niedziela, 29 listopada 2020

Wojciech Chmielarz mocno rozczarowuje

Sięgnęłam po Prostą sprawę licząc na  emocje i nieoczywisty rozwój wypadków, jak to bywa u tego pisarza. Niestety, powieść sensacyjna jest zwykłym niewypałem, a spotkanie z bohaterami okazało mniej udane niż poprzednio.

Prosty zniknął. Zostało po nim zdemolowane mieszkanie, ale on sam zapadł się pod ziemię. Nie bez powodu- szukają go gangsterzy. Oraz dawny przyjaciel, który przyjechał do Jeleniej Góry, żeby spłacić dawno zaciągnięty dług. Kłopot w tym, że wpada w sam środek niebezpiecznej gry. Nie zna jej zasad, ale wkrótce dowiaduje się, że stawka jest bardzo wysoka...

Fabuła, która narodziła w czasie tzw. lockdownu, nie jest wyszukana. Zwykła sztampa, treść bez pomysłu. Gangsterzy, porachunki, handel środkami psychoaktywnymi- nic odkrywczego. I nie pomaga malownicze Karkonosze.

W środku tego chaosu pojawia się także  mafia romska, którym co rusz ktoś wstępuje na odcisk. Żeby dotrzeć do prostego i dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi, bohater będzie musiał im wszystkim stawić czoła. A pomoże mu w tym wszystkim pewna analityczka z ABW.

Wątek przekupnego i sprzedajnego policjanta także nie jest nowy i raczej wyświechtany. Doprawdy kuriozum, gdy funkcjonariuszka Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego boi się własnego cienia. Justyna Młynarska pozbawiona jest jakichkolwiek cech osobowości, mogących wskazywać na to czym się zajmuje. Postać mało wyrazista i niezdecydowana, w dodatku ulegająca presji nieznajomego. Kobiecie brakuje odwagi, zdana jest na pomoc obcego mężczyzny. Generalnie, bohaterowie są płascy, a dialogi toporne.

W Prostej sprawie wieje nudą,  zaś utwór pozbawiony jest tego, co powinno być wyznacznikiem jego jakości. A zatem: niespodziewane zwroty akcji, dreszczyk emocji, nieprzewidywalność oraz niebanalne zakończenie. Tutaj tego zabrakło. Ksywki przestępców też są bez specjalnego polotu.

Moim zdaniem Wojciech Chmielarz lepszy jest w konstruowaniu thrillerów psychologicznych, niż w tworzeniu powieści sensacyjnej. Niemniej jednak sądzę, że nie warto skreślać autora. Zasługuje na drugą szansę, zważywszy na to, że jego wcześniejsze książki były w większości bardzo dobre.

Szczerze odradzam.

Ocena: 2/5.



1 komentarz:

Jardian pisze...

A więc omijam Lady Makbet. Nie sięgnę. Pozdrawiam !