wtorek, 17 sierpnia 2021

'My, sędziowie nie od Boga"

Dewiza prawie wszystkich przedstawicieli wymiaru (nie) sprawiedliwości w czasach słusznie minionych. Takie persony jak Helena Wolińska czy Adam Michnik firmowali swoją twarzą stalinizm i jego liczne aberracje. Dziś rzecz o książce Macieja Marosza, Resortowe Togi.


Treść tej publikacji jest przemyślana i starannie udokumentowana. Publicysta odwołał się do początku rządów komunistycznych. Przypomina o genezie Ludowego Wojska Polskiego, prawdziwa gratka dla pasjonatów tejże tematyki. Nawiązuje do dziejów Wojskowych Służb Informacyjnych, wskazując na równie zbrodniczą jej pramatkę, jaką była Informacja Wojskowa. Maciej Marosz w swoich rozważaniach płynnie przechodzi do sądownictwa III RP i tu się zaczyna. Dowiadujemy się, kim w istocie są prawnicze autorytety lewicy: Adam Bodnar, Małgorzata Gersdorf, Monika Płatek i inni. Nawiązano też do sporu o Trybunał Konstytucyjny, przywołano występki partii ''miłości'' i ich zakusy na praworządność.

Sporo miejsca poświęcono Helenie Wolińskiej ps. ''Lena" (Felicja/Fajga Danielak), stalinowskiej prokurator o żydowskich korzeniach. Odpowiedzialna za bezprawne zatrzymanie i śmierć Augusta Fieldorfa ''Nila". Komunistka od zawsze, służyła w Gwardii Ludowej, postać odrażająca.

Sądzi Kryże, będą krzyże.

Dywagacje są uporządkowane i przejrzyste. Zagadnienia ujęte są w sposób atrakcyjny i zwięzły. Z łatwością powrócić możemy do interesujących nas tematów. Oprócz różnej maści kreatur, naświetlono nam sylwetki ich oponentów, wyszydzających kolegów za służalczość wobec Moskwy. Ukazano więc sylwetkę niezłomnego sędziego, Bogusława Nizieńskiego, człowieka, który nie ugiął się pod partyjnymi apanażami. Cena, jaką przyszło mu zapłacić za swoją postawę, była wysoka: utrudniano mu podjęcie pracy w zawodzie. Do tego dochodziły jeszcze inne kwestie, jego rodzice byli więźniami politycznymi.

Dziennikarz zaznacza, że ludzie z wymiaru sprawiedliwości często nie mieli elementarnego wykształcenia, wiedzy prawniczej. Byli absolwentami kursów, tzw. szkoły Duracza. Niestety, wpływ takich person nadal jest dostrzegalny w życiu publicznym, cieszą się mirem wśród dziennikarzy, polityków.

Maciej Marosz wspomina o pewnej pani sędzi-celebrytce z komunistycznym rodowodem, czuwającej, aby gen. Czesławowi Kiszczakowi w nowej Polsce nie stała się żadna krzywda. Dzięki takim prokuratorom, sędziom, ludzie jego pokroju uniknęli odpowiedzialności karnej za swoje zbrodnie. Takie persony miały zagwarantowany nienaruszalny status quo. Dziś grzmią, pouczają, strofują, nazywając siebie ''nadzwyczajną kastą", im wolno więcej.

Jeśli ktoś wierzy w sprawiedliwość na świecie, ten jest fałszywie poinformowany.

Myśl prezydenta Johna F. Kennedy'ego znakomicie wpisuje się również w działalność komunistycznego wymiaru sprawiedliwości.

Lekturę polecam wszystkim tym, którzy szukają konkretnej wiedzy. Bo chcą rozumieć i wiedzieć więcej.

poniedziałek, 16 sierpnia 2021

Miłość silniejsza niż nienawiść

Jestem dziś w nastroju urodzinowym, więc omówię książkę, którą otrzymałam w prezencie: Barbara Wysoczańska, Narzeczona nazisty.


Z lekturami o tematyce wojennej jest ten problem, iż trzeba mieć wyczucie w sposobie prowadzenia narracji.

Tutaj nie do końca to się udało, choć niekiedy autorce udaje się oddać klimat tamtej, mrocznej epoki. Plus za nazwanie pewnych rzeczy po imieniu, mówieniu o tym, kto wywołał II wojnę światową, napomknięcie o prześladowaniach Żydów, etc.

Główna bohaterka, Hanna Wolińska jest młodą idealistką, skromną i powściągliwą w ogólnym sposobie bycia. Studiuje filologię germańską, biegle posługuje się językiem niemieckim. W międzyczasie jest też damą do towarzystwa pewnej zacnej, niemieckiej hrabiny. Pewnego dnia poznaje wnuka swojej chlebodawczyni, hr. Johanna von Richter. Między młodymi wybucha gwałtowne uczucie, mimo iż oboje są już zaręczeni z innymi partnerami. Tymczasem nadciąga jeden z najbardziej wyniszczających konfliktów.

Co zrobi nazista, gdy dowie się, że jego ukochana została zwerbowana do współpracy agenturalnej? Czy odnajdą do siebie drogę? A może wspólna przyszłość nie jest im pisana.

Narzeczona nazisty to romans z historią w tle, o w miarę sprawnie skonstruowanej fabule. Mamy wszechobecne pożądanie, namiętność, ale również i usilne pragnienie zemsty. Do czego zdolny jest człowiek w imię zawiedzionych uczuć? Jak potoczą się dalsze losy Hani i Johanna w komunistycznej Polsce?

Na uznanie zasługuje barwne wykreowanie negatywnych postaci, to prawdziwe bestie! Są mściwi, przewrotni, intrygują, aby osiągnąć swoje cele.

Dopatrzyłam się błędnego zastosowania zaimka wskazującego: [...] Tylko on [Adolf Hitler] ma w sobie wystarczająco dużo odwagi, żeby objawić Niemcom tą prawdę. Powinno być: tę prawdę.

Moje uczucia po lekturze są mieszane, treść raczej mnie nie porwała.

poniedziałek, 9 sierpnia 2021

II RP w oczach Brytyjczyka

Bernard Newman, Rowerem przez II RP.

Trzeba przyznać, iż autor tej publikacji obieżyświat to niezwykły- rowerem zwiedził Polskę. Słucha przy tym ludzi z różnych grup społecznych, chłopów, ministrów, polityków tamtych czasów. Podróżnik potrafił i chciał słuchać; ufał swoim rozmówcom. Największym atutem Bernarda Newmana jest zmysł obserwacji (choć nie zawsze trafnej).  Jego zapiski są szczegółowe, zawierają wiele ówczesnych ciekawostek. Brakuje mu jednak cierpliwości i dociekliwości, umiejętności podstawowej wśród reportażystów. Przed przystąpieniem do lektury, warto zwrócić uwagę na objaśnienia tłumaczki.


Nie podzielam jednak optymizmu autora, który pisze: Kiedy w ostatnich dniach wojny Polska ponownie się narodziła, nie miała lepszego przyjaciela ani życzliwszej duszy od Anglii. Fakty historyczne świadczą o czymś zupełnie innym. Dalej Newman ubolewa nad chłodnymi relacjami, doszukując się rozmaitych przyczyn: Czy powodem był sojusz Polski z Francją [...]. Czy też młodzieńcze wyskoki odrodzonego i lekkomyślnego państwa? Czy fatalne potknięcie BBC, które sugerowało, że to Polska była w Europie główną siłą podżegającą do wojny?

Mimo kontrowersyjnych sformułowań podróżnik wzbudza sympatię, docenia nas za dobrą i tanią kuchnią. Swoją podróż rozpoczyna od Gdańska, odwiedził też Warszawę, Poznań, Kaszuby. W swojej niestrudzonej wędrówce Bernard Newman zahaczył o Kraków, Puszczę Białowieską, Częstochowę. Nie przepada za Lwowem i Wilnem.

Przemierzając Polskę, globtroter nie szczędzi nam słów krytyki: Widziałem mnóstwo pięknych kobiet, ale mówić, że generalnie Polki są piękne to gruba przesada [...]. Przeciętna Polka nie jest szczególnie urodziwa. Jej najbardziej atrakcyjną cechę stanowi głos, spokojny i melodyjny. Jej figura [...] budzi przerażenie. Polka jest duża i silna; ma krępe, bynajmniej nie szczupłe ciało, nogi grube, a twarz pozbawioną czystości rysów.

Bernard Newman zdobywa się też na uznanie: Wieśniaczki są bystre i inteligentne, kobiety wykształcone bez wyjątku olśniewające. Posługuje się też propagandowym frazesem o polskości Śląska. I to, co przeszkadza mu w naszym narodzie, u innych nacji już niekoniecznie.

środa, 4 sierpnia 2021

Anatomia zabójstwa

Małgorzata Winkler-Pogoda, Miałam syna Emila. Wywiad rzeka z Krystyną Barchańską- Wardęcką.

Dojmująca rozmowa z mamą Emila Barchańskiego, był ostatnią ofiarą krwawego Feliksa.

Chłopak należał do zadeklarowanych antykomunistów, nie godził się na politykę władz zakładających kaganek własnemu narodowi. Dosłownie i w przenośni. Zginął na chwilę przed osiemnastymi urodzinami; był jedynakiem. Po wprowadzeniu stanu wojennego, wraz z innymi współtworzył organizację na wzór Armii Krajowej.


Barchański zaliczał się do jednych z organizatorów ''akcji na pomnik". W centrum Warszawy młodzi ludzie oblali czerwoną farbą pomnik Feliksa Dzierżyńskiego. Wydarzenia rozegrały się 10 lutego 1982 roku. Tego komuniści nie mogli darować, z pomocą przyszła im Służba Bezpieczeństwa. W konsekwencji Emil został pojmany, był bity, później represjonowano całą jego rodzinę. 3 czerwca tego samego roku został bestialsko zamordowany, jego ciało wyłowiono z Wisły. Śmierć zawsze przychodzi za wcześnie...

Przyjdę do Ciebie, mamo.

Pani Krystyna Barchańska- Wardęcka w przejmującej rozmowie powraca do tamtych wydarzeń. Wspomina syna, mówi o jego pasjach i motywach zaangażowania się w działalność polityczną. Kobieta nawiązuje również do esbeckich prześladowań, nadmienia o okolicznościach śmierci Emila, śledztwach i o tym, co przeżyła. Niewątpliwie uzewnętrznienie się rozmówczyni Małgorzaty Winkler-Pogody było niezwykle bolesne.

 Chciałbym być jak ten kamień nad Wisłą i pozostać tam nad Wisłą na wieki.

Fragment wiersza autorstwa Emila Barchańskiego, utwór powstał na siedem lat przed morderstwem młodego człowieka.

Wrócę, kiedy słońce nie będzie mi już potrzebne.

W publikacji zamieszczono fragmenty pamiętnika głównego bohatera, zatytułowanego: Od grudnia do maja. Treść dziennika jest wstrząsająca, drastyczna. Chłopak charakteryzuje metody bicia stosowane przez esbeków. Notatki Emila to znakomity portret patologicznego i zbrodniczego systemu, którego jeszcze dziś niektórzy bronią.

Ta książka jest hołdem złożonym wszystkim ofiarom junty wojskowej gen. Wojciecha Jaruzelskiego.

 

 

niedziela, 1 sierpnia 2021

'Wojenko, wojenko, cóżeś Ty za Pani...'

Przy niedzieli, porozmawiajmy o książce: Dziennik Reni Spiegel. Życie młodej dziewczyny w cieniu Holocaustu. Kim była Autorka pamiętnika? To polska Żydówka, której historia jest dramatyczna, bowiem kres jej życia nastąpił w wieku zaledwie osiemnastu lat.


Na chwilę przed wybuchem II wojny światowej, Renia wraz z siostrą i dziadkami osiadła w Przemyślu. I tam też pobierała naukę w Gimnazjum Żeńskim im. Marii Konopnickiej. Gdy Niemcy zajęli miasto, dziewczyna wraz z rodziną została przerzucona do getta. A 30 lipca 1942 roku została zastrzelona, tuż po swoich urodzinach...

Renia Spiegiel już jako piętnastolatka zaczęła prowadzić diariusz (pierwszy wpis pochodzi z 31 stycznia 1939 roku), wzbogacony jest o jej nastoletnie wiersze. Nasza bohaterka ma lekkie pióro, potrafi wykazać się nadzwyczajną dojrzałością emocjonalną, to początkowo drażni. Lubi plotkować o koleżankach, bywa zazdrosna o sukcesy innych. Dlatego też, w niektórych momentach nie wzbudza sympatii. Autorka biegle posługuje się polszczyzną (z językiem polskim obcowała na co dzień).

Pierwsza część wspomnień irytuje banalnością i trywialnością; nastolatka skoncentrowana jest na sobie i swoich uczuciach wobec innych. Dziewczyna żyje sprawami codziennymi: szkoła, nauka, pierwsze miłości i fascynacje, tęsknota za matką. O samej wojnie informacje raczej zdawkowe. Dostrzegalne jest jednak poczucie nadciągającego kataklizmu.

Dopiero w następnej części otrzymujemy znacznie więcej; to rozpaczliwe próby przetrwania podczas II wojny światowej. Renia Spiegiel usilnie pragnęła żyć...

Publikacja nie zrealizowała swoich zapowiedzi, obawiam się, iż Dziennik... może przedstawiać znikomą wartość historyczną. W każdym razie oczekiwałam czegoś zupełnie innego. Ponadto, uważam, że pamiętnik młodej dziewczyny, będącej świadkiem kluczowych wydarzeń, winien zostać solidniej opracowany.

Oryginalny dziennik złożony jest w archiwum rodziny w Nowym Jorku.

środa, 28 lipca 2021

'Nauczyli nas, że przyjaźń to fałsz"

Fragment utworu Dorosłe dzieci mają żal, świetnie oddaje istotę rzeczy w sprawie zabójstwa studenta filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Niestety, w publikacji Wokół Sprawy Pyjasa, pod redakcją Marii Anny Potockiej, mamy multum przekłamań i nonsensów. Książka zebrała mnóstwo negatywnych recenzji, moja też taka będzie.


Pracę otwiera tekst pióra Pawła Sękowskiego, przypominający o dekadzie rządów Edwarda Gierka. Plus za nakreślenie ówczesnej sytuacji społecznej i politycznej.  A minus? Minus za wszystko, szczególnie za próbę wybielania Służby Bezpieczeństwa i Lesława Maleszki. Rozważania te są szczególnie krzywdzące dla członków dawnej opozycji demokratycznej, w tym dla jednego z trzech kumpli, Bronisława Wildsteina.

W krótkiej notce biograficznej Stanisława Pyjasa zamieszczono lakoniczne informacje, jakoby jego śmierć nie była spowodowana udziałem osób trzecich. Choć było zgoła inaczej. Jakie to: racjonalne przesłanki wskazują na nieszczęśliwy wypadek, tego już nam nie wyjaśniono.

W jednym z artykułów, pani doktor Potocka pisze o licznych prowokacjach ze strony SB, po to, aby za moment ich bronić. Anonimowe wypowiedzi dawnych funkcjonariuszy, niczego do sprawy nie wnoszą. Dalej współautorka dywagacji odważnie stwierdza, iż rozpowszechnianie informacji o morderstwie Pyjasa, to... kłamstwo historyczne. Maria Anna Potocka nie przebiera w słowach: Być może przechodzący Pyjas- nietrzeźwy i mający po alkoholu skłonność do zaczepek, w jakiś sposób ich [milicjantów] sprowokował. Taka narracja jest absolutnie nie do zaakceptowania. Mamy multum emocjonalnych wywodów, osobistych wycieczek i pretensji.

Lesław Maleszka TW ''Ketman", ''Return" doczekał się adwokatów, którzy pospieszyli mu z pomocą, nazywając go wybitnym intelektualistą. Natomiast w negatywnym świetle przedstawiono Bronisława Wildsteina, jako tego, który jest ogarnięty chęcią zemsty i odwetu. Tym samym znacznie pomniejsza się szkodliwą działalność Maleszki.

Prof. Jan Widacki w rozmowie z Potocką wygłosił tyradę: krakowska SB nie miała żadnego racjonalnego powodu, aby stosować przemoc wobec kogokolwiek z tej grupy, w tym w stosunku do Stanisława Pyjasa. Po co bić Pyjasa. Wystarczyło go wezwać na kolejną rozmowę ostrzegawczą.

Do czego to doszło, że w kraju dotkniętym komunizmem, dziś broni się dawnych dygnitarzy i ich pomocników z bezpieki. Mamy więc do czynienia z bardzo niebezpiecznym procederem, gdy wajcha historii zostaje przestawiona w złą stronę. W tę złą stronę. Skąpa ilość materiałów źródłowych podważa wiarygodność ustaleń.

Konkludując, warto jak pisał Czesław Miłosz: Który skrzywdziłeś człowieka prostego, śmiechem nad jego krzywdą wybuchając, gromadę błaznów koło siebie mając. Na pomieszanie dobrego i złego. 

Cóż: Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta.

piątek, 23 lipca 2021

Życie i działalność Anny Walentynowicz na tle epoki

Na nadchodzący weekend polecam Wam wyjątkową pozycję: Anna Walentynowicz (1929-2010) autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Adama Chmieleckiego. Ten niepowtarzalny album biograficzny warto mieć na swojej półce.


W pewnej dedykacji, Zbigniew Herbert pisał: Droga Kochana Pani Aniu. Jesteśmy stale z  w złym i dobrym z Panią. Wierzymy, że Bóg ma Panią w opiece. Proszę zawsze pamiętać o ludziach, którzy myślą o Pani stale i wiernie.

Choć życiorys Anny ''Solidarność" jest interesujący, w tym miejscu chciałabym się zatrzymać na innych aspektach. Dziś już wiemy, że tę dzielną kobietę próbowano otruć; wydarzenia miały rozegrać się jesienią 1981 roku. Nie jest żadną tajemnicą, iż bohaterka tej książki była znienawidzona przez komunistów za swoją niezłomną postawę i siłę charakteru. Walentynowicz postanowiono unicestwić, decyzja zapadła na samej górze. W 2006 roku ujawniono, że działaczkę inwigilowało ponad stu esbeków i ich tajnych współpracowników. Przez cały czas była rozpracowywana.

Makiaweliczny plan uknuł pułkownik Władysław Kuca z Departamentu V MSW. Do zadania oddelegowana została Ewa Soból, tajny współpracownik bezpieki ''Karol" i przyjaciółka suwnicowej. Agentka miała podać działaczce lek o nazwie Furosemidum, powodujący zaburzenia rytmu serca, zanik mięśni, a nawet  śmierć. To była zwyczajowa praktyka SB. W ten sposób zamierzano wyeliminować Walentynowicz z życia politycznego. Jednak plany rządzących legły w gruzach, ponieważ pani Anna Radom opuściła wcześniej, niż się wszyscy spodziewali.

Ta sprawa doskonale pokazuje, z jakim wynaturzonym i zbrodniczym systemem mieliśmy do czynienia i ludźmi legitymizującymi ten ustrój.

Teksty zamieszczone w omawianym albumie nie są długie, ale plastyczne; to prawdziwe kompendium wiedzy obowiązkowej. Zachwycają piękne zdjęcia i równie efektowna szata graficzna. 

Myślę, iż na kartach tej publikacji  Anna Walentynowicz odnalazła swój prawdziwy raj. Autorzy w sposób rzetelny i uczciwy podeszli do swojej bohaterki; wyzbyli się wszelkich uprzedzeń. Istotny jest również fakt, że Sławomir Cenckiewicz i Adam Chmielecki nie szukają taniej sensacji.

Ocena: 5/5