Cezary Łazarewicz, Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka.
Główny bohater był synem opozycyjnej poetki, Barbary Sadowskiej. Młody człowiek mający przed sobą całe życie, plany i marzenia. Być może zamierza podjąć dalszą naukę, albo robić coś zupełnie innego.
12 maja 1983 roku zmieni wszystko... Wówczas to absolwent XVII LO im. Andrzeja Frycza- Modrzewskiego świętuje zdanie egzamin maturalnego. Nie dane mu będzie zbyt długo cieszyć się sukcesem. Wrogowie jego matki tylko czekają na jakąś okazję. I ta się nadarza. Grzegorz Przemyk zostaje zatrzymany na Placu Zamkowym w Warszawie przez funkcjonariuszy milicji, ponieważ rzekomo jego zachowanie wzbudza zaniepokojenie. Ujęto także jego kolegę, Cezarego Filozofa, obaj młodzieńcy nie mają przy sobie dokumentów potwierdzających ich tożsamość. W komisariacie maturzysta zostaje dotkliwie pobity, umiera trzy dni później.
Ludzie o miedzianym czole, utożsamiający milicję z władzą, postanowili poświęcić prawdę dla swoich doraźnych korzyści, skompromitować wymiar sprawiedliwości w Polsce cynicznymi manipulacjami, które będą niegdyś książkowym przykładem niesprawiedliwości.
Cezary Łazarewicz w drobiazgowy sposób roztrząsa, prześwietla powyższą historię. Obnaża zjadliwość i makiawelizm ówczesnych rządzących. Przypomina też o sytuacji sanitariuszy i lekarzy z pogotowia, których wrobiono w zabójstwo chłopaka.
W czasie śledztwa i rozprawy władze PRL za wszelką cenę starały się odwrócić uwagę od milicjantów, próbując przerzucić odpowiedzialność na sanitariuszy i lekarzy.
Reportaż Żeby nie było śladów obrazuje bezradność i inercję komunistów, również po transformacji ustrojowej. I jeszcze te kpiny generałów: Jaruzelskiego i Kiszczaka w żywe oczy matki. Swoje dołożył Jerzy Urban, naczelny propagandysta tamtego ustroju.
W opowieści o Przemyku autor wplata historie jego rodziców- poetki Barbary Sadowskiej i ojca Leopolda, przyjaciół, świadków jego pobicia czy sanitariuszy, niesłusznie oskarżonych o zabójstwo. Jednocześnie odkrywa kulisy działań władz i wpływ, jaki na tuszowanie sprawy wywarli między innymi Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak czy Jerzy Urban.
Skandalem jest fakt, iż oprawcy, ale też ich mocodawcy pozostali bezkarni i nieosądzeni. Rzecz to niesłychana, była zbrodnia, nie ma kary. Inspiratorzy tego morderstwa wiedli spokojne i dostatnie życie, demokratyczna Polska im to zagwarantowała. Podobnie jak nietykalność. Byli honorowani na salonach, przez niektórych nazywani ludźmi honoru. Pewien znany redaktor naczelny powiedział wprost: Odpieprzcie się od generała! Zapewne większość Czytelników zgodzi się z tym stwierdzeniem. Nie dosięgła ich karząca ręka sprawiedliwości.
To jedna z najgłośniejszych zbrodni lat osiemdziesiątych w PRL. W pogrzebie chłopca wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi. którzy w podniesionymi w znaku wiktorii dłońmi, w całkowitym milczeniu odprowadzali trumnę na Powązki.
W tej potrzebnej książce dziennikarz uwypukla największe kłamstwa, mechanizmy zła, manipulacji. Lektura obowiązkowa dla każdego Polaka.
Ocena: 5/5.