sobota, 25 lutego 2023

Nowa rzeczywistość

Czy tak już zostanie? Trudno nie zdać sobie tego pytania w kontekście obecnej sytuacji geopolitycznej. Tytuł publikacji odwołuje się nie tylko do wydarzeń za naszą wschodnią granicą, ale dziennikarka porusza też sprawy społeczno- polityczne. I odwieczne potyczki polsko-polskie.

Znana reportażystka tylko pozornie mocno zaczyna, sygnalizując o dramacie Ukraińców. Przywołuje relacje uciemiężonych:  Rosjanie tylko jeździli po ulicach i strzelali. Wyglądali, jakby przyjechali na wycieczkę. W moim przekonaniu, autorce (stawiającej siebie na pierwszym planie) w żadnym aspekcie nie udało się oddać rzeczywistych emocji sąsiadów doświadczających agresji ze strony zbrodniarza i uzurpatora Władimira Putina.


Znakomicie, że Justyna Kopińska nie odwraca oczu od ludzkiej niedoli, nędzy i upomina się o prawa słabszych, wykluczonych. Świetnie, iż punktuje nieudolność wymiaru sprawiedliwości w ściganiu sprawców przestępstw seksualnych. Niemniej jednak laureatka wielu prestiżowych nagród przesadza, zrównując sytuację środowisk LGBT z... wydarzeniami Marca '68.

Zdecydowanie lepiej dziennikarce wychodzi pisanie o kwestiach społecznych niż politycznych. Doskonale, że uwrażliwia czytelnika na poważny problem depresji: Smutek, gość, którego trudno się pozbyć. Społeczeństwa coraz lepiej wyedukowane, świadome swych praw, a wciąż pokutują stereotypy i uprzedzenia wobec wszystkich tych, którzy zmagają się z tą przypadłością.

Publicystka rozważa także, co się stało z ludźmi, skąd taka znieczulica? Przytoczyła sytuację sprzed lat, kiedy to bestialsko napadniętej kobiecie nikt nie udzielił niezbędnej pomocy. Tłum milcząco i biernie przyglądał się jej nieszczęściu.

Zasadniczym mankamentem reportażu Współczesna wojna jest powielanie tekstów, wcześniej już opublikowanych (np.Vogue). Tutaj pojawia się pytanie: czyżby zabrakło pomysłu na nowy, świeży i wartościowy reportaż? Poza tym, znaczna część felietonów odznacza się pretensjonalnością, Kopińska zabiera głos w niemal każdej sprawie. Posiłkuje się również truizmem i zbędnym nawiązaniem do kinematografii. Mam też inne zastrzeżenia, cytaty są słabo oznaczone, brakuje choćby kilku przypisów; kuleje bibliografia.


środa, 22 lutego 2023

'Masz na imię Marysia'

Często spotykaną praktyką wśród arystokracji było nadawanie nowych imion służbie. Mowa o dość zajmującym reportażu, w którym Alicja Urbanik-Kopeć sięga do genezy służby domowej na ziemiach polskich w XIX i XX wieku. Szerzej charakteryzuje tę grupę, znajdującą się na najniższym szczeblu drabiny społecznej. Badaczka pisze też kogo i na jakich warunkach zatrudniano.

Służkami z reguły były panny, wdowy i mężatki zajmowały się raczej swoimi gospodarstwami.


Niewątpliwie migracje do miast (z pobudek ekonomicznych, rodzinnych) stanowiło wyzwanie, ale i szansę dla młodej dziewczyny (często piętnastoletniej). Autorka wzmiankuje o zagrożeniach czyhających na dziewczęta poszukujące posady; narażone na przemoc, wyzysk, których często doświadczały, również ze strony chlebodawców. W związku z powyższym, w całym kraju prężnie działało Towarzystwo Ochrony Kobiet, to tam właśnie młode, skrzywdzone kobiety mogły udać się po pomoc. Wydawano specjalne broszury z konkretnymi zaleceniami, np. dotyczącymi bezpiecznej podróży, etc. Niekiedy służące zmuszano do nierządu, ten wątek został dokładnie opisany.

Już na początku XIX wieku postanowiono uregulować status prawny służących, w tym celu powoływano do życia rozmaite instytucje, organizacje. Ich zadaniem polegało na nadzorowaniu procedury zatrudnienia i przebiegu życia zawodowego, takie współczesne związki zawodowe. Pośrednictwem pracy trudniły się kantory zleceń. Najwyższą komendanturą było Biuro Kontroli Służących, zakazujące działalności prywatnym kantorom zleceń. Antagonizmy rozstrzygał Sąd Policyjny.

Alicja Urbanik- Kopeć przypomina o istnieniu szkół dla służących; taka placówka powstała w Wielkim Księstwie Poznańskim (1891 r.). Założona została z inicjatywy pewnej zacnej hrabiny, stawiającej bardzo wysokie wymagania kandydatkom. Sam proces rekrutacji był żmudny, dziewczyny ubiegające się o przyjęcie w szeregi szkoły musiały przez sześć tygodni pracować we dworze za darmo, aby wykazać się określonymi zadatkami. Gdy otrzymała czepek i fartuch, oznaczało, że pomyślnie zdała egzamin; nauka trwała trzy lata.

Książka jest interesująca, ale dużo kwestii zostało zwyczajnie przegadanych, męczą też niepotrzebne dłużyzny. Zwróciłam również uwagę na jednoznaczną ocenę służby domowej: leniwe, chciwe, wątpliwej moralności. Wszak źródła są dość skąpe, a obraz z nich wyłaniający się bywa jednostronny. Na plus zaliczam przywołane anegdotki, wątki humorystyczne oraz, oczywiście obszerną bazę bibliograficzną.

piątek, 17 lutego 2023

Sen: najlepsze antidotum

Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego śpimy? Czym tak właściwie jest sen? Dlaczego jego rola jest nie do przecenienia?


Wedle klasycznej, słownikowej definicji, sen to: 

Stan czynnościowy ośrodkowego układu nerwowego, cyklicznie pojawiający się i przemijający w rytmie dobowym, podczas którego następuje zniesienie świadomości i bezruch.

Wszyscy zdajemy sobie sprawę z faktu, iż sen jest niezbędny do życia, udowodniono jego zbawienny wpływ na nasze zdrowie i zdolności intelektualne Sen warunkuje również prawidłowy przebieg procesów psychicznych. Dlaczego zatem sami sobie szkodzimy, nie przestrzegając zasad podstawowej higieny snu? 

Odpowiedni wypoczynek regeneruje, poprawia metabolizm, porządkuje emocje. Korzyści z dobrze przespanej nocy to: łatwość przyswajania informacji, umiejętność podejmowania racjonalnych decyzji.

Książka ma przejrzystą strukturę, złożona jest z kilku rozdziałów; w tych arcyciekawych rozważaniach dr Matthew Walker podjął się próby ukazania zgubnych skutków niedoboru snu. Radzi też, co możemy zrobić, aby to zmienić. Autor nie jest jednak lekarzem, są to dywagacje powstałe z perspektywy naukowca-psychologa.

Czym jest insomnia (bezsenność)? To już plaga naszych czasów, zaliczana jest do chorób cywilizacyjnych. Wynika z kłopotów z zasypianiem, budzeniem się w nocy. Insomnia stanowi uciążliwą i bardzo niebezpieczną dolegliwość, ponieważ już jedna nieprzespana noc obniża sprawność psychofizyczną. Bezsenność należy do tych przypadłości, które są najczęściej zgłaszane lekarzowi. Badacz podpowiada, w jaki sposób ją rozpoznać, i kiedy należy skonsultować się z lekarzem. 

Przewlekłe, nieleczone zaburzenia snu bywają zabójcze dla organizmu, co naukowiec wyraźnie podkreśla. Wśród schorzeń wynikających z tego tytułu, wymienić trzeba: cukrzycę, nadwagę/otyłość, nowotwory...

W opracowaniu, Dlaczego śpimy, znajdziemy komplet porad, nie tylko samo uzasadnienie potrzeby odpoczynku. Trochę tu, wprawdzie sprytnie przemyconego żargonu naukowego, ale jednak podanego w przystępnej formie.

Dr Matthew Walker analizuje, tłumaczy jak spożywanie alkoholu czy aktywność fizyczna wpływają na sen.




wtorek, 7 lutego 2023

Polak i Ukrainiec

Obraz naszych wschodnich sąsiadów czy to w literaturze, czy w mediach, jest różnie ukazywany. Często są to skrajne opinie, silnie nacechowane emocjami, i którym niekiedy często trudno się dziwić. Z całą mocą na skłóceniu obu narodów zależy przede wszystkim Władimirowi Putinowi.


Niektóre teksty ukazywały się na łamach rozmaitych czasopism historycznych, inne zaś są nowe. Piotr Zychowicz przypomina o prawdziwych korzeniach Ukraińców, odwołując się do dziedzictwa, tradycji Rusi Halicko-Włodzimierskiej. Rozmówcami publicysty są historycy, zajmująco opowiadający o złożonych relacjach polsko-ukraińskich. Przeczytamy też o tym, dlaczego skrót myślowy ruski jest niewłaściwy dla określenia Rosjan.

Nie ma złych i dobrych narodów. Są tylko źli i dobrzy ludzie.

Autor przenosi nas również do czasów wcześniejszych, sięgając do spuścizny Bohdana Chmielnickiego. Dlaczego plany utworzenia Rzeczypospolitej Trojga Narodów spełzły na niczym? Zaiste, fascynujące są to dzieje.

Wołyń. Akcja ,,Wisła". Polityka II RP. Traktat ryski. OUN. UPA. Bandera. Zychowicz nie pomija spraw bolesnych, kontrowersyjnych. Ale też nie pisze historii na nowo. Mowa jest też o dwóch polskich politykach, którzy ponieśli śmierć z ręki banderowców: Tadeusz Hołówko i Bolesław Pieracki

W tych arcyważnych rozważaniach znajdziemy też całe mnóstwo fotografii, map, pozwalających na zlokalizowanie wspomnianych obszarów. Wszystko to okraszone jest interesującymi, często nieznanymi szerzej faktami. Sporo dowiemy się o genezie UPA, której nazwa została zawłaszczona przez banderowców. Prawdziwy twórca tej formacji, Taras ,,Bulba" Boroweć należał do stronników Symona Petlury, odcinał się od zbrodniarzy i potępiał ich czyny.

Na czym polegała zorganizowana przez Ukraińców akcja: ,,pomóżmy Polakom w wyjeździe"? Jak wyglądała ,,rewolucja hrubieszowska"?

Wstrząsająca jest relacja świadka wydarzeń rozgrywających się w Hucie Pieniackiej. Sulimir Stanisław Żuk, bo to o nim mowa, przeżył tamtejszą masakrę zorganizowaną przez nacjonalistów ukraińskich. Widział gehennę dziadków... Obok tych mrożących krew w żyłach historii nie można, nie wolno zachować obojętności.

Piotr Zychowicz pisze: 

Agresja rosyjska z 2022 roku spowodowała, że Polacy i Ukraińcy nigdy nie byli ze sobą tak blisko. To dobry moment, aby wyjąć historyczne trupy z szafy i w uczciwy sposób rozliczyć się z historią. Prawdziwe pojednanie musi być oparte na prawdzie.

Jeśli nie teraz, to kiedy?

 

 

wtorek, 31 stycznia 2023

Człowiek-instytucja

Giuseppe G. Mezoffanti, ponieważ to o nim mowa, zdecydowanie wyprzedzał swoje czasy. Żyjący na przestrzeni wieków: XVIII i XIX, kardynał biegle władał kilkoma językami, w tym językiem polskim. Znał też całą gamę rozmaitych dialektów.

Predyspozycje naszego bohatera dostrzegł lord Byron, pisząc, wskazując na jego skromność i powściągliwość:

Mezzofanti jest fenomenem językowym, Briareuszem części mowy, chodzącym poliglotą, który powinien żyć w czasach Wieży Babel, aby być, móc wówczas tłumaczem, to prawdziwy cud pozbawiony zarozumiałości. Badałem jego znajomość wszystkich języków, w których znałem choćby jakieś przekleństwo lub zaklęcie, i na Boga, okazało się, że nawet mój język ojczysty zna lepiej ode mnie. 

Jak to się stało, że chłopiec z ubogiej rodziny osiągnął tak wiele? Rodzice, mimo skromnych warunków materialnych, zapewnili synowi gruntowne wykształcenie. Giuseppe należał do osób wykazujących ponadprzeciętne zdolności językowe, błyskawicznie przyswajał materiał. Dzięki pracowitości, studia na Wydziale Teologii Uniwersytetu Bolońskiego, ukończył przed czasem. Jego zainteresowania były wszechstronne, oscylowały m.in. wokół polskiej kultury.

Mezzofanti obcował ze śmietanką towarzyską tamtej epoki, którą reprezentowali: George G. Byron, car Mikołaj I, cesarz Austrii Franciszek I.

Kustosz słynnej Biblioteki Watykańskiej, profesor zdegradowany z przyczyn stricte politycznych, niebawem powrócił na katedrę.

 W tym zajmującym i wyczerpującym szkicu biograficznym pióra irlandzkiego duchownego (w przekładzie Marcina Stachelskiego), przybliżono nam koleje losu tej barwnej postaci. Nie jest to ,,książka bez życia'', raczej pasjonująca podróż w czasie.

Wątki biograficzne są skrupulatnie uporządkowane, według określonego klucza, każdy z rozdziałów odsłania przed nami masę ciekawostek. Dzięki temu zabiegowi całość jest klarowna.

Tłumacz, posiłkując się ustaleniami Charlesa W. Russella, ale nie tylko, powołuje się na kapitalne źródła (listy, wspomnienia). Ponadto publikacja opatrzona została solidnymi przypisami, warto tam zajrzeć.

Na końcu dołączono dodatek w postaci wykazu języków, w których porozumiewał się Giuseppe G. Mezzofanti; lista to imponująca.

Dziękuję Oficynie Wydawniczej RIVAIL za możliwość przeczytania tej arcyciekawej książki.

Tekst recenzencki został wyróżniony przez redakcję portalu nakanapie.pl.



niedziela, 22 stycznia 2023

Presja ma sens: bojkot rosyjskich produktów

Zbrodnicza polityka Władimira Putina powinna determinować nasze wybory konsumenckie, i tak też się dzieje. Przeczytałam gdzieś, że wraz z chwilą inwazji Federacji Rosyjskiej na niepodległą Ukrainę, ponad 3/4 społeczeństwa nie kupuje świadomie żadnych rosyjskich, białoruskich produktów (z przewagą kosmetyków).

Taka praktyka jest uzasadniona moralnie, życie ludzkie jest wartością nadrzędną, niezależnie od tego, co na ten temat sądzą różnej maści aktywiści. Powinniśmy o tym pamiętać, także podczas zakupów. Każdy z nas może nałożyć swoje sankcje na produkty pochodzące z kraju, który jest agresorem.

Należy dać odpór rosyjskiej propagandzie.

Na co zwracać uwagę? Ekonomiści uczulają potencjalnych klientów na kody kreskowe umieszczone na poszczególnych towarach. Dla przykładu kosmetyki pochodzące z Rosji oznaczone są numerami od 460 do 469. Zaznacza się również, że należy dokładnie analizować kody, gdyż nr 482 dotyczy artykułów pochodzących z Ukrainy. Kod 481 obejmuje wyroby z Białorusi.

Bojkot rosyjskich produktów nie jest oczywiście pierwszą akcją tego typu, podobna rzecz wydarzyła się na przełomie 2013/2014 roku, kiedy to Rosja nałożyła embargo na Ukrainę (blokada eksportowa). Kampania Nie kupuj rosyjskiego, początkowo odbywała się na rozmaitych portalach społecznościowych. Stanowiła również odpowiedź na rosyjską interwencję na Ukrainie. Od marca 2014 rozprzestrzeniła się na inne państwa: Białoruś, Litwę, Łotwę, Estonię, Polskę, Gruzję... Ruch osłabł nieco podczas Euromajdanu, wcześniej protestowano w 45 miejscowościach (kolportowano ulotki, plakaty). Organizowano demonstracje w rosyjskich restauracjach, kawiarniach; przystąpiono do bojkotu kina rosyjskiego. Mieliśmy i mamy nadal do czynienia ze słuszną ,,kulturą unieważniania", ponieważ współczesna Rosja to kraj rozpasanych sołdatów i zbrodniarzy, którzy za nic mają drugiego człowieka.

O tym, że agresor ma swoje triki, aby zakamuflować pochodzenie  towarów (posługiwanie się angielskimi nazwami, etc.), rozpisywało się wielu publicystów.


czwartek, 19 stycznia 2023

Przełożony to też człowiek

Bycie szefem to niewątpliwa nobilitacja, ale również nowe obowiązki i odpowiedzialność za cały zespół. Przecież między innymi od właściwej postawy zwierzchnika zależy sukces firmy, ponadto wpływa również korzystnie na efektywność współpracowników.


Dobry szef, czyli jaki? 

Wojciech Haman i Jerzy Gut wymieniają szereg przymiotów, które winny cechować kompetentnego menedżera: szeroko pojęte zachowania etyczne, tj. równe , sprawiedliwe i podmiotowe traktowanie podwładnych, zdecydowana i asertywna postawa, umiejętność obserwacji, słuchania. Do pożądanych, właściwych zachowań, dodać możemy: precyzyjne określenie wymagań, zachowanie zdrowego dystansu, racjonalna krytyka.

Psychologia szefa jest unikalnym poradnikiem, w którym autorzy dzielą się swoim wieloletnim doświadczeniem w kwestii zarządzania ludźmi. Otrzymujemy zupełnie nowe, poszerzone wydanie, uzupełnione i kilka aspektów. Specjaliści (z wykształceniem psychologicznym) dotykają następujących kwestii: karanie, nagradzanie, zwalnianie. Wojciech Haman i Jerzy Gut przewidują inne sytuacje potencjalnie trudne, tutaj również nie pozostawiają czytelnika  samego. Zdradzają nam konkretne sposoby, narzędzia i techniki radzenia sobie z różnymi zjawiskami.

Co robić, czego unikać? Dlaczego prezes danego przedsiębiorstwa powinien unikać spoufalania się, ale też przesadnego rygoryzmu. I jak ważne jest zachowanie właściwego równowagi między pracą a odpoczynkiem? 

Zaznaczę też, że eksperci odwołują się wyłącznie do polskich realiów, zwyczajów, nie czerpią z zagranicznych wzorców. W każdym rozdziale autorzy wzmiankują o znaczeniu pozytywnych wzmocnień, udzielania właściwych komunikatów zwrotnych, również nagannych oraz umiejętności motywowania innych do dalszej pracy.

Wojciech Haman i Jerzy Gut proponują żelazny kodeks zasad, który wyznaje dobry przełożony.

Struktura publikacji jest dobrze przemyślana i opracowana, porady są praktyczne, można je wykorzystać w codziennych relacjach interpersonalnych. Np. jak poradzić sobie z uciążliwym malkontentem, szantażystą emocjonalnym.