się na kartach utworu, zdecydowanie podnosi jego temperaturę. Napięcie rośnie wraz z każdą nową, pojawiającą się osobą. Nie brakuje tu również akcentów humorystycznych:

-Ja nie jestem ambitna według szefowej?-oburzyła się dziewczyna

-Naukowo nie, raczej majątkowo.

Co więcej?

Listy z jeziora to życiowa opowieść o trudnych, codziennych wyborach, walce o prawdę i sprawiedliwość. Perypetie Ireny Szarady i innych wciągają od samego początku. 

Historia z morałem...

Lektura książki dobitnie pokazuje, jak szybko przychodzi nam osądzanie, stygmatyzowanie innych ludzi, mało o nich wiedząc. Często wydajemy pochopne wyroki, nie zdając sobie sprawy z tego, co dany człowiek czuje, przeżywa, jakie są jego emocje. Łatwo jest zaszczuć i zniszczyć. Prawda zawsze się obroni, choć nie wszyscy są na nią gotowi.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Pani Agnieszce Korol.




czwartek, 13 lutego 2025

Zarządzanie własnymi środkami

 Współpraca recenzencka

Ta cenna i niezwykle pożądana umiejętność, zwłaszcza w dobie galopującej inflacji, będącej wypadkową różnych okoliczności, pozwoli uniknąć wielu pułapek. Wiadomo, że zjawisko to ma charakter destrukcyjny, gdyż rujnuje i tak nadszarpnięty często budżet domowy.

Jak mądrze wydawać pieniądze i rozsądnie je inwestować, żeby nie stracić? Jak planować wydatki w sposób racjonalny? Na czym polega przemyślana strategia inwestowania?

Tego wszystkiego i wiele więcej dowiesz się z lektury ważnego poradnika (jakże wyróżniającego się zawartością na tle innych) Władca Finansów Michała Mikołajczyka.

Warto to wiedzieć...

  • Testament i dziedziczenie: jak to wygląda w praktyce?
  • Dlaczego należy wcześniej uporządkować ziemskie sprawy?
  • W jaki sposób sporządzić taki dokument, aby spełniał wymogi formalne?
Twórca bloga Finansowa przygoda podpowiada też, czym jest zachowek i komu przysługuje? Autor podejmuje kwestię nieformalnych związków i odpowiada na pytania o sytuację prawną takich osób.

Publikacja podzielona jest tematycznie, podsumowanie porządkuje wszystkie zagadnienia.

Z innych, przydatnych informacji do zastosowania w praktyce....

Michał Mikołajczyk w przystępny sposób oprowadza czytelnika, po wydawałoby się, że po zawiłościach prawnych. Charakteryzuje ulgi odciążające portfele Polaków.

Zatem drogi czytelniku, bądź świadomy znaj swoje prawa i powinności. Z tego obszernego opracowania dowiesz się, kiedy przysługuje ci ulga na dzieci i inne jej rodzaje, np. ulga rehabilitacyjna. W tej tematyce musiała pojawić się również kwestia darowizny i zasad jej przekazywania.

Absolwent finansów i rachunkowości zaleca zachowanie schludności w dokumentacji (tzw. dyskietka), co w razie nieprzewidzianych sytuacji, ułatwi znalezienie potrzebnych nam materiałów.

Do książki załączono suplement stanowiący zwieńczenie dotychczasowych rozważań, ale nie tylko. Michał Mikołajczyk uzupełnia to o wiedzę na temat potencjalnego zakupu mieszkania i kredytu hipotecznego.

Jakie są jeszcze zalety poradnika Władca Finansów? 
Niewątpliwe interesująca, nieszablonowa grafika z pogranicza fantastyki przyciąga wzrok i wzbudza nasze zaciekawienie. Wszystkie zawarte tu rady są pozbawione ekonomicznego żargonu, to też istotne.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Autorowi, cóż to była za wyprawa!







poniedziałek, 10 lutego 2025

Inna historia? Niekoniecznie

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

O II wojnie światowej napisano i powiedziano już wiele. Literatury w tym zakresie mamy mnóstwo, nie wyłączając prób ujęcia życiorysów niemieckich i sowieckich dyktatorów. Równie bogata pod tym względem jest kinematografia europejska czy światowa.

Recenzowana synteza jest nieco wyróżniającą się na dotychczasowym tle, ukazuje ten wyniszczający konflikt z innej perspektywy. Osią opowieści są wprawdzie wydarzenia związane z drugą wojną światową, tyle że autor prezentuje węższą tematykę. Czy jest to optyka lepsza, pełniejsza? 

Marco Pizzuti przyjął określoną formułę swoich rozważań na zasadzie ,,tego jeszcze nie wiedzieliście'': paskudne skłonności kanclerza III Rzeszy i jego grafomańska wykładnia dziejów. To w Mein Kampf Adolf Hitler streścił całą swoją rasistowską politykę. Włoch porusza owe zagadnienia, nadając im bulwarowy ton. Czy kwestie te wnoszą coś nowego? Nie.

Na książkę II wojna światowa. Inna historia składa się osiem esejów, których wartość merytoryczna pozostaje dyskusyjna. Rozważania są nierówne, za dużo tu teorii spiskowych. Rzetelność naukowa autora pozostawia wiele do życzenia. Poza tym publikacja ma jeszcze sporo innych mankamentów: szkodliwe nadinterpretacje, pomyłki faktograficzne, wynikające również z przekładu. Oczywiście, Giuseppe Flavio to nikt inny, jak Józef Flawiusz, autor Wojny żydowskiej.

Można  tu znaleźć błędy rzeczowe: w 1937 roku (od 28 maja) premierem Wielkiej Brytanii był Neville Chamberlain, a nie, jak błędnie podaje Pizzuti, Winston Churchill.

Zaskakuje brak komentarza od tłumacza, co w tego rodzaju opracowaniach jest normą. Wiele rzeczy jednak objaśniono w bibliografii końcowej. Przypisy po każdym z rozdziałów wypełniają znaczną część książki.

Marco Pizzuti kreśli rozmaite scenariusze, niekiedy wręcz nieprawdopodobne. Zawartość merytoryczna przypomina nieco wynurzenia Bogusława Wołoszańskiego: znikome konkrety podlane sosem sensacji. Być może ten lekki sposób prowadzenia narracji przypadnie innym czytelnikom do gustu.

Pisarz doszukuje się u Żydów pochodzenia chazarskiego, utrzymuje, że ci wywodzą się ze średniowiecznego, koczowniczego plemienia Chazarów. Zapomniał o podstawowych faktach: Chazarowie stanowili mozaikę religijną, nie byli jedynie wyznawcami judaizmu.

Nie jest to do końca zła książka, poruszone w niej zagadnienia wymagają głębszego zbadania i solidnej kwerendy. Najciekawszy jest ostatni rozdział, tutaj pojawia się zasłużona krytyka aliantów: zniszczenie Drezna, zbrodnie wojenne dokonywane na ludności cywilnej. I wiele, wiele więcej.



środa, 5 lutego 2025

Kustosz żywego słowa: takiego głosu się nie zapomina....

Współpraca recenzencka

Poznajcie więc Ksawerego Jasieńskiego, człowieka niezwykłego i reprezentanta starej, dobrej i zapomnianej dziś szkoły dykcji. A szkoda. Książka Ten głos piórem Marty Kawalec podsumowuje całokształt działalności lektora i spikera o ogromnej kindersztubie, nienagannych manierach, stanowiące dziś niekiedy relikt przeszłości. Autorka pisze przy tym o cnotach rzadko obecnie spotykanych u prezenterów telewizyjnych i radiowych.

Pyszna to lektura, co jest niezaprzeczalną zasługą bohatera tej opowieści, jak i publicystki, przybliżającej nam jego sylwetkę. Nietypowy jest fakt, iż biografia powstała za życia Ksawerego Jasieńskiego, przed czym zainteresowany się bronił. Jednocześnie ujmuje prawdziwą powściągliwością i skromnością:

Będą się ludzie śmiać, że jeszcze żyje, a już książki o nim piszą.

Na potrzeby recenzowanej publikacji, niektóre wątki zostały zbeletryzowane, co nie wpływa znacząco na  ogólny odbiór.

Ksawery Jasieński lektor, który ujął słuchaczy aksamitną barwą głosu.

Rozmówca Marty Kawalec ma bogate doświadczenie w swojej dziedzinie, z pewnością więc mógłby udzielić wielu nauk młodym adeptom dziennikarstwa. W końcu ''książę lektorów" jest tylko jeden, a poza tym purysta językowy, dbający o płynną, czystą narrację w przekazywaniu treści. Zapamiętany dzięki elokwencji i wysokiej kulturze osobistej.

Co wiemy na temat ''kustosza żywego słowa"?

Słynny lektor przyszedł na świat w rodzinie o dobrych tradycjach, wychowywany w nieustannym szacunku dla drugiego człowieka. Z wykształcenia ekonomista... Jak to się stało, że Ksawery został spikerem radiowym? Otóż absolwent ekonomii SGPiS trafił w szeregi Polskiego Radia dzięki wygranemu konkursowi.

Wielu Polaków zna głos Jasieńskiego z popularnej w owym czasie ''Polskiej Kroniki Filmowej" bądź też z filmów dokumentalnych, przyrodniczych. Jego głos można było usłyszeć w warszawskim metrze.

Ksawery Jasieński należał do aktywnych działaczy ''Solidarności'': kolportował prasę, książki z drugiego obiektu. W stanie wojennym odsunięty  od pracy na pół roku. Przynależności do związku wielu nie mogło mu wybaczyć...

Na kartach tej wyjątkowej publikacji wspominają go m.in. Tadeusz Sznuk. Krystyna Czubówna.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Arkady.


=================================================================

Informacje o biografii:

Tytuł: Ten głos. Biografia Ksawerego Jasieńskiego

Autor: Marta Kawalec

Gatunek: biografia

Wydawnictwo: Arkady

Suma stron: 350

poniedziałek, 3 lutego 2025

Dar pozostający obciążeniem

 Współpraca recenzencka

Zastanawialiście się kiedyś nad tym, co by było, gdybyście zostali obdarzeni niezwykłymi właściwościami? Czy dążylibyście do tego, aby zmienić świat na lepsze?

Nie wszyscy potrafili zaakceptować myśli, że ktoś, kto z pozoru jest taki sam jak wszyscy, dysponuje zdolnościami, w które trudno uwierzyć, bo to wbrew religii i normom społecznym.

Lena jest barwną osobowością, uzdolnioną manualnie. To nie wszystko: ma jeszcze coś, czego  nie mają inni. Co zrobi z tą unikatową umiejętnością? Czy ten dar okaże się błogosławieństwem, czy przekleństwem?

Bohaterka należy też do osób empatycznych, wrażliwych, potrafi w mig odczytać ludzkie emocje. Nie zawsze zdrowe i zgodne z prawem. Dziewczyna postanawia wykorzystać swoje niepowtarzalne predyspozycje w szczytnym celu, pomagając innym. Czy zawsze i każdemu można pomóc?

Któregoś dnia Lena poznaje tajemniczego mężczyznę zmagającego się z własnymi demonami. Ów nie zdaje sobie sprawy, że ta przewidziała jego zamiary... Czy los Krzysztofa jest już przesądzony? Czy nadejdzie katharsis? Przekonajcie się sami, sięgając po Jasnowidzkę, która ogrzeje Was w długie, zimowe wieczory.

Autorka stworzyła nieszablonową historię, pozostawiając czytelnikom pole do domysłów, niczego jednak nie narzucając.

Bez wątpienia fabuła książki prowokuje do dyskusji na wiele tematów. Czym jest sprawiedliwość? Czy zawsze i każdy może ją wymierzać? Czy mamy prawo decydować o cudzym życiu, nawet jeśli zachodzą ku temu uzasadnione przesłanki? Te i inne wątpliwości pojawiają się na kartach  Jasnowidzki, co czyni ją nieprzeciętną. Plus za poruszanie trudnych, bolesnych tematów, jakże aktualnych i ważnych społecznie.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Autorce, Pani Karolinie Sokołowskiej.

=============================================================

Przydatne dane o książce

Tytuł: Jasnowidzka

Autor: Karolina Sokołowska

Gatunek: literatura piękna

Wydawnictwo: Seqoja



wtorek, 28 stycznia 2025

Degrengolada moralna ludzi służb w powieści Adama Molendy

Współpraca barterowa

 Już sama okładka książki Ten zielony strach jest wystarczająco wymowna, podpowiada, czego możemy spodziewać się w środku. Podboje miłosne, wręcz rozpusta, perypetie zawodowe i prywatne oficerów.

Historia opowiedziana przez autora zawiera w sobie elementy satyry, farsy w odniesieniu do ówczesnych służb. Fabuła oscyluje również wokół zwyczajnych, ludzkich wyborów, decyzji i ich konsekwencji. Dzięki zwartej akcji czytelnik przenosi się w czasie do 1981 roku, obfitującego w wiele wydarzeń, co znalazło odzwierciedlenie w treści. Starsi czytelnicy znają owe problemy zapewne z własnych doświadczeń, gdyż  ze względów metrykalnych znam ten czas wyłącznie z literatury przedmiotu.

Adam Molenda dobrze odtwarza atmosferę czasów słusznie minionych: komunistyczne służby targane rozmaitymi patologiami (alkoholizm, serwilizm wobec Sowietów, służalczość, ślepe wykonywanie rozkazów). Absurdy PRL w pigułce.

Treść zawiera wprawdzie multum wulgaryzmów, ale o tym jesteśmy uprzedzeni. Dialogi ilustrują realia tamtej epoki: wynaturzenia dygnitarzy i im podległych. Tutaj demoralizacja wojskowych systematycznie postępuje.

Co możemy powiedzieć o bohaterach Tego zielonego strachu? Jako że wydarzenia rozgrywają się w latach 80. ubiegłego wieku, nie bez cienia ironii i sarkazmu, wygłaszane są popularne sądy. Najciekawszą w moim odczuciu postacią jest Piotr, który chyba jako jeden z niewielu rozumie, o co w tym wszystkim chodzi.  Podchorąży nie podąża ślepo za wytycznymi, ale jego poglądy są zbieżne z kursantami Wieczorowego Uniwersytetu Marksizmu- Leninizmu. W tej scenerii każdy ma coś za ''uszami", każdy próbuje coś ugrać. Alkohol leje się strumieniami, przez gabinety  generałów przewijają się tabuny kobiet. Niektórzy bohaterowie są wyraźnie odpychający, trudno się z nimi utożsamić.

Czy mam jakieś zastrzeżenia? W zasadzie nie, ale przeszkadzało mi to, że wszyscy tutaj mówią jednym głosem, nie rozstrzygam czy słusznym. Mimo że pisarz przedstawia różne punkty widzenia, to zabrakło jakiegoś silniejszego kontrastu, coś, co jednak zrównoważyłoby całość.

Ocena: 4/5

Autorowi składam podziękowania za przekazanie mi egzemplarza do recenzji.

=============================================================

Informacje o książce:

Tytuł: Ten zielony strach

Autor: Adam Molenda

Gatunek: powieść

Wydawnictwo: Akronim

Suma stron: 585.






czwartek, 23 stycznia 2025

Zatrzymaj się na chwilę, zauważ swego brata

Współpraca recenzencka

Te wyjątkowe słowa pieśni zawarte w tytule, mogą stanowić credo utworu Marcina z Frysztaka Historia bez domu. Tym razem pisarz porusza problem ważny społecznie, jakim jest bezdomność, oczywiście w wymiarze etyczno-filozoficznym. Powiastka ta skłania czytelnika do namysłu nad codziennością, życiem.

Czy bez domu można czuć się bezpiecznie? Czy bez domu można poczuć, czym jest szczęście? Czy dom jest konieczny, by żyć?

W różnych domach przyszło nam się wychowywać, obierając nauki i ucząc się przez naśladownictwo, przyjmowaliśmy rozmaite wzorce. Gdzie jest dom, ten prawdziwy? Rozważaliście to kiedyś?                                                   

Ludzie nie szanują tego, co mają. Chcą więcej.

Autor zadaje istotne pytania, zresztą to już stała jego praktyka. Co jest sensem naszej egzystencji? Dobra materialne, nieszczere, powierzchowne relacje. Jaką wartość ma życie obfitujące w dostatek, ale puste i wyjałowione z jakichkolwiek fundamentów moralnych? Hedonistyczny styl bycia przynosi opłakane skutki.

Gdy kochasz alkohol, zapominasz kochać bliskich.

Książka Historia bez domu  jest realistyczną opowieścią o człowieku, który upadł, ale się podniósł. Całość jest wielowymiarowa, gdyż Marcin pokazuje również siłę przyjaźni. Nasz bohater poznaje młodzieńca, który zainteresował się jego losem, nadaje mu wdzięczne imię Młodość. Każde spotkanie jest lekcją, każdy z nich wyciąga swoje wnioski. Wydaje się, że ów pogodził się ze swoją sytuacją: Nie planuję, bo po co planować. Nie mam marzeń, bo o czym tu marzyć. Nie obwinia też nikogo, nie szuka usprawiedliwienia: Piję, bo jestem uzależniony i tyle.

Pod wpływem zaistniałych okoliczności Bezdomny postanawia zmienić swoje życie. Zaczyna od próby uporządkowania zaburzonych relacji rodzinnych i naprawiania wyrządzonych krzywd. W człowieku tym zachodzi ogromna przemiana duchowa, zaczyna cieszyć się drobiazgami. 

Kolejny raz książki autora bardzo angażują emocjonalnie czytelnika, uwrażliwiają na wspomniane kwestie. Narracja spokojna, ku refleksji, typowa zresztą dla twórczości Marcina.

Za przekazanie mi egzemplarza do recenzji dziękuję Marcinowi z Frysztaka, lektura jak zawsze wyborna.



piątek, 17 stycznia 2025

Samo życie

Współpraca recenzencka

Dotąd nie znałam twórczości Autorki, ale spotkanie z jej bohaterami, zapowiadało się obiecująco. I tak też się stało. Opis okładkowy brzmi zachęcająco, pisarka pokazuje złożoność życia ludzkiego i jego nieprzewidywalność.

Beata Turlik stawia wiele istotnych, egzystencjalnych pytań, w tym o: przyjaźń, lojalność, podzielanie wspólnych wartości.

Jeszcze będzie czas i okazja do powrotu w przeszłość.

Historia, którą poznajemy, znacząco różni się od innych, mocny początek, w dalszej części nieoczekiwane rozwiązania. Dużo się tu dzieje. Sądzę, że warto sięgnąć po tę pozycję.

Sara jest młodą, ale mocno już doświadczoną przez los dziewczyną. Szybko musiała dojrzeć, gdy tymczasem życie napisało dla niej jeszcze inny scenariusz. Czy będzie optymistyczny?

Wobec tej powieści nie można pozostać obojętnym, bohaterowie nieustannie zmagają się z własnymi kłopotami: zawody miłosne, rozczarowania relacjami, kryzysy osobowościowe.

Fabuła książki 10 lat później jest logiczna, zachowano ogólny porządek rzeczy. Autorka wykazuje konsekwencję w budowaniu narracji i kreowaniu postaci.

Od czasów druzgocącego rozstania między Sarą a Darkiem minęła właśnie dekada. Gdzie wówczas przebywał? Co się z nim działo? Czy coś się zmieniło w życiu postaci? Więcej niż sądzicie. Na kartach utworu pojawiają się motywy usprawiedliwiające postępowanie niektórych osób, to jednak w żaden sposób nie mogę się z nimi utożsamić.

Czy dobroduszna i łatwo wybaczająca młoda kobieta odnajdzie upragnione szczęście? Czy przypuszcza, z czym przyjdzie się jej jeszcze zmierzyć?

Tymczasem mija kolejne piętnaście lat...

Tempo akcji bywa zawrotne, na nudę absolutnie nie ma czasu; wątki są spójne i przemyślane.

Za egzemplarz do recenzji, serdeczne podziękowania składam Autorce, Pani Beacie Turlik. Niezmiernie się cieszę, że miałam przyjemność zaznajomienia się z tą wartościową prozą.

*********************************************************************************************

Informacje dla potencjalnych czytelników:

Autor: Beata Turlik

Tytuł: 10 lat później

Gatunek: literatura obyczajowa/proza

Wydawnictwo: Novae Res

Suma stron: 420



czwartek, 16 stycznia 2025

'Dziecko to człowiek, nie projekt'

Współpraca recenzencka

Zawsze, gdy przystępuję do lektury książek o podobnej tematyce, to przypomina mi się powyższy cytat z Korczaka. Słowa te pięknie wieńczą historię autora i jego synów. Poznajcie więc Antona i jego tatę i częściowo starszego brata.

Opowieść Jak adoptowałem Antona, odznacza się wielowymiarowością i niezwykłością pod każdym względem. To zapis walki o dziecko (zawiły proces adopcji) i jego żmudne wychowywanie. Mamy do czynienia z rozmaitymi dylematami natury etycznej.

Geny to za mało, by mówić, że jest się ojcem. Prawdziwe rodzicielstwo zaczyna się w sercu.

Robert Klose, profesor biologii odsłania się nieco przed nami, ukazując swoje zmagania, ma na tym polu spore doświadczenie. Pierwszym dzieckiem, któremu naukowiec stworzył dom, był pochodzący z Rosji Alosza. Przedstawiona historia jest nietuzinkowa, ma emocjonalne zabarwienie. Autor podjął się trudu samotnego ojcostwa, nie jest jednak zwolennikiem takiego modelu rodziny, o czym wyraźnie pisze, wskazując na całą masę mankamentów wynikających z jego wyborów.

Proces adopcji, szczególnie tej międzynarodowej, bywa długotrwały i skomplikowany. Wyśrubowane oczekiwania formalne, biurokracja. Opisywane przez profesora  wydarzenia rozgrywają się w 2001 roku, a więc kiedy światem wstrząsnęły ataki terrorystyczne. Tym wtedy żyliśmy.

Ojciec i syn odnajdują wspólny język, chociaż od początku nie było to takie oczywiste: nieufność, wrogość młodego. Adaptacja chłopca do nowych warunków przejawiała się w niepewności, agresji. Taką postawą prezentował strach i zagubienie.

Na ten temat można się sporo dowiedzieć, Robert Klose objaśnia, czym jest rada wsi. To grupa obywateli ukraińskich czuwająca nad bezpieczeństwem dzieci pochodzących z ich miejscowości. Każdy potencjalny kandydat na ojca jest starannie sprawdzany, weryfikowany jest jego życiorys, etc.

Książka Jak adoptowałem Antona, obfituje w rozmaite ciekawostki, ale jej nadrzędną wartość stanowią autentyzm, emocje autora, które również są udziałem polskiego czytelnika. Co umiejętnie oddał tłumacz.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Novae Res, nakładem, którego ukazała się ta publikacja.



piątek, 10 stycznia 2025

Znamy się tylko z.... Ale lubimy się trochę

Współpraca recenzencka

On wielki pan, ona elokwentna i żywiołowa panna z dobrego domu. W dodatku o niespokojnej duszy, czy tych dwoje odnajdzie do siebie drogę? Zważywszy na to, iż sposób komunikacji między bohaterami jest dość niecodzienny, jaki? Przekonajcie się sami, sięgając po najświeższą powieść Eweliny C. Lisowskiej Brzydki hrabia.

Niech dla Ciebie pozostanę tylko człowiekiem darzącym Cię z daleka uczuciem, mężczyzną bez żadnego imienia.

Telimena Rojek to dziewczę urodziwe i odważne jest już w stosownym wieku, aby wyjść za mąż. Jednak ten wyczekiwany przez wszystkich moment nie nadchodzi, młodą kobietę postrzega się pryzmat ówczesnych stereotypów. Ale pewnego dnia pojawia się tajemniczy adorator. Kim jest i dlaczego tak skrzętnie ukrywa swoją tożsamość? Otóż hrabiemu przyjdzie się mierzyć z własnymi kompleksami, czy w końcu uwierzy, że fizyczność to tylko powierzchnia?

Wystarczy oderwać oczy od cienia, aby dostrzec światło wszędzie indziej.

Konwenanse, etykieta, pozory, obłuda. Fabuła osadzona została chyba w ulubionej epoce pisarki, XIX wieku.

Nieznajomy nie pozwala Rojkównie o sobie zapomnieć, robi na niej ogromne wrażenie. Intryg w tym utworze nie zabraknie, oj nie!

Romans Brzydki hrabia cechuje oryginalna konwencja, wszystkie wątki są spójne, zostały przemyślane. Idealna lektura na długie, zimowe wieczory. Postaci są wyraziste, zdradzają nam swoje przekonania, niekiedy  zbyt postępowe, jak na tamte czasy. Autorka zaskakuje (a może nie) dobrą formą i świeżymi pomysłami. Co ważne w moim odczuciu, Ewelina C. Lisowska kolejny raz przygotowana jest z epoki, o której pisze. Dla mnie ma to wartość dodaną.

Przecież była śliczna i mądra, ktoś ją w końcu musiał pokochać, tak jak na to zasługiwała.

Pisarka już we wstępie objaśnia, skąd taki, a nie inny pomysł na niezwykle wciągającą fabułę. Dodam, że książkę przeczytałam w niespełna dwa wieczory. Ciekawa jestem też, czy okładka coś Wam zasugeruje.

Reasumując, rozdziały stanowią pewien porządek, nie są przesadnie rozwlekłe. Sięgnijcie po ten wyjątkowy utwór z morałem.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Pani Ewelinie C. Lisowskiej.



********************************************************************

Garść praktycznych informacji:

Autor: Ewelina C. Lisowska

Tytuł: Brzydki hrabia

Gatunek: romans/powieść historyczna

Data premiery: 2025-01-25

Wydawnictwo: Romanse

Zajrzyj tu.... http://ecl-pisarka.pl


środa, 8 stycznia 2025

Imperium o. Tadeusza Rydzyka

Marcin Wójcik, dawny publicysta Gościa Niedzielnego, ukazuje nam  osobowość najsłynniejszego chyba redemptorysty. W rodzinie ojca mego to też reportaż o zwolennikach i stronnikach politycznych Tadeusza Rydzyka.

Niewątpliwie plusem książki jest to, że cytując wypowiedzi sympatyków duchownego, autor w żaden sposób ich nie ocenia, nie komentuje.

Przedsiębiorczy i obrotny kapłan, jaki jest, każdy widzi i słyszy; to postać, która z przytupem wkroczyła na scenę teatru politycznego. I biznesowego. Dzięki zdolnościom socjotechnicznym ojciec Rydzyk przyciągnął licznych słuchaczy oraz partnerów w  interesach.

Ksiądz, założyciel Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Materialnej jest krytyczny wobec Unii Europejskiej, którą określił ,,nowym Związkiem Sowieckim''. Oskarżany przez Tomasza Piątka o współpracę z bezpieką w latach 80. ubiegłego wieku. Niezbyt wiarygodny autor utrzymuje, że teczki pracy Rydzyka zaginęły w tajemniczych okolicznościach.

Niektóre z przywoływanych na łamach kart publikacji, historie są mocno dyskusyjne: mąż z zimną krwią mordujący żonę. Dziennikarz próbuje ukazać nam związek przyczynowo- skutkowy zdarzenia a słuchaniem rozgłośni. To nie jedyny taki przypadek zaprezentowany przez Marcina Wójcika. Niektóre z przywoływanych na łamach kart publikacji, historie są mocno dyskusyjne: mąż z zimną krwią mordujący żonę. Dziennikarz próbuje ukazać nam związek przyczynowo- skutkowy zdarzenia a słuchaniem rozgłośni. To nie jedyny taki przypadek zaprezentowany przez Marcina Wójcika. Owszem, poszczególne wypowiedzi zwolenników o. Tadeusza ocierają się o granicę racjonalności (lub są jej całkowicie jej pozbawione), ale łączenie tego z toruńską stacją jest nadużyciem.

Zaskakuje natomiast brak reakcji gospodarzy programów na pojawiające się akcenty antysemickie ze strony słuchaczy. Przypomniano czytelnikowi o haniebnej wypowiedzi redemptorysty skierowanej w stronę Marii Kaczyńskiej: ,,Pani prezydentowa z taką eutanazją? TY czarownico! Ja ci dam! Jak zabijać ludzi, to sama się pierwsza podstaw!''.

Cytaty są niedokładnie oznaczone, praktyka ta wprowadza chaos, treść się zlewa. Zasadniczym minusem jest brak wyraźnego oddzielenia wypowiedzi rozmówców autora. 



poniedziałek, 6 stycznia 2025

Nauki płynące z wędrówki

Współpraca recenzencka

Niezapomniana Anna German śpiewała: /Człowieczy los nie jest bajką ani snem/ Człowieczy jest zwyczajnym, szarym dniem/ Człowieczy los niesie ze sobą trudy, żal i łzy/.

I o tym między innymi traktuje nowela Krok za krokiem Marcina z Frysztaka. Tym razem jest to historia nastolatka imieniem Wayan, który pielgrzymuje. Na swojej drodze spotyka rozmaitych ludzi, poznaje smak gościnności, ale też niechęci i odrzucenia. Chłopiec jest uważnym i wnikliwym słuchaczem, przede wszystkim zaś ciekawi go drugi człowiek i jego bagaż doświadczeń.

Pielgrzym nie potrzebuje zaproszenia. Pielgrzym żyje wędrówką.

Młodzieniec nie ocenia swoich gospodarzy, błyskawicznie wyciąga wnioski z zasłyszanych opowieści. Podróż Wayana trwa dwanaście dni, w trakcie których, wzbogacony o nowe przeżycia, staje się lepszym człowiekiem. Tu sprawdza się porzekadło, iż Każdy napotkany człowiek jest albo lekcją, albo sprawdzianem, albo prezentem.

Nastolatek pracuje nad sobą, unika codziennych, zwyczajnych pokus: Młody umysł szaleje. Chciałby wiele, może niewiele.

Nie walczysz ze światem. Walczysz ze sobą.

Tradycyjnie już jak to u autora bywa, treść tej niewielkiej książki skłania nas do namysłu nad sobą, nad własnym postępowaniem. Mamy tutaj połączenie dwóch istotnych dyscyplin: etyki i filozofii, co nie jest zaskoczeniem, jeśli znamy wcześniejsze publikacje Marcina.

Nie staraj się być Panem. Pan jest tylko jeden. To nie jest tak, że ty masz rację, a inni się mylą.

Myślę, że adresatem tej niezwykłej podróży, również w głąb w siebie, może być każdy człowiek. Przesłanie związane z ludzką egzystencją nie traci na wartości, jest ponadczasowe i uniwersalne. Tutaj droga jawi nam się jako symbol człowieczego losu.

Zdania są krótkie, pojedyncze, ale to już stała konwencja w twórczości Marcina z Frysztaka. Całość jest wartościowa i zasługuje na uwagę, mimo że nie jest obszerna, to warto czytać ją rozważnie.

Za egzemplarz do recenzji gorąco dziękuję Autorowi, była to prawdziwa uczta duchowa, o której nie zapomnę.



Czym jest  Krótka historia USA?  To przekrojowy esej scalający istotne zagadnienia polityczne oraz społeczne. Fascynujący opis wydarzeń i pr...