Kai Strittmatter, Chiny 5,0. Jak powstaje cyfrowa dyktatura.
Ciekawe i pouczające studium dotyczące uczciwości i łgarstwa w polityce, na szczytach władzy: To będą Chiny z leninowską dyktaturą, dysponujące potężną gospodarką i swoją wizją przyszłości. Takie Chiny będą kształtować świat na swoje prawdopodobieństwa.
Publikacja złożona jest z trzech części ukazujących: aparat dyktatury, jej wpływ na społeczeństwo i otaczający świat. Wszystko oczywiście z wykorzystaniem nowoczesnych środków technologicznych.
Trzeba przyznać, że Kai Strittmatter z wykształcenia sinolog, dysponuje dużą wiedzą, również w zakresie globalizacji, sytuacji społecznej, politycznej na świecie. Zawarł sporo trafnych uwag tożsamych z przeszłością.
Autor demaskuje kłamstwa totalitarnej chińskiej partii, która szybko pojęła rolę mediów, w tym społecznościowych.
Dzisiaj nawet żebracy w Pekinie operują kodami kreskowymi, które przechodzący skanuje za pomocą aplikacji WeChat, żeby przesłać im datek.
Konkluzje płynące z lektury są zatrważające: chińska, nieograniczona potęga, nieustanna propaganda, inwigilacja, które wyrażają się przez stwierdzenie: Wychowanie i partyjna propaganda to manipulacja doskonała. W rozumowaniu chińskich dygnitarzy, niezależna prasa jest aktem dywersji wobec naszej ideologii (!).
Jeśli sądzisz, że w Chinach są inaczej myślący, to jesteś przestępcą. Tutaj dlatego nie ma inaczej myślących, że wszyscy inaczej myślący od dawna stali się przestępcami.
Pokuszę się o wniosek, że dzisiejsze (nowe?) Chiny w zamyśle politycznym stanowią konglomerat twórczości Georga Orwella ( chodzi oczywiście o Rok 1984) czy Aldousa Huxleya (Nowy wspaniały świat), kiedy to jednostka upajająca się źle pojmowaną wolnością, pozwala sobą kierować.
Ocena: 5/5.