wtorek, 7 marca 2023

'Wojna: ludzie ludziom zgotowali ten los'

Powyższy cytat pochodzący z Medalionów  Zofii Nałkowskiej, kolejny raz okazał się boleśnie aktualny. Obecna sytuacja u naszego wschodniego sąsiada, dobitnie pokazuje, że nic nie jest dane nam raz na zawsze. Jakże kruchymi wartościami są dziś bezpieczeństwo i pokój.


Słusznie wydawca zapowiada reportaż:  

Co ważne, ta książka jest również ostrzeżeniem. Przez kilka dekad wierzyliśmy w naiwną bajkę o lepszych i bezpieczniejszych czasach. Co jeśli zachodnim politykom morderstwa w Irpieniu czy bombardowania, szpitali i przedszkoli nie przemówiły do rozsądku? Czy będzie inaczej, gdyby to Polska stała się kolejną ofiarą rosyjskiej agresji? Czy nie znajdzie się jakieś wygodne usprawiedliwienie, by reakcję krajów zachodnich opóźnić?

Jakub Maciejewski jako jeden z nielicznych korespondentów dotarł na ogarniętą wojną Ukrainę. Łącznie (z przerwami), przebywał tam ponad 140 dni. Bo- jak podsumował ukraiński żołnierz walczący z oprawcą-Dziennikarz z Polski się nie bał. Publicysta jednak,  przyznaje się do chwili kryzysu, do wojny nie można się przyzwyczaić. Autor serwuje nam relacje bezpośrednio z frontu, rozmawia ze zwykłymi ludźmi, dającymi odpór rosyjskiej napaści.

Dziennikarz tygodnika Sieci przebywał w wielu oblężonych miastach, znalazł się między innymi w Kijowie, Charkowie, Czernihowie. Skrupulatnie dokumentuje wszystkie zbrodnie Władimira Putina; to barbarzyństwo dzieje się w XXI wieku na oczach całej Europy i świata.

Wojna. Reportaż to pierwszy tego typu dokument na polskim rynku wydawniczym ze względu właśnie na  autentyczność przekazu. Jakub Maciejewski wiele widział, w tym obozy koncentracyjne, dzielił niedolę z Ukraińcami, którzy bardzo dobrze go przyjęli. 

Poznamy historię dziewczyny z pochodzenia Rosjanki (mieszkającej w Kanadzie), zgłaszającej się na ochotnika do służby w Ukrainie. I której w związku z powyższym wyrzekli się rodzice.

W książce znajdziemy mnóstwo zdjęć, niekiedy drastycznych, zapis trwającej już rok gehenny niewinnych ludzi. Biały Kruk nie śpi, znów pod auspicjami krakowskiego wydawnictwa ukazała się arcyważna publikacja. Tutaj  estetyka, jakość wydania są  na najwyższym poziomie.

piątek, 3 marca 2023

Kiedy życie o pomoc woła...

Gdy osoba doświadczająca kryzysu emocjonalnego nie potrafi się z nim uporać. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) alarmuje, iż do 2030 roku, depresja będzie dominującym schorzeniem, trapiącym wiele społeczeństw.

Znany sportowiec, studentka, lekarz psychiatra, pisarz, małżeństwo. Choroba nie wybiera, nie uznaje wieku, płci (chociaż zapada na nią więcej kobiet niż mężczyzn), pochodzenia czy też pozycji społecznej.

Publikację otwiera emocjonalny, a zarazem gorzki wstęp Marka Sekielskiego, wzmiankującego o stoczonej batalii z depresją. Współautor reportażu nadmienia o niezrozumieniu, często przez najbliższych, na czym ta przypadłość polega. Podobnie pisze Małgorzata Serafin, o licznych zmaganiach z demonami i ogromnej pracy nad sobą, nad swoimi emocjami. Tak, aby dostrzec światełko w mroku i odważyć się wstać rano z łóżka.

Każdy z bohaterów tej przejmującej opowieści, doświadczył innego rodzaju depresji, np. poporodowej, bądź dystymii (kłopoty z podejmowaniem racjonalnych decyzji).
Tutaj głos zabiera również psychiatra, i jest to bardzo interesujący przypadek w tym sensie, że obnaża hipokryzję całego środowiska lekarskiego. Kobietę po ujawnieniu, że choruje, spotkał ostracyzm środowiskowy. Cóż, świetnie pewne rzeczy ujął Edward Stachura: Ludzi coraz więcej, a człowieka coraz mniej.

Na temat kryzysów emocjonalnych powstało wiele prac, ta jest jednak inna. Wyróżnia ją nowatorskie, świeże podejście do tematu, bez stereotypów i uprzedzeń. Sądzę, że reportaż Jest Ok. To dlaczego nie chcę żyć, wiele wnosi do omawianego zagadnienia.

Małgorzata Serafin i Marek Sekielski na pierwszym planie stawiają historie swoich rozmówców, w żaden sposób nie ingerują w treść. Są taktowni, nie moralizują, nie strofują, nie pouczają. Być może własne doświadczenia dziennikarzy przyczyniły się do tego, że przyjmują postawę w pełni akceptującą. Autorzy potrafią słuchać wszystkich tych, którzy walczą o siebie, o swoje zdrowie, o swoją przyszłość; są to intymne wspomnienia, zapis przeżytych traum wyniesionych z domu rodzinnego. Trudna to lektura, wyczerpująca emocjonalnie, lecz każda z tych relacji zawiera w sobie nutę optymizmu: depresję można przezwyciężyć.

Treść tej książki skłania nas do namysłu, że warto i trzeba pochylić się nad drugim człowiekiem. Winniśmy się kierować empatią, zrozumieniem, wykluczając jakiekolwiek oceny, sądy.


środa, 1 marca 2023

Rosja: puszka Pandory bez dna

Tytuł rozważań Krystyny Kurczab- Redlich, prawdziwej weteranki podróży po kraju Aleksandra Puszkina, stanowi zlepek słów: Pandora i matrioszka. Co do wspomnianych określeń nie ma w zasadzie żadnych wątpliwości: oba kryją w sobie coś nie do końca odkrytego, a jednocześnie niebezpiecznego. Czy faktycznie? Zważywszy na to, iż jest to trzecie, zaktualizowane  wydanie reportażu odsłaniającego rzeczywiste oblicze Rosji i jego przywódców.


O państwie, w którym niemal niepodzielnie rząd dusz sprawuje dawny pułkownik KGB (nie taki znowu z niego był niemota, jak chcą go widzieć niektórzy), napisano i powiedziano już wiele. Dziś o rozpętaniu konfliktów w Czeczenii przez Borysa Jelcyna i Władimira Putina, wiemy już znacznie więcej niż dwadzieścia lat temu.

Autorka kreśli portret obywatela rosyjskiego, zmanipulowanego, popierającego wojny czeczeńskie, ale niezdolnego do samodzielnych refleksji, przemyśleń czy analitycznego myślenia. Mamy tu do czynienia z typowym homo sovieticus, uparcie wierzącemu sączonej propagandzie. Jednak znalazła się odważna publicystka, która zdemaskowała kłamstwa Jelcyna i Putina. Anna Politkowska, wróg nr 1 prezydenta Federacji Rosyjskiej.

Pełna zgoda co do tego, że Rosja jest niczym mitologiczna puszka Pandory bez dna: źródło wszelkich nieszczęść, dramatów. To prawdziwe uosobienie zła.

Lekki, potoczysty, zwięzły styl dziennikarki sprawia, że reportaż, mimo całego pojawiającego się okrucieństwa, czyta się dobrze. Polska Politkowska przytacza wiele umorzonych przestępstw z powodu niewykrycia ''nieznanych sprawców". Otrzymujemy pogłębiony obraz współczesnej Rosji tuż po rozpadzie Imperium Zła: terroryzm, rozrost oligarchów, przepaść klasowa, represje. Zuchwała polityka kremlowskich włodarzy jest pokłosiem braku  konsekwentnej i zdecydowanej reakcji na opisywane wydarzenia.

W tej książce mamy multum trafnych porównań, zestawień demokracji z... niechlujnie umytą podłogą, która mimo polerowania, i tak pozostała brudna. W Rosji rzecz jasna żadnej demokracji nie ma. Inaczej, parafrazując słowa Stanisława Wokulskiego: Tam jest tyle swobód obywatelskich, ile trucizny w zapałce.

Krystyna Kurczab Redlich kieruje się empatią wobec pokrzywdzonych wynaturzonym systemem, nie osądza. Nie ukrywa też swojej sympatii wobec tamtejszego społeczeństwa. Lecz w ocenie standardów jest jednoznaczna i kategoryczna. W Rosji nic się nie zmieniło od czasów pierwszej podróży autorki.

sobota, 25 lutego 2023

Nowa rzeczywistość

Czy tak już zostanie? Trudno nie zdać sobie tego pytania w kontekście obecnej sytuacji geopolitycznej. Tytuł publikacji odwołuje się nie tylko do wydarzeń za naszą wschodnią granicą, ale dziennikarka porusza też sprawy społeczno- polityczne. I odwieczne potyczki polsko-polskie.

Znana reportażystka tylko pozornie mocno zaczyna, sygnalizując o dramacie Ukraińców. Przywołuje relacje uciemiężonych:  Rosjanie tylko jeździli po ulicach i strzelali. Wyglądali, jakby przyjechali na wycieczkę. W moim przekonaniu, autorce (stawiającej siebie na pierwszym planie) w żadnym aspekcie nie udało się oddać rzeczywistych emocji sąsiadów doświadczających agresji ze strony zbrodniarza i uzurpatora Władimira Putina.


Znakomicie, że Justyna Kopińska nie odwraca oczu od ludzkiej niedoli, nędzy i upomina się o prawa słabszych, wykluczonych. Świetnie, iż punktuje nieudolność wymiaru sprawiedliwości w ściganiu sprawców przestępstw seksualnych. Niemniej jednak laureatka wielu prestiżowych nagród przesadza, zrównując sytuację środowisk LGBT z... wydarzeniami Marca '68.

Zdecydowanie lepiej dziennikarce wychodzi pisanie o kwestiach społecznych niż politycznych. Doskonale, że uwrażliwia czytelnika na poważny problem depresji: Smutek, gość, którego trudno się pozbyć. Społeczeństwa coraz lepiej wyedukowane, świadome swych praw, a wciąż pokutują stereotypy i uprzedzenia wobec wszystkich tych, którzy zmagają się z tą przypadłością.

Publicystka rozważa także, co się stało z ludźmi, skąd taka znieczulica? Przytoczyła sytuację sprzed lat, kiedy to bestialsko napadniętej kobiecie nikt nie udzielił niezbędnej pomocy. Tłum milcząco i biernie przyglądał się jej nieszczęściu.

Zasadniczym mankamentem reportażu Współczesna wojna jest powielanie tekstów, wcześniej już opublikowanych (np.Vogue). Tutaj pojawia się pytanie: czyżby zabrakło pomysłu na nowy, świeży i wartościowy reportaż? Poza tym, znaczna część felietonów odznacza się pretensjonalnością, Kopińska zabiera głos w niemal każdej sprawie. Posiłkuje się również truizmem i zbędnym nawiązaniem do kinematografii. Mam też inne zastrzeżenia, cytaty są słabo oznaczone, brakuje choćby kilku przypisów; kuleje bibliografia.


środa, 22 lutego 2023

'Masz na imię Marysia'

Często spotykaną praktyką wśród arystokracji było nadawanie nowych imion służbie. Mowa o dość zajmującym reportażu, w którym Alicja Urbanik-Kopeć sięga do genezy służby domowej na ziemiach polskich w XIX i XX wieku. Szerzej charakteryzuje tę grupę, znajdującą się na najniższym szczeblu drabiny społecznej. Badaczka pisze też kogo i na jakich warunkach zatrudniano.

Służkami z reguły były panny, wdowy i mężatki zajmowały się raczej swoimi gospodarstwami.


Niewątpliwie migracje do miast (z pobudek ekonomicznych, rodzinnych) stanowiło wyzwanie, ale i szansę dla młodej dziewczyny (często piętnastoletniej). Autorka wzmiankuje o zagrożeniach czyhających na dziewczęta poszukujące posady; narażone na przemoc, wyzysk, których często doświadczały, również ze strony chlebodawców. W związku z powyższym, w całym kraju prężnie działało Towarzystwo Ochrony Kobiet, to tam właśnie młode, skrzywdzone kobiety mogły udać się po pomoc. Wydawano specjalne broszury z konkretnymi zaleceniami, np. dotyczącymi bezpiecznej podróży, etc. Niekiedy służące zmuszano do nierządu, ten wątek został dokładnie opisany.

Już na początku XIX wieku postanowiono uregulować status prawny służących, w tym celu powoływano do życia rozmaite instytucje, organizacje. Ich zadaniem polegało na nadzorowaniu procedury zatrudnienia i przebiegu życia zawodowego, takie współczesne związki zawodowe. Pośrednictwem pracy trudniły się kantory zleceń. Najwyższą komendanturą było Biuro Kontroli Służących, zakazujące działalności prywatnym kantorom zleceń. Antagonizmy rozstrzygał Sąd Policyjny.

Alicja Urbanik- Kopeć przypomina o istnieniu szkół dla służących; taka placówka powstała w Wielkim Księstwie Poznańskim (1891 r.). Założona została z inicjatywy pewnej zacnej hrabiny, stawiającej bardzo wysokie wymagania kandydatkom. Sam proces rekrutacji był żmudny, dziewczyny ubiegające się o przyjęcie w szeregi szkoły musiały przez sześć tygodni pracować we dworze za darmo, aby wykazać się określonymi zadatkami. Gdy otrzymała czepek i fartuch, oznaczało, że pomyślnie zdała egzamin; nauka trwała trzy lata.

Książka jest interesująca, ale dużo kwestii zostało zwyczajnie przegadanych, męczą też niepotrzebne dłużyzny. Zwróciłam również uwagę na jednoznaczną ocenę służby domowej: leniwe, chciwe, wątpliwej moralności. Wszak źródła są dość skąpe, a obraz z nich wyłaniający się bywa jednostronny. Na plus zaliczam przywołane anegdotki, wątki humorystyczne oraz, oczywiście obszerną bazę bibliograficzną.

piątek, 17 lutego 2023

Sen: najlepsze antidotum

Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego śpimy? Czym tak właściwie jest sen? Dlaczego jego rola jest nie do przecenienia?


Wedle klasycznej, słownikowej definicji, sen to: 

Stan czynnościowy ośrodkowego układu nerwowego, cyklicznie pojawiający się i przemijający w rytmie dobowym, podczas którego następuje zniesienie świadomości i bezruch.

Wszyscy zdajemy sobie sprawę z faktu, iż sen jest niezbędny do życia, udowodniono jego zbawienny wpływ na nasze zdrowie i zdolności intelektualne Sen warunkuje również prawidłowy przebieg procesów psychicznych. Dlaczego zatem sami sobie szkodzimy, nie przestrzegając zasad podstawowej higieny snu? 

Odpowiedni wypoczynek regeneruje, poprawia metabolizm, porządkuje emocje. Korzyści z dobrze przespanej nocy to: łatwość przyswajania informacji, umiejętność podejmowania racjonalnych decyzji.

Książka ma przejrzystą strukturę, złożona jest z kilku rozdziałów; w tych arcyciekawych rozważaniach dr Matthew Walker podjął się próby ukazania zgubnych skutków niedoboru snu. Radzi też, co możemy zrobić, aby to zmienić. Autor nie jest jednak lekarzem, są to dywagacje powstałe z perspektywy naukowca-psychologa.

Czym jest insomnia (bezsenność)? To już plaga naszych czasów, zaliczana jest do chorób cywilizacyjnych. Wynika z kłopotów z zasypianiem, budzeniem się w nocy. Insomnia stanowi uciążliwą i bardzo niebezpieczną dolegliwość, ponieważ już jedna nieprzespana noc obniża sprawność psychofizyczną. Bezsenność należy do tych przypadłości, które są najczęściej zgłaszane lekarzowi. Badacz podpowiada, w jaki sposób ją rozpoznać, i kiedy należy skonsultować się z lekarzem. 

Przewlekłe, nieleczone zaburzenia snu bywają zabójcze dla organizmu, co naukowiec wyraźnie podkreśla. Wśród schorzeń wynikających z tego tytułu, wymienić trzeba: cukrzycę, nadwagę/otyłość, nowotwory...

W opracowaniu, Dlaczego śpimy, znajdziemy komplet porad, nie tylko samo uzasadnienie potrzeby odpoczynku. Trochę tu, wprawdzie sprytnie przemyconego żargonu naukowego, ale jednak podanego w przystępnej formie.

Dr Matthew Walker analizuje, tłumaczy jak spożywanie alkoholu czy aktywność fizyczna wpływają na sen.




wtorek, 7 lutego 2023

Polak i Ukrainiec

Obraz naszych wschodnich sąsiadów czy to w literaturze, czy w mediach, jest różnie ukazywany. Często są to skrajne opinie, silnie nacechowane emocjami, i którym niekiedy często trudno się dziwić. Z całą mocą na skłóceniu obu narodów zależy przede wszystkim Władimirowi Putinowi.


Niektóre teksty ukazywały się na łamach rozmaitych czasopism historycznych, inne zaś są nowe. Piotr Zychowicz przypomina o prawdziwych korzeniach Ukraińców, odwołując się do dziedzictwa, tradycji Rusi Halicko-Włodzimierskiej. Rozmówcami publicysty są historycy, zajmująco opowiadający o złożonych relacjach polsko-ukraińskich. Przeczytamy też o tym, dlaczego skrót myślowy ruski jest niewłaściwy dla określenia Rosjan.

Nie ma złych i dobrych narodów. Są tylko źli i dobrzy ludzie.

Autor przenosi nas również do czasów wcześniejszych, sięgając do spuścizny Bohdana Chmielnickiego. Dlaczego plany utworzenia Rzeczypospolitej Trojga Narodów spełzły na niczym? Zaiste, fascynujące są to dzieje.

Wołyń. Akcja ,,Wisła". Polityka II RP. Traktat ryski. OUN. UPA. Bandera. Zychowicz nie pomija spraw bolesnych, kontrowersyjnych. Ale też nie pisze historii na nowo. Mowa jest też o dwóch polskich politykach, którzy ponieśli śmierć z ręki banderowców: Tadeusz Hołówko i Bolesław Pieracki

W tych arcyważnych rozważaniach znajdziemy też całe mnóstwo fotografii, map, pozwalających na zlokalizowanie wspomnianych obszarów. Wszystko to okraszone jest interesującymi, często nieznanymi szerzej faktami. Sporo dowiemy się o genezie UPA, której nazwa została zawłaszczona przez banderowców. Prawdziwy twórca tej formacji, Taras ,,Bulba" Boroweć należał do stronników Symona Petlury, odcinał się od zbrodniarzy i potępiał ich czyny.

Na czym polegała zorganizowana przez Ukraińców akcja: ,,pomóżmy Polakom w wyjeździe"? Jak wyglądała ,,rewolucja hrubieszowska"?

Wstrząsająca jest relacja świadka wydarzeń rozgrywających się w Hucie Pieniackiej. Sulimir Stanisław Żuk, bo to o nim mowa, przeżył tamtejszą masakrę zorganizowaną przez nacjonalistów ukraińskich. Widział gehennę dziadków... Obok tych mrożących krew w żyłach historii nie można, nie wolno zachować obojętności.

Piotr Zychowicz pisze: 

Agresja rosyjska z 2022 roku spowodowała, że Polacy i Ukraińcy nigdy nie byli ze sobą tak blisko. To dobry moment, aby wyjąć historyczne trupy z szafy i w uczciwy sposób rozliczyć się z historią. Prawdziwe pojednanie musi być oparte na prawdzie.

Jeśli nie teraz, to kiedy?