sobota, 4 czerwca 2022

Batalia o wolną Ojczyznę

Zastanawialiście się kiedyś nad tym, jaką rolę odegrali hierarchowie Kościoła katolickiego we współczesnej historii Polski? Ta książka Biskupi w rzeczywistości Polski ludowej pozwoli lepiej zrozumieć wiele kwestii. To również fascynujące studium przybliżające dzieje pasterzy znanych i tych mniej popularnych. Każdy z nich w jakiś tam sposób wyrażał swoją dezaprobatę wobec wynaturzonego systemu, jakim był komunizm.

Rola duchownych w tamtym czasie była nieoceniona, wręcz fundamentalna, udało się zdiagnozować zapędy rządzących i zapobiec sowietyzacji kraju. Stanowili jedność,  nie udało się osłabić ich pozycji wśród społeczeństwa. Świadomość religijna i patriotyczna rodaków była ogromna, nie pomogły pohukiwania sowieckich serwilistów, cytujących Karola Marksa, że: Religia to opium dla ludu. Inne Kościoły (np. niemiecki czy francuski) trapiły podziały, a w konsekwencji rozłam, w Polsce do tego nie doszło. Kontrowersyjny Sobór Watykański II rozczarował Moskwę.


Poznamy poglądy, wizje obu stron na temat tego, jak powinna wyglądać powojenna Polska. Ale tak na chłodno, bez emocji i patosu. Uwaga autorów skierowania jest w stronę takich osób jak: kardynał Adam S. Sapieha, kardynał Karol Wojtyła czy biskup Czesław Kaczmarek. Odwołują się też do nauczania kard. Stefana Wyszyńskiego.

Historycy zaznajamiają nas z genezą powołania tzw. księży patriotów, ich zadania sprowadzały się m.in. do kelnerowania nowym gospodarzom.  Należy zaznaczyć, że wszyscy bohaterowie naszej opowieści byli gruntownie wykształcenie, często z tytułami, stopniami naukowymi. Przewyższali więc prostackich i nieokrzesanych namiestników Kremla pod każdym względem.

Dywagacje otwiera pasjonujący esej prof. Jana Żaryna, analizującego wpływ kościelnych przedstawiciela na poczynania władzy. Badacz zasygnalizował o niechęci wielu intelektualistów wobec polityki Episkopatu Polski. Jerzy Giedroyć nie akceptował autonomii i niezależności dostojników, surowo oceniając Wyszyńskiego: Tępak  à la Gomułka.

Ewa K. Czaczkowska, autorka znakomitej biografii Prymasa Tysiąclecia, podjęła się oceny stosunku arcybiskupa Sapiehy wobec komunistów. Uosabiał wszystko, to co najlepsze: arystokratyczne pochodzenie, patriotyczne wartości. Liczono się z opinią krakowskiego hierarchy, punktował i piętnował rządzących, ale czynił to w sposób dyplomatyczny i wyrafinowany. Należał do zręcznych graczy politycznych.

Biskupi w rzeczywistości... są monografią naukową o hermetycznym stylu z mnóstwem odsyłaczy. Winni sięgnąć po nią wszyscy, których interesują powyższe zagadnienia. Treść jest przemyślana i uporządkowana, wzbogacona licznymi materiałami źródłowymi. Bardzo wartościowa pozycja.

środa, 1 czerwca 2022

Jak pachnie blichtr?

Historia luksusu to niewątpliwie nowatorska książka ujmująca  w całość snobizm i dążenie do nieustannego gromadzenia dóbr. Opowieść nie jest pozbawiona kluczowych mankamentów, do których zaliczyć możemy płytkość i jałowość jej bohaterów. O tym za moment.


Luksus to nie tylko drogie dodatki, ale piękno ponadczasowe, ukryte w zasadzie wszędzie. A jak my dziś rozumiemy ten termin, co to dla nas oznacza? Przecież samo jego pojęcie jest względne, ponieważ nie dla każdego oznacza to samo. Dla jednego będzie to np. troska i uwaga najbliższych, dla drugiego odpoczynek wraz z ulubioną książką. A jeszcze dla innego człowieka luksusem będzie unikatowy sznur pereł.

Gabrielle Bonheur, znana jako Coco Chanel mawiała: 

Przeciwieństwem luksusu nie jest ubóstwo, ponieważ w domach ludzi ubogich można wyczuć zapach dobrego rosołku. Jego przeciwieństwem nie jest prostota, gdyż piękno odnaleźć można w silosie zbożowym i stodole. Luksus może się odznaczać wielką prostotą, ale nie ma w sobie nic prostactwa, które jest prostoty całkowitym przeciwieństwem.

A co na to nauka? Interesujące jest spojrzenie na tę problematykę tuz nauk społecznych, na scenę wkracza pojęcie wystawnej konsumpcji  Thorsteina Veblena. Na rzeczoną kwestią dywagowali również filozofowie, historycy, pisarze: Philippe Perrot, Oliver Assouly, Maxime Berg...

O popadaniu w snobizm przestrzegano też wcześniej, bo już w starożytności. Na tę sprawę zwracali uwagę myśliciele tacy jak Horacy, genialnie drwiący ze wszystkich podążających ślepo za zbytkami. Również Platon był zdania, że przesadne gromadzenie dóbr przynosi zgubę. Wówczas akcentowano, to, co było wyznacznikiem, jakbyśmy dzisiaj powiedzieli- statusu i pozycji zawodowej. Zaczęła występować przepaść klasowa i nierówności. Wspaniałe, kosztowne stroje miały podkreślać szlachetne pochodzenie i tym samym odróżniać ich od innych warstw. To arystokracja wyznaczała standardy. 

Jaka jest różnica między wykwintnością a zwyczajnym brakiem smaku (nawet przy ogromnych nakładach finansowych?). Mimo że podróbki są coraz lepsze, to imitacja zawsze pozostanie tylko imitacją. Jak producenci radzą sobie z tym zjawiskiem? Obecnie kolorowe magazyny prezentują mnóstwo markowych produktów uznanych za luksusowe, ich ceny przyprawiają o prawdziwy zawrót głowy. 

Poznasz, jak zmieniało się podejście do wytwornych przedmiotów i konsumpcjonizmu na przestrzeni dziejów. Spora dawka historii, sztuki; zdecydowania ta część jest najciekawsza. Zbędne było opisywanie kaprysów i zachcianek celebrytek. Po co nam to wiedzieć?


niedziela, 29 maja 2022

WSI: Oni wiedzą wszystko

Niezależnie czy tego chcesz, czy nie: WSI. Żołnierze przeklęci, pióra Kafira i Wolfa. Przede wszystkim początek zaskakuje powoływaniem się na Bronisława Komorowskiego, co więc w tym dziwnego? Nic, tyle że polityk ten jako jedyny sprzeciwiać się miał rozwiązaniu tejże formacji.


Na temat Wojskowych Służb Informacyjnych powstało mnóstwo opracowań, również naukowych. Autorzy występujący pod pseudonimami  oszczędnie omawiają początki wywiadu, nie zająknęli się o jego rodowodzie, choćby dla przypomnienia. Zapewne istnieją jeszcze kwestie, które obowiązuje klauzula tajności. Co do publikacji, jest to ich subiektywne spojrzenie na służbę i jej rozwiązanie, ale zabrakło im trzeźwej, racjonalnej oceny. W emocjonalnym tonie dają wyraz temu co sądzą na temat likwidacji WSI.

Sposób prowadzenia narracji też jest fatalny: napastliwy ton, przekonanie o słuszności przekonań. Treść bywa tendencyjna, nie wyczerpuje tematu, pokazuje go jednostronnie. Niczego nowego się z tej lektury nie dowiemy. Sam tytuł dywagacji jest już mocno patetyczny, wskazujący na poczucie krzywdy osób związanych ze wspomnianą organizacją.

Wbrew oczekiwaniom Kafira, sprawa domniemanego handlu aneksem do raportu WSI, skończyła się uniewinnieniem Wojciecha Sumlińskiego. Po długiej i wyczerpującej batalii.
Autorom zabrakło rzetelności i obiektywizmu, powołują się na kiepską pracę poświęconą Antoniemu Macierewiczowi.

Czym był raport Antoniego Macierewicza?

Nie są to wywody z pewnością szczere, ani ostre- jak zapewnia nas wydawca. Dawni oficerowie zachwalają zasługi służby specjalnej, przemilczają jednak ich rzeczywiste ''zasługi". Oskarżenia wysuwane pod jej adresem były poważne: handel bronią, działalność przestępcza, niejasność finansów, inwigilowanie polityków, powiązania z dawną bezpieką. Przynajmniej tak wynika z lektury raportu Macierewicza, opublikowanego w Monitorze Polskim w dniu 16 lutego 2007 roku. 

Dokument od początku wzbudził kontrowersje, błyskawicznie zareagowały rozmaite środowiska. Liczy 374 strony, złożony jest z dwunastu rozdziałów i obszernych aneksów, które stały się przedmiotem waśni politycznych.

Treść, którą zaprezentowali, najwięcej mówi o nich samych. Powielają szkodliwe stereotypy, dużo tu pomówień, osobistych porachunków. Anonimowe świadectwa są tak dobrane, aby wpisywały się w poglądy autorów. Bibliografia też okrojona. Zdjęcia prezentowane w omawianej publikacji nie są zgodne z  tematem, więc jaki był sens ich zamieszczania?

Komu mogę polecić tę książkę? Z pewnością będzie odpowiednia dla wszystkich interesujących się wywiadem/kontrwywiadem, ale najlepiej w uzupełnieniu o inne, bardziej merytoryczne pozycje.

Zdecydowanie pierwsza część cyklu była najlepsza.







czwartek, 26 maja 2022

Wszystkie oblicza Adama Michnika

W wymiarze politycznym, co  zaznacza Robert Krasowski. Czy o bohaterze tej książki można napisać coś więcej i lepiej? Można, co udowodnił autor. Uprzedzam, O Michniku nie jest żadną hagiografią, poprawiającą samopoczucie zwolennikom redaktora naczelnego Gazety Wyborczej.


To chłodna, zarazem rzetelna ocena tego człowieka, publicysta nie szczędzi mu zasłużonych słów krytyki. Istotne, że Krasowski pomija mało znaczące fakty z jego biografii, koncentrując się wyłącznie na aktywności politycznej.
O Adamie Michniku napisano i powiedziano już wiele (genialna Michnikowszczyzna Rafała A. Ziemkiewicza), wciąż jednak większość materiałów mu poświęconych jest sporna. Nadal wiele osób wystawia mu laurki, traktując jako wyrocznię, idealizuje w aferze Rywingate.

Wałęsa. Magdalenka. Wyborcza. Urban. Rywin. Kiszczak, Jaruzelski. Stan wojenny. Transformacja ustrojowa. Kaczyńscy.
Mieć w Michniku wroga to pół biedy, ale mieć sprzymierzeńca to klęska prawdziwa, czego boleśnie doświadczyli Bronisław Geremek, Tadeusz Mazowiecki czy Leszek Miller.

Historyk zupełnie inaczej podchodzi do pieszczocha salonów i adwokata Lecha Wałęsy po 2008 roku (wcześniej, mówiąc eufemistycznie,  mocno go krytykował). Nie  składa mu hołdu lennego, tu nie ma miejsca na ckliwe wspominki i przypisywanie ''Adasiowi" nadludzkich możliwości. Krasowski nie stroi  go w szaty demokraty zatroskanego o przyszłość Polski, postrzega go jako osobę z krwi i kości.

Dziennikarz demaskuje Michnika, obnaża jego hipokryzję, makiawelizm, punktując jego postawę w czasach młodości i konfrontując ją z obecnymi poglądami. Katolik, później wojujący ateista. Pryncypia (raczej ich nie miał) ulegające deformacji, zakładnik własnych, nowoczesnych przekonań. Redaktora naczelnego GW obciąża wiele rzeczy: bratanie się z komunistami, uporczywe goszczenie na łamach pisma Jerzego Urbana, zakusy na Polsat... Wszystko to musiało rodzić konsternację, czy wręcz oburzenie.

O Michniku to uczciwa praca, racjonalny portret polityczny, pozbawiony prywatnych sądów, emocji. Płynna narracja sprawia, że czyta się te rozważania w miarę szybko. Treść obfituje w fakty powszechnie znane, ale nie przytłaczają odbiorcy.


poniedziałek, 23 maja 2022

Leca prawdy uniwersalne

Jestem przekonana, że tego aforysty o równie bogatej, co kontrowersyjnej biografii, nikomu przedstawiać nie trzeba. Poetę i jego dorobek przypomniał profesor Zbigniew Woźniak w wybornym studium socjologicznym Wczorajsze Dzisiaj.


Wszystkie myśli, maksymy Stanisława Jerzego Leca są świetnie opracowane, dobrze oznaczone. Sądy błyskotliwe, niepokorne i czupurne. Słynny lwowianin sympatyzujący z komunistami (należał również do Armii Ludowej), swoje prawdy wyrażał w sposób bezpretensjonalny. Wśród jego utworów znalazł się ten poświęcony gruzińskiemu dyktatorowi pt.: Stalin. W 1939 roku tłumacz literatury niemieckiej podpisał oświadczenie akceptujące przyłączenie Zachodniej Ukrainy do Sowietów. Do sygnatariuszy należeli również: Władysław Broniewski, Tadeusz Boy-Żeleński, Jerzy Borejsza, Julian Przyboś.

Odsuwając na bok ten haniebny występek, skoncentrujmy się na twórczości Leca. Ten bez wątpienia umiejętnie bawił się słowem, stosował rozmaite środki stylistyczne. Suma wszystkich sentencji, których analizę przeprowadził socjolog, wynosi 4711; wnioski z badań są interesujące. Pisze Woźniak, że satyryk źródeł inspiracji szukał np. w judaizmie, czerpał też z przypowieści biblijnych. Bliski był mu humanizm jako nurt filozoficzny, a więc człowiek, sztuka. Ale też polityka, władza. I właśnie te dwie ostatnie kwestie są najbardziej zajmujące, ponieważ pokazują ponadczasowość, trafność spostrzeżeń bohatera. Z kolei życie społeczne i anomalie nie stanowiły szczególnego punktu rozważań poczytnego felietonisty.

Badacz przestudiował myśli Stanisława Jerzego Leca, nie są to suche, beznamiętne dane, lecz pogłębiona interpretacja. Zbigniew Woźniak prześwietlił wszystko to, co ów napisał, dodając swój komentarz.

Przestrzega nas poeta przed nieroztropnością, makiawelizmem włodarzy; chorobami trapiącymi społeczeństwa są korupcja i nepotyzm. Wskazując na zasadnicze przewiny władzy, ironizuje i kpi. Aforysta nie udziela gotowych recept, rozwiązań, nie radzi jak żyć. Zaznajomimy się również ze stosunkiem Leca do spraw ostatecznych.

Synteza Wczorajsze Dzisiaj jest urozmaicona, prezentuje wysoki poziom merytoryczny, edytorski. Teksty można czytać w dowolnej kolejności: otrzymujemy racjonalne, wyważone spojrzenie na Stanisława Jerzego Leca.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.


środa, 18 maja 2022

Szcze ne wmerła

Jeśli chcecie się dowiedzieć, jaka jest geneza hymnu państwowego naszych wschodnich sąsiadów, sięgnijcie po Czas samotności Michała Klimeckiego i Zbigniewa Karpusa. I co z tym wspólnego miał... Józef Wybicki.

Ale zacznijmy od początku, wspomniana publikacja swoim zasięgiem obejmuje lata 1914-2022, a więc to bardzo ważny czas dla wszystkich Ukraińców i ich wrogów. Autorzy są wysokiej klasy ekspertami od spraw wschodnich, rozważania rozpoczynają od nakreślenia sytuacji państwa unitarnego zaraz na początku XX wieku. Pracę zamyka napaść Władimira Putina na niepodległą Ukrainę i pytania o to, co będzie dalej. Konkluzje historyków są ostrożne.

Naukowcy w sposób kompleksowy ujmują najistotniejsze problemy, także w relacjach z Polską (kontrowersyjne oświadczenie Leonida Kuczmy i Aleksandra Kwaśniewskiego). Natomiast ludobójstwo na Wołyniu omówione zostało mocno ogólnikowo, pobieżnie, skrótowo. W ocenie ukraińskiego nacjonalizmu są zachowawczy, unikają wartościowania, tutaj nie dowiemy się niczego nowego. Przeczytamy za to o polityce II RP wobec Ukraińców, przypomniano o wypowiedzi piłsudczyka Aleksandra Hauke- Boska, wyrażającego osobliwy pogląd, że mieszkańcy znad Dniepru  nie mają prawa do tożsamości narodowej. Na wszelki wypadek nakazywać miał unikania zwrotów: ''ukraiński" i ''Ukraina". Było to na rękę propagandzie komunistycznej.

Nie umniejszam jednak wagi tego arcyważnego i potrzebnego vademecum porządkującego naszą wiedzę. Kompetencji i znajomości tematu Michałowi Klimeckiemu i Zbigniewowi Karpusowi odmówić nie możemy. Czas samotności  to monografia naukowa, ale narracja jest płynna i zrozumiała. Nie zniechęcają czytelnika przesadnie hermetycznym stylem, zagadnienia są estetycznie podzielone. Konstrukcja i treść książki zostały starannie przemyślane.

Dodatkowo badacze zwracają uwagę na rozróżnienie dwóch przymiotników ruski i rosyjski. Oba nie są ze sobą tożsame, ruski ma rodowód ukraiński (Ruś Halicka). Oraz dlaczego roszczenia terytorialne Putina nie są uzasadnione. Poznamy odpowiedź na pytanie czym były karbowańce i kiedy wprowadzono hrywnę. Fascynujące wywody, mimo całego dramatyzmu.

A to ciekawe.... Ukraina proklamowała niepodległość 24 stycznia 1991 roku. Na mocy ustawy z 28 stycznia 1992 roku przyjęto kolorystykę Państwowej Flagi: błękit i żółć, barwy nieba i zboża. Jej odcień pozostaje w ścisłym związku z historią tego kraju, wskazuje na świetność średniowiecznej Rusi Kijowskiej. Za herb przyjęto zloty trójząb, symbol władzy Rurykowiczów, znajdujący się  na monecie księcia kijowskiego, Jarosława Mądrego. Ten władca rządził niepodzielnie przez trzydzieści lat, Polsce również dał się we znaki.

Teraz powróćmy do pierwszego akapitu tekstu. Autorem słów hymnu Szcze ne wmerła był poeta Pawło Czubynskij, pieśń skomponował duchowny Mychajło Werbycki w XIX wieku. Domniemywa się, że utwór mógł być wzorowany na Mazurku Dąbrowskiego Józefa Wybickiego.

sobota, 14 maja 2022

Od komika do prezydenta

Dziś rzecz o książce poświęconej przywódcy Ukrainy, który swoją postawą dowiódł, że nie jest prezydentem z przypadku. Naturalnie, że możemy pytać, czy nie jest, aby za wcześnie na biografię walecznego człowieka. Jest to publikacja powstała ''na gorąco'', znajdujemy się w szczytowej sytuacji politycznej, kiedy życie ludzkie dla rosyjskiego agresora nie ma najmniejszego znaczenia.

Odpowiedź będzie twierdząca, oczywiście, że jest za wcześnie. Siłą rzeczy biografie Wołodymyra Zełenskiego będą powstawać, ale to dobrze. Im więcej prac mu poświęconych, tym lepiej będziemy mogli bliżej poznać naszego wschodniego sąsiada.

Kim jest więc bohater naszej opowieści? Człowiek, o którym wielu komentatorów sceny politycznej zmieniło zdanie. Ukraiński przywódca pochodzi z inteligenckiego domu: matka inżynier, ojciec profesor. Zełenski ma też wiele zainteresowań: od literatury, przez aktorstwo, sport, aż do... śpiewu. Wyśmiewany komik, który stał się bohaterem, postrzegany jako wychowanek, produkt oligarchów, establishmentu z rosyjskimi koneksjami. Obecnie dowiódł siły charakteru, odwagi i waleczności. Postać skądinąd barwna, o miłej, wzbudzającej zaufanie, aparycji.

Bez wątpienia Wołodymyr Zełenski należy do ciekawszych osobistości ze świata polityki, nieprzeciętne cechy charakteru pozwoliły mu odnieść sukces wyborczy, czym zadziwił wszystkich adwersarzy. Oponenci zapominają, że legitymuje się także wykształceniem prawniczym, zamiast nudnej kariery urzędnika, postawił na służbę ojczyźnie. Nie interesowały go lukratywne posady. Etykiety, które do niego przylgnęły, okazały się być nieprawdziwe. Być może wątpliwości wynikały z niewiedzy o nim, zarzucano mu brak doświadczenia politycznego.

Decyzja o kandydowaniu na najwyższy urząd w państwie zaskoczyła samą Ołenę Zełenską. Smutne, ale Zełenski zyskał najwięcej w tych dramatycznych wydarzeniach, gdy Putin napadł na niepodległą Ukrainę. Ale czy uleciał wcześniejszy sceptycyzm? Myślę, że i sami Ukraińcy byli zaskoczeni determinacją prezydenta. A i zgodzić się trzeba, że sam zbrodniarz nie docenił przeciwnika, jego patriotyzmu, siły, charyzmy. Zdecydowanie go zlekceważył. I to był błąd. Skończyło się eldorado dla wszelkiej maści sprzedawczyków.

Publikacja nie jest w żadnym wypadku hagiografią, wręcz przeciwnie. Wojciech Rogacin stara się zachować dystans i obiektywizm wobec Zełenskiego, ale nie bywa też uprzedzony. Poznajemy środowisko, w którym dorastał  przyszły polityk, Krzywy Róg to miejscowość podobna do krakowskiej Nowej Huty.

Nie rozumiem kompletnie oskarżeń w stylu, że Zełenski jest celebrytą wojennym. Nie jest. Czy to, że ktoś stawia czoła agresorowi, punktując przy tym niejednoznaczną i niekonsekwentną politykę NATO, UE i Niemiec, robi to pod publikę?

Premiera książki odbędzie się 18 maja 2022 roku.