poniedziałek, 10 października 2022

Kto i dlaczego broni Jerzego Urbana?

W ostatnich dniach mogliśmy się zapoznać z rozmaitymi wspomnieniami ludzi pióra na temat Jerzego Urbana, ponoszącego moralną odpowiedzialność za śmierć ks. Jerzego Popiełuszki.

Skala wazeliniarstwa jest niestrawna, gdy pisze się o Jerzym Urbanie, jako wybitnym intelektualiście. Swój popis dał Witold Kuczyński: Urban nie ma nic wspólnego z zabójstwem księdza Jerzego Popiełuszki. Zwalczał go słowem, bo ks. Popiełuszko zwalczał władzę, którą Urban poparł nie dla swych korzyści, lecz z poczucia racji. A zabójstwem było dziełem wrogów Jaruzelskiego w ówczesnej  bezpiece lub nawet w Moskwie.

Mylnie pojmowana wolność słowa zaślepia wielu, mści się. Zwolennicy twórcy ,,Nie" zapominają, że nie zamkną ust prawdzie. Swoje trzy grosze dołożył naczelny bezrobotny dziennikarz, Tomasz Lis: Urban bywał strasznie paskudny, ale pisał nieskończenie lepiej niż 99,95% komentujących jego śmierć. Musi być mu przykro, że finalnie wywołał tsunami grafomanii.

Dając pokaz ignorancji i przekraczając granicę dobrego smaku, swój wpis popełnił jezuita o. Grzegorz Kramer: Na serio i bez ironii. Wierzę, że Jerzy Popiełuszko powie teraz Jerzemu Urbanowi, jaka była i jest Prawda. Ufam, że będą mieli teraz dużo czasu na pogawędki.

Sympatycy ,,Goebbelsa stanu wojennego'' odlecieli totalnie. Olga Lipińska w jakimś trudnym do pojęcia odurzeniu, napisała: [Odszedł- przy. aut.] Jeden z najświatlejszych umysłów.

Niejaki Maciej Gdula, również nie szczędził słów uznania pod adresem ulubieńca salonów: Niech spoczywa w pokoju, a jego teksty niech będą czytane.

Urbana broni wiele osób i środowisk, którzy: kłamali rano, nocą i wieczorem. Skandaliczną decyzją włodarzy stolicy było wydanie zgody na pochowanie tego człowieka na Powązkach Wojskowych.

Lewica rzewne łzy leje po tej stracie.

Spijał sobie Urban miód z dziubka Michnika i odwrotnie.

poniedziałek, 3 października 2022

Śmierć propagandysty

W wieku 89 lat zmarł Jerzy Urban, współtwórca propagandy i cenzury komunistycznej. Człowiek, któremu obce były takie wartości jak np. patriotyzm, nienawidzący wszystkiego, co polskie. Przypomnijmy zatem sylwetkę autora haniebnych słów: Rząd się sam wyżywi.

Pieszczoch elit III RP (liczne wywiady w mediach lewicowo-liberalnych), przyszedł na świat 3 sierpnia w 1933 roku jako syn Jana Urbacha, w zasymilowanej rodzinie żydowskiej. W trakcie II wojny wraz z rodzicami ukrywał się na tzw. aryjskich papierach. Jerzy Urban karierę dziennikarską rozpoczął już w szkole średniej (jednak studiów nie ukończył), w piśmie ,,Nowa Wieś", następnie przeszedł do redakcji ,,Po prostu".

Urbana dopadł system, którego zaciekle bronił, bowiem w latach 1957-1961 oraz 1964-1969 objęty został zakazem druku, publikował pod pseudonimami, np. ''Jan Rem", ''Jerzy Kibic". Od 1961 do 1981 roku dziennikarz kierował działem krajowym w periodyku ,,Polityka". W sierpniu 1981 Jerzy Urban został mianowany rzecznikiem rządu gen. Wojciecha Jaruzelskiego.

Należy mieć na względzie fakt, iż w 1983 roku, w tajnej korespondencji z gen. Czesławem Kiszczakiem, zmarły podsuwał swoje pomysły na rozwiązanie narastających problemów. Jednym z nich był postulat utworzenia w MSW specjalnej komórki, jej celem miało być: Propagowanie i realizacja czarnej propagandy, a także: Prowadzenie zręcznej i stałej kampanii na rzecz obrazu SB, MO i ZOMO w społeczeństwie i inicjowanie akcji tych służb dla ocieplenia ich wizerunku. W tym celu propagandysta, zaprawiony w bojach, podsunął kandydaturę w osobie Mariusza Waltera, jako: Najzdolniejszego w ogóle redaktora w Polsce. Jednak realizacja planu zakończyła się fiaskiem.

Jerzy Urban za cel swoich nienawistnych działań obrał sobie Kościół katolicki i jego przedstawicieli. Św. Maksymilianowi Kolbe, rzecznik rządu zarzucał antysemityzm. W skrajnie antyklerykalnym tekście pt.: Seanse nienawiści, publicysta uderzał w niezłomnego  ks. Jerzego Popiełuszkę, nazywając go  Savonarolą antykomunizmu.

Na łamach ,,Tu i teraz" opublikował paszkwil: W kościele ks. Popiełuszki urządzane są seanse nienawiści [...]. Ks. Jerzy jest więc organizatorem sesji politycznej wścieklizny [...]. Cóż z tego, że ks. Popiełuszko mierzwi, skoro w dzisiejszej, wykształconej Polsce polityczni magicy są wciąż skuteczni. Bardzo to smutne, ale prawdziwe, póki ma swoją klientelę ks. Popiełuszko i wzięciem się cieszą jego czarne msze, do których Michnik służy i ogonem dzwoni.

Pokłosiem ówczesnego ''przemysłu pogardy" było uprowadzenie i zamordowanie duchownego. Było to 19 października 1984, miesiąc po obrzydliwym tekście Urbana (zdychanie upiorów żoliborskiego kapłana).

Zaiste, gdy wiele lat później, redaktor naczelny ,,GW" udostępni łamy Urbanowi. Ten nie ustawał w chorych rojeniach, syczał, aby: W Kościele katolickim działo się jak najgorzej. Żeby byli sami pedofile, sami kanciarze, i  żeby Kościół był jeszcze ohydniejszy niż jest.

Goebbels stanu wojennego prowadził krucjatę przeciw Janowi Pawłowi II, określając go  Breżniewem Watykanu, reszta wypowiedzi nie nadaje się do cytowania.

Zagorzały przeciwnik duchownych, prawdy, od 1990 roku piastował funkcję redaktora naczelnego brukowego tygodnika ,,NIE". Urban prowadził intratne biznesy, zakupił  obligacje IKEI, Forda, jego majątek wyceniono na 120 mln złotych.

niedziela, 2 października 2022

Dorosłe dzieci mają żal?

Wraz z dwudziestą rocznicą śmierci pierwszego sekretarza KC PZPR, na rynku wydawniczym pojawiły się rozmaite publikacje przypominające tę postać. 

Publikacja pt.: Chcesz cukierka? Idź do Gierka, tytułem nawiązującym do popularnego wówczas wierszyka, jest nieco inna. To barwna opowieść o czasach słusznie minionych, utkana ze wspomnień bezpośrednich świadków. Obfituje w wiele ciekawostek, ale jednocześnie autorzy jakoś przesadnie nie idealizują rządów Gierka, wspominają o blaskach i cieniach tamtej dekady. Jest  to spojrzenie z osobistej perspektywy.


Małgorzata Czapczyńska i Marcin Ziętkiewicz piszą o czasie beztroski, sposobach na pokonywanie szarości PRL i braku wszystkiego.

Po wprowadzeniu stanu wojennego na pobliskich murach można było przeczytać: Wracaj Edek do koryta, lepszy złodziej niż bandyta.

Nostalgiczna podróż w czasie: gra w kapsle, łyk coca-coli, guma Donald, radiomagnetofon, kasety. Fiat 126 p. Wizyta trzech prezydentów USA, prezydenta Francji, kanclerza Niemiec (NRF) w Polsce. Pewex, podwyżki cen  żywności. ,, Ścieżki zdrowia'' w Radomiu.

Każdy z publicystów ten czas zapamiętał inaczej, książka podzielona jest na dwie części. Znajdziemy tutaj  masę wspólnych odniesień, sporo faktów historycznych, opisów życia codziennego, mało polityki.


wtorek, 20 września 2022

Nie taki diabeł straszny, jak go malują

Czyli rozważania o podręczniku do nauczania historii i teraźniejszości (przedmiot ten zastąpi wiedzę o społeczeństwie) pióra prof. Wojciecha Roszkowskiego, cenionego historyka i publicysty.

Zacznę, że wokół tego opracowania działo się bardzo dużo złego, wiele osób wytaczających najcięższe działa, książki w ogóle nie przeczytało. Wbrew obiegowym opiniom, podręcznik nie jest narzucony odgórnie, a zatem to w gestii nauczyciela leży czy z decyduje się pracować z  tym właśnie dziełem.

Przeczytałam gdzieś, że wydawnictwo Biały Kruk w porozumieniu z autorem zdecydowało się wycofać sporny fragment o in vitro. Choć profesor utrzymywał, że nie chodziło mu o obrażanie dzieci poczętych tą metodą. Nigdzie też nie zestawiono feminizmu z nazizmem.

Chciałabym jednak zwrócić uwagę na kilka innych kwestii. Otóż sposób prowadzenia narracji jest trudny, jak dla ucznia liceum czy technikum. Treść przeznaczona raczej dla studentów historii czy politologii jako szybka powtórka przed egzaminem.

Słabo scharakteryzowano kryzys kubański, Wojciech Roszkowski podaje, że: Waszyngton zrezygnował  z planów obalenia Castro. Nie, wciąż kontynuowano operację ,,Mangusta", wymierzoną w kubańskiego dyktatora. Luka wywiadowcza Amerykanów trwała aż szesnaście dni. Długo? Długo. O spotkaniach Kennedy'ego z Chruszczowem w Wiedniu ledwo wzmiankowano, i to w innej części podręcznika. Inicjatorem podjęcia dialogu, był 35. prezydent USA, przywódca sowiecki domagał się wycofania amerykańskich rakiet z Turcji, tzw. ,,Jupiterów".

Kolejną rzeczą wymagającą komentarza, jest rozdział poświęcony problemom rasowym w USA. Historyk pisze: Od początku lat sześćdziesiątych XX w. w stanach południowych nasilały się akcje protestu przeciw dyskryminacji czarnoskórych obywateli, zapoczątkowane jeszcze pod koniec lat pięćdziesiątych. Zgadza się, w tym miejscu warto było przypomnieć, postać Rosy Parks, nazywaną często ,,matką ruchu praw obywatelskich''. Kobieta znana była z tego, że odmówiła ustąpienia miejsca w autobusie białemu pasażerowi.

Prof. Wojciech Roszkowski wspomniał oczywiście o ideach pastora Kinga wyrażonych w słowach I have a dream. Natomiast aż się prosiło o krótką wzmiankę na temat młodego człowieka, któremu odmówiono podjęcia studiów na uniwersytecie w Ole Missisipi. Po interwencji prezydenta James Meredith, bo to o nim mowa, mógł podjąć naukę. To, co się z nim stało później, i jakiej dokonał wolty stanowi już odrębną opowieść.

Podręcznik zawiera mnóstwo prywatnych ocen autora, niektóre fotografie są zbyt drastyczne. Ponadto po każdym z rozdziałów zamieszczono kody QR, które uczeń może pobrać oraz wysłuchać tego, o czym mówi historyk.

niedziela, 11 września 2022

Wojna. Piekło kobiet

Christina Lamb w wybornym reportażu podjęła się analizy trudnej sytuacji kobiet podczas wszelkich konfliktów zbrojnych.


Gwałt. Ta forma opresji i zniewolenia kobiet była obecna od zarania dziejów, zjawisko nie jest nowe. Już w czasach starożytnych dochodziło do przemocy seksualnej wobec dziewcząt i ich matek. ,,Ojciec historii'', czyli znany każdemu jako Herodot z Halikarnasu scharakteryzował ten haniebny proceder, gdy Grecy czy Fenicjanie porwali kobiety. Dość wspomnieć o słynnej Helenie, której uprowadzenie stało się asumptem do rozpętania wojny trojańskiej. Autor Dziejów zbagatelizował całą sprawę, odpowiedzialność przerzucał na ofiary: Bo przecież to jasne, że gdyby [kobiety] same nie chciały, nigdy nie zostałyby uprowadzone. Opis jakby żywcem wyjęty ze współczesnej rozprawy sądowej.

Akceptacja, przyzwolenie na gwałty, stanowiły rodzaj wynagrodzenia dla zuchwałych i rozbestwionych sołdatów. Oprawcy nie przebierali w środkach, dla nich godność ludzka nie miała najmniejszego znaczenia.

Bośnia i Hercegowina. Srebrenica. Rwanda. Irak. Nigeria. Czeczenia. Ukraina.

Autorka uważnie słucha przejmujących opowieści swoich bohaterek, potrafi wykrzesać z siebie empatię. Milczy, kiedy trzeba, pochylając się nad ich gehenną i upodleniem. Przez kobiety przemawia oczywista gorycz, poczucie krzywdy i niezrozumienia: Oddałyśmy to, co miałyśmy najcenniejszego, ale nie znajdziecie naszych nazwisk wyrytych na żadnym pomniku.

Christina Lamb przytacza dane: podczas wojny w Bośni i Hercegowinie ofiarami przemocy seksualnej zostało 60 tys. tamtejszych obywatelek, w Rwandzie te liczby oscylują od 100 do 250 tysięcy.

Doznana krzywda doszczętnie zrujnowała tym kobietom życie, niestety, nie znalazły pocieszenia wśród społeczeństwa: stygmatyzacja, napiętnowanie dzieci poczętych w ten sposób. Zmagały się z oskarżeniami o kłamstwo, ewentualnie o prostytuowanie się, kupczenie ciałem. Przygnębia historia zgwałconej dziewczyny, odrzuconej przez najbliższych. Matka wyjęła złote kolczyki z uszu, wręczając je córce, rzekła: Weź je, odejdź i nigdy nie wracaj.

Z raportu ONZ: przemoc seksualną stosowano na wojnie: Tak długo, jak istnieją konflikty.

środa, 7 września 2022

Skala i siła inwigilacji. Konfidenci oraz ich ofiary

Dziś pragnę skreślić słów kilka na temat najnowszej, znakomitej syntezy naukowej pióra prof. Sławomira Cenckiewicza pt.: Agentura. Jej lektura (bardzo pouczająca i obowiązkowa) pochłania czytelnika do reszty, publikacja broni się rzetelną kwerendą archiwalną.

Książka Agentura stanowi nowatorską, a zarazem przystępną monografię naukową, pokazującą siłę służb i ich pomagierów. Praca ta składa się ze zbioru artykułów(zaktualizowanych) publikowanych w tygodniku Do Rzeczy.


Nasza opowieść rozpoczyna się od przypomnienia najważniejszych Osobowych Źródeł Informacji, to solidna wiedza, odsłaniająca kulisy kariery wielu prominentów. Przeczytamy o ''przedsiębiorczym" Aleksandrze Gawroniku, tym samym, który został uniewinniony od zarzutu zlecenia morderstwa Jarosława Ziętary. Dowiemy się też co nieco o koneksjach polonijnego biznesmena, Edwarda Mazura, jego również błyskawicznie oczyszczono z podejrzeń o wydanie wyroku śmierci na gen. Marka Papałę. Tutaj historyk posiłkuje się dobrym reportażem Sylwestra Latkowskiego.

Jakie ''zasługi" mają Mirosław Hermaszewski i Lesław Maleszka? Dużo zawdzięczają Polsce ''ludowej", w szczególności TW ,,Ketman".

Esbecy konkludowali, iż większość istotnych materiałów pochodzi od OZI, umocowani byli w niemal każdym środowisku. Od współpracy nie wymigali się nawet ludzie tak zasłużeni jak prof. Witold Kieżun (ta sprawa została wnikliwie opisana przez naukowców) ps. ,,Tamiza" czy Zbigniew Ścibor-Rylski ,,Zdzisławski".
Niektórzy z bohaterów tej jakże ważnej książki, mimo ujawnienia ich przeszłości, wciąż traktowani są z nabożną czcią. W zasadzie nigdy nie zostali rozliczeni, z lustracją i dekomunizacją walczyli na każdym możliwym polu. Nigdy nie zostali uznani za persona non grata, byli podejrzani o przestępstwa przeciw zdrowiu i życiu, znaczna z nich to kłamcy lustracyjni. Takie rzeczy były możliwe tylko pod ochronnym parasolem III RP i jej włodarzy.

Kolejny z rozdziałów poświęcony został Lechowi Wałęsie- salonowemu pupilowi. Anatomia kłamstwa: zapis cynicznej gry byłego prezydenta i jego akolitów. Histeryczna reakcja tamtych środowisk wiele nam pokazała. Jak się rodziła i upadała legenda Lecha Wałęsy? Prof. Sławomir Cenckiewicz wzmiankuje też o nieślubnym synku przywódcy Solidarności, nigdy przez niego nieuznanym. Szokuje opinia na temat Wałęsy, sporządzona przez SB: 
Jego działalność po zajściach grudniowych miała charakter pozytywny [...]. Był bezwzględny wobec kolegów na których donosił. Śledził ich, podsłuchiwał, dostarczał bezpiece ich rękopiśmienne notatki, by mogła porównać charakter pisma z kolportowanymi ulotkami, a gdy nie znał ich nazwiska, opisał w szczegółach ich sylwetki, zapewniając, że ustali jak się nazywają.
Nie o samych agentach jest tu mowa, ale raczej o reperkusjach ich pajęczej sieci powiązań, bardzo destrukcyjnych dla bezpieczeństwa i ładu społeczno- prawnego Polski. Co zrozumiałe, treść jest mocno oskarżycielska, historyk upomina się o prawdę.

Książka dedykowana jest Józefowi  Szylerowi, bohaterowi Grudnia'70, który ucierpiał w wyniku donosów ,,Bolka".

poniedziałek, 5 września 2022

Polacy oczami Ukraińców

Ta arcyciekawa, jak się początkowo wydawało, książka ukazała się jeszcze przed inwazją Rosji na Ukrainę.


Lektura w zasadzie niczym nie zaskakuje, oprócz może ciekawych spostrzeżeń (obiektywnych i subiektywnych) sąsiadek  zza wschodniej granicy, które w poszukiwaniu lepszej przyszłości dla siebie i swoich rodzin, przybyły do Polski. Wedle badań przywołanych przez  Monikę Sobień- Górską, aż 94 procent pracowników z Ukrainy odczuwało wówczas (2019r.) satysfakcję z pracy w naszym kraju.

Niektóre sądy są mocno dyskusyjne, bazują na powszechnie znanych stereotypach: te są takie, a tamte takie. Wszystkie bohaterki chcą godnie żyć i pracować w Polsce, tak samo czują, mają swoje marzenia i pragnienia. Sygnalizują o trudnych doświadczeniach: wulgarne zaczepki czy oskarżenia o kradzież, szybko musiały dostosować się do nowych warunków.

Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że historie te są mocno podrasowane, upiększone na potrzeby chwili. Owszem interlokutorki są wykształcone, inteligentne i błyskotliwe, nie wszystkie myślą schematycznie. Daleka jestem od ksenofobii czy rasizmu, ale ich zwyczaje, podejście do dbania o wygląd fizyczny, nie wszędzie się przyjmą, nie znaczy to, że Polki są zaniedbane i niechlujne. A co do porządków, to cóż, różnie bywa.

Spojrzenie Ukrainek na kwestię Wołynia również stanowi punkt sporny. Jedna z kobiet dzieliła się refleksjami (wypowiedź przytaczam w całości) po produkcji Wojciecha Smarzowskiego: Uważam, że to nie jest dobry film, bo pokazał sytuację wyrwaną z kontekstu dwudziestolecia międzywojennego, a tego nie można rozpatrywać tak osobno. W całym filmie, a widziałam go dwa razy, wyliczyłam zaledwie trzy krótkie sceny, w których zasugerowano, jaki naprawdę klimat panował wokół Ukraińców przed wojną światową i w czasie jej trwania. Że to piekło nie wzięło się znikąd, a na pewno nie zostało stworzone na kilka miesięcy przed samą rzezią. Ten scenariusz jest grubą prowokacją.

Czy myślimy o tym samym filmie?

Zostawmy tę sprawę, na poczet walorów zaliczam sporą dawkę wiedzy o ukraińskiej kulturze.