środa, 11 listopada 2020

Skoro listopad, to pora na Johna F. Kennedy'ego

Dziś postanowiłam popełnić tekst o sprawie zabójstwa 35 prezydenta Stanów Zjednoczonych, przypomniała mi się pewna ciekawa praca na ten temat. Mianowicie mam na myśli książkę, której autorem jest Joachim Joesten, Oswald. Zabójca czy kozioł ofiarny.

Komisja Warrena z powagą orzekła, że to 24-letni młody człowiek był jedynym zamachowcem, oddał trzy śmiertelne strzały w stronę Kennedy'ego. Jak wiemy, werdykt ten  nie zyskał aprobaty społeczeństwa amerykańskiego. 

Warto wiedzieć więcej, przypomnijmy więc czym była w istocie  rzeczona Komisja i dlaczego tak bardzo spieszono się, aby udowodnić winę Oswaldowi. Komu na tym zależało? Zacznijmy od podstawowych faktów: Komisja Warrena  została powołana do życia 29 listopada 1963 roku przez prezydenta Lyndona B. Johnsona w celu zbadania wszystkich okoliczności. Nazwa wywodzi się od nazwiska przewodniczącego Sądu Najwyższego, Earla Warrena.


W raporcie końcowym stwierdzono, że Jack Ruby (zastrzelił Lee na oczach funkcjonariuszy policji, absurdalnie argumentując, że chciał ulżyć wdowie...) działał z pobudek idealistycznych. To tylko pokazuje, że młodzieniec mógł wiedzieć dużo. Za dużo. Mało tego, powielono również kuriozalną tezę tzw. ''magicznej kuli", miała trafić JFK i gubernatora Johna  Conally' ego.

Interesujące są pewne dane: w rok po zabójstwie tylko 45% Amerykanów ufało wersji przedstawionej przez Komisję Warrena, przeciwników było tyle samo. Natomiast  w 1976 roku  75% obywateli mniemało, że Oswald nie był ''samotnym strzelcem". Przy recenzji wielu książek pisałam o świadkach, którzy wspominali o innych miejscach niż Składnica Książek.

Dokument liczył ponad 900 stron i przekonywał, że pociski padły z tyłu i z góry. Nonsens. Wiadomo, że do polityka mierzono również z przodu. Pamiętajmy, iż kompletna dokumentacja z prac Komisji została złożona do Archiwum Narodowego w Waszyngtonie. Utajniono ją do 2029 i 2039 roku.

Joachim Joesten próbuje odtworzyć wydarzenia z 22 listopada 1963 roku. Autor jest zdania, że jego bohater został wrobiony w zabójstwo. Przekonuje nas o udziale FBI i policji z Dallas. Sądzę inaczej, przypuszczam, że eliminacją prezydenta były zainteresowane inne służby.                                    

Niektóre założenia są dość naciągane i niezbyt przekonujące, ale  naturalnie są wątpliwości co do oficjalnej wersji. Warta uwagi jest drobiazgowa i szczegółowa analiza, którą przeprowadził Joesten w oparciu o relacje świadków i dokumenty.

Publikacja Oswald. Zabójca czy kozioł ofiarny liczy 377 stron i ukazała się w 1966 roku nakładem wydawnictwa Książka i Wiedza. A ja natknęłam się na tę pozycję w antykwariacie, która szybko znalazła się w mojej biblioteczce.

Jaka jest prawda? Tego pewnie się nie dowiemy.

Ocena: 4/6

wtorek, 10 listopada 2020

poniedziałek, 9 listopada 2020

#Zostań w domu i czytaj książki

 Na ten niespokojny czas, moja propozycja jest następująca:











Brednie, które dobrze się sprzedają. Ideologia marksistowsko-leninowska wiecznie żywa...

 ...A komunizm to stan umysłu. Do czego  zmierzam? Przy poniedziałku postanowiłam skreślić  kilka słów o  surrealistycznej  i paranoicznej książce Bohdana Piętki, Kłamstwa O Historii. Tytuł publikacji jest dość wymowny, uwzględniający osobliwe poglądy autora. Ów nie ukrywa swoich sympatii wobec poprzedniego systemu i formacji, które go ugruntowały. Autor zafascynowany jest AL (jej działalność jest dobrze opisana w literaturze fachowej), pisząc niestworzone rzeczy: Ofiarą antykomunistycznej polityki historycznej jest m.in. pamięć i dobre imię Armii Ludowej.


Dywagacje zostały podzielone na kilka rozdziałów, w których ten pseudohistoryk zawarł swoje absurdalne przekonania. Deliberacje wymagają dużej odporności psychicznej w ich odbiorze, Piętka usprawiedliwia wielu zbrodniarzy, w tym Bolesława Bieruta (!). Nie ma hamulców w opluwaniu prof. Sławomira Cenckiewicza czy dra Piotra Gontarczyka. Obu naukowcom przypisuje szczególną interpretację dziejów, która nie jest zgodna z jego wizją.


Uważam, że istnieje granica tolerancji bzdur, autor ją przekroczył, wnioskując: Kolejnym skutkiem antykomunistycznej polityki historycznej jest deprecjonowanie, zniesławienie (..) Wojska Polskiego oraz (..) Zygmunta Berlinga. Dalej jest jeszcze lepiej: Wojna z Armią Czerwoną, czyli z żołnierzami niechcianymi toczy się w dzisiejszej Polsce na serio i jest jednym z najważniejszych elementów polityki III RP, wspierając wojowniczą politykę polską wobec Rosji.


Trudno też znaleźć uzasadnienie dla poniższego bełkotu: Oczywiście do Bieruta, Osóbki-Morawskiego można mieć różne pretensje, ale nie można odmówić im zasług w przywracaniu Polsce dawnych ziem nad Odrą i Bałtykiem.

Klamrą spinającą te dziwne rozważania stanowi rozdział: Groteskowość prawicowych mitów historycznych. W tej części Bohdan Piętka z wielką pasją atakuje dr Ewę Kurek, zarzucając jej fobie i tworzenie  fałszywych mitów historycznych. Zdumiewające to stwierdzenie, ponieważ ja nigdy nie słyszałam o prawdziwych mitach. A Wy?

Ocena może być tylko jedna: 1/5.

Kłamstwa O Historii  to jedna z najgorszych prac 2020 roku.








sobota, 7 listopada 2020

Magia-czary-klątwa. Czyli dla każdego coś dobrego:)

Dziś rzecz o reportażu  Tomasza Kwaśniewskiego, W co wierzą Polacy. Śledztwo w sprawie wróżek, jasnowidzów, szeptuch.

Czy wiecie, że znaczna część z nas wciąż wierzy w gusła i zabobony? Przynajmniej tak wynika z tej książki. Dane zdumiewają, zważywszy na to, iż żyjemy w samym środku Europy, społeczeństwo jest coraz lepiej wykształcone. Zaskakuje fakt, że z usług kabalarek korzystają ludzie z tytułami naukowymi, a  motywy takiego postępowania są nieracjonalne. Kto jak kto, ale poważana pani profesor?

Co siódmy Polak odwiedził wróżkę, ponad połowa czyta horoskopy, a jeden na sześciu jest przywiązany do magicznego amuletu.


Dziennikarz podąża śladami magów, przemierza gabinety parających się wróżbiarstwem. Spotykamy jasnowidzów, wszelkich łowców duchów, egzorcystów i znachorów. Kwaśniewski uczestniczy w obrzędach magicznych. Wspomina jakoby też miał uraczyć klątwą jednego z najbardziej znanych naukowców w Polsce.

Profesor Anna Mikołejko oprowadza nas po świecie ezoteryki, objaśniając pojęcia mediumizmu i spirytyzmu. Odwołuje się do historii; socjolog religii wyłuszcza, że  nadzwyczajne zdolności przypisywano Adamowi Mickiewiczowi czy Józefowi Piłsudskiemu. Od strony naukowej problematyką tą zajmowało się wielu profesorów: Abramowski, Kuczyński, Radwański, Witwicki...

W internecie z łatwością możemy znaleźć oferty magicznych rytuałów: zapewniających rzucenie palenia, wypędzenie złych duchów z mieszkania, a nawet rzucenia klątwy.

Publicysta nie ukrywa swojego stosunku do wróżbitów i ich praktyk rodem ze średniowiecza. Bywa cyniczny i sarkastyczny, posługuje się uszczypliwością. Nie zanudza nas suchymi danymi statystycznymi. Wszystko to podane jest jest w bardzo przystępnej formie.

Cała prawda o polskim rynku usług magicznych.

Reportaż jest naprawdę na wysokim poziomie, dopracowany warsztatowo. Liczy 494 strony i firmuje go krakowskie wydawnictwo ''Znak".

Ocena: 4,7/5.


czwartek, 5 listopada 2020

Rola służb w najnowszych dziejach Polski....

Witold Bagieński, Sławomir Cenckiewicz,  Piotr Woyciechowski, Konfidenci.

Bardzo dobre i obszerne studium poświęcone współpracy ludzi kultury ze Służbą Bezpieczeństwa. Chodzi o takie persony jak: pisarz Andrzej Szczypiorski, jego syn Adam, publicysta GW czy Wiesław Chrzanowski. Monografia stanowi solidną porcję rzetelnej wiedzy na temat komunistycznego aparatu bezpieczeństwa. Mamy okazję przyjrzeć się metodom stosowanym przez esbeków, którzy też nie przebierali w środkach. 

W 1993 roku w wydawnictwie Editions Spotkania ukazała się książka Michała Grockiego zatytułowana <Konfidenci są wśród nas>. Była to pierwsza publikacja opowiadająca o kulisach realizacji ustawy lustracyjnej z maja 1992 roku oraz opisująca historię  tajnej współpracy z SB szeregu znanych  przedstawicieli świata polityki i kultury, pisarzy, dziennikarzy, a także działaczy opozycji demokratycznej.



Konfidenci są staranną, kompetentną pracą, liczącą 700 stron. Wstęp popełnił Antoni Macierewicz. Przypomniano nam o wielu sprawach, których niektórzy nie znają bądź nie ich nie pamiętają. Dodam też, że nazwiska autorów mówią same za siebie, gwarantując najwyższą jakość.

Piotr Woyciechowski pisze o fiasku lustracji z 1992 roku i działalności tzw. Komisji Ciemieniewskiego ( powołana do życia tuż po obaleniu rządu Jana Olszewskiego. Przewodził jej poseł Jerzy Ciemieniewski, zajmowała się oceną działań lustracyjnych). Ekspert ds. służb specjalnych nawiązuje do procesu sądowego Antoniego Macierewicza za ujawnienie nazwisk osób współpracujących z SB.

Z kolei historyk, prof. Sławomir Cenckiewicz  przedstawia sprawę Wiesława Chrzanowskiego i jego kontakty z bezpieką.

Witold Bagieński omawia działalność Wydziału XI/IX Departamentu I MSW.

Na końcu zamieszczono wywiady m.in. z nieżyjącym już Janem Olszewskim, Piotrem Naimskim.

Ocena: 5/5.

wtorek, 3 listopada 2020

'Jeśli za mało książek znasz, to wychodzi Ci na twarz...'

 ...To oczywiście fragment utworu Chirurgia plastyczna niezapomnianego twórcy, Maestra Wojciecha. Trzeba przyznać, że zawarto tam dużo uniwersalnych prawd.

Drogi rodaku z kolczykiem w uchu, 

z łańcuchem dookoła  szyjki,

Niech ci choć trochę pójdzie do słuchu

Treść mojej historyjki,

Bo przyznać musisz, słodki łobuzie,

Z gadżetów pełną chatą,

Że ładne wszystko masz-oprócz buzi!

Buzię masz ryjowatą...

Jak  odmienić- zachodzisz w głowę (..)

Jeśli za mało książek znasz- to ci wychodzi na twarz

gdy nie wiesz kim był J.S Bach- to spłaszcza ci czółka dach

Nieznany ci Edypa los- to deformuje ci nos

Gdy nie wiesz, co to savoir-vivre- żuchwę masz grubą aż dziw! (..)

Dwójka chirurgów jest w stanie zmienić wam twarz bez wątpienia:

Myślenie i Oczytanie (..)

Pragnę Was zachęcić do zapoznania się z fascynującą książką Młynarski. Rozmowy. Być może niektórzy mieli przyjemność delektowania się nią.

Publikacja jest zapisem rozmów Agaty Młynarskiej z ojcem. Są to bardzo osobiste dyskusje i polemiki. Wojciech Młynarski autor wielu tekstów i satyryk był wybornym obserwatorem życia społecznego. Rewelacyjnie wytykał nam przywary i ułomności.

Miłe panie i panowie bardzo mili, to prwdziwa uczta intelektualna. I szansa na pobycie przez chwilę z Mistrzem.

W zasadzie dziś już nie ma takich artystów jak nieodżałowanej pamięci Wojciech Młynarski. Brakuje jego wyrafinowanych i inteligentnych żartów, także tych natury politycznej. Zawsze postrzegałam go jako człowieka, który chodził własnymi ścieżkami. Człowiek, który od dziecka obcował z muzyką i sztuką na wysokim poziomie.

Artysto, oto morał jest. Artysto nad swym losem nigdy nie roń łez, głowa do góry, smutki odgoń precz! I zapamiętaj sobie, że gdy umiesz coś docenią cię, a kto i kiedy- to już całkiem inna rzecz... To już zupełnie inna rzecz.

Ocena: 5/5