wtorek, 6 kwietnia 2021

'Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać'

Przy wtorku porozmawiajmy na temat autora Komu bije dzwon? Bowiem książka Nicholasa Reynoldsa, Towarzysz Hemingway zmienia spojrzenie na  życie i twórczość tego pisarza.

Profesor odsłania ciemne karty z życiorysu swojego bohatera. Podaje, iż był podwójnym szpiegiem działającym na rzecz Amerykanów, ale i Rosjan, do których ideowo było mu bliżej. Z lektury dowiadujemy się, kiedy Ernest Hemingway  podjął współpracę z wywiadem sowieckim i został agentem ''Argo''.


Naturalnie nad dziennikarzem i podróżnikiem pracował sztab ludzi, starano się, aby otrzymywał wyłącznie ''odpowiednie" informacje. Hemingway kontakty z NKWD nawiązał w madryckim hotelu Gaylord, w kwaterze głównej. W 1939 roku publicznie broni paktu Ribbentrop- Mołotow, jego sympatie polityczne nie okrzepły po zakończeniu II wojny światowej. Popiera Fidela Castro. Powieściopisarz o Franco pisał, iż był: s-synem pierwszej wielkości. 

Jego teksty odznaczają się bałwochwalstwem i lizusostwem wobec komunistów. Latem laureat  Literackiej Nagrody Nobla zaczyna współpracować z... moskiewską Prawdą. Jak wyglądały jego teksty, można się domyślić. Historyk jest zdania, że Hemingway nie przestrzega zasad etyki dziennikarskiej, postępuje jak ''republikańska cheerleaderka". Autor Pożegnania z bronią zdawkowo wspomina o zbrodniach systemu, artykuły są jednostronne i tendencyjne. Z drugiej strony, zdarza się, że publicysta zrywa współpracę z gazetę tylko, dlatego że na jej łamach odważono się opublikować antykomunistyczną karykaturę...

W 1947 roku Ernest Hemingway w liście do przyjaciela żali się, że wiedział o ludziach, których zastrzeliliśmy w Hiszpanii, często niesłusznie.

Nicholas Reynolds przytacza multum faktów, sporo polityki. Trzeba jednak pamiętać, że synteza naukowca dotyczy wydarzeń po 1935 roku (do 1961), nie jest to więc kompleksowa biografia pisarza. Autor ukazuje pogłębiony portret psychologiczny pisarza, prezentuje w jaki sposób doświadczenia wojenne wpłynęły na niego samego. Badacz zarysowuje tło historyczne omawianych wydarzeń, aplikuje nam wiedzę na temat postaci pokroju: gen Franco, Orłowa.



piątek, 2 kwietnia 2021

Władysława Studnickiego marzenia i ideały

Polska Za Linią Curzona, opracowanie i redakcja Sławomir Cenckiewicz.

Nie ulega wątpliwości, iż polityk ten i publicysta pozostawał  na marginesie historii, o taki stan rzeczy zadbały różne środowiska. Przeszkadzał wielu osobom, był niewygodny z kilku względów. Szerzej tą ciekawą postacią zajął się historyk Piotr Zychowicz w publikacji  Germanofil. Natomiast Polska Za Linią Curzona to ostatnia książka naszego bohatera, ukazała się po jego śmierci w 1953 roku w Londynie. 

Kim był Władysław Studnicki? Czym się wsławił? Barwna postać, nad którą warto się pochylić. Polski germanofil- jak pisał o nim Stanisław Cat- Mackiewicz to człowiek o przebogatym życiorysie. Trafnie ocenia ówczesną sytuację polityczną, profeta. Romantyk i jednocześnie pozytywista. Na chwilę przed wybuchem II wojny światowej przestrzega przed zakusami Sowietów. Przewiduje klęskę Polski w starciu z Niemcami, bierność Wielkiej Brytanii, Francji. Ujmuje się za prześladowanymi Polakami, za co spotka go Pawiak. Studnicki to też antysemita uzewnętrzniający swoje przekonania w publikacji Sprawa polsko-żydowska z 1936 roku. Później jednak, jak utrzymuje Piotr Zychowicz w posłowiu, ma potępić terror skierowany wobec Żydów, ceni ich twórców i naukowców.

W niektórych opracowaniach przeczytamy, iż nie wiadomo, kto był rzeczywistym autorem tytułowej koncepcji, choć sam Studnicki pisze, że: Była to linia graniczna opracowana na życzenie ministra Curzona. Chodzi o Georga Nathaniela Curzona, wicekróla Indii, ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii. Historycy spierają się, czy ów faktycznie był inicjatorem wytyczenia granicy między Polską a Rosją sowiecką. W przypisie wyjaśniono nam jednak, że jej ojcem był Lewis Bernstern Namier (właściwie: Ludwik Bernstein Niemirowski), historyk, działacz syjonistyczny, doradca premiera Wielkiej Brytanii, Davida L. George'a.

We wstępie profesor Sławomir Cenckiewicz przypomina o udziale Polaków w rozbiorze Czechosłowacji, dumie ministra Józefa Becka, że ''odzyskaliśmy" Zaolzie. Jest to niechlubna karta w naszej historii. Mamy sporo źródeł, w tym pamiętników, wspomnień. Niekwestionowanymi walorami tego studium są: spokojna, wyważona narracja, racjonalne, powściągliwe oceny. Rozważania samego Władysława Studnickiego są godne uwagi, należałoby się z nimi zapoznać. Wyłania się z nich obraz żarliwego patrioty zatroskanego losami swojej ojczyzny. 

wtorek, 30 marca 2021

Czy wiesz, co jesz?

Z pracy pani Hanny Stolińskiej Zakłamane jedzenie, tego się nie dowiesz. Dlaczego tak się dzieje, wytłumaczę za chwilę.


Na przestrzeni kilku ostatnich lat mogliśmy zaobserwować, że wszyscy zdają się być ekspertami w kwestii racjonalnego odżywiania: dziennikarze, celebryci, aktorzy wygłaszające tyrady bez umiaru, kształtując przy tym  nowe mody, trendy. Nie zawsze z korzyścią dla zdrowia i... portfela.

Sięgając po tę pozycję spodziewałam się, iż uzyskam konkretne informacje. Spotkał mnie zawód. Książka jest słaba, czemu dziwię się, bo autorka jest osobą kompetentną i wykształconą w tej dziedzinie. Może pochwalić się dyplomem doktora nauk o zdrowiu, specjalizacja: dietetyka kliniczna. Tytuł tej broszurki brzmi jakby Stolińska zamierzała obalić żywieniowe mity. Lecz to tylko pozory, bo mamy dużo ogólników, banalnych informacji, nie wnoszących nic nowego. Sporo oklepanych sformułowań.

Glutaminian sodu jest szkodliwy (odpowiada za ból głowy, uczucie niepokoju czy rozdrażnienia), niby o tym wszyscy wiemy, lecz dietetyczka nie powołuje się na żadne badania. Podobnie rzecz się ma, jeśli chodzi o przereklamowany olej kokosowy, znów nie dowiemy się, dlaczego powinniśmy go raczej unikać. Zapowiedzi brzmiały intrygująco, tylko na nich się skończyło.

Irytuje duża czcionka znacznie wypełniająca strony, jakość wydania nie zachwyca.

Specjalista w swojej dziedzinie winien odwoływać się do poważniejszych źródeł niż Zwierciadło czy polki.pl. Dywagacje liczą 299 str.(już z przypisami).Pani doktor bazuje głównie na stronach internetowych. Zdumiewa natomiast skąpa ilość fachowej literatury zamieszczonej na końcu. Solidna bibliografia ''została" w lesie. Z monografii naukowych występuje jedynie Toksykologia współczesna pod redakcją naukową Witolda Seńczuka. A to zdecydowanie za mało jak na wartościową publikację.

Hanna Stolińska też zbyt dużą uwagę poświęca metodologii badań naukowych. Nie polecam.

piątek, 26 marca 2021

'Za Naszą i Waszą wolność'

Syndrom Oblężonej Twierdzy. Zmagania kontrwywiadu II RP, pod redakcją Anny Przyborowskiej ( Zysk i S-ka).

Sztandarowe hasło z czasów Powstania Listopadowego autorstwa Joachima Lelewela, doskonale oddaje istotę rzeczy.


Niepodległej Polsce przyszło się zmierzyć z wieloma trudnościami (pamiętać przy tym należy, że II RP była mozaiką narodowościową), np. z zakusami ówczesnej Republiki Weimarskiej. Ogromne zagrożenie stanowiła siatka wywiadowcza ZSRR, pozostałości po zlikwidowanej przez Stalina Komunistycznej Partii Polski szybko się odradzały.

Przed momentem uwolniliśmy się od dominacji obcych mocarstw, a tu pojawiły się nowe bolączki. Przed odrodzonym państwem pojawiły się nowe wyzwania, w tym potrzeba uregulowania pewnych kwestii. Powołano do życia Policję Państwową, w jej gestii leżały kompetencje wywiadowcze. Wspomniano również o Gwardii Ludowej przemianowanej na Armię Ludową, UPA, o tzw. Armii Polskiej Zygmunta Berlinga. Na kartach tej pasjonującej pracy pojawiają się zapomniane osobistości jak np. pułkownik Ignacy Matuszewski, znienawidzony przez komunistów, z zaciekłością demonizowano jego zasługi.


Syndrom Oblężonej Twierdzy to obszerne studium nakreślające rolę służb specjalnych w dwudziestoleciu międzywojennym ( Oddział II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego)i chwilę po. Wyartykułowano rozmaite taktyki, narzędzia pracy wywiadów, również skierowanych przeciw Drugiej Rzeczpospolitej. Omówiono szeroko zakrojoną aktywność szpiegów przeciw naszemu krajowi. W tej publikacji jest wszystko: konfidenci, donosy, współpraca rodaków z obcym wywiadem. Wszak nie każdy mógł zostać współpracownikiem, wymagania wobec potencjalnych kandydatów były wyśrubowane. Musiały to być osoby o wysokim ilorazie inteligencji i emploi. Działalność ich była zawoalowana i okryta tajemnicą, niemniej jednak wpadki też się zdarzały. I o tym między innymi jest ta książka.

Obecnie służby specjalne nie straciły rezonu, co dobitnie pokazała sprawa Józefa Oleksego. Posługując się sformułowaniem prof. Sławomira Cenckiewicza, Długie ramię Moskwy jest nadal sprawne.

Inwigilowano samego Józefa Piłsudskiego, który podjął współpracę z wywiadem austriackim, choć się tego wypierał.

Przyznam, iż nie mogłam się oderwać od tak szczegółowo opracowanej monografii, zawsze interesowałam się powyższymi zagadnieniami, ale w ujęciu stricte naukowym. Bywa, że nasze wyobrażenia o służbach kształtują filmy sensacyjne czy beletrystyka; nie zawsze odpowiadają rzeczywistości. W związku z tym, każdy kto przejawia zainteresowania na tej płaszczyźnie, winien sięgnąć właśnie po tę pozycję. Lektura oczywiście do najłatwiejszych nie należy, ale Ci z nas, mający minimalne pojęcie w temacie, nie będą mieli z nią problemów. Autorzy są kompetentni, z każdą przeczytaną stroną robiło się coraz ciekawiej.

Graficzne przedstawianie struktur wywiadowczych, mapki, tabele są pomocne przy zrozumieniu przedmiotu rozważań.

Jestem wdzięczna portalowi nakanapie.pl za umożliwienie mi przeczytania tej fascynującej monografii.

Tekst został wyróżniony przez redakcję.


piątek, 19 marca 2021

Co czytam w kwietniu?

 Nie dość, że zbliża się weekend, to jeszcze otrzymałam przesyłkę ze świeżymi lekturami. Ostatnio zamawiam publikacje z wydawnictwa Instytutu Pamięci Narodowej. Dodatkowo otrzymałam Biuletyn IPN, branżowe pismo historyków.

Wśród zamówionych książek znalazły się pozycje takich autorów jak:

1 Patryk Pleskot, Sądy Bezprawia.

2 Historia kobiety czy historie kobiet, pod red. Ewy Chabros i Agnieszki Klarman.

3 Patryk Pleskot, Góry i teczki. Opowieść człowieka umiarkowanego. Biografia mówiona Andrzeja Paczkowskiego.

4 Bartłomiej Noszczak, Międzynarodówka Antykościelna.

5 Patryk Pleskot, Między PRL a III RP.

6 Robert Spałek, Sprzeczne narracje.

Tymczasem oczekuję na jeszcze jedną paczkę... Skusiłam się na nową biografię Adama Michnika, Demiurg, pióra Romana Graczyka. O uwagę niecierpliwie zabiega pani mecenas Joanna Chyłka. Ciekawe, w jakie popadła tarapaty?

sobota, 13 marca 2021

'Samotność to taka straszna trwoga'

Bernard Moitessier Długa droga. Samotnie między morzem a niebem.

Chciałoby się rzec po lekturze wspomnień, ale w przypadku ich autora nie do końca tak jest.


Bernard Moitessier w 1968 roku uczestniczył w wyścigu Golden Globe Race zorganizowanym przez jedną z gazet. Rejs miał być samotny, bohater to pewniak tych zawodów. Tymczasem druga natura upomniała się o swoje, żeglarz podjął kontrowersyjną z punktu widzenia pewnych osób, decyzję. Wycofał się, porzucił myśl o potencjalnej wygranej. Na Francuza spadły gromy, włącznie z podejrzeniem o zaburzenia psychiczne. Zupełnie niezasłużenie, ponieważ człowiek ten cenił sobie wolność wyboru, niezależność. Postępujący zgodnie z własnymi przekonaniami. Nie rozważał, co powiedzą ludzie, pozostał sobą. Dlatego publikacja jest tak wiarygodna i autentyczna. Z jej kart przebija pasja, stająca się przyzwyczajeniem.

Długa droga to plastyczny diariusz walki z samym sobą, pojawiającymi się przeciwnościami. Nie otrzymujemy zwyczajnej opowiastki, to coś znacznie więcej. Dzięki tej wyprawie Bernard Moitessier lepiej poznaje samego siebie a refleksje na temat życia, duchowości są rzeczą naturalną. Mimo że od tamtych czasów wiele się zmieniło, czy to w kwestiach obyczajowych czy technicznych, jego przesłanie wciąż pozostaje aktualne.

Pozwolę sobie zasygnalizować, że omawiana książka jest kultowa, pierwsze wydanie ukazało się w 1971 roku, w Polsce w 1975 roku.

Ten mężczyzna ubóstwiający wodę, przyrodę, nie był naturszczykiem, to zdecydowanie wytrawny i zahartowany podróżnik. Z pewnością uwagę zwraca pokora, skromność tego, wedle powszechnej opinii, straceńca. Chętnie rozdawał niepotrzebne mu przedmioty, nie miał wyszukanych potrzeb materialnych. Nie ucieka od rzeczywistości, nie izoluje się, raczej cierpliwie poszukuje swojego miejsca. Postać o szczególnych predyspozycjach: uparty, konsekwentny, wytrwały; nie każdemu udaje się pokonać własne słabości. Postawa życiowa autora wzbudza podziw i szacunek, może służyć jako przykład dla mających w zwyczaju szybko sobie odpuszczać. Francuz przekonuje nas, że przy odrobinie samozaparcia można dokonać wielu rzeczy, często uznawanych za niewykonalne.

Sądzę, że lektura usatysfakcjonuje wszystkich ceniących sobie odrębność, samostanowienie, ale pozostających w wierności swoim wartościom. Jednocześnie pragnących dowiedzieć się czegoś o żeglarstwie ( a jest to spora dawka wiedzy. Dostajemy multum porad w kwestii wyposażenia, w co się zaopatrzyć planując samotną wyprawę. Nazywam to roboczo niezbędnikiem globtrotera, dowiadujemy się z niego o tym, w jaki sposób poradzić sobie w przypadku niespodziewanych okoliczności. Treść uzupełniają i uatrakcyjniają mapy, rysunki.

Dziękuję portalowi nakanapie.pl za możliwość przeczytania tych inspirujących zapisków. 

Tekst został wyróżniony przez redakcję😊




piątek, 12 marca 2021

Nowinki literackie

Przystępując do aktualizowania prywatnego księgozbioru, kolejny raz rozważałam nad zamówieniem takich pozycji, które wpisywałby się w moje gusta czytelnicze.


W swoich niestrudzonych poszukiwaniach czegoś wartościowego, natrafiłam na publikację Polska Za Linią Curzona ze wstępem i opracowaniem  Sławomira Cenckiewicza. Książkę udało mi się nabyć jeszcze w przedsprzedaży. Szata graficzna jest estetyczna, przykuwa wzrok, treść zapewne jeszcze lepsza. Tymczasem nieśmiało zerka z półki pułkownik Ignacy Matuszewski, jego biografii podjął się również najsłynniejszy profesor w Polsce.


Co jeszcze zamierzam przeczytać?

*Pozostając w podobnej tematyce, sięgnę po dwie prace Piotra Zychowicza: Germanofil i Alianci;

*Kolejny raz zaufam Iwonie Kienzler i jej nowej publikacji Czerwone księżniczki PRL-u, wierząc, że się nie rozczaruję;                    

*Na swoje ''pięć minut" czekają Kobiety Z Obrazów Małgorzaty Czyńskiej. 

A jak jest u Was?





poniedziałek, 8 marca 2021

J-23 znowu nadaje...

Maciej Replewicz, Stawka większa niż kłamstwo. Kulisy powstawania serialu. Prawdziwe historie bohaterów. Odtajnione dokumenty.

Któż z nas nie zna tego serialu, w którym Polak Stanisław Kolicki przeobraża się w Hansa Klossa, agenta Abwehry. Przypomnę, iż Stawka większa niż życie nadawana była w latach 1967-1968, miała dwóch reżyserów: Janusza Morgensterna i Andrzeja Konica.


Nadmienię o tym, że TVP na przestrzeni lat 1965-1967 transmitowała cykl spektaklów Teatru Telewizji z serii Stawka większa niż życie. Twórcami scenariusza byli Andrzej Szypulski i Zbigniew Safjan występujący pod pseudonimem ''Andrzej Zbych". W związku z tym, że przedstawienia zyskiwały uznanie widzów, postanowiono o stworzeniu serialu. Fabułę większość z nas zna, więc nie będę jej streszczać.

Często oglądam powtórki, pewne rzeczy nie umknęły mojej uwadze. Niektórzy bohaterowie mają swoje pierwowzory: Geibel, Staedke czy ''ekskluzywny" zbrodniarz niemiecki Brunner. Biogram kapitana Klossa stanowi kompilację wielu życiorysów agentów wywiadu. I o tym m.in. wspomina Maciej Replewicz.

Kto donosił bezpiece? W jaki sposób propaganda PRL-u wykorzystała głównego bohatera? Jestem pełna uznania dla talentu pana Emila Karewicza, postać, którą stworzył to prawdziwy majstersztyk. Gestapowiec w pełnej krasie, pokuszę się o stwierdzenie, iż przyćmił Stanisława Mikulskiego.

Serial wszechczasów, który zmienił oblicze polskiej telewizji. Kulisy powstania pierwszej polskiej superprodukcji, dla której wyludniały się ulice.
Nieznane losy gwiazd serialu i skrywane tajemnice scenarzystów i realizatorów.

Autor prowadzi dziennikarskie śledztwo, rozpoczyna od 1966 roku, kiedy krystalizował się scenariusz produkcji. Korzysta z odtajnionych dokumentów. Objaśnia dla kogo stawka była większa niż życie. W sposób drobiazgowy rozprawia się z mitami narosłymi wokół serialu, demitologizuje go. Replewicz tłumaczy kulisy powstania Stawki...,źródła inspiracji.

Konkludując, serial miał spełniać funkcje propagandowe ( gloryfikacja GL/Al, LWP, etc.) i tak też się stało.

Książkę warto przeczytać.


czwartek, 4 marca 2021

Cecylia Gallerani: portret dostojnej niewiasty

Przy czwartku pozostajemy w temacie sztuki, dziś postanowiłam szerzej omówić książkę pani Katarzyny Bik, Najdroższa. Podwójne życie Damy z gronostajem.

Jest rok 1490. W zamku Sforzów w Mediolanie Leonardo maluje portret. Zasłony w pokoju są zaciągnięte. Modelka siedzi na krześle. Ma 17 lat i spodziewa się dziecka. Nigdy nie wyglądała piękniej niż teraz: szczupła, w czerwonej sukni ze złotym haftem, na lewej ręce trzyma białe zwierzątko, a prawą głaszcze jego futerko. Skrzypnęły drzwi. Wpadający promień światła podkreśla porcelanową bladość skóry dziewczyny. Modelka odwraca nagle głowę do tyłu. W jej ciemnych, dużych oczach maluje się ciekawość i inteligencja. Kogoś wita? A może z kimś się żegna?

Powiadają, że bohaterka portretu Leonarda da Vinci hipnotyzuje spojrzeniem. Coś w tym jest, ponieważ przeczytałam, że Juliusz Machulski kręcąc film Vinci, mając zgodę na filmowanie oryginału, zadowolił się kopią ( z pewnością dochodziły do tego inne względy, np. finansowe, etc.) Mimo iż przez jakiś mieszkałam w Krakowie, to nie dostąpiłam zaszczytu poznania Damy.

Kim więc była? Cecylia Gallerani, bo to o niej mowa, zaliczała się do kochliwych kobiet. Najbardziej znana metresa Ludwika Sforzy (1452-1508),dobrze zapowiadającego się księcia Mediolanu. Tudzież postrzegany jako wszechmocny i wpływowy władca doby renesansu. Jednego jej odmówić nie można: świetnego wykształcenia i obycia, obracała się w kręgach śmietanki intelektualnej. Biegle posługiwała się językami: greckim i łacińskim.


Zwrócę Wam uwagę na jeszcze inne, ciekawe aspekty. Otóż zwierzę towarzyszące modelce nazywane jest oczywiście gronostajem, ma interesującą etymologię. ''Gale"( znaczy koci) wywodzi się z języka greckiego i nawiązuje do nazwiska Gallerani. Więcej, wspomniane stworzenie stanowiło wyróżnik Ludwika Sforzy, określanego przez jemu współczesnych ''Ermelliano", tj. ''Gronostaj''. Odnosiło się to do zaszczytnego Orderu Gronostaja, którego był kawalerem, i którego wizerunkiem się posługiwał.

Katarzyna Bik zaznajamia nas z genezą tego dzieła powstałego około 1490 roku, jego losy są równie burzliwe. Dama z gronostajem kusiła zaborców, rozbudzała ich niezdrowe apetyty, wywieziona w niejasnych okolicznościach podczas powstania listopadowego. Ostatecznie w 1880 roku sprowadzono ją do Krakowa i nowo powstałego Muzeum Czartoryskich. W 1939 roku malowidło znajdowało się w rękach Hansa Franka, upiększało jego wawelską rezydencję. W 1946 roku znów jest w Krakowie. Kontrowersje wzbudza zakup obrazu przez Skarb Państwa, ale to już inna rzecz.

Autorka imponuje wiedzą, nic dziwnego, jest historykiem sztuki. Treść jest skondensowana, przemyślana, sporo fotografii.

niedziela, 28 lutego 2021

Napięty rok 1968

Cezary Łazarewicz, Ewa Winnicka, 1968. Czasy nadchodzą nowe.

Zanim omówię tę arcyciekawą książkę, odświeżę podstawowe fakty.

1968 rok jest przełomowy w wielu państwach, na różnych kontynentach.  W Polsce następuje zradykalizowanie się polityki wewnętrznej komunistów, w niedalekiej Czechosłowacji ma miejsce praska wiosna. Pierwszoplanowym bohaterem zostaje Aleksander Dubček, stąd popularne wówczas u nas powiedzenie: Cała Polska czeka na swego Dubčeka. W USA działalność prowadzi czarnoskóry pastor Martin Luther King. Czy przypuszcza, że zostało mu niewiele życia? Strategia biernego oporu zaczyna tracić na znaczeniu. Trwa wojna w Wietnamie.


Władza nie ukrywa swoich antysemickich przekonań. W śladem za ''bratnim" narodem potępiają wojnę sześciodniową rozgrywającą się w 1967 roku. Partia, wojskowi, członkowie stowarzyszenia PAX zaczynają okazywać jawną niechęć osobom pochodzenia żydowskiego. 25 listopada 1967 roku z okazji pięćdziesiątej rocznicy wybuchu rewolucji październikowej odbyła się premiera Dziadów Adama Mickiewicza w reżyserii Kazimierza Dejmka. Spektakl rozwścieczył rządzących. Gomułka wpada w szał. Młoda elita wyraża swój sprzeciw; Oj mistrzu Adamie, smutne chodzą gadki, <Dziady> precz ze sceny a Dejmek za kratki.


''Wiesław" napiętnował przedstawienie z oczywistych powodów, uważał, ze godzi on w przyjaźń polsko-radziecką. Przecież, jak można pokazać walkę Polaków z caratem, prawdziwy skandal. Wprowadzono więc zakaz drukowania pozytywnych recenzji. Ograniczono, z czasem zdjęto Dziady z afisza. Przeciw polityce władzy zbuntowali się studenci PWST i komandosi. Ci ostatni stanowili lewicującą młodzież uniwersytecką, pojawiali się na sesjach naukowych wykładach. Krytycznie oceniano poczynania Gomułki, dopatrywano się zaprzepaszczenia tzw. idei Polskiego Października (wolność słowa, etc.). Podważano i ośmieszano oficjalną linię partii. Do grupy komandosów należeli m.in.: Adam Michnik, Barbara Toruńczyk, Jan Gross, Irena Grudzińska, Jakub Karpiński.

Publikacja 1968. Czasy nadchodzą nowe  to reportaż o wydarzeniach Marca. Autorzy oddają głos świadkom tamtych wydarzeń, których bezpośrednio dotknęły reperkusje. Poznamy genezę ruchu hippisowskiego, również w naszym kraju. Dowiemy się też, którzy dziennikarze zbuntowali się przeciw reżimowi, kłamstwu dygnitarzy. Winnicka i Łazarewicz wplatają  materiały prasowe, raporty.

Na kartach pojawia się Roman Polański z Dzieckiem Rosemary, The Beatles...


piątek, 26 lutego 2021

Prawdziwa historia Edmunda Dantesa

Tom Reiss, Czarny hrabia.

Coś dla sympatyków twórczości Aleksandra Dumasa. Ojca i syna:)

Powieść Hrabia Monte Christo przeczytałam niezliczoną ilość razy. W związku z tym ucieszyłam się, gdy na półce w bibliotece dostrzegłam tę pozycję. Wprawdzie trochę mnie rozczarowała, ale o tym za chwilę. W recenzji tego flagowego dzieła wspomniałam, że seniora spotkała podobna historia, jak ta przez niego opisywana. I to on jest pierwowzorem głównego bohatera.

Ojciec pisarza był postacią nietuzinkową o niebanalnym życiorysie, któremu nie było łatwo w życiu. Potomek czarnoskórej niewolnicy Casette Dumas i francuskiego plantatora markiza de la Pailleterie. Do Francji przybył wraz z ojcem w 1780 roku. Pnie się po szczeblach kariery w armii, odznaczając się wieloma przymiotami: honorowy, lojalny, uczciwy. W tym miejscu przypomnę o znamiennym fakcie w CV Thomasa Aleksandra Dumasa. Wsławia się w oddziałach samego Cesarza Francuzów ( uwaga: nigdy Cesarza Francji), przysłuży się w podboju Malty i zdławieniu rebelii w Kairze w 1798 roku. Przeciwnicy nadali mu przydomek Czarny diabeł.

Podczas kampanii w Egipcie wdaje się w konflikt z Napoleonem, jawnie go krytykując za sposób prowadzenia działań militarnych. W czasie podróży przez Włochy zostaje internowany, na wolność wyjdzie w 1801 roku. Umiera pięć lat później.

Mimo że Tom Reiss pracował nad książką dziesięć lat, to rozważania nie wyczerpują w pełni tematu, pozostawiają wrażenia niedosytu. Wątki biograficzne nie są pogłębione, zbyt pobieżne. 

Z plusów to, że sporo dowiadujemy się o panowaniu Bonaparte. Dostajemy przyzwoitą lekcję historii: kolonializm, Wielka Rewolucja Francuska... 

Ale też jest mowa o etykiecie, panujących zwyczajach, obyczajach. Savoir-vivre doby XVIII i XIX wieku. Razem z autorem wędrujemy przez Paryż, Wandeę, Kair... Fascynująca to podróż.