niedziela, 12 czerwca 2022

Sylwetka publicysty emigracyjnego

Uchwała Sejmu RP z 29 października 2021 roku ustanowiła rok 2022-Rokiem Józefa Mackiewicza (102 rocznica urodzin znakomitego pisarza). I na tę okoliczność, nakładem wydawnictwa IPN ukazała się kompleksowa monografia naukowa, ujmująca jego dorobek .


Sam Jeden. Józef Mackiewicz-pisarz i publicysta to zwięzła biografia jednego z najważniejszych dziennikarzy politycznych XX wieku. Życiorys człowieka wywodzącego się ze szlacheckiej rodziny wileńskiej, to gotowy materiał na film: oskarżenie o kolaborację (ostatecznie został uniewinniony), tułaczka, samotność i poczucie niezrozumienia.

Józef Mackiewicz należy do postaci ze wszech miar intrygujących, wartych przypomnienia, choćby ze względu na ważną i wciąż aktualną twórczość. W jednym tomie zebrano najbardziej poczytne dzieła, systematyzując wiedzę o nim samym.

Prof. Kazimierz Maciąg przedstawia nam swojego bohatera od strony literackiej, ale też politycznej,  piętnującego niejednoznaczną postawę ludzi pióra wobec komunizmu. Naukowiec bazował na mnóstwie materiałów źródłowych, dostajemy więc przystępne wywody i niesztampowe interpretacje utworów pisarza.

Józef miał starszego brata, Stanisława, słynącego z ostrej recenzji polityki Józefa Becka. Obecnie ich krewnym pozostaje prezenter TV, Maciej Orłoś (skoligaceni przez babkę). W curriculum vitae Mackiewicza odnajdziemy kilka interesujących akcentów, np. jako ochotnik uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Był też świadkiem doniosłych, tragicznych, bestialskich wydarzeń XX wieku.

Autor Karierowicza wyrażał swoje niezadowolenie z powodu polityki sanacji wobec mniejszości narodowych. Kontestator działalności Armii Krajowej w stosunku do Sowietów. W 1938 roku Józef Mackiewicz dokonał aktu konwersji, przeszedł na prawosławie. 

Po ujawnieniu szokującej zbrodni na polskich oficerach pisarz udał się do Katynia. Zobaczył miejsce gehenny rodaków. Na niwie tych doświadczeń, powstały: Zbrodnia katyńska w świetle dokumentów oraz Dymy nad Katyniem. To właśnie o tych tekstach Czesław Miłosz pisał: Dopóki będzie istnieć polskie piśmiennictwo, te dwa zapisy prozy XX wieku powinny być stale przypominane.

Józef Mackiewicz w swojej działalności publicystycznej sporo miejsca poświęcił papiestwu, badał politykę Jana XXIII wobec totalitaryzmów: Cień krzyża, Watykan w cieniu czerwonej gwiazdy.

Kazimierz Maciąg przypomniał czytelnikowi polemikę bohatera z Witoldem Gombrowiczem. Mackiewicz surowo oceniał Trans-Atlantyk, pozytywnie odniósł się do Ferdydurke.

Józef Mackiewicz zmarł 31 stycznia 1985 roku w Monachium.


czwartek, 9 czerwca 2022

Prasa w czasach słusznie minionych

Spełniała głównie funkcję propagandową, służalczą, z wielką gorliwością realizowano wytyczne władzy z nadania Moskwy. I o tym między innymi traktuje arcyciekawa monografia naukowa Oficjalna prasa w PRL, pod redakcją Sebastiana Ligarskiego.


Między bajki należy włożyć frazes, iż ówczesne gazety (może te z segmentu dla kobiet) stanowiły  źródło wiarygodnych i rzetelnych informacji. Tak nie było, lecz poszczególni autorzy czołowych tytułów byli cenzurowani. Nie mam tu na myśli opozycyjnych mediów, ich działalność była zabroniona.

Kluczowe zadania realizował Główny Urząd Kontroli Prasy Publikacji i Widowisk, podlegający premierowi. Atakowano audycje radiowe, telewizyjne, przedstawienia. Tzw. cenzura prewencyjna trwała od początku do końca, tj. od 1946 do 1990 roku, czyli do zmierzchu komunizmu w Polsce.

Jednym z dzienników zaspokajających oczekiwania rządzących była Trybuna Ludu, jej publicyści znakomicie wywiązywali się ze swoich powinności. Występowała pełna dyspozycyjność, prowadzono akcje dezinformacyjne, doszukiwano się przeciwników rzeczywistych bądź urojonych. Artykuły tam zamieszone traktowano niemal nabożnie, nie można było polemizować z ich treścią. Po Październiku '56 znaczna część tamtego środowiska popadła w niełaskę. Dziennikarzom zarzucono dyskredytowanie politbiura, zbędne dyskusje z zarządzeniami władz. Cóż... Społeczeństwo znalazło zastosowanie dla tego rodzaju pism:)

Na potrzeby studium omówiono przypadki innych periodyków, jak: Gazeta Krakowska, Robotnik Wybrzeża, Żołnierz Wolności, etc.

Uwagę zwraca wątek Bronisława Komorowskiego, podającego się za stażystę redakcyjnego w Słowie Powszechnym. Sęk w tym, iż mamy problem z ustaleniem wiarygodności słów byłego prezydenta, ponieważ nikt, kto był w owym czasie  tam zatrudniony, nie kojarzy młodego historyka. Czy polityk fabularyzował swoją opowieść? Ustalenia historyków wskazują, że niekoniecznie. Faktem jest jednak, że pod wpływem słów małżonki Anny, skorygował relację.

Czy było to fikcyjne zatrudnienie ''stażysty redakcyjnego'', który, jak przekonują badacze, nie opublikował żadnego tekstu? Trudno powiedzieć, domniemywa się, iż synekurę tę  załatwił mu ojciec, mający liczne koneksje.

Niezależnie od tego jaka jest prawda, mniej lub bardziej złożona, książkę warto przeczytać.

wtorek, 7 czerwca 2022

Siła niezwykłej przyjaźni

Cesar Millan, amerykański trener psów zwykł mawiać, iż: Zwierzęta w naszym życiu nie zjawiają się bez powodu: udzielają nam nauk o tym, jak zostać lepszym człowiekiem. Rzeczywiście, w tych słowach jest dużo racji, ponieważ dowiedziono, że istoty te mają kojący wpływ na psychikę człowieka. 

Ciekawostkę stanowi fakt, że dostrzeżono to już w XVIII wieku, kiedy dyrektor szpitala psychiatrycznego wyraził zgodę na obecność kóz, kurcząt na oddziałach. Był więc prekursorem leczenia przez kontakt z braćmi mniejszymi, wyrażał przekonanie, że pacjenci wówczas nauczą się panować nad emocjami i swoim zachowaniem. Hipoterapia to metoda najstarsza, sięga XVI wieku.


Każdy pies pojawia się w twoim życiu, żeby cię czegoś nauczyć.

Podczas II wojny światowej w amerykańskich szpitalach trzymano psy i koty-taki zabieg miał zapewnić szybszą rekonwalescencję rannym żołnierzom. Konkludując, posiadanie zwierzaka obniża poziom stresu, rozbudza empatię, poczucie odpowiedzialności oraz inne, równie ważne kompetencje społeczne. Kontakt z pupilem obniża ciśnienie krwi, może łagodzić objawy depresji, wpływa na ogólną kondycję organizmu.

O dobroczynnym wpływie czworonożnego przyjaciela, przekonał się również bohater naszej opowieści, na co dzień zmagający się z różnego rodzaju trudnościami. Historia tego człowieka jest bardzo pouczająca, potrafiącego znaleźć sobie siłę i odnaleźć na nowo sens życia. Jak dotąd było kiepsko, Tadeusz Rybczyński tropił frustrację i gorycz w alkoholu, otwarcie o tym pisze, przyznaje się do niechlubnych występków. Podobała mi się odwaga mężczyzny w przyznaniu się do popełnienia wielu błędów i licznych słabości.

I wreszcie coś w życiu narratora się zmieniło, z chwilą gdy pojawił się On. Karelczyk (karelski pies na niedźwiedzie, nordycka rasa myśliwska). Wraz z nimi przemierzamy przez piękne zakątki Polski (autor gromadził środki na rehabilitację swojej niepełnosprawnej córki): od Dolnego Śląska, aż po Podlasie. Zwiedzimy również Węgry i poznamy tamtejszą kulturę. Rybczyński poznał wielu ludzi, trafił na obojętność i zmowę milczenia, ale też obcował z tymi, którzy podzieliby się przysłowiową ostatnią kromką chleba.

Jak zszedłem na psy to mądra i wartościowa opowieść o odnajdywaniu sensu życia, przyjaźni i podróży. Pies okazał się kompanem idealnym, formą terapii, pozwalającą przewartościować dotychczasowe życie i spojrzeć z dystansem na poszczególne sprawy.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl


sobota, 4 czerwca 2022

Batalia o wolną Ojczyznę

Zastanawialiście się kiedyś nad tym, jaką rolę odegrali hierarchowie Kościoła katolickiego we współczesnej historii Polski? Ta książka Biskupi w rzeczywistości Polski ludowej pozwoli lepiej zrozumieć wiele kwestii. To również fascynujące studium przybliżające dzieje pasterzy znanych i tych mniej popularnych. Każdy z nich w jakiś tam sposób wyrażał swoją dezaprobatę wobec wynaturzonego systemu, jakim był komunizm.

Rola duchownych w tamtym czasie była nieoceniona, wręcz fundamentalna, udało się zdiagnozować zapędy rządzących i zapobiec sowietyzacji kraju. Stanowili jedność,  nie udało się osłabić ich pozycji wśród społeczeństwa. Świadomość religijna i patriotyczna rodaków była ogromna, nie pomogły pohukiwania sowieckich serwilistów, cytujących Karola Marksa, że: Religia to opium dla ludu. Inne Kościoły (np. niemiecki czy francuski) trapiły podziały, a w konsekwencji rozłam, w Polsce do tego nie doszło. Kontrowersyjny Sobór Watykański II rozczarował Moskwę.


Poznamy poglądy, wizje obu stron na temat tego, jak powinna wyglądać powojenna Polska. Ale tak na chłodno, bez emocji i patosu. Uwaga autorów skierowania jest w stronę takich osób jak: kardynał Adam S. Sapieha, kardynał Karol Wojtyła czy biskup Czesław Kaczmarek. Odwołują się też do nauczania kard. Stefana Wyszyńskiego.

Historycy zaznajamiają nas z genezą powołania tzw. księży patriotów, ich zadania sprowadzały się m.in. do kelnerowania nowym gospodarzom.  Należy zaznaczyć, że wszyscy bohaterowie naszej opowieści byli gruntownie wykształcenie, często z tytułami, stopniami naukowymi. Przewyższali więc prostackich i nieokrzesanych namiestników Kremla pod każdym względem.

Dywagacje otwiera pasjonujący esej prof. Jana Żaryna, analizującego wpływ kościelnych przedstawiciela na poczynania władzy. Badacz zasygnalizował o niechęci wielu intelektualistów wobec polityki Episkopatu Polski. Jerzy Giedroyć nie akceptował autonomii i niezależności dostojników, surowo oceniając Wyszyńskiego: Tępak  à la Gomułka.

Ewa K. Czaczkowska, autorka znakomitej biografii Prymasa Tysiąclecia, podjęła się oceny stosunku arcybiskupa Sapiehy wobec komunistów. Uosabiał wszystko, to co najlepsze: arystokratyczne pochodzenie, patriotyczne wartości. Liczono się z opinią krakowskiego hierarchy, punktował i piętnował rządzących, ale czynił to w sposób dyplomatyczny i wyrafinowany. Należał do zręcznych graczy politycznych.

Biskupi w rzeczywistości... są monografią naukową o hermetycznym stylu z mnóstwem odsyłaczy. Winni sięgnąć po nią wszyscy, których interesują powyższe zagadnienia. Treść jest przemyślana i uporządkowana, wzbogacona licznymi materiałami źródłowymi. Bardzo wartościowa pozycja.

środa, 1 czerwca 2022

Jak pachnie blichtr?

Historia luksusu to niewątpliwie nowatorska książka ujmująca  w całość snobizm i dążenie do nieustannego gromadzenia dóbr. Opowieść nie jest pozbawiona kluczowych mankamentów, do których zaliczyć możemy płytkość i jałowość jej bohaterów. O tym za moment.


Luksus to nie tylko drogie dodatki, ale piękno ponadczasowe, ukryte w zasadzie wszędzie. A jak my dziś rozumiemy ten termin, co to dla nas oznacza? Przecież samo jego pojęcie jest względne, ponieważ nie dla każdego oznacza to samo. Dla jednego będzie to np. troska i uwaga najbliższych, dla drugiego odpoczynek wraz z ulubioną książką. A jeszcze dla innego człowieka luksusem będzie unikatowy sznur pereł.

Gabrielle Bonheur, znana jako Coco Chanel mawiała: 

Przeciwieństwem luksusu nie jest ubóstwo, ponieważ w domach ludzi ubogich można wyczuć zapach dobrego rosołku. Jego przeciwieństwem nie jest prostota, gdyż piękno odnaleźć można w silosie zbożowym i stodole. Luksus może się odznaczać wielką prostotą, ale nie ma w sobie nic prostactwa, które jest prostoty całkowitym przeciwieństwem.

A co na to nauka? Interesujące jest spojrzenie na tę problematykę tuz nauk społecznych, na scenę wkracza pojęcie wystawnej konsumpcji  Thorsteina Veblena. Na rzeczoną kwestią dywagowali również filozofowie, historycy, pisarze: Philippe Perrot, Oliver Assouly, Maxime Berg...

O popadaniu w snobizm przestrzegano też wcześniej, bo już w starożytności. Na tę sprawę zwracali uwagę myśliciele tacy jak Horacy, genialnie drwiący ze wszystkich podążających ślepo za zbytkami. Również Platon był zdania, że przesadne gromadzenie dóbr przynosi zgubę. Wówczas akcentowano, to, co było wyznacznikiem, jakbyśmy dzisiaj powiedzieli- statusu i pozycji zawodowej. Zaczęła występować przepaść klasowa i nierówności. Wspaniałe, kosztowne stroje miały podkreślać szlachetne pochodzenie i tym samym odróżniać ich od innych warstw. To arystokracja wyznaczała standardy. 

Jaka jest różnica między wykwintnością a zwyczajnym brakiem smaku (nawet przy ogromnych nakładach finansowych?). Mimo że podróbki są coraz lepsze, to imitacja zawsze pozostanie tylko imitacją. Jak producenci radzą sobie z tym zjawiskiem? Obecnie kolorowe magazyny prezentują mnóstwo markowych produktów uznanych za luksusowe, ich ceny przyprawiają o prawdziwy zawrót głowy. 

Poznasz, jak zmieniało się podejście do wytwornych przedmiotów i konsumpcjonizmu na przestrzeni dziejów. Spora dawka historii, sztuki; zdecydowania ta część jest najciekawsza. Zbędne było opisywanie kaprysów i zachcianek celebrytek. Po co nam to wiedzieć?


niedziela, 29 maja 2022

WSI: Oni wiedzą wszystko

Niezależnie czy tego chcesz, czy nie: WSI. Żołnierze przeklęci, pióra Kafira i Wolfa. Przede wszystkim początek zaskakuje powoływaniem się na Bronisława Komorowskiego, co więc w tym dziwnego? Nic, tyle że polityk ten jako jedyny sprzeciwiać się miał rozwiązaniu tejże formacji.


Na temat Wojskowych Służb Informacyjnych powstało mnóstwo opracowań, również naukowych. Autorzy występujący pod pseudonimami  oszczędnie omawiają początki wywiadu, nie zająknęli się o jego rodowodzie, choćby dla przypomnienia. Zapewne istnieją jeszcze kwestie, które obowiązuje klauzula tajności. Co do publikacji, jest to ich subiektywne spojrzenie na służbę i jej rozwiązanie, ale zabrakło im trzeźwej, racjonalnej oceny. W emocjonalnym tonie dają wyraz temu co sądzą na temat likwidacji WSI.

Sposób prowadzenia narracji też jest fatalny: napastliwy ton, przekonanie o słuszności przekonań. Treść bywa tendencyjna, nie wyczerpuje tematu, pokazuje go jednostronnie. Niczego nowego się z tej lektury nie dowiemy. Sam tytuł dywagacji jest już mocno patetyczny, wskazujący na poczucie krzywdy osób związanych ze wspomnianą organizacją.

Wbrew oczekiwaniom Kafira, sprawa domniemanego handlu aneksem do raportu WSI, skończyła się uniewinnieniem Wojciecha Sumlińskiego. Po długiej i wyczerpującej batalii.
Autorom zabrakło rzetelności i obiektywizmu, powołują się na kiepską pracę poświęconą Antoniemu Macierewiczowi.

Czym był raport Antoniego Macierewicza?

Nie są to wywody z pewnością szczere, ani ostre- jak zapewnia nas wydawca. Dawni oficerowie zachwalają zasługi służby specjalnej, przemilczają jednak ich rzeczywiste ''zasługi". Oskarżenia wysuwane pod jej adresem były poważne: handel bronią, działalność przestępcza, niejasność finansów, inwigilowanie polityków, powiązania z dawną bezpieką. Przynajmniej tak wynika z lektury raportu Macierewicza, opublikowanego w Monitorze Polskim w dniu 16 lutego 2007 roku. 

Dokument od początku wzbudził kontrowersje, błyskawicznie zareagowały rozmaite środowiska. Liczy 374 strony, złożony jest z dwunastu rozdziałów i obszernych aneksów, które stały się przedmiotem waśni politycznych.

Treść, którą zaprezentowali, najwięcej mówi o nich samych. Powielają szkodliwe stereotypy, dużo tu pomówień, osobistych porachunków. Anonimowe świadectwa są tak dobrane, aby wpisywały się w poglądy autorów. Bibliografia też okrojona. Zdjęcia prezentowane w omawianej publikacji nie są zgodne z  tematem, więc jaki był sens ich zamieszczania?

Komu mogę polecić tę książkę? Z pewnością będzie odpowiednia dla wszystkich interesujących się wywiadem/kontrwywiadem, ale najlepiej w uzupełnieniu o inne, bardziej merytoryczne pozycje.

Zdecydowanie pierwsza część cyklu była najlepsza.







czwartek, 26 maja 2022

Wszystkie oblicza Adama Michnika

W wymiarze politycznym, co  zaznacza Robert Krasowski. Czy o bohaterze tej książki można napisać coś więcej i lepiej? Można, co udowodnił autor. Uprzedzam, O Michniku nie jest żadną hagiografią, poprawiającą samopoczucie zwolennikom redaktora naczelnego Gazety Wyborczej.


To chłodna, zarazem rzetelna ocena tego człowieka, publicysta nie szczędzi mu zasłużonych słów krytyki. Istotne, że Krasowski pomija mało znaczące fakty z jego biografii, koncentrując się wyłącznie na aktywności politycznej.
O Adamie Michniku napisano i powiedziano już wiele (genialna Michnikowszczyzna Rafała A. Ziemkiewicza), wciąż jednak większość materiałów mu poświęconych jest sporna. Nadal wiele osób wystawia mu laurki, traktując jako wyrocznię, idealizuje w aferze Rywingate.

Wałęsa. Magdalenka. Wyborcza. Urban. Rywin. Kiszczak, Jaruzelski. Stan wojenny. Transformacja ustrojowa. Kaczyńscy.
Mieć w Michniku wroga to pół biedy, ale mieć sprzymierzeńca to klęska prawdziwa, czego boleśnie doświadczyli Bronisław Geremek, Tadeusz Mazowiecki czy Leszek Miller.

Historyk zupełnie inaczej podchodzi do pieszczocha salonów i adwokata Lecha Wałęsy po 2008 roku (wcześniej, mówiąc eufemistycznie,  mocno go krytykował). Nie  składa mu hołdu lennego, tu nie ma miejsca na ckliwe wspominki i przypisywanie ''Adasiowi" nadludzkich możliwości. Krasowski nie stroi  go w szaty demokraty zatroskanego o przyszłość Polski, postrzega go jako osobę z krwi i kości.

Dziennikarz demaskuje Michnika, obnaża jego hipokryzję, makiawelizm, punktując jego postawę w czasach młodości i konfrontując ją z obecnymi poglądami. Katolik, później wojujący ateista. Pryncypia (raczej ich nie miał) ulegające deformacji, zakładnik własnych, nowoczesnych przekonań. Redaktora naczelnego GW obciąża wiele rzeczy: bratanie się z komunistami, uporczywe goszczenie na łamach pisma Jerzego Urbana, zakusy na Polsat... Wszystko to musiało rodzić konsternację, czy wręcz oburzenie.

O Michniku to uczciwa praca, racjonalny portret polityczny, pozbawiony prywatnych sądów, emocji. Płynna narracja sprawia, że czyta się te rozważania w miarę szybko. Treść obfituje w fakty powszechnie znane, ale nie przytłaczają odbiorcy.