Krystyna Rożnowska, Antoni Kępiński. Gra z czasem.
Zastanawiam się, czy publikację liczącą zaledwie 264 strony można nazywać biografią. I jakim cudem dziennikarka poniosła klęskę?
Antoni Kępiński wybitny psychiatra i filozof, który ukształtował spojrzenie na nieodzowną dziedzinę medycyny jaką jest psychiatria. Bohater dywagacji Krystyny Rożnowskiej był pionierem i propagatorem psychoterapii grupowej i indywidualnej. Eklektyk, postać dużego formatu o wszechstronnych zainteresowaniach. Autor ponad 140 prac, w tym m.in. Psychopatie, Lęk. Uczestniczył w programie leczenia osób więzionych w obozie koncentracyjnym w Auschwitz.
Geniusz, dla którego najważniejszy był człowiek.
Dzieje lekarza są porywające i dostarczające materiału na porządną i solidną biografię. Nie rozumiem więc, dlaczego zmarnowano taki potencjał.
Ten wie o człowieku więcej niż Freud, Heidegger, ks. prof. Józef Tischner.
Antoni Kępiński dystansował się od hipokrytów, rozmów o niczym, od towarzyskiej paplaniny.
Nie cierpi obłudy, sztywności <chodzenia pod krawatem>, konferencji organizowanych po to, by szermujący tak zwanymi złotymi myślami mogli się popisać.
Publicystka przynudza, posiada skąpe wiadomości na temat psychiatry. Nie pofatygowała się, aby zebrać więcej informacji, nie rozmawia z nikim na jego temat. Autorka nie wykazuje zbytniego zainteresowania prekursorem psychoterapii.
Czy Kępiński przeszedł w życiu epizod psychotyczny? [A.K.] Wyraża się tym, że (..) wyprzedzał epokę.
Krystyna Rożnowska nie wnika w szczegóły, jest powierzchowna. Treść zawiera dużo ogólników, nie wnoszących nic nowego. Zastanawiam się, skąd czerpała wiedzę na temat Antoniego Kępińskiego, chyba z Wikipedii. Wprowadza pewne wątki, ale ich nie rozwija. Szkoda.
Ocena:3/5.