wtorek, 24 listopada 2020

'Kto czyta książki, ten żyje podwójnie'

Po dłuższych namysłach nad tym, jaką polecić Wam książkę, wpadła mi do głowy następująca pozycja: Co czytali sobie kiedy byli mali?

Ten dość dobry wywiad- rzeka zawierający 24 rozmowy ze znakomitymi osobistościami: aktorzy, dziennikarze, pisarze, sportowcy, ludzie biznesu, naukowcy, podróżnicy. Wśród nich największym erudytą-gawędziarzem okazał się być prof. Jerzy Bralczyk. Warto zwrócić uwagę na przemyślenia innego, lecz już nieżyjącego profesora, Wiktora Osiatyńskiego.

Czy bez pierwszych lektur i kontaktów ze słowem bylibyśmy tym, kim jesteśmy? Jak ważne są pierwsze lektury dla naszych dzieci zatem? Co bywa czasem ważniejsze niż czytanie? Te pytania może  sobie zadać każdy z nas. A zadać je sobie warto- także z myślą o przyszłości najmłodszego pokolenia samodzielnych czytelników.


Ewa Świeżewska i Jarosław Mikołajewski indagują swoich interlokutorów na temat tego w jaki sposób lektury wpłynęły na ich życie. Mamy też rozmowy o dzieciństwie, dorastaniu. Rozmówcy są zajmującymi osobami, można ich słuchać bez końca.

Uważam, zgodnie z popularnym powiedzeniem, że czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał. Już w młodym wieku dobrze jest zaszczepić nawyk sięgania po wartościową literaturę, nie pomijając przy tym największych klasyków i ich dzieł. To od nas zależy jakiego typu prace będą czytać nasi wychowankowie. I najlepiej, żeby to była literatura faktu,  porządna biografia czy solidny reportaż.

Co czytali gdy byli mali mogę polecić każdemu z Was, bowiem publikacja jest deserem dla ciała i ducha. Uwodzi również estetyczna szata graficzna.

I na koniec przypomnę łacińską sentencję: Litteraturum radices amare sunt fructus dulces.

Ocena: 4.7/5

sobota, 21 listopada 2020

Thriller

Przy sobocie proponuję porozmawiać o  książce Anny Ekberg Miłość dla dorosłych.

Rzecz jasna, nie jest to najnowsza powieść tej autorki, ale często do niej wracam. Tym razem mamy  thriller psychologiczny, trzymający w napięciu do samego końca.


Główni bohaterowie Christian i Leonora ( biznesmen i skrzypaczka, która poświęciła karierę dla rodziny) są młodym małżeństwem, pozornie szczęśliwi ludzie, nic im nie brakuje. Wspaniała posiadłość, udany syn, który pokonał poważną chorobę. Czegóż chcieć więcej... Jednak pewnego dnia kobieta przyłapuje męża in flagranti.

Uświadamia sobie, że Christian może ją zostawić. Czy to możliwe? Czy odejdzie od kobiety, która poświęciła cale swoje życie, żeby zająć się chorym synem i rodziną?

Książka ma zaskakujące zakończenie, o którym nawet nie pomyśleliśmy. Bohaterowie Miłości dla dorosłych są do bólu realistyczni i wiarygodni.

Leonora podejmuje decyzję: zamierza temu zapobiec za wszelką cenę i wszelkimi możliwymi środkami.

Anna Ekberg miała niesztampowy pomysł na utwór, umiejętnie odtwarza emocje głównych bohaterów: uczucia, myśli, zbrodnicze plany jednego z nich...

Polecam.

Ocena: 5/5/

czwartek, 19 listopada 2020

Gdy jedno kłamstwo pociąga za sobą następne...

Kathryn Croft, Tylko jedno kłamstwo.

Kolejna książka brytyjskiej autorki poczytnych kryminałów, dwie z nich przetłumaczono na język polski. Fabuła  trzyma w napięciu do samego końca, multum zwrotów akcji.

Tara Logan ma- przynajmniej tak się jej wydaje, idealną rodzinę: mąż, dwójka dzieciaków. Jeden dzień zmieni wszystko, bohaterka nie zdaje sobie sprawy jak bardzo.... Kobieta budzi się w łóżku swojego sąsiada, nie ma bladego pojęcia jak się w nim znalazła. Nic nie pamięta, zwłaszcza tego, co się wydarzyło między nią, a Lee.

Wczoraj miałaś doskonałe życie. Dzisiaj przekonasz się, że wszystko, w co wierzyłaś, było kłamstwem.


Ale to dopiero początek prawdziwych kłopotów, bowiem Tara uświadamia sobie, że człowiek ten nie żyje. Nie wie co się stało, ale jest pewna, że go nie zamordowała.

Budzisz się obok martwego mężczyzny. To nie twój mąż, to nie twoje łóżko. Co robisz?

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Kathryn Croft, jestem mile zaskoczona. Do końca nie wiemy, kim jest morderca.

Ale jaką cenę będzie musiała zapłacić, by rozplątać siatkę kłamstw? Czy prawda ją zniszczy? Tara popełniła błąd. Ale czy jedna noc będzie kosztować ją wszystko?

Przekonajcie się sami.

Ocena: 4,5/5.

wtorek, 17 listopada 2020

Pedofilia. Zmora wielu społeczeństw

Ekke Overbeek, Lękajcie się. Ofiary pedofilii w polskim kościele mówią.

Reportaż ten ukazał się w 2013 roku i wymaga uzupełnienia, ale wciąż jest aktualny. Publikacja dotyka bardzo istotnego problemu, jakim jest zjawisko pedofilii, które trapi wszystkie współczesnych. Nie jest tożsamy z określoną grupą zawodową, choć wielu o tym zapomina. Sęk w tym, że eksponuje się dewiacje, np. wśród duchownych ( jak najbardziej słusznie!), a te występujące wśród artystów, celebrytów zwyczajnie się obśmiewa i bagatelizuje. Co doskonale pokazał film Sylwestra Latkowskiego. W każdym razie sprawca tego ohydnego czynu winien zostać ukarany, bez względu na  zajmowaną pozycję i status.

Cała Polska milczy. Ofiary księży pedofilów mówią Polscy katolicy opowiadają, jak w dzieciństwie padli ofiarami księży pedofilów. Opowiadają o samotności, bólu, lęku przed reakcją otoczenia, rodziny i samego  Kościoła. Dwanaście świadectw daje kłam przekonaniu, że problem pedofilii nie istnieje w polskim Kościele.


Uczucia ofiar są zrozumiałe: niechęć do ujawnienia prawdy w obawie przed napiętnowaniem i ostracyzmem społecznym. Tych historii jest dwanaście, każda z nich szokuje i wstrząsa.

Dlaczego ofiary boją się mówić, Dlaczego media gonią chorych księży, a pomijają odpowiedzialność biskupów? Dlaczego nie ma reakcji instytucjonalnej, jak w innych krajach. Dlaczego wierni akceptują sytuację, w której nie wiadomo gdzie w Kościele kryją się pedofile?

Ekke Overbeek oddaje głos tym, którzy doświadczyli przemocy seksualnej ze strony duchownych. Dogłębny i zasmucający jest to obraz. I oczywiście można dywagować, że w kraju młodej demokracji tak dużo spraw się tuszuje, dlaczego mamy do czynienia  ze zmową milczenia? Ten bolesny temat bywa skrzętnie pomijany, udawaniem, że nie istnieje.

Nie mów nikomu, nic się nie stało.

Dziennikarz pisze wprost, z którym nie zawsze się zgadzam: W Polsce media i politycy starannie unikają pytania o odpowiedzialność biskupów. Za to skrupulatnie polują- przynajmniej- na pedofilów.(...).

Co mi przeszkadzało w tej książce? Uważam, że przedstawiono za dużo suchych danych statystycznych, które nie zostały dobrze opracowane. Zestawienie prasy sympatyzującej z Kościołem katolickim, z głównymi adwersarzami, też niewiele wnosi. Dla równowag, zachęcam do przeczytania reportażu Marcina Kąckiego: Maestro. Historia milczenia. Vide: https://ladymakbet33.blogspot.com/2020/06/pedofilia-wiele-imion-ma.html.

Ocena: 4/5

niedziela, 15 listopada 2020

Aktorka, ale nigdy tania celebrytka

Przy niedzieli polecam Wam, moi Drodzy, fascynującą autobiografię  niezapomnianej Judyty z  Nigdy w życiu czy George Sand z Chopin. Pragnienie miłości. Intrygująca i tajemnicza komisarz Anna Oster z serialu Instynkt. Tak, mam na myśli Danutę Stenkę i Flirtując z życiem. Książka jest świetna, artystka i Łukasz Maciejewski rewelacyjnie ze sobą współpracują. Oboje potrafią siebie słuchać i prowadzić interesującą konwersację, co nie jest takie częste w przypadku tego typu publikacji.


Piękna, emocjonalna, wrażliwa kobieta sukcesu, gwiazda ekranu. Danuta Stenka otwarcie mówi o kosztach, jakie wiążą się z jej wymagającym zawodem- o towarzyszącym jej przez lata stresie i braku pewności siebie. Z poruszających wspomnień wyłania się opowieść o dojrzewaniu kobiety do niezależności i spełnienia, w której każdy łatwo odnajdzie cząstkę własnego życia.

Znakomita aktorka, kobieta z klasą o dużej inteligencji i szerokich zainteresowaniach, pochodząca z Kaszub. Stworzyła wiele ciekawych kreacji, znakomita w dramatach psychologicznych.

Jestem zdania, że gdy rozmawiają ze sobą osoby na odpowiednim poziomie intelektualny i nie plotą ''trzy po trzy", to zawsze wyjdzie z tego coś dobrego. I tak też się stało w tym przypadku. Pytania są dobre i przemyślane.  Rozmowa jest konkretna, pani Danusia rozprawia o aktorstwie. Zaznaczyć muszę, że jeśli ktoś szuka smaczków czy taniej sensacji, będzie zawiedziony. Podkreślam też, że nie jest to cukierkowy i sielankowy obraz pani Danuty Stenki. To deser, po którym nabieramy apetytu na więcej...

Ocena: 5/5.

sobota, 14 listopada 2020

Literatura piękna

 Mo Yan, Klan czerwonego sorga.

Na jesienną melancholię odpowiednia będzie dobra książka, którą za moment omówię. Jej autorem jest laureat  Literackiej Nagrody Nobla z 2012 roku. Akademia Szwedzka tak uzasadniała swój wybór: Połączenie fikcji i rzeczywistości oraz perspektywy historycznej i społecznej. Mo Yan stworzył świat pokrewny w swej złożoności światom Fulknera i Marqueza, a jednocześnie osadzony w chińskiej tradycji literackiej i ludowej.


Klan czerwonego sorga doskonała powieść ukazująca złożone dzieje Chin na początku XX wieku . Czasy  były niespokojne... To historia trzech pokoleń z prowincji Shandong i sile tradycji, ich zmaganiach z trudną rzeczywistością. Mo Yan jest naszym przewodnikiem po biednych wioskach. Trwa walka z japońskim okupantem, zaciera się granica między bohaterstwem a zdradą. Mamy więc wachlarz emocji zwykłych ludzi: ból, samotność, tęsknoty. Również niełatwe decyzje i skomplikowane  wybory.

Fakty, rodzinne wspomnienia i ludowe podania przeplatają się ze sobą w baśniowej, zakrapianej wódką narracji. Mieszkańcy ubogiego chińskiego miasteczka stają się świadkami wydarzeń, które decydują o losach świata. Wielka historia wciąga ich w swój wir, odrywając się od codziennych zajęć, każąc walczyć o wolność i prawo do życia.


Dzieło podzielone jest na pięć części i napisane z wielkim rozmachem. Czy warto przeczytać tę powieść? Oczywiście, bowiem jest to utwór, którego największymi walorami są: dynamiczna akcja, barwny, żywy i pełen ekspresji styl noblisty. Miłośnicy twórczości Marqueza będą usatysfakcjonowani, ja jestem. Mo Yan w mistrzowskim stylu prowadzi narrację. Co interesujące,  wciąż pozostaje z boku i nie czyni nic, aby się ujawnić. Jedyny mankament stanowią beznamiętne opisy zbrodni.

To moje pierwsze spotkanie z tym genialnym pisarzem, wiem już, że nie ostatnie. Jego twórczość nie jest przereklamowana, jak w przypadku innych laureatów Literackiej Nagrody Nobla.

Polecam.

Ocena: 5/5.

piątek, 13 listopada 2020

Strzeż się Greka niosącego złote dary...

Francois Forestier, Arystoteles Onassis. Człowiek, który chciał mieć wszystko.

Przyznacie, że powyższe powiedzenie jest do bólu prawdziwe. Dziś chciałabym Wam przybliżyć sylwetkę słynnego armatora greckiego. Kobieciarza. Bawidamka. Cynika. Pragmatyka. Człowieka zmieniającego kobiety jak rękawiczki. Bałamutnika bez skrupułów. Z drugiej strony to też miliarder, któremu pieniądze  nie przyniosły szczęścia. Samotnik i ojciec pogrążony w bólu po stracie syna. Kim był Arystoteles Onassis?


Chciał mieć wszystko: pieniądze, kobiety i szczęście. I miał wszystko, miał swój prywatny raj i najsłynniejszą wdowę świata. Później wszystko przestało się liczyć: syn zginął tragicznie, córka straciła smak życia, a on sam ugiął karku przed śmiercią na swojej wyspie Skorpios. Ostatnim jego przyjacielem był bezpański pies.

W 1922 roku podczas wojny grecko-tureckiej jego rodzina straciła cały dorobek, a nasz bohater cudem ocalał. Życie uratował mu turecki porucznik. Rok później przedostaje się do Argentyny i dzięki swojej przedsiębiorczości szybko zbija majątek. W 1932 roku inwestuje w sześć statków, które przynoszą mu krocie. Jego imperium zaczyna rozkwitać. W 1957 roku zostaje właścicielem i zarządcą greckiej kompanii lotniczej. W 1957 romansuje z  diwą Marią Callas, owocem ich związku jest syn Homer, który umiera. Szybko porzuca ją dla Jacqueline Kennedy.

Dwie kobiety weszły w jego legendę: Callas, która go kochała aż do śmierci i chciwa Kennedy, która go kosztowała pieniądze, pieniądze, pieniądze. Był twardym rywalem Niarchosa, czarną owcą dla Johna F. Kennedy'ego. Otoczony światem nienawiści fortun i znakomitości (..) załatwiał sprawy miłosne tak jak sprawy biznesu.

Arystoteles Onassis to jedna z lepszych książek tego autora, choć nie wyczerpuje tematu. Biografia nie jest obszerna, liczy zaledwie 262 strony.

Ocena: 4/5.