środa, 18 października 2023

'Gorące serca, choć dookoła sroga zima'

Tymi słowami rozpoczyna się utwór Podaj rękę Ukrainie zespołu Taraka. Polacy nie zawiedli, w sposób bezinteresowny zdecydowali wesprzeć przybyszów zza wschodniej granicy. Rodacy z różnych regionów kraju otworzyli drzwi swoich domów dla uciekających przed wojną. Były to niekiedy spontaniczne reakcje, tuż po tym, jak Władimir Putin najechał na niepodległą Ukrainę.


O tym m.in. opowiada Joanna w dramatycznym reportażu, To nie kraj, to ludzie, spisanym na gorąco. Autorka była na granicy w szczytowym momencie, obserwowała codzienną pracę wolontariuszy, funkcjonariuszy i rozmawia ze zdezorientowanymi kobietami, szukającymi schronienia.
Od 24 lutego ubiegłego roku serwisy informacyjne nie szczędzą nam brutalnych obrazów, opisów konfliktu rozpętanego przez szaleńca z Kremla.
To nie kraj, to ludzie jest wstrząsającym zapisem aktu ludobójstwa dokonującego się na oczach Europy i świata. Barbarzyństwo XXI wieku.

Dziennikarka nie boi się trudnych pytań, skrupulatnie dokumentuje wszystkie zbrodnie prezydenta Rosji. Publicystka wykonała kawał solidnej roboty, choć to nie było łatwe, powściągnęła własne emocje.

Mąż szukający żony, szczęśliwie odnalezionej; nie wszystkim dane było tego doświadczyć. Dziewczynka będąca świadkiem kaźni matki, ocalała tylko, dlatego że schowała się na balkonie. Albo smutny los chłopca osieroconego przez rodzicielkę, która opuściła schron tylko na chwilę, wyszła po chleb. Podobnych historii jest mnóstwo.

Empatii i współczucia autorce odmówić nie można. Joanna Racewicz indywidualnie podchodzi do każdego bohatera, co istotne, nie udało się jej popaść w patos. Opowieść jest próbą zrozumienia tego, co nastąpiło po agresji Federacji Rosyjskiej na suwerenne państwo, choć doprawdy trudno pojąć, kim są owi ,,faszyści". Nie są nimi kobiety i dzieci.

Joanna Racewicz dorzuca kilka zdań na temat Kresów, Rzezi Wołyńskiej. Złożone relacje polsko-ukraińskie, pełne wzajemnych animozji nie miały w tamtym czasie znaczenia.

Tekst zakończę fragmentem wiersza Czesława Miłosza: Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta [...]. Spisane będą czyny i rozmowy.

środa, 11 października 2023

Pyszna wędrówka po Wiecznym Mieście

Z pewnością część czytelników kojarzy Magdalenę Wolińską- Riedi, autorkę kapitalnej trylogii o życiu za Spiżową Bramą. Mój Rzym to najnowsza książka małżonki byłego gwardzisty szwajcarskiego jest równie udana, jak jej poprzedniczki.


Tym razem dziennikarka oprowadza nas po mieście siedmiu wzgórz, odsłaniając jego najpiękniejsze zakamarki. Nie brakuje tutaj osobistych akcentów, refleksji, prywatnych wtrąceń.

Magdalena Wolińska- Riedi nawiązuje do historii Rzymu, podając, że to w tym urokliwym zakątku narodziła się pierwotna idea Okna Życia. Niedawna korespondentka TVP wspomina, że koncepcję tę datuje się na schyłek XII wieku, co znajduje potwierdzenie w źródłach. Inicjatywę tę szerzył papież Innocenty III, postulujący stworzenie tzw. ,,kół wystawionych", tj. ocalenie porzuconych noworodków. Cała rzecz nie była skomplikowana i gwarantowała zdesperowanym kobietom poczucie anonimowości. Autorka pisze:

Wystarczyło, by matka otworzyła drzwiczki koła wyposażonego w kratę, włożyła do środka zawiniątko i zadzwoniła dzwonkiem, aby zawiadomić zakonnice o nowo przybyłym maleństwie [...]. Nierzadko przy zostawionym noworodku znajdowały się różne symboliczne przedmioty, takie jak medalik, łańcuszek czy haftowana chusteczka z inicjałami, pozostawione po to, by w dorosłym życiu mógł on odnaleźć ślad biologicznej matki.

Sytuacja uległa diametralnej zmianie, gdy w 1923 roku ster rządów objął Benito Mussolini. Duce szybko rozprawił się z pomysłem okien życia, wraz z uregulowaniem zasad opieki nad porzuconymi dziećmi, nastąpił kres szczytnej i humanitarnej działalności. Tego typu ciekawostek jest tu mnóstwo.

Magdalena Wolińska- Riedi prezentuje Wieczne Miasto od strony historycznej, gastronomicznej i kulturalnej, podkreślając jego dorobek cywilizacyjny. Publicystka podpowiada też, co warto zwiedzić, i gdzie warto udać się na posiłek. Pisarka uzupełnia swoją opowieść o zwyczajach i upodobaniach tamtejszych społeczności. 

Autorka zahacza również o dzieje poszczególnych ulic, w tym najciekawsza jest historia uliczki... Kobiet Nawróconych. Na przełomie XVI i XVII wieku w Rzymie istniało ponad 2 tysiące domów uciech, natomiast aż jedna czwarta mieszkanek utrzymywała się z nierządu. Papież Leon X postanowił ukrócić ten bez wątpienia destrukcyjny proceder, powstała w tym celu specjalna placówka dająca schronienie upadłym kobietom. Klasztor, nomen omen, pod wezwaniem św. Marii Magdaleny został zlikwidowany pod koniec XVIII wieku, ale nazwa uliczki pozostała.

Mój Rzym to lektura dostarczająca multum informacji, ale jednocześnie okraszona świetną narracją i licznymi zdjęciami. W przypisach Magdalena Wolińska- Riedi tłumaczy wiele kwestii, ale nie przytłacza to odbiorcy.

Współczesne Wieczne Miasto również zachwyca.

 Tekst recenzencki został wyróżniony przez redakcję portalu nakanapie.pl.

 

niedziela, 1 października 2023

Życiowe dylematy i rozterki

Ruch w mieście się uspokoił. Czerwone suzuki spisywało się niezawodnie. Było w doskonałym stanie. Skręcając w prawo z ulicy Zachodniej w Próchnika, sięgnęła do schowka po okulary przeciwsłoneczne. Chwila nieuwagi. Ulicą Próchnika, pod prąd, nadjeżdżał samochód. Poruszał się jej pasem i zbliżał w zawrotnym tempie. Wyraźnie jego kierowca pomylił łódzką ulicę z rajdem Paryż- Dakar!  [...]. W panice nacisnęła hamulec, jednocześnie uciekając w prawo. Niemal otarła się o parkujące wzdłuż jezdni samochody. Rajdowiec ślizgiem zmienił pas na lewy, unikając w ostatniej chwili zderzenia czołowego. Gwałtowny manewr spowodował chwilową utratę kontroli nad pojazdem-zarzuciło go na wysoki krawężnik. Zgrzytnęły felgi [...]. 

Tym cytatem wprowadzającym, pragnę zachęcić Was do sięgnięcia po najnowszą powieść Małgorzaty Wachowicz, Kieszonkowe. Nie chcąc zdradzać fabuły i nie odbierając przyjemności z lektury, nadmienię, iż autorka umiejętnie zadbała o odpowiednią dramaturgię. Zapewniam, że emocji tutaj nie zabraknie, natomiast sama lektura pochłonie Was do reszty.


Czy kolizja drogowa zmieni coś w życiu głównych bohaterów? Wywróci ich życie do góry nogami.

Niewyjaśnione sprawy, niedomówienia, wścibska teściowa, tajemnice, sprzeczne oczekiwania stanowią przysłowiową kość niezgody między bohaterami. Misternie utkana akcja z pozornie niepowiązanych ze sobą wątków, zazębia się i stanowi całość. Mamy tu zwyczajne życie, codzienne troski, problemy osobiste i zawodowe oraz.... niespodziewane zwroty akcji. W zasadzie po poznaniu motywacji wszystkich postaci można się z nimi w jakimś  stopniu utożsamić. Nie oznacza to usprawiedliwiania, ale też oceniania wątłych moralnie czynów.

Powieść Kieszonkowe w moim przekonaniu nie jest przeciętna, jest czymś znacznie więcej. Dlaczego? Spieszę wyjaśnić, że oprócz barwnie opowiedzianej historii, otrzymujemy solidną porcję wiedzy z zakresu historii sztuki. Małgorzata Wachowicz zabiera nas w fascynującą podróż po XX-wiecznej Łodzi. Pisarka w fabułę wplotła  dzieła takich artystów jak: Leon Wyczółkowski, Józef Mehoffer, Jan Stanisławski. Dowiemy się co nieco na temat obrazu Władysława Ślewińskiego wykonanego techniką olejną na płótnie, umieszczonego na okładce książki.

W Kieszonkowym odnajdziemy subtelne, ale niekiedy tez dobitne przedstawienie złożonych relacji międzyludzkich.

Czy wiedzieliście, że wśród mnóstwa świąt, istnieje również dzień konserwatora zabytków? Obchodzimy go 11 sierpnia.

Premiera powieści w formie elektronicznej odbędzie się 9 października, ukazuje się pod patronatem Zaczytanej Lady Makbet 33.

Pani Małgorzacie Wachowicz składam gorące podziękowania za przekazanie mi egzemplarza do recenzji.

wtorek, 26 września 2023

Lech Wałęsa: Idea i historia?

O tym jak to z przywódcą ,,Solidarności" było, czytelnik tego hagiograficznego opracowania się  nie dowie. Należy tu zaznaczyć, że partnerem głównym okolicznościowo periodyku jest Niemiecki Instytut Historyczny z siedzibą w Warszawie.


Broszura Lech Wałęsa i liderzy przełomu '89  dotyczy wątków biograficznych działacza związkowego, ukazująca się z okazji jego 80. rocznicy urodzin i 40. rocznicy przyznania Pokojowej Nagrody Nobla. Już we wstępie odnajdziemy próbkę tego, o czym przeczytamy w dalszej części publikacji:

Chcemy przypomnieć tych, którzy swoim działaniem w dużym stopniu zdecydowali o obecnym kształcie Europy Środkowo- Wschodniej. Przyczynili się do rozpadu bloku sowieckiego, do powstania nowych państw niezależnych od Moskwy.

Idea jak najbardziej słuszna i potrzebna. Świetnie też, że przypomniano o przywódcach niosących na swych barkach sztandar wolności, krajów takich jak: Litwa, Czechosłowacja (późniejsze Czechy). Jednak obraz, który otrzymujemy, jest niepełny, wymagający znacznego uzupełnienia. Przede wszystkim zabrakło, albo mocno ograniczono wzmiankę o innych postaciach, bez których nie byłoby ,,Solidarności".

W hagiograficznym tekście Jan Skórzyński utrzymuje, że współpraca Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa trwała jedynie półtora roku. Później kontakt z TW ,,Bolkiem" miał być wygaszany; gwoli przypomnienia, agent kwitował swoje donosy od 1970 do 1976 roku. Związki młodego robotnika z bezpieką są tutaj mocno marginalizowane, sprowadzone do mało istotnego wątku w jego życiorysie. Według sympatyków byłego prezydenta, kontakty ,,Bolka" nie przyniosły żadnych większych reperkusji. Otóż nie, ustalono, iż lista ofiar agenturalnej działalności przywódcy ,,S" była obszerna, znajdowali się na niej m.in. Henryk Lenarciak, Henryk Jagielski, Józef Szyler.

Wydanie Lech Wałęsa... wchodzi w skład cyklu tygodnika Polityka, i odznacza się schludną szatą graficzną oraz mnóstwem zdjęć z tamtego czasu.

Na czym polegała akcja ,,Ambasador"? Co oznaczają wałęsizmy? Czego dotyczyła sprawa szafy Kiszczaka? Jak wyglądał łańcuch bałtycki? I co wspólnego ze słynnym długopisem, którym Lech Wałęsa sygnował Porozumienia Sierpnia '80, mają  podkrakowskie Myślenice?  Ciekawostek jest tu sporo.

 

wtorek, 19 września 2023

Intratne biznesy Anny Lewandowskiej

Magazyn Wprost wycenił majątek żony piłkarza na 313 mln złotych, z kolei inny branżowy periodyk Forbes Woman Polska oszacował markę osobistą Anny Lewandowskiej na 278 mln zł.


Monika Sobień- Górska analizuje fenomen trenerki personalnej, którą na Instagramie obserwuje 5 milionów użytkowników. Dziennikarka nie unika spraw kontrowersyjnych, przyczyniających się do kryzysu wizerunkowego przedsiębiorczego małżeństwa. Było ich trochę: udział Roberta w reklamie napoju z kofeiną, pleśń w batonach sygnowanych ich nazwiskiem, straszenie przeciwników kosztownymi procesami sądowymi, domniemany konflikt z Ewą Chodakowską....

Gdy po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego przez kraj przetaczała się fala protestów, bizneswoman konsekwentnie milczała. Oczekiwania wobec osób publicznych w tej materii były spore. Ostatecznie Lewandowska zabrała głos, i zapewne usatysfakcjonowała jakąś część uczestników tego sporu.

Faktem jest jednak, że dietetyczka propagująca zdrowy styl życia, odnalazła się w świecie, w którym próżno szukać przyjaciół. Anna Lewandowska znalazła pomysł na siebie.

Autorka zagląda za kulisy życia zawodowego i prywatnego mistrzyni świata w karate, zapisała się nawet na obóz organizowany przez sportsmenkę. Monika Sobień- Górska jest niekonsekwentna, w jednej części książki twierdzi, że bohaterce jej opowieści, bez znanego nazwiska trudno byłoby osiągnąć tak gigantyczne zasięgi. Kilka stron dalej, żurnalistka wysuwa odmienne konkluzje. Nie wiemy też, skąd pomysł na biografię małżonki Roberta Lewandowskiego, jakoś mętnie to wytłumaczono. Publicystka wprawdzie tłumaczy, że analizowała popularność Anny Lewandowskiej w mediach społecznościowych na grupie losowo wybranych respondentów.

Czy pozycja męża jest czynnikiem jednoznacznie przesądzającym o sukcesie Anny Lewandowskiej? I tak, i nie. Znane nazwisko stanowi niewątpliwy kapitał i przepustkę do świata niedostępnego dla zwykłego śmiertelnika, poza tym na pozycję pracuje się latami. Druga kwestia to ta, że takie osoby muszą więcej pracować, ale determinacji i sumienności trenerce nie brakuje.

Generalnie  Imperium Lewandowska to pozycja, na którą zdecydowanie za wcześnie, jest mocno przeciętna, niedokładna. Na końcu zamieszczono rozmowę z samą zainteresowaną.

Tekst został wyróżniony przez redakcję portalu nakanapie.pl.


czwartek, 14 września 2023

'Wsi spokojna, wsi wesoła'

Pisał przed wiekami Jan Kochanowski, w utworze Pieśń Świętojańska o Sobótce, głosząc w nim apoteozę życia na wsi. Czy aby faktycznie życie chłopstwa było takie sielankowe? Nie, dobitnie pokazała to Joanna Kuciel- Frydrysiak, autorka książki Służące do wszystkiego. W najnowszym dziele dziennikarka pokazuje blaski i cienie życia na wsi, nie omijając rozmaitych dewiacji.


Chłopki, bo to im poświęcona jest ta publikacja, pracowały ponad siły już od najmłodszych lat. Dziś raczej trudno wyobrazić sobie siedmioletnie dziecko pasące zwierzęta gospodarskie; ten zwyczaj to pasionka, rozpowszechniony w XIX i XX wieku. Dodatkowo szokuje historia skrzywdzonej dziewczynki, przez jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli, pedofila. Służbę w domu przedkładano na naukę, zresztą nie każdego chłopa było stać na wykształcenie potomka. W natłoku prac na gospodarstwie dzieci zajmowały się sobą, mogły liczyć na zainteresowanie ze strony rodzeństwa, ale też nie było to regułą.

Po lekturze wszystkich historii można odnieść wrażenie, że ówczesna wieś była prawdziwym siedliskiem wszelkich patologii: przemoc, niedostateczna higiena, wysoki poziom analfabetyzmu i śmiertelności. Niewątpliwie jednak niektóre spośród wyżej wskazanych czynników, stanowiły bolączkę wsi XIX i XX wieku. Treść jest wstrząsająca, rodzi bunt i niezgodę na przedmiotowe traktowanie dzieci i kobiet, z czym często spotykamy się nawet dziś. Całość poparta została konkretnym materiałem źródłowym (główna siła przekazu) i konsultacją historyczną.

Dzieje wiejskich kobiet są obszerne: macocha katująca pasierba, i którą dosięgła ręka sprawiedliwości. Aranżowane małżeństwa, zależne od ilości mórg gospodarza, będące przyczyną wielu tragedii. Mamy tutaj do czynienia z zachowaniami akceptowalnymi i nieakceptowalnymi społecznie, ale nie wszystkie i nie wszędzie. Zapadały wyroki skazujące domowych despotów, nie było to jednak popularne. Młyny sprawiedliwości mielą powoli, ale jednak mielą. Rozwód czy separacja nie uchodziły w konserwatywnym społeczeństwie. Niechby tylko znalazła się, co odważniejsza chłopka wyłamująca się z przyjętych wytycznych! Znalazła się! Była nią niejaka Zośka Paluchowa, która porzuciła brutalnego męża, niestety przepłaciła to życiem.

Mimo że sporo tu uproszczeń i łatwych ocen, to książka jest ważna i potrzebna.

sobota, 9 września 2023

Historia bez fikcji: fakty po mitach

Historia to kolejny tom znakomitej trylogii autorstwa jednego z najbardziej znanych historyków w naszym kraju, badacza dziejów najnowszych. Na tę część składają się teksty publikowane na łamach dwóch periodyków: Do Rzeczy oraz Do Rzeczy Historia.


Prof. Sławomir Cenckiewicz już na początku swoich rozważań zaznajamia nas z tym, o czym przeczytamy w dalszej części książki. Prezentuje swój nieco subiektywny alfabet (coś na wzór Abecadła nieśmiertelnego Kisielewskiego) w wersji 2.0. Cokolwiek miałoby to oznaczać. Na nań składają się nazwiska i pojęcia tożsame z polską polityką.

W następnych częściach tej zajmującej opowieści badacz szczegółowo przedstawia dzieje Ludowego Wojska Polskiego, wskazując na sowiecki rodowód tejże formacji.

O co chodziło z ,,dziadkiem z UB"? Co oznacza pojęcie zychowszczyzny? Historyk udziela wyczerpującej odpowiedzi na te i inne pytania, sporo tu osobistych akcentów. Autor wspomina o swoim dziadku, rzeczywiście funkcjonariuszu UB, Mieczysławie Cenckiewiczu. Profesor dodaje jednak, że oprócz łączących ich więzów krwi, nie łączyły go z dziadkiem żadne relacje.

Sławomir Cenckiewicz przypomina czytelnikom złożony życiorys Oscara Romero, arcybiskupa San Salwadoru, słynącego z kontrowersyjnej działalności duszpasterskiej. Romero nazywany był często ,,czerwonym kardynałem" ze względu na ciągotki marksistowskie, popierał też teologię wyzwolenia.

Rozprawia się historyk z wieloma wynaturzeniami, pisze o patologiach trawiących Kościół katolicki (w sposób wyważony, umiarkowany). Słów kilka skreślił na temat słynnego obrazu braci Sekielskich pt.: Tylko nie mów nikomu. Naukowiec wskazał na kluczowe zaniechania hierarchów kościelnych względem takich osób jak: Franciszek Cebula, Henryk Jankowski czy Eugeniusz Makulski.

Publikacja Historia stanowi interesującą i wciągającą pozycję już od pierwszej strony. Podobnie jak jej poprzedniczki, jest mocno pouczająca. Jak już wcześniej wspomniano, teksty były wcześniej publikowane, teraz zyskały nową, odświeżoną formułę. W monografii zamieszczono mnóstwo zdjęć, w tym kluczowych dokumentów.