niedziela, 6 sierpnia 2023

Język nasz powszedni

Język polski zmieniał się na przestrzeni dziejów, wyróżnić tutaj możemy główne  ramy czasowe, historycznojęzykowe:

  • okres staropolski: X-XV/XVI wiek;
  • okres średniopolski: XVI- 1772;
  • okres nowopolski: 1772-1939;
  • polszczyzna współczesna: po 1945 roku.
To klasyczna periodyzacja porządkująca podstawowe kwestie. Obecnie jednak wiele zwrotów dawniej spotykanych, zaczyna zanikać. O zawiłościach naszego ojczystej mowy w zajmujący sposób opowiada wrocławski językoznawca, prof. Jan Miodek.


Książki powstały na podstawie programu telewizyjnego, cieszącego się niesłabnącą popularnością. Wciąż jeszcze emitowane są jego powtórki, to tu właśnie widzowie mieli niepowtarzalną okazję zadać pytanie, rozwiać wątpliwości natury leksykalnej.

Co razi polskich rozmówców (z całego świata) profesora? Wulgaryzmy, zapożyczenia, nagminne błędy językowe dziennikarzy, prezenterów telewizyjnych. Znakomity gramatyk tłumaczy, iż mnóstwo pozornie niedopuszczalnych zwrotów zyskało aprobatę językoznawców. Te zmiany są nieuniknione, aczkolwiek pewne zasady pozostają niezmienne. Wciąż zapominamy, że:
  • większość polskich nazwisk podlega odmianie;
  • faux-pas pozostaje, sformułowanie witam w stosunku do przełożonych.
Prof. Jan Miodek odpowiada na najczęściej zadawane pytania, niektóre z nich się powtarzają. Objaśnienia te są bardzo przystępne, pozbawione nudnego dydaktyzmu i okraszone anegdotami  z życia naukowca. Wychowawca wielu polonistów rozprawia się  z dość irytującymi błędami w stylu: ,,dzień dzisiejszy'', ,,tacierzyński'' (brak uzasadnienia historycznego dla tego określenia). Co ciekawe, profesor akceptuje czasownik ,,kamerować".

Co to jest palatalizacja? Albo idiolekt?

Recenzowane poradniki (dwa tomy) mają bardzo zwięzłą, a zarazem konkretną formę, są estetycznie wydane na kredowym papierze. Każdy z rozdziałów zawiera wytłuszczone podsumowanie. Ostatnią część rozważań poświęcono wszystkim gospodarzom programu Słownik polsko@polski, przywołując interesujące fakty z życia prof. Jana Miodka.

Jeśli chcecie sprawdzić swoją wiedzę po inspirujących wykładach, to zachęcam do rozwiązania specjalnego quizu.

Tekst został wyróżniony przez redakcję portalu nakanapie.pl.

czwartek, 27 lipca 2023

Wszystkie drogi papieża Franciszka

Eklezjologia papieża Franciszka jest pozycją niewątpliwie wymagającą, treść zawiera bogatą terminologię z zakresu teologii. Mimo że książka powstała na podstawie dysertacji doktorskiej, to zawartość pozbawiona jest naukowego żargonu. Ksiądz dr Paweł Błasiak stara się ułatwić jej odbiór przez liczne objaśnienia i zwięzły styl. Nie jest to jednak biografia głowy Kościoła, ale próba interpretacji papieskiego nauczania. Każdy z rozdziałów poświęcony jest myśli teologicznej pierwszego biskupa Rzymu i jej najważniejszych źródeł: argentyńskie doświadczenia junty wojskowej 1976-1982 (tzw. brudna wojna gen. Jorge Videli), wytyczne Soboru Watykańskiego II. Autor wnikliwie bada poglądy papieża Franciszka, posiłkując się jego tekstami, wypowiedziami.


Tutaj wyjaśnić trzeba samo pojęcie eklezjologii, stanowiące przedmiot dociekań naukowych Pawła Błasiaka. Termin ten oznacza naukę o Kościele, a jego autorstwo przypisuje się niemieckiemu duchownemu, lekarzowi. Angelus Silesius, bo to o nim mowa, przyszedł na świat w 1624 roku we Wrocławiu. Aczkolwiek jej rozwój nastąpił dopiero w XX wieku za sprawą ogólnego postępu, zmuszając hierarchów kościelnych do podjęcia namysłu w rozmaitych aspektach: etycznych, politycznych, społecznych.
Wyszczególnia się kilka rodzajów eklezjologii, np. liturgiczną czy moralną, doktor koncentruje się na dwóch innych odmianach, tj. dogmatycznej i pastoralnej. Teologia Kościoła opisuje istotę, strukturę i jego cele.

Jorge Maria Bergoglia- zauważa ks. Paweł Błasiak w kwestii teologii wyzwolenia (zrodziła się na gruncie ekonomicznym, i która siłą rzeczy, obarczona została wpływami marksizmu), jest mniej pryncypialny niż Jan Paweł II. Jako że obecny papież wywodzi się przecież z Ameryki Łacińskiej, jak mało kto rozumie i zna problemy tamtejszych społeczeństw. Ale wciąż jest sceptyczny wobec tego kontrowersyjnego nurtu, bliższa jest mu teologia ludu wywodząca się z peronizmu, nazywana ,,argentyńskim wariantem teologii ludu''.

Tę arcyciekawą publikację wieńczy obszerna, interesująca bibliografia. Ksiądz doktor Paweł Błasiak zostawia czytelnika z kluczowymi pytaniami, na które musimy sobie odpowiedzieć.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

sobota, 15 lipca 2023

Tomasz Piątek i jego fobie

Niedawno nakładem wydawnictwa Arbitror, którego współzałożycielem jest Tomasz Piątek, ukazał się reportaż Wielkie Łowy Kaczyńskiego, stanowiący kontynuację książki Kaczyński i jego pajęczyna. Drugi tom obejmuje lata 1995-2023, a więc czas sukcesów i porażek prezesa PiS.


Wbrew szumnym zapowiedziom, dziennikarz nie ujawnia żadnych informacji mogących wywrócić do góry nogami polską scenę polityczną. Tym razem Tomasz Piątek, nieudolnie zresztą próbuje powiązać braci Kaczyńskich z licznymi aferami politycznymi, gospodarczymi. Wyjątkowo łaskawy zaś jest dla polityków lewicy.

Wywody autora nie są odkrywcze, koncentrują się raczej na subiektywnej interpretacji opowieści Jarosława Kaczyńskiego zawartej w publikacji Porozumienie przeciw monowładzy. Tomasz Piątek, wyraźnie niechętny polskiemu politykowi, pisze: Wskazałem ludzi, którzy ze sprytnego i upartego mola książkowego zrobili wodza Polski PiS-u. Polski antyzachodniej, antydemokratycznej antykobiecej, antygejowskiej, która jest agresywna, a zarazem słaba, bo skorumpowana.  W tym miejscu należy zgodzić się z pisarzem, że agresja i przemoc są przejawem bezsilności, tylko kto tu jest słaby?       

Publicysta powtarza się, w co drugim akapicie, nużąc czytelników banałami, oklepanymi sformułowaniami, iż Prawo i Sprawiedliwość jest rosyjską agenturą. Tomasz Piątek kreśli własną ocenę wydarzeń,  doszukując się inspiracji ze Wschodu. Ze zdumieniem przeczytałam, że to były premier z ramienia PO sprzeciwiał się polityce Władimira Putina: Donald Tusk przekonuje liderów Zachodu [których?- przyp. mój.], że konieczne są sankcje. Woła, że nie można ulegać retoryce Moskwy. Bez komentarza.

Co stanowi największą słabość reportażu, którego treść w żadnej mierze nie jest do obrony:

  • mało znaczące ogólniki;
  • antypolska narracja, której celem jest zdyskredytowanie obozu patriotycznego, wpisującego się w stałą strategię zohydzania Polski Polakom;
  • wątłe źródła, na które powołuje się dziennikarz: tabloidy, dziwne strony internetowe;
  • niechlujna kwerenda archiwalna, szatkowanie źródeł;
  • surrealistyczne wnioski.

Reasumując, książka Wielkie Łowy Kaczyńskiego niczym nie różni się od wcześniejszych. Treść jest tak samo paranoiczna, trudno wyłuskać z niej coś konkretnego, poza obelgami wobec osób, których Tomasz Piątek nie lubi.

niedziela, 9 lipca 2023

'Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat'

Pisał wybitny pedagog Janusz Korczak, który ofiarę z życia złożył w obozie zagłady w Treblince wraz ze swymi podopiecznymi.


Nie zawsze dziecku towarzyszyły pozytywne emocje: radość, śmiech, o czym w drobiazgowy sposób piszą Wojciech Polak i Sylwia Galij- Skarbińska. Losy najmłodszych splatały się z kluczowymi wydarzeniami w dziejach Polski: od początku jej istnienia aż po współczesność.

Jadwiga Andegaweńska z chwilą objęcia tronu w Polsce liczyła zaledwie dziesięć wiosen. Dziecko, któremu przyszło się zmierzyć z brutalną machiną polityki, knowań... Dziś raczej trudno wyobrazić sobie taką sytuację. W biogramie młodziutkiej dziewczyny znalazł się błąd, wynikający z niedopatrzenia. Autorzy piszą bowiem: Jadwiga urodziła się przypuszczalnie w lutym 1574 roku (!). Trzeba tu zaznaczyć, że rzecz chodzi o córkę Ludwika Węgierskiego i Elżbiety Bośniaczki. Generalnie źródła rozmaicie datują jej przyjście na świat, zazwyczaj wskazuje się na październik 1374 r. I sądzę, że o tę datę (przynajmniej roczną) chodziło historykom.

To nie Jadwiga miała objąć panowanie, ale jej starsza siostra Maria, która przez związki z Luksemburgiem nie zyskała aprobaty. Najmłodsza latorośl Ludwika Węgierskiego musiała zapomnieć o Wilhelmie Habsburgu, z powodów prozaicznych: przedstawiciele tej dynastii byli niemile widziani w Polsce. Znów zdecydowała polityka. Los Jadwigi był przesądzony, możni panowie usilnie poszukiwali odpowiedniego dla niej męża. Trafił się nieokrzesany Litwin, poganin Jagiełło.

Dzieciństwo bohaterów tej zacnej opowieści nie było usłane różami, dalekie było od beztroski i sielanki. Częściej naznaczone piętnem wojny, cierpieniem, głodem, rozpaczą i samotnością.

Najmłodsi bohaterowie  jest lekturą przygnębiającą, gdyż los młodego pokolenia determinowały: wojna, powstania. Naturalnie idealistów, zapaleńców oddanych służbie ojczyźnie, nie brakowało. Na kartach książki pojawiają się też akcenty znacznie weselsze, optymistyczne. 

Recenzję zakończę fragmentem wiersza Krzysztofa Kamila Baczyńskiego: Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką/ Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?


poniedziałek, 3 lipca 2023

'Literaci do pióra, studenci do nauki!'

O tym jak  karmiono Polaków propagandą i dlaczego musiał nastąpić tego kres (czy aby na pewno?), pisze Piotr Osęka w reportażu Mydlenie oczu. Przypadki propagandy.

Badacz pokazuje od strony historycznej skalę tego zjawiska, można więc pokusić się o konkluzję, iż propaganda to jedna z najstarszych profesji w dziejach ludzkości. Historyk odwołuje się do XX wieku, ze wskazaniem na najciekawsze przypadki, znaczna część rozważań dotyczy czasów słusznie minionych.

Geneza tego pojęcia sięga już XVII wieku, konkretnie 1622 roku, kiedy to zostało wprowadzone do nauk społecznych. Stało się to za sprawą papieża Grzegorza XV i powołaniem przez niego Kongregacji Propagandy i Wiary. Propaganda szybko zyskiwała na popularności, dobrze przyjęła się w krajach protestanckich. W procederze tym wyspecjalizował się też gabinet prezydenta USA, Thomasa Woodrowa Wilsona, nakłaniając Amerykanów do zaangażowania się w I wojnę światową.

Resort Informacji Propagandy powstał w lipcu 1944 roku (PKWN), dość wspomnieć o plakacie propagandowym Włodzimierza Zakrzewskiego Olbrzym i zaplute karły reakcji, oczerniającym AK.

Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że indoktrynacja to złożony, często długotrwały proces, nastawiony na osiągnięcie wymiernych efektów. Odbywa się na kilku poziomach: edukacyjnym, informacyjnym oraz rozrywkowym. Piotr Osęka koncentruje się na wszystkich wyżej wymienionych, omawia produkcje filmowe mające wybielić ówczesne realia: Kapitan Sowa na tropie, 07 zgłoś się. Z kolei niskobudżetowego serialu Życie na gorąco nie uratował nawet amant tamtych czasów, jakim niewątpliwie był Leszek Teleszyński.

Propaganda ma to do siebie, że posługuje się banałem, tautologią, zastosowaniem ubogich środków wyrazu.

Dlaczego rugowanie świątecznych tradycji okazało się zgubne dla gospodarzy PRL? Dlaczego św. Mikołaj pokonał Dziadka Mroza, i kto chciał zrobić z Wałęsy marmoladę?

Obserwując współczesną scenę polityczną, wysunąć można wniosek, iż współczesna propaganda ma się nieźle, nie straciła nic ze swej mocy sprawczej. Zmieniły się jedynie środki wyrazu oraz sposób jej aplikowania (media społecznościowe). Dobitnym tego przykładem jest Federacja Rosyjska  prowadząca szeroko zakrojone działania propagandowe w związku z napaścią na Ukrainę. Na naszym rodzimym podwórku też się zapewne coś znajdzie.

Książka Piotra Osęki nieco straciła na aktualności, zamyka ją rok 2010, wymaga więc uzupełnienia.

piątek, 30 czerwca 2023

Feminizm w owczej skórze

Taka refleksja nasuwa się po lekturze książki Moniki Krajniewskiej  Prezydentka. Tytuł nieco na wyrost, choć nie mam nic przeciwko feminatywom, to jednak uwiera słowo ''gościni''.


Fabuła utworu koncentruje się na aktualnych, współczesnych wydarzeniach w naszym kraju. Po słynnym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego przez większość polskich miast przetoczyła się fala protestów; kobiety z transparentami  wyszły na ulicę. Pomijając już ocenę tamtych zajść, w zamyśle pisarki miał to być zapewne thriller. Nie udało się, wyszło to, co wyszło.

Ale do rzeczy. Wśród protestujących znajduje się Laura Wilska, kandydatka na najwyższy urząd w państwie.  Kobieta przemawia do aktywistek, posługując się tym samym językiem co one, jest pewna siebie. Do czasu.

Tymczasem sprawy zaczynają się komplikować, i to bardzo. Okazuje się bowiem, że mąż bohaterki ginie w wypadku samochodowym. Policja drąży sprawę, wyklucza nieszczęśliwy wypadek, Laura jest zdruzgotana, ma kłopoty.... Jak się teraz zachowa, i co z jej ambicjami politycznymi? Za chwilę kolejne wybory.

Historia tutaj przedstawiona to rzecz jasna fikcja literacka, zwyczajny wytwór wyobraźni autorki. Nie wiem, jakie były rzeczywiste intencje Moniki Krajniewskiej, ale sądzę, że podświadomie obnażyła prawdę o wulgarnych uczestnikach protestów. W tym środowisku rozpanoszyły się podwójne standardy, dwulicowość i stygmatyzacja osób mających odmienne przekonania. Dobitnym tego przykładem jest Laura Wilska, która nie widzi problemu w romansowaniu z mężczyzną pozostającym w związku z inną kobietą. Nie przeszkadza jej to w wykrzykiwaniu haseł o ,,siostrzanej solidarności''. Trudno zrozumieć motywację Laury, a tym bardziej utożsamić się z nią.

W moim odczuciu Prezydentka stanowi bardzo słabą, naciąganą na siłę opowieść, w której nic się nie klei. Treść jest miałka, pozbawiona dynamiki, poprawna politycznie i ociekająca erotyzmem. Ponadto główny wątek został spłycony, uproszczony, gdzieś się zatracił. Zakończenie też nie porywa, rozczarowuje.

niedziela, 25 czerwca 2023

Czy prawda ma moc oczyszczającą?

 W większości przypadków tak, ale czy dotyczy to również naszej bohaterki?


Nowy Jork, lata 50. ubiegłego wieku, trauma II wojny światowej wciąż daje o sobie znać. Lauren Evans jest wschodzącą gwiazdą kina, nadzieją filmowców, świat leży u jej stóp. Wydaje się zatem, że jej życie pozbawione jest większych trosk, zmartwień. Czy dobra doczesne jak bogactwo, sława czynią naszą egzystencję wartościowszą? Można polemizować, gdyż tylko pozornie Linda ma  wszystko: otoczona wielbicielami, żyje w dostatku. Mimo to wciąż nie może zaznać spokoju.

Świat blichtru rządzi się swoimi prawami, tutaj nie ma nic za darmo. Cena popularności, jaką przyjdzie Evans zapłacić, będzie bardzo wysoka.  Gwiazda zazna goryczy, smutku, rozpaczy, samotności i zawodu. Dowie się też, czym jest prawda w obłudnej, zakłamanej rzeczywistości, w jakiej przyszło jej funkcjonować.
Artystka pewne sprawy uważa za zamknięte, to jednak skrzętnie skrywana tajemnica daje znać o sobie. Ale o tym nikt nie może się dowiedzieć. Jakże się myli! Kobieta nie ma świadomości, że istnieje jeszcze ktoś, kto wkrótce odsłoni przed nią karty.

Konrad Rogowski, na co dzień fotograf dokumentujący zbrodnie wojenne w stolicy podąża za Evans w ściśle określonym celu. Takie otrzymał polecenie, szuka też okazji do prywatnej zemsty. Czy jego plan się ziści?  Wszak Lauren Evans jest bardzo atrakcyjną i zamożną kobietą.  Polak, któremu wydaje się, że wie o niej wszystko, czy aby na pewno?

Aktoreczka jest kolejną książką w dorobku autorki Narzeczonej nazisty, i muszę przyznać, że tym razem Barbara Wysoczańska pozytywnie mnie zaskoczyła. Zrażona wspomnianą książką, z dużą dozą nieufności sięgnęłam po najnowszą pozycję, nie rozczarowałam się. Historia jest nieszablonowa, wielowymiarowa, tym się broni. Napięcie rosło wraz z każdą przeczytaną stroną, nie dało się tej powieści odłożyć na półkę. Tym razem fabuła jest lepsza bardziej dopracowana i przemyślana w szczegółach. Pisarka zadbała o odpowiedni klimat oraz tło historyczne, wiarygodnie ukazując pogmatwane losy swoich bohaterów.